Translate

niedziela, 30 sierpnia 2015

Uśmiech to taka krzywa, która wszystko prostuje :D Kalendarz literacki - Wakacje :D

Ohayo!

Dzisiaj myślę, będzie bardziej pozytywnie :D  Kalendarz się już tworzy. Powyższy cytat to taka moja teraźniejsza widzi mi się, ale bardzo mi się spodobał choć nie pochodzi z kalendarza :D

Dobra już zaczynam, bo jest tego bardzo dużo. Jak będzie widać zresztą :D

A nie mówiłem?- tyle usłyszysz od Czasu;
kiedy musimy płacić, Czas tylko zna cenę;
Gdybym mógł Ci to zdradzić, zdradziłbym od razu.
Nam szuranie zelówek - nie przytup obcasów;
Nam płacz, gdy clown z rechotem wpada na arenę;
"A nie mówiłem? - tyle usłyszysz od Czasu"

Wystan Hugh Auden

O Kapitanie! Mój Kapitanie! nasza pełna strachu podróż już skończona,
Okręt przetrwał każdą nawałnicę, zdobyta i nagroda upragniona,
Port jest blisko, słyszę dzwony i lud w radości swej wytrwały,
Choć oczy jego na kil zwrócone, na okręt groźny i śmiały;
Lecz o serce! serce! serce!
Tam się czerwieni krople wydarły,
Gdzie na pokładzie mój Kapitan leży,
Zimny i umarły. 

Walt Whitman

Cóż jeszcze teraz chcesz wiedzieć?- zapytuje strażnik. -Jesteś nienasycony.
- Wszyscy przecież pragną prawa - powiada człowiek - jak więc to się dzieje, że
przez te wszystkie lata nikt inny poza mną nie domagał się wejścia? Strażnik poznaje, że 
nadchodzi koniec człowieka, i aby dosięgnąć jeszcze znikający słuch, krzyczy do niego: - Tędy 
nie mógł przejść nikt inny prócz ciebie, gdyż to wejście było przeznaczone tylko dla 
ciebie. Teraz odchodzę i zamykam je.

Franz Kafka

Prawu na tym nie zależy, aby jakiś jeden rodzaj ludzi był osobliwie szczęśliwy;
prawo zmierza do tego stanu dla całego państwa;
harmonizując obywateli namową i przymusem, skłania ich do tego, żeby się z sobą dzielili
tym pożytkiem, jaki każdy potrafi przynieść dla wspólnego dobra;
prawo samo wytwarza takich ludzi w państwie nie ma na to, żeby potem
pozwolić każdemu, niech sobie idzie, którędy sam zechce, ale na to,
żeby się nimi posługiwać dla zjednoczenia państwa.

Platon 

Myślałem niegdyś, że największym bogactwem i warunkiem szczęścia jest rozum, 
a ubóstwem - nędza umysłowa. 
Teraz powiem z dopełnieniem: największym szczęściem w życiu
jest miłość, młodość i rozum. To są Oceany -
reszta wszystko źródełka!

Helena Mniszkówna

A kim ja jestem? - Człowiekiem, nic więcej!
Czyż inni ludzie mogą być miernikiem mojej godności? -
Zresztą, jestem jeńcem:
nie zna godności, kto jest niewolnikiem!
Nie jestem księciem, bardzo się mylicie zwą mnie tak nadal, lecz z tego wynika,
że nazbyt drogo cenicie me życie-
taniej też można kupić niewolnika!

Pedro Calderon de la Barca

Niech dni się toczą jak rzeka wezbrana
ni czas nie zawraca
ni miłość pożegnana
pod mostem Mirabeu płynie Sekwana
Zegar niech dzwoni noc niech nastaje
Dni ulatują ja pozostaję.

Guillaume Apollinaire

Idź prosto, nie oglądać się. 
Pamiętać,
skromność skarb dziewczęcia.

Gabriela Zapolska

Co "minęło"?  - Myśl głupia, prostacza;
wszak mijanie a nicość - to samo oznacza!
Na cóż tworzenie wieczne, na cóż uganianie,
jeśli stworzone pada w nicości otchłanie?!
"Przeminęło!" - doprawdy powiedzieć trza śmiało:
co minęło - właściwe nigdy nie istniało,
jeno tą złudą bytu kręciło się w kole!
Już ja wieczystą pustkę w zamian wolę.

Johann Wolfgang von Goethe

A tu ani odbić się na kim, ani wyżalić, nic...
sam jak ten kołek; sam o wszystkim myśl,
sam deliberuj łbem, sam kiele wszystkiego obiegaj kiej ten pies...
a do nikogój ani słowa przemówić i rady znikąd ni pomocy - 
a ino strata i upadek ... a wszystkie to kiej te wilki za owcą... 
a ino skubią, a patrzą, kiedy ozerwą kawały...

Władysław Reymont

Przeciw potwarzy nie masz na świecie obrony;
Pozwólmy więc rozprawiać ludziom na wsze strony
I bez względu , jak życie nasze sądzą inni, 
Nam niech starczy, że w sercu jesteśmy niewinni.

Molier

Człowiek jest podły, do wszystkiego przywyka! A jeżelim zełgał? - zawołał nagle mimo woli -
Jeżeli w rzeczywistości człowiek nie jest podły... w takim razie cała reszta... to zabobony,
wymyślone strachy, i nie istnieją żadne nieprzekraczalne granice, nie powinny istnieć!

Fiodor Dostojewski

Żebym ja potrafił mówić tak, jak myślę.

Denis Diderot

Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!

Nikołaj Gogol

Nie chcę odtąd ni pochwał, ani znać krytyki,
Jeśli tylko ten krytyk, co w inszych rozumie
To nazywa być błędem, czego sam nie umie.

Franciszek Zabłocki

Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową tęskniłem lata...
Każde twoje słowo słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze - 
mów do mnie jeszcze...

Kazimierz Przerwa- Tetmajer

Piszę tylko po to aby was wychwalać 
O zmysły o drogie zmysły
Wrogie wspomnieniu
Wrogie pragnieniu
Wrogie tęsknocie
Wrogie łzom
Wrogie wszystkiemu co jeszcze kocham.

Guillaume Apollinaire

Często, przyjacielu,
Narzędzia piekła prawdę nam podają,
Aby nas w zagubione potem sieci wplątać.

William Shakespeare

Lubię kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylają bezwiednie.

Kazimierz Przerwa- Tetmajer 

W głąb tej otchłani dzikiej, co natury Łonem jest, mogąc być także
jej grobem, Gdyż morza, brzegów, powietrza ni ognia 
Tam nie ma, wszystkie one są w zarodku
Zmieszane, walcząc z sobą wiekuiście.
W głąb tej otchłani dzikiej Wróg przemyślany
Spoglądał chwilę, stojąc na krawędzi 
Piekieł i podróż rozważając swoją ...

John Milton

Gdziekolwiek jesteś, chciałbyś odejść w dal,
Bo wiesz, że nigdzie nie jest miejsce twoje -
I płyniesz, zawsze rozdarty na dwoje,
Bo płyniesz zawsze do nie swoich fal.

Antoni Lange

Lecz kochać tak, jak kocha nasza krew,
Już zapomniały wasze serca!
Nie pamiętacie, że jeszcze gniew,
Że miłość pali i uśmierca.

Aleksander Błok

I jakże możemy się porozumieć, proszę pana, jeżeli słowom, jakie wypowiadam, 
nadaję znaczenie i wartość według tego, jak 
się one układają we mnie, gdy  tymczasem dla innego, który ich słucha,
słowa te nabierają z konieczności znaczenia
i wartości zależnie od świata, w jakim się znajduje. 
Zdaje się nam, że się rozumiemy, 
nie rozumiemy się nigdy!

Luigi Pirandello

Człowiek mógłby żyć samotnie przez całe życie. Tak, mógłby.
Ale chociaż sam mógłby wykopać swój grób, musi mieć kogoś,
kto go pochowa.

James Joyce

Niech staną zegary, zamilkną telefony,
Dajcie psu kość, niech nie szczeka, niech śpi najedzony.
Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy
Wnieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.

Wystan Hugh Auden

W epoce mroku i ciemnoty religia jest najlepszym przewodnikiem ludzi, 
tak jak w noc ciemną choć oko wykol najlepszym przewodnikiem będzie ślepiec.
On zna wszystkie drogi i ścieżki lepiej, aniżeli człek, który widzi.
Kiedy jednak nastaje dzień, głupotą jest posługiwać się starymi ślepcami
w roli tego, który idzie na przedzie.

Heinrich Heine

Kochajcie boski ludzki kształt
W Żydzie i poganinie
Gdzie miłość z Miłosierdzia trwa
Tam Bóg ma swe świątynie.

William Blake


Siłą drwiącej wewnętrznej ironii niszczył wszelkie zamierzenia. 
Skoro zaczął wątpić w siebie samego, powoli doszedł do tego, że zwątpił we wszystko.
Skoro zaczął cierpieć z przyczyny siebie samego, powoli doszedł do tego, że cierpiał z przyczyny 
wszystkiego.
Czuł, że przytłacza go powszechna ludzka głupota, wszystko burzyło się w nim na widok
tłumu.

Gabriele D`Annunizo

Żal mi losu autora, który zazdrości sprawił;
Kto chce, żeby do zgonu słodkie życie trawił,
Niechaj siedzi spokojnie, niech nie bije w oczy:
Zgubiony, czyja sława na świat się wytoczy.

Tomasz Kajetan Węgierski

Cóż jest na świecie, co by kobiecie
Nie miało ulec na oręż wdzięku?
Każdą zawiłość ułatwia miłość,
I rozum na tym nie silny sęku.

Franciszek Zabłocki

Nie ma co mówić, byt zabezpieczony -
to podstawa życia. A co do męża,
można go urobić, pensję zabrać, gdy zafasuje. 
Co dzień dwie szóstki na kawę do łapy,
a cygara samej kupować i suszyć na piecu,
inaczej taki pan może cię zrujnować

Gabriela Zapolska

Miłość w Paryżu nie jest podobna do żadnej innej. 
Ani mężczyźni, ani kobiety nie dadzą się tu złapać na owe rupiecie komunałów,
w jakie każdy stoi dla przyzwoitości swoje niby bezinteresowne uczucia.
Miłość jest tu arogancka, bezwstydna, marnotrawna, szarlatańska i próżna.

Honore de Balzac



Fiu... dobrnęliśmy do końca. Było tego trochę, ale jakże mogłabym coś z tego pominąć, wielkie myśli w końcu. 

To co,

Do napisania :*


piątek, 28 sierpnia 2015

Działać czy nie działać?

Hello! !

Dzisiaj chyba nie będę się rozpisywać z resztą  wyjdzie w praniu.  Okazało się że jedna z moich młodszych koleżanek ma kanał na YouTube i co ciekawe działa i się dobrze bawi. cieszę się, że ma taką odwagę i bardzo przyjemnie mi się jej słucha. Nie wiem czy byłabym wstanie również tak działać, ale pewnie wole zostać w sferze blogowej, choć nie wiem czy dobrze myślę. :)

A wy jak myślicie, warto działać w necie publicznie?

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

środa, 26 sierpnia 2015

Jestem Gladys #6 - Balalajka

*********************************************
Gdybym powiedziała, że poranki do tej pory były przerażająco nudne, była by to najszczersza prawda. Już dawno o 6 rano nie biegłam jak szalona, ta tylko czemu ja biegam? Już tłumaczę. Jak tylko ruszyliśmy się z łóżka i ruszyliśmy w stronę najbliższego portu jakieś debile, wiem brzydkie określenie, ale uwierzcie inaczej nie można, zaczęli zajeżdżać nam drogę. Ta niby takie wygłupy. Wszystko fajnie tylko, szkoda, że w świecie gdzie nie koniecznie powinno się używać magii oni ją aż nadużywają. Tak i teraz wasze mądre umysły wiedzą co chcę powiedzieć. Rada W. No jakże by inaczej. Mogłabym się śmiać z własnej bezmyślności w końcu za łatwo by to wszystko było, gdyby szło jak po maśle. Tak czy siak. Zik i moi bodygardzi odgonili połowę a mnie została połowa. Zastanawiam się jak długo jeszcze będę uciekać, bo to się robi nudne. Nie chce działać zbyt pochopnie, ale chyba nie będzie wyjścia.

W skoczyłam na najbliższy murek i nie nie myślałam że wbiją się w niego, ale widać za bardzo nie mieli jak zahamować. Czy ja tak szybko biegam? Jestem szalona hehehe. Z czarnego porsche wyszło aż 5 chłystków w gajerkach i czarnych okularach. Szał. Więcej ich mama nie miała. Ale mniejsza. Przyglądali się mi dość długo, ale prawie bez ruchu, dopiero po chwili załapałam, że rzucają zaklęcie wiążące. Pomyślałabym szlak gdyby nie to, że już dawno ugrzęźli w bagnie. Tłumaczę, cierpliwości. Murek to fajna sprawa zwłaszcza, że można wykorzystać cegiełki jako amunicję. To na raz. A na dwa, murek to tak naprawdę tylko kawałeczek podziemnego przejścia, a że z deczka się zachwiała wystarczy mały wstrząs i runą do kanałów. Nie czekałam też długo. Rączka w dół i małe pioruny wchodzące w mury i bum, zanim zaklęcie nabrało mocy oni leżeli pod gruzami. Ciekawe jak radzą się inni, no mniejsza, poradzą sobie.

Zarzuciłam włosami i ruszyłam przed siebie. Tak wcześnie rano a ja już mam pierwsze kilometry za sobą. Uśmiechnęłam się. Nie jest jeszcze tak źle. No prawie, gdyby nie telefon.
- Halo?
- Żyjesz? - wszędzie rozpoznałabym ten głos.
- Jakbym nie żyła to z kim byś rozmawiał, Yuki? Widzę, że mój numer to teraz jakaś błaha sprawa do zdobycia.
- Śmiej się trochę to trwało aż go wydobyłem, muszę przyznać, że całkiem nieźle idzie Tobie ukrywanie się.
- Doprawdy? Lepiej by było gdybyś nie przysyłał mi takich niespodzianek.
- Niespodzianek? - zaśmiał się . - Jak ty ładnie ujmujesz takie rzeczy w słowa. Ale do sedna. Nie podoba mi się to co robisz. Mogłabyś robić to o co prosiłem?
- Ooo, nie podobają się moje metody. Robię dokładnie to o co chciałeś, ale po swojemu. Może nawet lepiej na tym wyjdziemy, oboje.
- Nie graj głupa, wiem co knujesz, ale dobrze wiesz że nie wygrasz. Grey już jest zniszczony, a potem padnie na Ciebie. Nie miej mi tego za złe. Mam po prostu za duże ambicje.
- Albo za zrytą psychikę, kto by tam widział różnicę. W każdym razie, dzięki za info, ale jakoś mnie nie przekonuje, a po za tym tak to jest że się traci reputacje jak szlaja się z kim popadnie. A tak z ciekawości długo zajęło Ci znalezienie odpowiednich kandydatek? -rzuciłam sarkastycznie.
- Śmiej się, ale ja będę tym kto ...
- Ta, ta, ta, gdyby mi płacili za wysłuchanie tych samych słów tyle razy już dawno siedziałabym na miliardach. Jeśli nie masz nic innego do powiedzenia żegnam - rozłączyłam się nie czekając na ciąg dalszy. A szkoda słów. I tak za wiele bym się nie dowiedziała, a po za tym nie mam ochoty słuchać po raz wtóry jakiś głupot na temat władzy. Serio? Nie zrobiło się to już dla nich nudne? Mnie się przejadło. Mają coś z głową Ci co dążą do władzy absolutnej. A z resztą i tak na końcu pewnie mnie znienawidzą. Śmiechu warte.

No nic. Udałam się w stronę portu. Słonko słodko dogrzewało, o jak ja nie tęsknię za tymi spokojnymi dniami. Jakoś bardziej ruch do mnie przemawia, a nie spokój, ma go na razie przynajmniej dość. Ale kiedyś pewnie za nim zatęsknię. Powoli zaczynałam czuć świeżą bryzę. Już niebawem znów się spotkam z tą kobietą. Ile to już czasu minęło? Któż to zliczy.

Port wyglądał dość okazale, dużo jachtów. No tak bogacze się bawią, ale nigdzie nie było widać tej jednej łódki, heh. W  dodatku Zika ani bodygardów również. Gdzież się podziewają? Nie mam czasu na czekanie. A zresztą. Usiadłam na murku i zaczęłam wpatrywać się w morze. Piękne. Tak się wydaje, ale takie proste rzeczy są najpiękniejsze. Szkoda, że teraz mało kto to docenia. Niedaleko mnie stał chłopiec przyglądał mi się badawczo zza ściany budynku. Najwyraźniej nie chciał żebym go widziała, no cóż to nie możliwe. Jednak nie reagowałam, nadal patrzyłam przed siebie czekając. Chłopak stał prawie bez ruchu i przypatrywał mi się tym wzrokiem, nie znam go, ani nie przypominam sobie bym go gdziekolwiek widziała, a mimo to on nie miał zamiaru odwrócić swoich oczu. Westchnęłam. Nadal nie było widać znajomych mi twarzy, tylko ten chłopiec. Czego chciał? Czemu patrzył tak przenikliwie? Nie wiem, nie chce czytać w myślach jeśli to nie jest konieczne.

Słońce wschodziło coraz wyżej. O dziwo, nie było widać na horyzoncie żadnego rybaka. Czyżby wszyscy już wyruszyli w morze? Trochę to dziwne. W końcu dziś jest normalny pracowity dzień, to powinno się coś dziać, a dookoła póki co była tylko cisza, szum morza i wiatr.

Tak mnie nagle olśniło, czyżby to była pułapka? Choć to dość mało prawdopodobne. Jeśli chcieliby atakować już dawno mieli ku temu okazję, na co by czekali? A zresztą kogo to obchodzi, nie będę się bawić z pieskami Yukiego. Jeśli zaś o niego chodzi zastanawia mnie co go tak zmieniło? Nie wydawał mi się być złym typkiem, ale jak widać nawet zaufani ludzie mogą cię zdradzić. No i ta Rada W. coś będę musiała znów wykombinować. Jak ja nie lubię sprzątać takiego bałaganu, bo na końcu i tak obrywam. Okey, powtarzam się. A taka prawda kogo to obchodzi? I tak jeśli trzeba będzie muszę działać. heh....

Kiedy tak myślałam chłopiec zbliżył się. Jednak dalej się ukrywał. Miałam już dość, więc wstałam i podeszłam do niego, chciał uciec, ale jak można się domyślić nie udało mu się.
- Coś ode mnie chcesz? -spytałam grzecznie i z uśmiechem. Biedak wystraszył się i upadł. Miał może z 10 lat, nie więcej, białe jak śnieg włosy i jasne błękitne oczy, a na twarzy słodkie piegi, ciekawe połączenia. Na jego dłoniach dostrzegłam zadrapania i sińce, widać, że ciężko pracuje, albo ktoś się nad nim znęca. Miał podartą koszulkę i spodnie w dodatku obie te rzeczy były zabrudzone a prania to już dawno nie było. Aż mi się żal go zrobiło.
- Nie bój się mnie, nic ci nie zrobię - powiedziałam i znów się uśmiechnęłam ku niemu, podał mu dłoń, on jednak długo się zastanawiał, aż wreszcie ją chwycił. - Jak Ci na imię?
- Kain - odparł z niepewnością w głosie.
- A więc Kainie dlaczego tak się we mnie wpatrywałeś? - zapytałam a on odwrócił wzrok i zarumienił się. A ja się uśmiechnęłam. Słodki. - Powiedź mi zatem, co się stało? Jesteś strasznie poobijany.- Znów milczenie. Drażliwy temat, co? - Jeśli nie chcesz mówić to nie mów, jednak może chciałbyś się umyć i trochę przebrać? - spojrzał na mnie wielkimi oczyma a ja nie potrafiłam odmówić sobie uśmiechu. - Widzisz czekam teraz na moją starą znajomą ma przyjechać do tego portu za niedługo, muszę z nią pogadać, ale potem obiecuję zabiorę cię i zrobimy Ci małą odnowę, co? Zjemy coś dobrego. - Kiwnął głową z radością.
- Gladys!!! - usłyszałam krzyk Zika.
- Już idę! - odkrzyknęłam i chwyciłam małego Kaina za rękę i wyszłam z nim ku Zikowi. Popatrzył na nas trochę zaniepokojony, ale nie powiedział nic.
- To jest Kain, zaopiekujemy się nim.
- Gladys... - zaczął, ale zgasiłam go wzrokiem, dobrze wiedział, że tej bitwy nie wygra, więc odpuścił.  Wiem dobrze, że teraz nie pora na czułostki jednak nie zostawię dziecka w takim stanie.
- Jest już Balalajka?
- Nie, jeszcze nie dopłynęli. W każdym razie, pewnie jeszcze trochę im to zejdzie - powiedział Zik i westchnął.
- Mnie szukacie - odparł głos za nami. Odwróciliśmy się wszyscy jak na zawołanie. Ta... to ona w całej swej okazałości. Prawie białe długie włosy związane w kucyk, zimne przenikliwe niebieskie oczy, znamię na twarzy i cygaro w ustach, cała ona - Balalajka.
- Długo kazałaś na siebie czekać - rzuciłam z uśmiechem.
- No wiesz, ja tam nie mam czary mary na zawołanie, stara krowo - odparła również z uśmiechem. Ta, cała ona, niepodrabialna.
- Jak możesz mnie tak dalej nazywać, nie znudziło Cię to jeszcze?
- Dopóki ciebie denerwuje, będę tego używać z premedytacją.
- Wybaczcie drogie panie, ale... - odezwał się Dach. Ciemnoskóry Afroamerykanin, łysy i w ciemnych okularach Oziego.
- A no tak, wybacz Dach. Już już. - Zaraz wyczarowałam jego zapłatę i wręczyłam walizkę wypełnioną gotówką. - Nie bój żaby nie fałszywki - dodałam z uśmiechem. - Ale wracając do tematu. Słodka ty moja gadaj o co tu się rozchodzi.

Balalajka zamyśliła się i westchnęła głęboko, zanim cokolwiek powiedziała dobrze się zaciągnęła cygarem.
- Wiesz pewne tematy należy poruszyć w spokoju - rzuciła w końcu. Wiedziałam o co chodzi. Zaraz nie patrząc na nic, zmieniłam nasze lokum. Spokojny pokój w jednej z luksusowych łodzi, bez świadków i bez kłopotów.
- A więc... - pociągnęłam temat.
- Nie będziesz zadowolona.
- To akurat się domyśliłam, ale dzięki za ostrzeżenie - Atmosfera stała się napięta, ja patrzyłam na nią, ona we mnie i już wiedziałam, że o szczęśliwym zakończeniu chwilowo muszę pomarzyć.
***************************************************

niedziela, 23 sierpnia 2015

Czy ludzie coraz bardziej nie myślą?

Yoho!
'
Dzisiaj chce poruszyć trochę nietypowy temat. I na pewno nieco (albo bardzo) kontrowersyjny. Na początek chcę jednak przypomnieć, że nikogo nie mam zamiaru obrażać, a wszystko co napisze to tylko i wyłącznie moje własne spostrzeżenia. Dlatego proszę nie doszukiwać się niczego obraźliwego pod jakimkolwiek względem.

Sorka że tak oficjalnie na starcie, jednak nie chcę aby ktokolwiek poczuł się urażony, ponieważ to nie jest moim zamiarem w żadnym razie.

Wszystkie moje spostrzeżenia w tym temacie zaczęły się dawno. Wiecie chodzi się do szkoły to różne rzeczy się widzi. Jednak ostatnio, kiedy pojawiła się u nas nowa pracownica aż się nie mogłam nadziwić. Ja rozumiem nie umieć czegoś dzień, dwa, nawet trzy, ale jak wykonujesz tą samą pracę dzień w dzień, przez dwa tygodnie i dalej odwalasz gapy, nawet jeśli kilkakrotnie zwraca ci się uwagę. No to wybacz, ale to nie moja wina lecz twoja. W każdym razie Panią pozdrawiam i życzę szczęścia, bo z pewnością jej się przyda. I tak mi utkwiła ta Pani w głowie, bo trochę to nie do pomyślenia czy młoda osoba (była po 30) nie umie ogarnąć naprawdę prostej pracy? W dodatku nie była pod niczyją presją ani nikt jej nie gonił, wszystko mogła spokojnie zrobić byle dokładnie. No, ale niestety. I tak mnie to natchnęło, zwłaszcza, że doskonale znam szkolnictwo, bo sama uczestniczę jeszcze w tym procesie.

Ostatnio jeszcze natknęłam się na bardzo poruszający mnie filmik jednego Pana z Lekko Stronniczych - Włodka Markowicza pt. "Kropki". Było to na tyle poruszające i dające do myślenia że w końcu i ja postanowiłam co nieco na ten temat powiedzieć, choć zapewne będę się wielokrotnie powtarzać. Polecam obejrzeć ten filmik, ponieważ uświadamia wiele rzeczy o których normalnie mało co myślimy. Dlaczego? Takie nasze społeczeństwo.

Przytoczę tu również cytat z "Koniec świata i hard-boiled wonderland" Harukiego Murakamiego (którego obecnie trochę zaniedbuje :C) "Dziadek mówi, ze nauka w szkole to szesnastoletni proces odmóżdżania młodych ludzi. Sam też prawie nie chodzi do szkoły". Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko głupota, bo szkoła jest nam potrzebna, jednak ja uważam nieco inaczej.

Szkoła jest ważna w pierwszych krokach stawania na świcie. Mianowicie do pisania, czytania, podstawowego liczenia, a dalsze losy powinien wybierać sam uczeń. Niestety to tylko marzenia. Cały system edukacji jest jak dla mnie mało przemyślany, a jak już przemyślany to tylko, żeby nauczyć jak się uczyć i szufladkować wiedzę, a nie wykorzystywać ją w życiu. Bo niestety zawsze jak zadaję pytanie mojemu Panu od matematyki "Proszę Pana a to przyda nam się w normalnym życiu?", to nastaje chwila ciszy i w końcu odpowiedź "No, nie..., ale to pozwoli wam rozwijać szare komórki". Rozwijać szare komórki jak dla mnie mogą też inne rzeczy, nie tylko matematyka. Z resztą kto dziś ogarnia matematykę tak choć w 90% jeśli chodzi o uczniów? Chyba tylko nieliczni. Ja się w to nie zaliczam moja zdolność matematyczna to jakieś 50 w porywach do 60 %. Wiem szału nie ma.

W dodatku mam jeszcze jeden przykład jak robią nam z mózgu sieczkę. Nie wiem kto był taki mądry żeby dawać przedmiot, który nazywa się "Historia i społeczeństwo". Innymi słowy jest to połączenie WOSu z historią, ale po co? WOS i historia były jako osobne przedmioty, to po co upychać grafik lekcji czymś takim? Ale co jest lepsze. hehe... co pół roku wertujemy całą historię od starożytności do współczesności i ja się pytam po co mieszać. Okey, są różne kąty pod jakimi się uczymy, ale rany ileż można wracać do Grecji i Rzymu? Po za tym nie lepiej jak już skupić się na teraźniejszości a przeszłość zostawić w spokoju, bo szczerze obecnie nie wiem nawet co się dzieje na świcie. Raz, że mało mnie to obchodzi a dwa szkoła wcale nie chce abyśmy wiedzieli więcej. To wyłącznie moje doświadczenia. I raczej wątpię by się to zmieniło.

Tak więc pytam się czy warto być tylko biernym użytkownikiem świata? Czy może jednak pora zacząć ruszyć te swoje szare komórki, bo może to wcale nie jest takie trudne? Wiem, gadam chyba od rzeczy. I wiem również to, że niektórzy nie zrozumieją, bo kiedy wpadnie się w taką czarną dziurę umysłu ciężko się z niej wydostać jeśli nie ma się jakichkolwiek aspiracji na coś więcej. Nie jestem ekspertem w tych dziedzinach, ani nawet filozofem, jednak uważam, że nie warto ulegać środowisku. Każdy jest sobą, niezastąpionym sobą, nie warto zmieniać się dla ludzi, bo gdy coś się zawali oni zostawią cię na lodzie, a nie o to chodzi. Jak dla mnie trzeba nauczyć akceptacji "inności". Brzmi to dość dziwnie, ale chodzi mi o to że nie potrzeba tępić innych od siebie, bo np. są innego wyznania. Wiem to zupełnie inna rzecz, bo chodzi o tolerancję, jednak to wszystko się łączy, więc warto i o tym wspomnieć.

Ludzie idą za tłumem, modą, trendami. Wiem doskonale o tym, bo sama nie raz patrzę co jest akurat modne zwłaszcza, że dość głęboko uzależniłam się od sfery beauty, no niestety. Jednak nie chcę się w to zatracać i jak mój tata mówi:"Mieć w głowie sieczkę". Bo choć lubię to bardzo, nie zaprzeczę to nie wstydzę się tego, że jestem sobą i wcale nie jest tak, że nie wyjdę nie umalowana czy boję się co ludzie powiedzą jak zobaczą mnie "gołą" bez makijażu. To nie o to chodzi. Jednak ludzie są okropni pod tym względem. A większość robi tak bo są pod wpływem innych, chcą zaimponować, ale nie wiem co. No cóż tak jest,  nie zmieni się to. Jedynie liczba takich osób tak myślę, że wzrośnie. I jak tu żyć w takim świecie?

Mogłabym się jeszcze długo rozwodzić, co jest złe co dobre, ale nic nie pomogą słowa, jeśli nic się nie zacznie działać, prawda? Co wy myślicie? Czy świat, który mamy przed sobą jest nieskalany i bez wad? A może jednak jest coś co i Wam nie pasuje?


Do napisania :*


sobota, 22 sierpnia 2015

Nudna sobota i nareszcie wypłata :D

Yo!

Stwierdziłam, że szybciuchno napiszę o moim boskim dniu. Nie ma szału, mówię z góry. Załadowałam z rana kominkowe a potem siostrę odwiozłam na konie, czyli sama nuda. Na dodatek dostałam kobiecych przypadłości i brzuch mnie boli jak... a szkoda się wypowiadać. Mam nadzieję, że podobała się wczorajsza Jestem Gladys?

Tak w ogóle to dziś dostałam "wypłatę", ale taka prawda, że jutro i tak to wydam na ciuchy do szkoły, bo muszę kupić coś inaczej szału nie będzie. Wiecie nie raz przychodzi taki czas, że patrzysz do szafy i jej ile masz ciuchów, a potem jak przyjdzie co do czego to nie ma się w co ubrać, i tak też jest teraz nowy rok szkolny się zaczyna a ja nie mam spodni. I w czym tu chodzić ? Także jutro będzie jakaś galeria i sklepy. No, jakoś wcale mi się nie chce. Nie lubię chodzić po sklepach, zwłaszcza, że rzadko co mi się podoba. A ja kupuję tylko i wyłącznie to co mnie urzeknie. Więc będzie ciekawie.

A wy jakie macie plany na niedziele? Może też wypad na sklepy. No i w ogóle jak przeżyć rozpoczynający się rok szkolny? Będzie z całą pewnością dziko, wrócić do tych murów po przerwie zwłaszcza, że będę tam już ostatni rok. Jak to brzmi? Beznadziejnie...

Słodziak mnie drapka cały czas, to jest psiak urwis. Normalnie wszędzie go pełno. Nie wiem czy mój to taki wyjątek czy wszystkie szczeniaki są takie? W każdym razie jak byliśmy nad Soliną to był grzeczny, nie mogę mu tego zarzucić. Chyba nie pisałam jak było? A zresztą nie było źle, ale jakoś nie pałam miłością no i tak zleciało, że wszystko się kończy, a ja nie skończyłam nic. Norma.

Nie chce mi się wracać do szkoły, ale w domu też nie chce być. Jakim to ja jestem skomplikowanym stworzeniem nie mam sobie miejsca. Ale wszystko trzeba przeżyć.

We wtorek bądź w środę przyjdzie do mnie paczka z cocolita.pl. Tak wiem znów się skusiłam. Ale i tak długo się wstrzymałam :D No dobra będę szczera, promocje mnie zjadają. Ta a wielki mistrz reklamy ze mnie hehe. I daję się naciągnąć :D Zobaczymy czy było warto :D

Do napisania :*

piątek, 21 sierpnia 2015

Ta nareszcie komputer i internet działa :D

Hejka!

Szczęśliwe me wakacje dobiegają końca. Nic nie poradzę rok szkolny pędzi ku mnie nie ubłagalnie. Żegnam od najbliższych dni moją cudowną pracę i będę działać teraz umysłowo. Heh aż mi się nie chce na samą myśl, ale ale trzeba się zebrać do kupy i działać.

Obiecałam Gladys i będzie. Wiem dużo się zapuściłam, ale serio nie miałam kiedy a jak już to byłam mega padnięta i tak to wyglądało. Ale teraz przypnę się do muru i każda nowa Jestem Gladys będzie wychodzić co piątek :D Tak to moje postanowienie :P Wiem, nie raz już mi nie wychodziło ale mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Może to i kolejne moje kłamstwo, ale oby nie.

Także w przyszłym tygodniu, a nie. Właśnie że nie, jeszcze dziś będzie kolejna część #JestemGladys także jak coś to hasztagujcie :D postaram się coś ciekawego wymyślić, ale wiecie wszystko wyjdzie w praniu :D Mam tylko nadzieję że wybaczycie mi moje zaległości :D

Kalendarz już się będzie tworzyć będzie i na dniach będzie :D

Lovciam <3

Do napisania :*

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

I znowu głucha przerwa

Yo !

Sorka, że znów robie przerwy ale aplikacja mi się wyłącza i tak to jest chwilowo nie mam dostępu do kompa bo jest w naprawie i tak właśnie się dzieje. heh. ...

Chwilowo mam przerwę na obiad więc jem kluski na parze. nic szałowego ale zawsze coś. I to chyba tyle jak na razie kuzynki musze odwieść do domu bo są od zeszłego tygodnia. ale to dopiero jak mama wróci.

Jeszcze tylko pół miesiąca i do szkoły. ...

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

sobota, 1 sierpnia 2015

Od kawy chyba to uzależnienie

Yoho!

Jak tam wam mija dzionek?  Dzisiaj pierwszy sierpnia a ja ostro pracuje, tylko chwila przerwy na obiad, w dodatku późny i zaraz znów gnamy dalej.

Coś znowu się nie wyrabiam w pisaniu,  ale tak to jest jak się pracuje. wątpię by w roku szkolnym było więcej czasu, ale mam taką nadzieję. Został tylko sierpień i szkoła także trzymajcie za mnie kciuki bo przede mną matura :)

Piję sobie kawkę, właściwe to już wypiłam. Tyle że kupiłam mleko kokosowe jednak smakuje to połączenie beznadziejnie i nic nie zrobię. Jeśli macie ochotę spróbujcie, ale ja już podziękuję :)

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸