Translate
poniedziałek, 30 maja 2016
Obiadkowe przemyślenia
sobota, 28 maja 2016
Chwila przerwy :-)
Yo!
Zacznę pisać kiedy tylko będzie możliwość, zupełnie jak kiedyś nawet jeśli to miało być tylko kilka słów.
W pewnym momencie zapomniałam do czego stworzyłam tego bloga. Ale teraz już wiem :)
Jestem na koniach z siostrą i jakoś niespecjalnie mam co robić :D
Pokupowałam wszystko co trzeba jak wyjadę do Niemiec jeszcze tylko trochę pieczywa do jedzonka na teraz i do domciu :) pewnie zahaczymy jeszcze o lody, ale wiecie :D
To tyle :)
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
piątek, 27 maja 2016
Jestem Gladys #43 - Wspomnienia
Kolejny raz ta sama ciemność. Czy ona kiedyś zniknie? Mogłabym przysiąc, że to się już robi nudne to ciągłe obleganie w ciemności. Za każdym razem jest tak samo. Nic się nie zmienia.
-Mamo?- doszedł mnie głos od tyłu. Obejrzałam się. Moja słodka córeczka.
- Angeliko co tu robisz? Nie powinno Cię tu być, to jest moje miejsce.
- Mamo jest sporo rzeczy, o których nie masz pojęcia, i o których musisz się dowiedzieć. Wiesz dlaczego znów tu trafiłaś?
- Ja... Myślałam... - zaczęłam, ale doskonale zdawałam sobie sprawę, że nic nie pamiętam. Ona coś wie.
- Powiedz mi, skarbie. Ty wiesz, prawda?
- Wiem, ale ty też wiesz tylko nie potrafisz sobie przypomnieć. Jesteś Gladys Asakura, prawda?
- Tak..., do czego zmierzasz?
- Jakie jest twoje prawdziwe nazwisko mamo?
- Kuran. Jestem Gladys Kuran, potem znalazłam się w rodzinie szamanów i nazwano mnie Anasakura, potem jakimś cudem stałam się Królową Mermaidii, a potem wyszłam za Zika.. - moja głowa potwornie bolała. Uklękłam na jedno kolano. Co się dzieje?
Angelika podeszła do mnie i przytuliła.
-Spokojnie mamo jestem z tobą. Musisz sobie tylko wszystko przypomnieć. O sobie, swoich rodzicach, braciach, siostrach i jak do tego wszystkiego doszło. Ja wiem, że potrafisz. - Tuliła mnie mocno do siebie, a w mojej głowie panował totalny chaos. Przebijały się sceny z mojego życia, które ledwo pamiętam, jakbym była tylko cieniem przeszłości. I nagle jedna myśl zawisła mi przed oczyma - moja mama. Tak pamiętam jej smutne oczy, gdy mówiła musisz zając się siostrami. Jesteś za nie odpowiedzialna. Złożyła potem pocałunek na moim czole i na siostrach, które spały otulone w koce. Ktoś nas zawiózł na jakieś pustkowie. Nie wiem, kto i jak. Nie pamiętam. I te słowa "Zapomnij moje dziecko. Żyj szczęśliwie, nie zemstą". Moja mama chciała nas chronić. Ale bracia. Czy ja miałam braci? Nie wiem, moja głowa boli. Jak może mnie boleć głowa, kiedy jestem jej środku. To nie możliwe.
- Mamo musisz znaleźć blokadę - powtarzała przebijając się przez moje wizje. Bariera? Jak bariera? I nagle olśniło mnie pocałunek mamy. Znak.
Jak oparzona otworzyłam oczy. Bariera jest na mojej pamięci. Na moim czole. Tak gdzie złożyła pocałunek. Spojrzałam na Angelika.
- Dziękuję - powiedziałam i wstałam. Aby zerwać jej barierę, muszę zmazać ją krwią. A skoro to moja głowa mogę mieć co chcę . W mojej dłoni pojawił się sztylet, a ja przecięłam swoją dłoń nim. Popłynęła błękitno czerwona krew. Jedna oznaczała wampirzą część, druga magiczną. Obydwie nierozłączne a jednocześnie nigdy nie złączone. Umazałam sobie w nich palce i zrobiłam znak "X" na czole. Moja głowa nagle eksplodowała wspomnieniami. Bracia, życie, siostry. Myślałam, że wiem wszystko, a tak naprawdę nic nie wiedziałam. Przepraszam mamo, że tak późno. Powoli zaczynałam ogarniać co się dzieje. Spojrzałam na Angelikę.
- Skarbie powiedz mi wszystko co wiesz zanim wrócę z tego snu, proszę.
- Ile wiesz?
- Znam przeszłość, wiem, że miałam braci Kaspra, Blatea i Xserxesa. Moja matka odesłała mnie, Lilian i Stakatę. One pamiętają tyle co ja przed tym. Wiem, że ktoś nas zaatakował, ale nie wiem kto nikt nam nie powiedział. Zostałyśmy wywiezione i to wszystko... Zaraz Xerxes...czy to jest ten Xerxes, o którym myślę czy ja ...?
- Tak mamo, tak samo Blate on, też jest twoim prawdziwym bratem. Odrodził się jako ostatni. Kasper jest spadkobiercą Zerricha i tak naprawdę on czekał na rozwój wydarzeń. Ta wojna ma przywrócić wasz , a raczej nasz ród na piedestał, z którego dawno temu was ściągnięto. To podobno wasze przeznaczenie od rodziców. Mamo ta wojna jest tylko po to byście się odnaleźli i zniszczyli waszych wrogów, którzy zabili waszych rodziców.
Chwilę nie mogłam wydobyć z siebie słowa, ale to co mówi Angelika ma sens, choć na pierwszy rzut oka jest to całkiem bez sensu. Dziedzictwo Kuranów. To moje dziedzictwo. i znów kolejna myśl... Skrzynia... Skrzynia, którą mama zostawiła mi i moim siostrą. List... Muszę go znów przeczytać...
- Angeliko, zaraz się obudzę. Musisz się ze mną udać do Królestwa Duchów.
- Ale po co? Po za tym, trzeba zawiadomić twoich braci...
- Skarbie proszę, może wydaje Ci się że zwariowałam, ale w moim starym laboratorium jest skrzynia od mojej mamy. Muszę po nią iść. To strasznie ważne.
Angelika spojrzała na mnie i skinęła głową. Niedługo potem już nas nie było.
*****************************************************************
czwartek, 26 maja 2016
Jeśli nie teraz to kiedy!
wiem szaleję teraz z wpisami, ale to tylko i wyłącznie moje lenistwo.
Prawda jest taka, że dziś tak naprawdę uświadomiłam sobie, ile tak naprawdę czasu poświęciłam na to by napisać różne historie.
Tak naprawdę gdybym chciała kiedyś ogarnąć wszystkie te które sobie wypisałam było by ich pewnie ze 40 albo i więcej, nie wiem czy kiedykolwiek się to ziści, ale póki co chcę się skupić na tym co kocham, czyli na pisaniu.
Mam 4 niedokończone historii razem z Jestem Gladys to już chyba 5 nawet, anie wspomnę od tego co rozpoczęłam na Wattpad.com. Nie wiem dlaczego zawsze co zaczynam a nie wiem jak skończyć. No cóż....
Może w końcu stanę się konsekwentna i je dokończę. Bo w końcu tak łatwo się zaczyna, niech więc tak samo się i kończy.
Mam co prawda wyjazd do Niemiec na głowie i naukę języka + pracę, ale to nie powinno być na tyle czasochłonne więc będę się starać. Trzymajcie kciuki :)
Do napisania :*
środa, 25 maja 2016
23.16
Hej!
Dawno już nie było takie posta "z dupy , ale jako, że nie mogę za bardzo zasnąć stwierdziłam, a czemu by nie.
Wiem, że okropnie zaniedbuje bloga, ale jak siedzę w domu to nie mam chęci zupełnie do niczego. A inną sprawą jest to, że zbliża się mój wyjazd do Niemiec, a tam to już całkiem nie wiem jak będzie.
Boje się pewnych rzeczy, ale zawsze wątpliwości są. Nie da się ich ukryć.
Mam nadzieje, że niebawem napisze więcej, bo to bardzo mi pomagało i nie chce tego kończyć.
Chce się cieszyć życiem.
Tak właśnie chcę.
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
piątek, 20 maja 2016
Jestem Gladys #42 - Ślad
- Tutaj jesteś, Loxisie - rzuciła ucieszona.
- Coś się stało, Pani?
- Chciałabym cię prosić, abyś poszedł ze mną do Najwyższego - rzuciła dość tajemniczo. Loxis nie zapytał o nic, tylko skinął głową i udał się za Panią Piekła. Mógł się tylko domyślać o co chodzi, czyli o Gladys. Był tego pewien. Zwłaszcza, że Lilith wróciła. Wszedł za nią do środka do biura Najwyższego. Grey stał przy oknie ze zmarszczonym czołem i okularami na nosie. Spojrzał na nich, gdy wchodzili.
- Jesteście, dobrze - rzucił ze zmęczeniem. Usiadł na swoim fotelu i spojrzał na Lilith. Kobieta zamknęła drzwi.
- Loxisie, chcielibyśmy, abyś jeszcze raz opowiedział nam co zaszło w Radzie W. - rzucił Grey przyglądając się archaniołowi.
- Panie, co miałem powiedzieć, wszystko powiedziałem. Nic nie wiem więcej, niż to co wiecie.
- Rozumiem i wierzę w twoją kompetencję Loxisie, jednak Lilith uważa, że coś mogłeś pominąć.
- Proszę mi wierzyć powiedziałem wszystko co wiem.
- Wiem, Loxisie. Chciałabym jednak zobaczyć twoje wspomnienia. Wiesz nie raz nie dostrzegamy czegoś co może być naprawdę ważne. Dlatego byłabym wdzięczna, gdybyś mi pozwolił to zrobić - poprosiła Królowa Piekła. Loxis westchnął. Wiedział, że możliwe jest to, iż Lilith ma rację, ale nie lubił gdy ktoś wchodzi mu do głowy. Jednak sytuacja w jakiej są nie jest zbyt korzystna, a jeśli to cokolwiek ma dać, nie może się nie zgodzić.
- Dobrze - powiedział. - Niech pani robi co uważa za słuszne.
- Dziękuję, proszę zamknij oczy i skup się na tamtych wydarzeniach - Loxis wykonał polecenie i zamknął oczy. Lilith przyłożyła dłonie do jego głowy i zamknęła również oczy. Powoli skupiając się weszła do jego wspomnień. Przebijając się przez kłęby myśli w końcu dotarła do świadomości Loxisa.
- Jesteś, Pani. Dobrze, chodź za mną - rzucił Loxis. Lilith poszła za na nim, a obok nich biegły wspomnienia Loxisa. W końcu dotarli do właściwych. Archanioł wskazał palcem gdzie powinna patrzeć. Widział wszystko tak jak widział to Loxis. Jednak coś nie dawało jej spokoju, tak jakby archanioł coś ukrywał przed nią. Lilith przyjrzała się dokładnie wizji Loxisa, ale tylko jedna rzecz zwróciła jej uwagę - sen Gladys. Od początku pierwszego spotkania prawdziwego Xerxesa byli we śnie. A więc to co powinni zrobić to zwrócić się o pomoc do Zerricha. Lilith nie zastanawiając się długo, tylko opuściła głowę i myśli Loxisa pozostając z tym niedosytem wiedzy.
wtorek, 17 maja 2016
Mądre słowa, mądrych ludzi #6 -Nie liczę godzin i lat, to życie mija, nie ja.
Wiem, zaczęły się moje półroczne wakacje, a ja znów nie mam siły żeby pisać. Ale NIE koniec z tym lenistwem trzeba działać :D
Dlatego też dziś będą kolejne mądre słowa :)
piątek, 13 maja 2016
Jestem Gladys #41 - Bracia
Xerxes chciał wiedzieć co się tu święci, ale nie odzywał się do póki Gladys nie zaczęła normalnie oddychać. Zerrich dał jej jakiś proszek, a ta w końcu odetchnęła głęboko. Xerxes westchnął.
- I co z nią? - zapytał Zerricha.
- W porządku, będzie teraz spać. Musiała za dużo myśleć i niechcący natrafiła na barierę, która ją osłabiła.
- Zerrichu o co tu chodzi?
- Może ja wytłumaczę - rzucił Blate.
- Młody... - zaczął zniecierpliwiony Xerxes, ale Zerrich go powstrzymał.
- Xerxesie, jest wiele rzeczy, o których musisz wiedzieć.
- Zaczynam się bać, przyjacielu.
- Nie ma czego. Przejdźmy do innego pokoju. Gladys niech odpoczywa.
Przeszli do większego pokoju i usiedli przy stole we trójkę. Angelika też podeszła i przyniosła butelkę whisky, podała to mężczyzną a sama nalała sobie soku i usiadła przy nich. Xerxes pominął fakt co to dziecko tu robi. Bardziej martwiło go co tu się wyprawia.
- Powiecie mi wreszcie.
- Zacznę od początku. Jestem Blate, brat Gladys, ale ten prawdziwy brat. Jestem nowym wcieleniem jej brata sprzed wieków, który zmarł, gdy jej rodzice zostali zabici. Teraz narodziłem się na nowo, gdyż w końcu historia naszej rodziny musi się dalej toczyć.
- Xerxesie, nie tylko Blate jest bratem Gladys jestem nim ja - ten, który przejął funkcję Zerricha, jestem Kasper. Xerxesie ty jesteś ostatnim z braci, który odrodził się niedawno.
- Co?! Zwariowaliście?! To nie możliwe my przecież.... JAK?! - zaczął się rzucać, uświadamiać sobie co to wszystko znaczy i co właściwie zrobił.
- Uspokój się, Xerxesie - rzucił Kasper. - Wiemy co jest między Tobą a Gladys i to również jest część tego całego szaleństwa. Aby nasz ród mógł przetrwać Gladys musi urodzić spadkobiercę, dlatego to było nieuniknione.
- Powariowaliście?! To nasza siostra, przecież...! - Xerxes nie mógł pojąć spokoju braci.
- Taka jest tradycja naszej rodziny, Xerxesie. A zresztą napij się. Na trzeźwo nie idzie tego ogarnąć - rzucił Blate. Xerxes ustąpił i napił się. Za jednym razem wypił zawartość szklanki.
- Cała ta sprawa zaczęła się gdy byliśmy jeszcze dziećmi. Nasza rodzina - Kuran - posiadała wielką władzę we Wszechświecie, mimo że żyliśmy w mały domu w spokoju. W końcu i to nam odebrano, potężni z całego wszechświata zebrali się aby pozbyć się jeden z najbardziej wpływowych rodzin. My byliśmy starsi a nasze siostry zbyt małe by walczyć. Mama zabrała je i oddała w dobre ręce blokując im też tę część wspomnień. Nas zapędzono w kozi róg. Ojca zabito srebrnym toporem. Mamę strzałą. Mnie odcięli głowę, ale zanim to widziałem jak znęcają się nad tobą- Xerxesie. A Kasper został rozcięty w pół. Tyle pamiętam. Przez lata byłem więziony przez magię naszej mamy w najgłębszym zakątku nieba. Aż nadarzyła się mi okazja. Przemknąłem do ciała Lilith razem z duszą Gladys, dzięki temu mogłem znów być na tym świecie.
- Historia Blatea zgadza się z moją. Zostałem przepołowiony na pół. Do dziś pamiętam ten ból. Jednak nasi zabójcy nadal są na wolności, choć minęło tyle lat. Mnie Mama dała duży skarb, wysłała moją duszę tu do królestwa Snów. Stary Zerrich się mną zaopiekował i nauczył fachu. Doskonale wiedział kim jestem i przekazał mi wolę naszych rodziców. To wszystko było z góry przesądzone i nasi rodzice spodziewali się tego. Jednak zostawili nam też to ... - Kasper odszedł od stołu, podszedł do jednej ze ścian i wyciągnął dość dużą skrzyneczkę. Przyniósł ją i położył na stole. Otworzył. W skrzynce leżało sześć sztyletów i sześć fiolek z wampirzą krwią. - To nasze dziedzictwo, Xerxesie.
- Mamy dokonać zemsty? - zapytał Xerxes.
- Nie, mamy na nowo przywrócić ród Kuranów. Tylko tym razem, tak aby nikt nie był wstanie nas pokonać. Nasi rodzice również byli rodzeństwem, ponieważ nie mogli zabrudzić wampirzej krwi. Jednak u nas nie jest możliwe, aby Stakata i Lilian mogły to zrobić, ponieważ one mają już swoje rodziny, a teraz mieszać im krew, nie było by dobre. Została więc Gladys, która nadal ma w sobie krew wampira, z drugiej skrzynki, którą pozostawiła Mama specjalnie dla niej i sióstr. Gladys wybrała Ciebie, Xerxesie więc to wy stworzycie trzon naszego rodu.
- Dlaczego zakładacie z góry, że na to przystąpię. Nawet nie pamiętam niczego takiego. Dlaczego?
Bracia wymienili się spojrzeniami.
- Aby przypomnieć sobie wszystko przetnij dłoń sztyletem, albo wypij wampirzą krew - powiedział Kasper. Xerxes wziął sztylet i przeciął swoją dłoń. Nagle zrobiło mu się słabo. Upadł na kolana i nagle zawirował mu cały świat a myśli zaczęły krążyć wokół przeszłości. Nim minęła minuta klęczał ze łzami w oczach.
- To wszystko prawda - powiedział cicho.
- Ciężko to sobie przypomnieć, prawda? - zaczął Blate podając dłoń. Xerxes przyjął ją i wstał.
- Czyli to wszystko jest po to byśmy się zebrali.
- Zgadza się. Wojna, która teraz trwa jest pretekstem, abyśmy się zjednoczyli. Może nie jest to najlepsze wyjście, ale nie od nas to zależało. Taka wola naszych rodziców.
- Czyli Gladys nic jeszcze nie wie?
- Tak, ale niebawem musimy ją z tym zaznajomić. Co może być ciężkie, bo dobrze wszyscy wiemy, że ma ona swoją rodzinę, od której nie będzie chciała zostawić - oznajmił Blate.
- To nie do końca prawda - wtrąciła Angelika. - Jeśli pozwolicie, opowiem z mojego punktu widzenia jak to jest - wszyscy troje czekali na część dalszą, więc dziewczynka kontynuowała. - Moja mama może pójść na ten układ, bo jest samotna. Otacza ją wielu ludzi, których kocha jednak samotność jej doskwiera. Dlatego też tak ciężko jej było żyć w Pałacu mego ojca. Jeśli znajdzie z wami spokój duszy i ta samotność zmaleje zostanie z wami. My nadal będziemy jej rodziną a co za tym idzie waszą. Nie będziecie wstanie się od nas oddzielić, bo my - Asakurowie i Najwyżsi będziemy nadal rodziną z moją Mamą. Dlatego proponuję się zjednoczyć. Chcecie odbudować wasz ród. Ale tak naprawdę on nigdy nie umarł. Żyje nadal w Lilian, Stakacie i mojej matce. Jako że założyły rodziny wszyscy jesteśmy połączeni, a wasza krew jest również w nas. Mimo że jestem tylko adoptowana, i tak czuję się córką mojej mamy.
Zapadła chwila ciszy. Choć Angelika mówiła bardzo proste z pozoru rzeczy, była to sama prawda.
- Co zatem proponujesz? - zapytał Kasper z ciekawością.
- Zostawiłam list, aby zajęli się wojną, ale to nie pomoże. Bo choć nie powiedzieliście tego wprost, mogłam się domyślić, że ta wojna jest też pretekstem do zemsty. A skoro wasi rodzice nie pokonali tych ludzi, mogą być kłopoty. Dlatego chcę powiadomić przede wszystkim Darka i Willa. Kiedy z nimi porozmawiamy dojedziemy do wniosku co dalej.
- Dlaczego oni? - zapytał Xerxes.
- Bo oni są najbliżej z Gladys - wtrącił Blate. - Dobry pomysł. Ale pozostaje jeszcze kwestia Gladys. W końcu będziemy musieli przełamać barierę naszej Matki.
- To proszę zostawcie mnie. Przeniknę do duszy Gladys i poprowadzę ją.
- Jesteś tego pewna? - chciał się upewnić Kasper.
- Tak. Mama mi ufa, a ja ufam jej.
- Czyli pozostaje nam sprowadzić tych dwóch tu - rzucił Xerxes, który zaraz znów wypił kolejną szklaneczką whisky.
*******************************************************
Grey zastanawiał się czy dobrze postąpił wypuszczając święte bestie. Sprawa wyglądała poważnie, ale to już była ostateczność jeśli chodzi o Pałac i bramy do Nieba.
- Tu jesteś - rzuciła Lilith wchodząc do jego biura.
- Wróciłaś?
- Tak, słyszałam, że Daniel zniknął.
- To prawda. Przepraszam, że go nie przypilnowałem.
- To nie twoja wina. Tylko moja. Narobił bałaganu.
- Co masz na myśli?
- Jako że był dostojnikiem Piekła, miał klucze do mojego zamku pod nieobecność Pierra zabrał mi moje berło. Więc jest problem. Jeśli go użyje, to nie tylko równowaga zostanie zachwiana, ale i połowa Wszechświata może być zniszczona.
- Cholera. I mówisz to tak spokojnie?
- Teraz już za późno na takie rzeczy. Potrzebujemy pomocy.
- Niby od kogo?
- Od Gladys. Jako że jest moim dzieckiem może dotknąć berła.
- A niby jak chcesz ją znaleźć. Nie wiemy gdzie jest, co planuje Xerxes i co zrobić z tą całą wojną?!
- Grey. Zrozum w końcu, że nie mamy wyjścia. Wiem co sobie pomyślisz, ale jedynym wyjściem jest nawiązać porozumienie z Xerxesem. Bo to nie on jest odpowiedzialny za tę wojnę. Dowiedziałam się, że on chciał tylko Gladys, po czym zniknął z Siedziby Rady W., a całą akcję przejął Yuki. Ponad to Daniel z pewnością z nim współpracuje, a całe to ratowanie go było tylko oszustwem. Xerxes prawdopodobnie nie jest taki zły i nie jest naszym wrogiem.
- Powiedzmy, że ci wierzę, ale jak odnajdziesz Xerxesa.
- Dlatego potrzebuję Loxisa, bo możliwe, że wie coś o czym sam nie wie. Warto uczepić się choć cienia nadziei.
Grey westchnął.
- I tak to chyba najlepsze wyjście z tej pustki.
******************************************
czwartek, 12 maja 2016
Kalendarz Literacki 366xmiłość - Kwiecień - (...)I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...
wiem mnie można normalnie zabić za spóźnianie się, bo już prawie połowa maja, a ja dopiero piszę zeszłomiesięczne zaległości, ale wiecie jak to jest matura. To nie tak że mi się wszystko już pokończyło, bo jeszcze został polski, na jutro i dopiero będzie finish :D
\
Ale mniejsza o mnie, zaczynajmy :D
piątek, 6 maja 2016
Zostałam zniszczona!!!
Nie przywitam się, bo dzisiejszy dzień jest dramatem!
Powiem krótko mój angielski nigdy nie był perfekcyjny, ale dziś na rozszerzeniu poczułam, że NIE UMIEM NIC! Kompletnie NIC!
Ratunek? Żaden.
Cóż zrobić? Prawdopodobnie moje studia są pod znakiem zapytania :((
Do napisania :*
Jestem Gladys #40 - Zagubienie
Siedziałam przy oknie bardzo długo, zupełnie jakby dla mnie czas właśnie się zatrzymał, a jedynie to stare, okno mówiło mi, iż czas biegnie dalej. Moje myśli były puste, jak ja teraz sama.
Czy ja nadal jestem, Gladys? - mogłam siebie pytać w myślach, a odpowiedz zawsze brzmiała tak samo. Nie wiem.
- Czemu ciągle tak siedzisz? - spytał Xerxes przynosząc mi jedzenie.
- Nie wiem...
- Gladys, co się z tobą dzieje?
- Może ty mi powiesz? Gdy tylko pojawiłeś się moje życie się skomplikowało. Czy ja nigdy nie mogę żyć w spokoju?
- Hej, hej, spokojnie - powiedział przytrzymując moje zwariowane dłonie, którymi nieświadomie zaczęłam wymachiwać. Łzy płynęły mimowolnie. - Co Ci jest? Jesteś cała roztrzęsiona. O co chodzi? Gladys! - mówił do mnie, a ja odpływałam, nie wiem gdzie, ani jak. Znikałam...
*********************************************************
Xerxes nie wiedział co się dzieje. Wziął Gladys na ręce i wykopał drzwi od pokoju. Nie mając żadnego pomysłu w głowie udał się do jedynego miejsca, w którym wiedział, że uzyska pomoc. Otworzył portal i przeszedł przez niego. Pod drugiej stronie było Królestwo Zerricha.
- Xerxes, co...? - zaczął Zerrich, jednak zaraz zrozumiał sytuację. - Chodź za mną - rzucił. Prowadził go korytarzem, aż w końcu otworzył drzwi. W środku był Blate i Angelika robili jakąś miksturę.
- Zerrih, o co tu chodzi? - zaczął zdezorientowany Xerxes.
- Spokojnie - rzucił Blate - W końcu jesteśmy braćmi.
****************************************************
Zik pił ile tylko w niego wchodziło, nie miał opamiętania.
- Hej, może wystarczy - powiedział zmartwiony Szef Błękitnej Laguny.
- Daj mi spokój - burknął.
- Jak chcesz, ale nie będę cię zbierał z podłogi - tyle powiedziawszy, odszedł na bok. Po chwili drzwi baru się otworzyły i wszedł przez nie William. Szef tylko pokręcił głową. Rozumieli się bez słów. Wiadomym było co może to znaczyć.
Will mimo wszystko przysiadł się do Zika.
- I co będziesz tak pił?
- Tak.
- Znów chcesz ją stracić?
- Zamknij się.
- Zik...
- Co?
- Jesteś do dupy - powiedział to i wyszedł. Zik był zły, ale nie miał ochoty się nawet siły wściekać.
- Odpuścisz? - spytał po kilku chwilach Szef.
- Miała być tylko moja, a teraz już nie jest.
- Nie znam się na miłości, zwłaszcza na takiej jak wasza, ale...
- Nie. Nie. Nie chcę cudownych rad - rzucił z sarkazmem. - Zmywam się - dodał wstając i chwiejąc się jednocześnie.
- Na pewno?
- Bardziej niż na pewno - odparł i zniknął w toni nocy.
*************************************************************
środa, 4 maja 2016
Film: Lawa, o "Dziadach" Mickiewicza, Still Alice, serial Lucifer, Arrow, Bibliotekarze i Gotham
Dzisiaj kolejna dawka filmów i seriali o dziwo :D
LAWA,
to film obrazujący całe "Dziady" Mickiewicza, znaczy wszystkie części. Jest to całkiem niezłe przypomnienie przed maturą, a ta już niedługo.
Jako film nie ma szału, ale jako powtórka czemu nie :D
Still Alice
Film opowiadający o pani profesor, która zaczyna walkę z Alzheimerem i powoli zaczyna zapominać o wszystkim. Fajny film, jeśli chodzi o kontakty rodzinne, przyjaźń i ogólnie fajne.
O a teraz coś co mnie wprost rozbroiło.
Lucifer
Serial w którym się zakochałam i z każdym odcinkiem kocham coraz bardziej. Nie jestem satanistką żeby nie było, po podoba mi się akcja z tym, że Lucifer nie jest zły, tylko każe za zło. No, ale to tylko moje odczucie.
Kolejny ciekawy serial Arrow. Z początku pochłonęła mnie historia Zielonej Strzały - Olivera Queena, ale z każdym odcinkiem dzieje się coraz więcej, nie raz muszę po prostu przystopować, bo fabuła leci.
Bibliotekarze,
Również serial godny polecenia. Mowa o wielkiej bibliotece i ludzi, którzy uczą być się właśnie bibliotekarzami. Mają dużo szalonych magicznych przygód zbierając stare artefakty. Jak ktoś lubi przygodę z nutką miłostki i przyjaźni jak najbardziej.
No i na końcu mój nowy nabytek Gotham.
Wszyscy znamy historię Batmana a to jak dla mnie będzie początek tego jak to wszystko się zaczęło, ale jeszcze nie wiem do końca, bo zaczęłam niedawno :D
No to tak się prezentuje moje małe co nieco :D
Do napisania :*