Witajcie,
Cóż dzisiaj za dzień??? Tak jest to niedziela. Ostatni dzień weekendu. Czyż może być coś piękniejszego? Nie.
Uwielbiam ten dzień, na prawdę (sarkazm). Po pierwsze dlatego, że "cudowna" rodzinka się zjeżdża co samo w sobie jest wspaniałe (okropne). Gdybym mogła sprawić by niedziela była wiecznym dniem tygodnia (koszmar!!!) byłbym naprawdę szczęśliwa (zdołowana).
Pomijając wszystkie te niepotrzebne fakty, to jestem naprawdę z siebie dumna, gdyż znów zaczęłam pisać moją historyjkę o świętych bestiach. A no tak, wy jeszcze nic nie wiecie. Tłumaczę więc. Otóż, piszę pewną "powieść" od tego roku szkolnego, czyli 2013/2014, ale miałam przerwę, gdyż pisałam romansik i tak mi z tym schodziło, ale teraz już mam nadzieję będę trwać przy jednej "książce" na raz do pisania. Nie wiem czy to co mówię jest po polsku, ale mniejsza.
Cała historia kręci się wokół kościoła ( nie jest to kościół adekwatny do naszego chrześcijańskiego, chociaż jeśli chodzi o hierarchię to na niej się oparłam, jednak jeśli chodzi o religię i Boga, jest zupełnie inna taki "alter"kościół) oraz filarów pradawnej religii, czyli świętych bestii i rodów władających tychże bestiami. Bohater główny nie jest jeden, ponieważ jest nim prawie cała rodzina Eastonów ( jeden z rodów) oraz dzieci, które przeżyły 10 lat temu najazd ze strony kościoła, ponieważ ich rodziny władały mocami, które kościół chciał wyeliminować.
Główny temat fabuły to walka kościoła z pradawną religią, ponieważ na mocy traktatu był pokój na ileś tam lat, a teraz traktat wygasa i świat religii dąży do wojny. Eastonowie chcą ocalić przed tym swoich wyznawców i święte bestie, dlatego chcą zebrać ocalałe dzieci i stworzyć "armię" przeciw kościołowi, który bawi się z inżynierią genetyczną tworząc hybrydy-żołnierze.
Przy okazji jest również wątek miłosny, przygody, oraz inne odgrywające poniekąd ważne role np. przyjaźń, wierność, miłość rodzicielska itp. Więc będzie co czytać, choć jeszcze nie jest zakończone.
Okey, a teraz żale. Boże, mam jutro sprawdzian z matematyki a kompletnie nic nie umiem, w dodatku nie chce mi się tego uczyć, bo taka prawda do czego mi to??? Czy to się w ogóle przyda??? odpowiedź: NIE, ale co z tego jak i tak trzeba to umieć. CO jest CHORE! Ale dość mego gniewu o tak niepotrzebną rzecz.
Tym wspaniałym akcentem zakończę dzisiejszą relację.
DO NAPISANIA!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz