***********************
Will wiedział na pewno, że jego ukochana mama żyje. Ściskając w dłoni kiełkujące nasiono zaprzysiągł sobie, że ją odnajdzie.
Will wiedział na pewno, że jego ukochana mama żyje. Ściskając w dłoni kiełkujące nasiono zaprzysiągł sobie, że ją odnajdzie.
Wszystko to co zrobiła Alice wróciło do swojego pierwotnego stanu. Wszelkie więzy i kajdany zostały zerwane i po prostu zniknęły. Wszyscy było wstrząśnięci tym całym zajściem, tylko Alice śmiała się jak szalona. Dark podszedł do niej i potrząsał nią dopóki się nie odezwała.
- Jak to jesteś w ciąży? ! - krzyknął na nią zdezorientowany. Spojrzała na niego pewnym siebie wzrokiem i wyższością.
- Nie pamiętasz tamtego dnia w lochu, gdy wzdychałeś a moich ramionach. Pytałeś dlaczego, teraz już wiesz.
- Wykorzystałaś mnie do ratowania swojego tyłka. Ty....
- Pocałuj mnie gdzieś - rzuciła z pogardą. - Tatuśku -dodała z szyderczym uśmieszkiem.
- Jak to jesteś w ciąży? ! - krzyknął na nią zdezorientowany. Spojrzała na niego pewnym siebie wzrokiem i wyższością.
- Nie pamiętasz tamtego dnia w lochu, gdy wzdychałeś a moich ramionach. Pytałeś dlaczego, teraz już wiesz.
- Wykorzystałaś mnie do ratowania swojego tyłka. Ty....
- Pocałuj mnie gdzieś - rzuciła z pogardą. - Tatuśku -dodała z szyderczym uśmieszkiem.
Dark puścił ją i wstał, jak teraz mógł spojrzeć w oczy Claudii. To szaleństwo.
Lilith podeszła do Loxisa i Shiby.
- Wszystko w porządku? - spytała.
- Tak - odparli oboje niczym na rozkaz.
- Wszystko w porządku? - spytała.
- Tak - odparli oboje niczym na rozkaz.
Grey zaciskał pięści ze złości, był wściekły. Znów się poświęciła. Zik podszedł do niego ocierając stróżki krwi spływające z jego ust.
- Uspokój się. Gdyby tego nie zrobiła, już dawno bylibyśmy martwi. Wiedziała na co się porywa, ale tak jak twierdzi Will ja też uważam, że nadal żyje. W końcu to Gladys, w dodatku sam widziałeś jak jej moce do niej wracają.
- Naprawdę w to wierzysz? Zmieniła się w czystą energię, pod wpływem mocy Ducha duchów, nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie przeżyć coś takiego. ..
- Najwyższy trochę wiary, trochę wiary, teraz trzeba posprzątać ten bałagan, z resztą jak zwykle. Zajmę się naszą winną.
- Uspokój się. Gdyby tego nie zrobiła, już dawno bylibyśmy martwi. Wiedziała na co się porywa, ale tak jak twierdzi Will ja też uważam, że nadal żyje. W końcu to Gladys, w dodatku sam widziałeś jak jej moce do niej wracają.
- Naprawdę w to wierzysz? Zmieniła się w czystą energię, pod wpływem mocy Ducha duchów, nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie przeżyć coś takiego. ..
- Najwyższy trochę wiary, trochę wiary, teraz trzeba posprzątać ten bałagan, z resztą jak zwykle. Zajmę się naszą winną.
Yuki patrzył z boku na wszystkich, którzy powoli wracali z otrzęsienia. Nie był w stanie niczego zrobić, niczego. Obiecał, że będzie ją chronił, a znów zawiódł. Zaciskając pięści poczuł jak na jego piersi znak Kuranów na nowo błyszczy. Nie zginęła, pomyślał z radością, jeszcze może ją odnaleźć. Już chciał wyjść, gdy dostał w twarz od Xerxesa, który był wściekły.
- To wszystko przez ciebie! !! - rzucił pełen gniewu i znów wymierzył cios. - Gdyby nie ty nie było by tego wszystkiego. Gdyby nie ty nadal by żyła! - płakał. Dotarło do niego, że cały czas był pod wpływem czarów i opętania. Yuki nie wzbraniał się wiedział doskonale, że mu się to należy. Dostał jeszcze dwa razy w twarz, aż upadł na podłogę. Zanim Xerxes wymierzył mu kopniaka unieruchomili go Blate i Kasper.
- Bracie uspokój się! - krzyknął na Xerxesa, Kasper. - Tak musiało być - dodał - to była decyzja naszej siostry, on też jest współwinny, ale to że go pobijesz nic to nie zmieni.
- To wszystko przez ciebie! !! - rzucił pełen gniewu i znów wymierzył cios. - Gdyby nie ty nie było by tego wszystkiego. Gdyby nie ty nadal by żyła! - płakał. Dotarło do niego, że cały czas był pod wpływem czarów i opętania. Yuki nie wzbraniał się wiedział doskonale, że mu się to należy. Dostał jeszcze dwa razy w twarz, aż upadł na podłogę. Zanim Xerxes wymierzył mu kopniaka unieruchomili go Blate i Kasper.
- Bracie uspokój się! - krzyknął na Xerxesa, Kasper. - Tak musiało być - dodał - to była decyzja naszej siostry, on też jest współwinny, ale to że go pobijesz nic to nie zmieni.
- Jeśli mogę coś zasugerować - odezwała się Angelika wychodząc zza drzwi. Wszyscy spojrzeli na nią z zaskoczeniem, nikt się nie spodziewał, że będzie aż tak spokojna. Niosła ze sobą wielką i grubą księgę.
- Jeśli Alice miała rację i mama jest Łzą Boga to jest pewne prawie w 99.9 % , że nie zginęła, ale z powodu wielkiej ilości energii po prostu się przeniosła. A druga rzecz jest taka, że tylko Alice wie gdzie, ewentualnie Yuki, gdyż jest z nią związany przysięgą krwi. Dlatego też myślę, że należy ich dobrze przesłuchać, ale najpierw trzeba posprzątać. - Podeszła do Willa i położyła dłoń na jego ramieniu. - Znajdziemy ją braciszku - rzuciła z uśmiechem.
- Na pewno - odparł wstając i ze łzami w oczach przytulając się do siostry.
- Taki duży, a się rozkleja - szepnęłam mu do ucha z uśmiechem głaszcząc go po czarnych włosach.
- Cicho - odparł z nutką złości, ale i podziękowania.
- Jeśli Alice miała rację i mama jest Łzą Boga to jest pewne prawie w 99.9 % , że nie zginęła, ale z powodu wielkiej ilości energii po prostu się przeniosła. A druga rzecz jest taka, że tylko Alice wie gdzie, ewentualnie Yuki, gdyż jest z nią związany przysięgą krwi. Dlatego też myślę, że należy ich dobrze przesłuchać, ale najpierw trzeba posprzątać. - Podeszła do Willa i położyła dłoń na jego ramieniu. - Znajdziemy ją braciszku - rzuciła z uśmiechem.
- Na pewno - odparł wstając i ze łzami w oczach przytulając się do siostry.
- Taki duży, a się rozkleja - szepnęłam mu do ucha z uśmiechem głaszcząc go po czarnych włosach.
- Cicho - odparł z nutką złości, ale i podziękowania.
GAngie podeszła do Darka , który siedział na ziemi pogrążony w amoku. Przytuliła go. "Będzie dobrze " szepnęła.
Spojrzał na nią ze łzami.
- Niby jak? ....Ona... Claudia. .. Jak ja teraz..?
- Zrozumie. Musi tylko znać prawdę.
Spojrzał na nią ze łzami.
- Niby jak? ....Ona... Claudia. .. Jak ja teraz..?
- Zrozumie. Musi tylko znać prawdę.
- Alice - rzucił gniewie Zik - Chyba już dość narozrabiałaś .
- Nie bardziej, niż kiedyś twoja była - odparła.
- Jak zwykle szybka riposta, ciekawy jestem jak ci się spodoba w nowym mieszkaniu. Chyba lochy będą odpowiednie.
- Tak masz zamiar traktować matkę dziecka twojego wnuka.
- Nie wiem co między wami zaszło, a dziecko to dziecko, zawsze je wychowamy, ale to nie tyczy się ciebie. Dziecko w przeciwieństwie do ciebie jest niewinne.
- Rób co chcesz - rzuciła spuszczając wzrok, w końcu musiała przyznać, że przegrała. Chwycił ją za dłonie i pociągnął do góry. Spojrzała mu z pogardą w oczy. Była wściekła, ale było już pozamiatane. Chwilę później siedziała już w swojej nowej celi.
- Nie bardziej, niż kiedyś twoja była - odparła.
- Jak zwykle szybka riposta, ciekawy jestem jak ci się spodoba w nowym mieszkaniu. Chyba lochy będą odpowiednie.
- Tak masz zamiar traktować matkę dziecka twojego wnuka.
- Nie wiem co między wami zaszło, a dziecko to dziecko, zawsze je wychowamy, ale to nie tyczy się ciebie. Dziecko w przeciwieństwie do ciebie jest niewinne.
- Rób co chcesz - rzuciła spuszczając wzrok, w końcu musiała przyznać, że przegrała. Chwycił ją za dłonie i pociągnął do góry. Spojrzała mu z pogardą w oczy. Była wściekła, ale było już pozamiatane. Chwilę później siedziała już w swojej nowej celi.
Siedziba Rady W. była w opłakanym stanie. Po za tym pozostawała też sprawa wojen w światach. Chwilę po zamknięciu wszystkich zwolenników Alice i jej samej, Najwyższy zwołał szczyt. Kilka godzin później przy użyciu Berła Lilith wszystko wróciło do normy. Wojska wycofały się i tymczasowy kryzys został zażegnany.
Dark bał się wrócić do domu i spojrzeć Claudii w oczy, w końcu jakby na to nie patrzeć zdradził ją. Możliwe, że gdy wyjawi jej prawdę już nigdy więcej może nie chcieć go widzieć. Bał się stracić kobietę, którą kochał z całego serca. Ale zanim przekroczył drzwi ona już czekała na niego. Ze łzami w oczach wybiegła mu na spotkanie i przytuliła najmocniej jak mogła.
- Nareszcie - rzuciła zapłakana, a on odwzajemnił uścisk, lecz tylko na chwilę, bo zaraz czekała go chwila prawdy.
- Claudio, musimy porozmawiać - powiedział sucho i z wyrzutami sumienia. Widziała, że stało się coś złego. Weszli do domu i usiedli naprzeciw siebie. To była najdłuższa z ich rozmów pełna łez i czuć.
Will zamiast pójść prosto do Pałacu wolał pójść do Królestwa Duchów, lecz nie on jeden. W laboratorium Gladys już siedziała nad księgami Angelika.
- Więc też chcesz zacząć działać? - spytała gdy tylko wszedł do środka.
- Oczywiście - rzucił podchodząc do niej.
- Bracie, oboje wiemy, że zamiast siedzieć przy książkach wolisz działać. Jest dla ciebie zadanie. Ja przejrzę księgi i notatki mamy, a ty musisz przesłuchać Alice i Yukiego. Musisz się dowiedzieć, co wiedzą.
- Nie wiem czy mnie wpuszczą do niej.
- Poproś Zika, na pewno nie odmówi.
- Jest zajęty, razem z tatą ugadują coś w radzie.
- Więc stań się nim - oparła z uśmiechem.
- Eh, siostrzyczko - rzucił z radosnym śmiechem, ale zaraz spoważniał i wyciągnął nasionko, postawił je przed Angeliką i dodał. - Zaopiekuj się nim, a ja coś wykombinuję z tą... kobietą.
- Tak zrobię - opowiedziała.
***********************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz