Translate

niedziela, 28 grudnia 2014

Takie małe podsumowanie

Hej,

piszę teraz, bo pewno do sylwestra i nowego roku może nie być już posta. Wiecie ja zawsze zagoniona. Nie ma tego złego co by jednak nie było dobre :P

W każdym razie podzielę się dzisiaj tym hymm jakby to nazwać "Ulubieńcami" chyba to będzie odpowiednie słowo :)

Przez ostatni rok wydałam mnóstwo kasy na kosmetyki jak wiadomo i mam kilku ulubieńców, możliwe, że będą się powtarzać, ale... :)

No więc zaczynając od początku :)

Na pierwszy ogień cudowny pędzel z Ecotools do wykończenia makijażu, mnie służył jako pędzel do podkładu i go uwielbiam :)

Kolejnie dwa podkłady jeden znany chyba wszystkim Healthy mix z bourjois i match perfection z rimmela :)

Polubiłam też cienie z essence quatro :)

A tusz to niezaprzeczalnie  essence lashmania reloaded :)

I chyba tyle jeśli chodzi o ulubieńców kosmetycznych :)

Zacznę teraz o anime, które niezaprzeczalnie skradło moje serce nie tylko w tym roku, ale i poprzednich. Dobrze wam już znane Sekai-ichi Hatsukoi :)

Jeśli chodzi o książki tu wygrywa trylogia LEGENDA Marie Lu, którą w sumie skończyłam wczoraj, ale w tym roku były to jedyne książki, które naprawdę mnie wciągnęły.

Muzyka, muzyka, muzyka, no cóż tu nie będzie szoku jeśli powiem, ze najczęściej słuchałam Yuki Kajiura i Yiruma :)

Film animowany: Ruchomy zamek Hauru !!!

Film, tu może być ciężko, bo rzadko kiedy oglądam filmy, i szczerze nie pamiętam kiedy obejrzałam film, który by mi się spodobał, tak bardzo, bardzo. Jednak moim ulubieńcem w tej kategorii będzie kinówka Kuroshitsuji :)

Serial to KOŚCI bezsprzecznie !!!

Natomiast drama to GHOST! Nie mogłabym zapomnieć o czymś tak cudownym :)

Ulubiony cytat tego roku "Ciężka praca może się okazać twoim wybawieniem" piękny cytat z anime Hataraki Men :)

Jedzonko to chińskie potrawki, które sama robię :)

Warzywo: Por
Owoc: Jabłko
 
Kawa: Nesca gold
Herbata: Trawa cytrynowa, mięta, jabłko, pokrzywa

Co jeszcze co jeszcze?

przedmiot: długopis
ubranie: czarna spódnica lekko rozkloszowana
buty: botki na wysokim obcasie

Dobra, bo zaczynam już pisać coś głupiego :)

Nie ważne, to takie mini podsumowanie tego roku, mam nadzieje że w przyszłym będzie równie fajnie :)




czwartek, 25 grudnia 2014

Bez tematu

Hej,

dziś będzie trochę rozmyślań.

Jak pewnie zauważyliście jest grudzień, a co za tym idzie święta. Obecnie jest pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Niby nic, co rok to samo, i zgadzam się że co rok odstawia się tę samą szopkę. Nic się na to nie poradzi.

W sumie nawet teraz nie wiem o czym napisać, jakoś nagle wszystko wyszło mi z głowy i nie wiem co mogę powiedzieć. ''

Nie czuję świąt i chciałabym do szkoły, muszę zabrać się za naukę, ale jakoś ciężko.

Zaczęłam oglądać serial Kości i jest fajny.

Nie mogłam sobie ostatnio znaleźć miejsc, miałam jakieś głupie myśli i ogólnie było nie fajnie. Znów gdy wracałam dzisiaj od babci przypomniał mi się MB, a to dlatego, że miałam czkawkę i jak o nim pomyślałam zaraz przeszła. Czyżby przeklinał mnie w myślach? Aż tak mnie nienawidzi? Nie wiem i póki co się nie dowiem.

Boję się o powrót do szkoły, ale jednocześnie chciałabym by nadszedł. Po domu błąkam się bez celu. Nie mam ochoty gadać z nikim, bo nie chce mówić o bzdurach, zwłaszcza, że zawsze kończy się na wytykaniu mi wszystkiego, tego wolno tego nie wolno. Więc po choinkę mam brać udział w takich dyskusjach. Nie mam sensu, a przynajmniej ja go nie widzę. Taka prawda.

Nie mogę spać po nocy, budzę się bez potrzeby, wiercę, to mi zimno, to gorąco. A po za tym mam głupie myśli, choć prędzej można powiedzieć chore. Ale cóż zrobić może taki wiek.

Miałam rozmyślać, a i tak skończyło się na żalach.

Nie no dobra, taka prawda, że coraz częściej zastanawiam się jakby to było mnie samej. Do nikogo się otworzyć, do nikogo, ta opcja wydaje się straszna. Ta samotność wydaje się straszna. Nie wiem czemu, ale zdaje mi się że myślę o tym, bo tak stwierdziłam po zachowaniu MB, analizując to wszystko. Mogę się mylić, oczywiście, ale chyba nadal jest mi bliski, pomimo jego gburowatości. Nie daję sobie spokoju, choć z pewnością to co było nie wróci. Niestety. Trochę teraz zaczynam żałować, ale nie mogę być nawet tego pewna, bo jestem tchórzem. Powiedziałam to co myślałam, a po drugie ujęłam to w słowa jak najlepiej uważałam, ale tak żeby go to dotknęło, nie przeczę, że sama sobie tego naważyłam. Peszek.

Jednak nie powinnam się nad tym rozczulać, sama w sumie nie wiem nad czym powinnam. Zagubienie, chyba tak można nazwać mój stan. Powinnam iść spać, a uparłam się by cokolwiek jeszcze napisać, choć po co. W tym tygodniu 2 razy coś napisać i jakoś mi nie wyszło, dopiero teraz. Choć nie wiele się działo, poczułam pustkę. Taką straszną pustkę, nie wiedziałam co mogę zrobić, nie umiałam nic zrobić, to było gorzej niż straszne, ale cóż. Nawet tak człowiek jak ja czasem nie wie co ze sobą zrobić, choć to dość rzadki stan, bo zawsze jest coś do roboty, a tu bumm. Nie ma nic. I tak przychodzi mi na myśl, choć narzekam na schematy życia, to co bez nich człowiek mógłby zrobić, nie mam pojęcia.

Nie mogę za dużo myśleć, bo moja głowa ma już wystarczająco bezmyślnych myśli. To może jeszcze poczekać, choć nie wiem ile. Nie ważne. Oby jak najkrócej.

Nie ma co,


Do napisania :*

niedziela, 21 grudnia 2014

Bez serca, bez świąt

Witajcie,

jak widać już po tytule, nie jest u mnie wesoło. Choć zaczęła się przerwa świąteczna to kłopotów i tak nie mało. Pierwsze to to że mnie okradziono, ale jeśli pozwolicie nie będę się na tym rozczulać, zwłaszcza, że jest tym złodziejem osoba z klasy, co jest najbardziej przerażające w tym wszystkim. Mam podejrzanych, ale brak dowodów. Taki peszek, no cóż nie ja pierwsza i pewno nie ostatnia.

Po za tym wybieram się na sylwestra do MZ i mam nadzieję na dobrą zabawę.

Ciotka z Niemiec wróciła. Miło ją znów zobaczyć, ale oczywiście nie musiałaby tak rządzić, no  cóż taki najwyraźniej jej urok.

Pomijając fakt, że dziś niedziele i nic nie zrobiłam to nie wydarzyło się nic fajnego.

Obejrzałam SAO 2 i jakoś do 15 odcinka byłam zachwycona to po 15 czułam już znużenie, przeraża mnie jak ludzie potrafią zniszczyć coś tak wspaniałego. No cóż polecam, bo warto tyle że no cóż końcówka jak i w 1 serii jak i w 2 beznadzieja. hyh...

Po za tym rozpoczęłam 2 sezon Psycho pass i nawet dobre, choć z tego co pamiętam 1 seria skradła moje serce. Zobaczymy jak to będzie do końca. Może moje przewidywania będą błędne. Oby.

Coś jeszcze?

Skończyłam ostatnio 2 księgi "Malowanego człowieka" i w sumie 1 księga była boska to druga jakoś tak średnio. Nie wiem coś mi te 2 serie, księgi nie podchodzą. :P

Mam zamiar wziąć się jeszcze za "Nad niemnem", ale to jeszcze nie teraz. Póki co muszę się ogarnąć jako tak. Niby nie myślę za dużo o tym wszystkim co mnie spotkało, ale...

Tyle przez ostatnie tygodnie się wydarzyło... Nie mam pojęcia jak to ogarnąć. MB mnie nienawidzi, wiem to doskonale. Powinnam z nim pogadać, ale szczerze nie chce. Jestem za miękka, a po za tym nadal.... taka prawda, choć jest szują to go lubię jako kolegę. Głupota za głupotą, ale tak jest,. Głębszych uczuć już nie ma bez obawy, przeszło. Choć nadal jestem głupia i dałam się omamić. Niby mnie lubił kiedyś, ale jakoś ja czułam tylko niechęć, chyba że byliśmy sami. No cóż chyba nie ma sensu wspominać tego co nie wróci. A tam co mi zostało... nie no dobra mam MZ i kochaną AO. To wystarczy, byleby ...

A zresztą,






Do napisania :*

środa, 17 grudnia 2014

Człowiek jest tylko zabawką w rękach losu.

Hej...

Chciałabym napisać coś pozytywnego, ale jak zwykle nie wyjdzie. Pogoda pod psem. Zapowiada się na deszcz, nie gorzej na burze.

Gdybym mogła zacząć od początku... nie ma rady.

Pokłóciłam się z MB w dodatku jakby nie patrzeć zdradziłam go (jeśli chodzi o zaufanie) powiedziałam coś osobie, której nie powinnam była nic mówić. Jednak przynajmniej wiem, że uważa mnie za gada, który jest gorszy od śmiecia. Zjechał mnie, a ja jakby to było nic. Wiem, moja wina, ale przynajmniej wyszło z niego wszystko co najgorsze. Nie żałuję. Nie mam czego. Sama tego chciałam, sama do tego dążyłam. Nic uratuję tego co już utonęło. Przeżyć tylko rok i iść w swoją stronę i dasvi dania.

Żal mi teraz AO i MZ wplątuje je w kłopoty, bo zachciało mi się przyjaźni. Na tym, że MB zaczął fochy skorzystałam ja, bo mogłam zgarnąć zainteresowanie AO i MZ, nie wiem czy to było mi potrzebne. Kocham tych ludzi, ale teraz myślę, że lepiej im by było beze mnie. Zapaść się pod ziemię, ucieczka, kolejny raz. Chyba nigdy się nie nauczę. Chyba nigdy....

Co mogę powiedzieć, zależało mi, ale ileż mogę grać idiotkę, ile mogę grać??? Nie umiem tego ciągnąć. Nie umiem udawać, że to mnie nie dotyczy, nie umiem obejść się z tym obojętnie.
Jestem paskudną osobą, nie od dziś to wiem. Gdy emocje biorą górę, nie ręczę za siebie. Ale i tak zrobiłam źle. Nie jestem aniołem, nie jestem też diabłem, zatem kim>? beznadzieją, która już dawno powinna zrobić krok w przód i zniknąć, daleko...

Taki ze mnie tchórz, w dodatku znów zbywam tych, których kocham - Neechan, DR było by mi bez nich ciężko. Ale choć nadal czuję dół nad głową to myśl, że oni mnie kochają podtrzymuję lichą nadzieję.


FAREWELL   - rzuciłabym gdybym mogła, ale jestem tchórzem.

Zostaje jeszcze sprawa sylwestra, bardzo chciałam iść do MZ, ale w takiej sytuacji nie czuję się komfortowo, po za tym z moją rozklejką może być ciężko. Zacznę wyć i  tyle. Może spędzę ten dzień przed kompem i będzie dobrze :) Wiem, dobrze, że nie będzie. Boli jak cholera, i co z tego?

Nienawidzi mnie.
A czy ja jego?
Nie wiem. Mam mętlik w głowie, uczucia mieszają się jak w karuzeli. Nie czuje się dobrze, wręcz paskudnie. Fizycznie i psychicznie. W takich momentach pomagała Gladis, ale jej już nie ma. I jak tu walczyć, kiedy w oczy ciągle wiatr? Nie mam sił, w apatii ciągle trwam. Nie mam na nic sił, chęci, niczego. Ciągle zła, grająca głupka, nie tak powinno być.

Jest jakiś sens pisać coś więcej,



chyba nie,




do napisania :*

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Zapomniałam tytułu...

Hej,

dawno nie pisałam, a to dlatego że jak zwykle czas jest na wagę złota. Ostatni tydzień był dosyć wyczerpujący, ale mam nadzieję, że uda mi się wszystko pozałatwiać zanim zaczną się święta.

Pokochałam moich nowych przyjaciół. Cieszę się, mogę w ich towarzystwie nareszcie swobodnie oddychać i przede wszystkim nie odtrącają mnie. Tyle że znowu MB jest odstawiony, bo jak zwykle ma inne sprawy :P

Po za tym MB prawdopodobnie kręci z AK więc co więcej mogę powiedzieć wszystko zostaje w rodzinie :)
Mam tyle nauki, a jak bardzo mi się nie chce?

Za bardzo ...

Idę się myć, a potem fru do historii, bo trzeba napisać sprawdzian, a potem siup i angielski powtórzyć. Zostaje jeszcze matma hyh... muszę jakoś się wyrobić :)




Do napisania :*

środa, 10 grudnia 2014

To samo serce

Yo! 

Spędziłam dziś tajny dzień. AO to naprawdę cudowna osoba.  Tak jak przypuszczałam tak jak Nee-chan ma serducho szczere i takie hymm niewinne. Może nie jest to zbyt trafne słowo, ale tak myślę. Przyjaźń mam nadzieje że nie zniknie po 4 klasie. Niech trwa jak najdłużej.

Proszę. ..

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Hyh...powrót?

Hejka!

Jak na początku miesiąca codziennie były posty tak teraz nagle przerwa. Wiem, niby był weekend i w ogóle, ale taka prawda że weekend był dużo bardziej zapracowany niż tydzień :)

Zacznę od początku.

Zeszyły czwartek minął jakoś nieszczególnie, bo szczerze nawet nie pamiętam co takiego się w nim działo. No oprócz tego, że pisałam sprawdzian z angielskiego :( Nie było za fajnie.

Piątek natomiast zaczął się od konkursu z angielskiego (mam nadzieję że nie było źle) a potem wielki ból głowy i 2 ze sprawdzianu z angielskiego. Obejrzałam kawałek Czasu Apokalipsy na polskim i dzień zleciał. Potem poszłam do moich słodziaków do Kościuszki i tańczyłam sobie poloneza, bo AR musiała iść, więc zastąpiłam ją na pół tańca. A potem do Neechan na herbatkę, później do domku.

Sobota minęła szybko, byliśmy w Krakowskiej z AO, MZ i MB. Oprócz tego, że MB mnie znowu wkurzył to było fajnie, pośmialiśmy się, pogadaliśmy. Może rzeczywiście będzie coś z tej przyjaźni. Nie jestem może najbardziej co do tego przekonana, ale czuję, że choć AO jest tak inna od Neechan, to mają takie same serca :)

A w Niedzielę szybko do kościoła, potem rosołek i placuszki ziemniaczane. Kilka "Trudnych Spraw" I fru do Krakowa kupić kurtkę. O dziwo z rodzicami nie było źle, ale widać, że ich to zmęczyło. Kupiłam spodenki i dwa podkoszulki w BIGSTAR`ze i Kurtkę w Reserved :) Zadowolona jestem z zakupów :)

A dziś jak dziś, poniedziałek. Sprawdzian z zawodowego angielskiego ze ściągą. Polski udawanie głupka. I dużo zajęć z gazetki, które muszę zrobić do środy, a nie mam nic :(

Tak właśnie jest. Muszę się ogarnąć. W środę jadę do Krakowa na konkurs, a w piątek mam maraton pisania listów. A w poniedziałek wycieczka, a w następny piątek sprawdzian z polskiego i koniec. Święta. Aż nie mogę uwierzyć :)

Po za tym, przekonałam się już całkiem że MB nie jest dla mnie. Jest zbyt "wszechwiedzący" co nie jest za fajnie. I mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że mi przeszło. Bogu dzięki. Byłoby źle gdyby nadal było coś mi. Znów byłabym bez życia. :P

No, ale teraz coś miłego. Jak dobrze pójdzie to skończę dziś BTOOOM! i będzie kolejna recenzja a wraz z nią postaram się skończyć Coelho "Zdrada" bo jakoś nie mogę za nią zabrać tak żeby ją skończyć i znów będzie podwójna mini recenzja :) Oby :)

Jest trochę tego czy mam się zająć, jeszcze filmik na konkurs. O jejku tak dużo...

Ale nawet dobrze mi tak, że mam się czymś zająć. Muszę popoprawiać  sprawdziany i całą resztę :) Nie będzie fajnie, ale w końcu jak się człowiek nie uczy na bieżąco to tak właśnie wychodzi.

Moje paznokietki tak duże urosły, że mi się nawet źle pisze. Ale MZ i AO stwierdzili że nie mogę ich obciąć bo są za ładne. Kochani :) <3

To co?






Do  napisania :*

środa, 3 grudnia 2014

Znowu się zaczyna...

yo!

Tak znowu z żalami i znowu krótko.

Cóż mogę zrobić, jestem sama. Pan MB znów się fochnął. Możliwe że pojadę do kina w sobotę oczywiście jeśli rodzice się zgodzą, a tu powstaje już problem...
Właśnie u mnie nic nie może być zupełnie proste... hyh...

Nie chce mi się nawet nad tym rozwodzić.

Wybczcie,








Do napisania :*

wtorek, 2 grudnia 2014

Znowu w życiu nie ma normalnych ludzi

....

Tak znów wróciły chmury. Nie długo nabyłam się wesoła.  Głównym powodem jest AK, która mnie rozwala swoim podejściem do życia. Tak właśnie, cudowna AK jest naprawdę wkurzająca by nie powiedzieć gorzej. Wiem nie powinnam się denerwować, a zwłaszcza pisać w tym stanie to i tak nie mogę przestać. Stało się  to moją rutyną i jak widać nie zaprzestanę tego .
Okey nie ma sensu rozwodzić się nad tym czymś.

ale ale to nie koniec, debil nadał mnie wkurza. Jej jest radosny, czy ja wyglądam aby mnie obchodziło? Nie bo jak widać nie dostrzegł prawdziwego przekazu mej wiadomości. Jak widać przeliczyłam się że jego umysł zdoła to ogarnąć. Ale, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Nadal uważam, że jest debilem :P

Mam mnóstwo zadań więc nie rozpisuję się więcej. No cóż może niedługo znów wrócą te długie przemyśleniowe posty.






No nic,

Do napisania :*

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Chwile są takie ulotne

Yo!
Poniedziałek i wszystko jest lepsze. Tak właśnie nie mam już doła. Chyba mi przeszło i bardzo się ciesze.  Po drugie gadałam dziś dość długo przy pizzy z MZ i AO i szczere powiem ulżyło mi się na sercu. Powiedziałam to co miałam. Przyznałam się do wszystkiego i czuje się szczęśliwa.  MB nie odzywał się prawie przez cały dzień tylko jakieś zdawkowe odpowiedzi,  szczyka mnie to.  Pisałam z nim chwile i trułam mu sentencjami z "podręcznika wojownika światła" Paulo Coelho, nawet przez chwilę mnie zablokował ale potem jednak odblokował.  No cóż trochę mu potrułam i szczerze mówiąc nie żałuję, ma za swoje.  Po za tym jakoś teraz bardziej uważam, że dogaduje się z MZ i AO.  Ciesze się,  nareszcie nie narzekam ;>

A wracając do pana Coelho to wypożyczyłam "zdradę" będę czytać zatem. 

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸