*******************************************
Will zastanawiał się jak długo jeszcze będzie tak wisiał przykuty do ściany. Żadnych szmerów, głosów, strażników, niczego. Zupełnie jakby zostawili go by się wykończył. Nadal był dzieckiem, ale przez ostatni czas musiał odnaleźć się w tym świecie dorosłych. Teraz tak samo jest zamknięty jak dorosły. Może już jestem dorosły, zapytał się w myślach.
Will zastanawiał się jak długo jeszcze będzie tak wisiał przykuty do ściany. Żadnych szmerów, głosów, strażników, niczego. Zupełnie jakby zostawili go by się wykończył. Nadal był dzieckiem, ale przez ostatni czas musiał odnaleźć się w tym świecie dorosłych. Teraz tak samo jest zamknięty jak dorosły. Może już jestem dorosły, zapytał się w myślach.
Po czole spływały mu stróżki krwi, dostał niezły wycisk jak go tu zamykali, a nadal jeszcze krwawi, choć powinny się rany dawno zalepić. Możliwe, że to wina anty magicznych kajdanek.
Myśląc tak o niczym i o wszystkim w głowie pojawił mu się obraz mamy. Jego piękna mama pewnie gdzieś walczy teraz by się dowiedzieć gdzie on jest. Ale wtedy nagle uświadomił sobie, że może ją przecież wezwać.
- Tut mir verr! - zakrzyknął z całych sił, ale nic się nie zmieniło. - Tut mir verr! - krzyknął po raz drugi, ale też nic. Nie możliwe, pomyślał z niedowierzaniem. Ostatnim razem zadziałało. Coś musiało się jej stać. O nie... Zamarł na moment, ale zaraz zaczął się wyrywać, choć jego opór był daremny, bo jego kajdany ani drgnęły.
- Mamo! !! - krzyczał, aż jego głos odbił się echem od ścian więzienia.
*********************************
Dark siedział skuty i patrzył bezwiednie w przestrzeń, ta mała wiedźma czymś go struła, czuł się okropnie i ani ruszyć się nie mógł.
- Tut mir verr! - zakrzyknął z całych sił, ale nic się nie zmieniło. - Tut mir verr! - krzyknął po raz drugi, ale też nic. Nie możliwe, pomyślał z niedowierzaniem. Ostatnim razem zadziałało. Coś musiało się jej stać. O nie... Zamarł na moment, ale zaraz zaczął się wyrywać, choć jego opór był daremny, bo jego kajdany ani drgnęły.
- Mamo! !! - krzyczał, aż jego głos odbił się echem od ścian więzienia.
*********************************
Dark siedział skuty i patrzył bezwiednie w przestrzeń, ta mała wiedźma czymś go struła, czuł się okropnie i ani ruszyć się nie mógł.
Wtem usłyszał głos rozchodzący się od korytarza.
- Mamo!!!
Wiedział, że to Will. Był tego pewien, dobrze, że żyje. Jednak zastanawiało go dlaczego krzyczy. W końcu wystarczyło, żeby ją wezwał gdyby chciał. Potem znów rozszedł się głos: "Tut mir verr! " i wtedy Dark zrozumiał, że Will nie może przyzwać Gladys. Co jest niespotykane, bo nawet jeśli oni nie posiadają magii to i tak powinna się zjawić, a tego nie robi, co znaczy, że coś się stało. Tylko co?, zastanawiał się.
- Mamo!!!
Wiedział, że to Will. Był tego pewien, dobrze, że żyje. Jednak zastanawiało go dlaczego krzyczy. W końcu wystarczyło, żeby ją wezwał gdyby chciał. Potem znów rozszedł się głos: "Tut mir verr! " i wtedy Dark zrozumiał, że Will nie może przyzwać Gladys. Co jest niespotykane, bo nawet jeśli oni nie posiadają magii to i tak powinna się zjawić, a tego nie robi, co znaczy, że coś się stało. Tylko co?, zastanawiał się.
*********************************
Yuki wziął Gladys na ręce i wyniósł z pokoju po czym wszedł z nią w portal. Znaleźli się w pięknym miejscu pozbawionym ręki człowieka. Dookoła las i jezioro a między dwoma dużymi i grubymi jodłami stała drewniana chatka, niczym z bajek Disneya. Wszedł z nią do środka i położył na łóżku znajdującym się w kącie pokoju. Okrył ją kocem i dotknął delikatnie policzka.
- Wybacz mi, moja Słodka Damo - wyszeptał i dał jej małego całusa w czoło. Po czym wyszedł.
***************************
Obudził mnie krzyk Willa, ale nie mogłam do niego iść nie wiedziałam dlaczego. Choć bardzo chciałam się z nim skontaktować nie dawałam rady. Potem uświadomiłam sobie, że przecież pozwoliłam Alice zamknąć moje moce. A mimo wszystko. .. to był błąd.
Rozejrzałam się dookoła. Byłam w jakimś małym domku nie wiadomo gdzie. Pokój był ciepły od palącego się w kącie kominka. Nie wiedziałam nic o mojej sytuacji, ale wiedziałam, że moje osłabienie przeszło. Na szczęście. Może Alice miała rację co do tego miejsc. Jednak nie zmienia to faktu, że muszę znaleźć drogę do Willa, wzywa mnie.
Yuki wziął Gladys na ręce i wyniósł z pokoju po czym wszedł z nią w portal. Znaleźli się w pięknym miejscu pozbawionym ręki człowieka. Dookoła las i jezioro a między dwoma dużymi i grubymi jodłami stała drewniana chatka, niczym z bajek Disneya. Wszedł z nią do środka i położył na łóżku znajdującym się w kącie pokoju. Okrył ją kocem i dotknął delikatnie policzka.
- Wybacz mi, moja Słodka Damo - wyszeptał i dał jej małego całusa w czoło. Po czym wyszedł.
***************************
Obudził mnie krzyk Willa, ale nie mogłam do niego iść nie wiedziałam dlaczego. Choć bardzo chciałam się z nim skontaktować nie dawałam rady. Potem uświadomiłam sobie, że przecież pozwoliłam Alice zamknąć moje moce. A mimo wszystko. .. to był błąd.
Rozejrzałam się dookoła. Byłam w jakimś małym domku nie wiadomo gdzie. Pokój był ciepły od palącego się w kącie kominka. Nie wiedziałam nic o mojej sytuacji, ale wiedziałam, że moje osłabienie przeszło. Na szczęście. Może Alice miała rację co do tego miejsc. Jednak nie zmienia to faktu, że muszę znaleźć drogę do Willa, wzywa mnie.
Wtem drzwi od domku się otworzyły i wszedł przez nie Yuki. Moje zaskoczenie nie miało skali. A on jakby nic uśmiechnął się trochę smutno.
- Wszystko w porządku ? Nie czujesz się już źle? - spytał zmartwiony.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zła.
- Spokojnie zanim cokolwiek zrobisz proszę wysłuchaj mnie.
- Niby dlaczego?
- Bo nie masz już żadnych mocy, jesteś zwykłym człowiekiem, Gladys.
- Wszystko w porządku ? Nie czujesz się już źle? - spytał zmartwiony.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zła.
- Spokojnie zanim cokolwiek zrobisz proszę wysłuchaj mnie.
- Niby dlaczego?
- Bo nie masz już żadnych mocy, jesteś zwykłym człowiekiem, Gladys.
Zamurowało mnie. To niemożliwe. Przecież Alice. ... I nagle dotarło do mnie co tak naprawdę się stało. Spojrzałam na Yukiego, a on odłożył na bok drewno, które przyniósł do kominka i usiadł na łóżku ze smutną miną.
- Wiem, że powoli zaczynasz domyślać się co się tak naprawdę dzieje. Jednak pozwól mi opowiedzieć wszystko od początku, Słodka Damo - wziął po tych słowach i ucałował mnie w dłoń, a ja spojrzawszy w jego oczy znalazłam w nich coś bardzo znajomego.
**************************************
- Wiem, że powoli zaczynasz domyślać się co się tak naprawdę dzieje. Jednak pozwól mi opowiedzieć wszystko od początku, Słodka Damo - wziął po tych słowach i ucałował mnie w dłoń, a ja spojrzawszy w jego oczy znalazłam w nich coś bardzo znajomego.
**************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz