Yo!
Powiedziałabym, że rok 2016 zleciał tak szybko zanim się obejrzałam już jesteśmy przy końcu. Mówią to wszyscy, ale tak jest :D
Jeśli mogłabym zrobić bilans tego roku, to naprawdę trzeba by było się sporo zastanowić co i jak.
Przyznam szczerze, że początku roku nie pamiętam za dobrze, a potem to już zleciało. Ale to jest kilka przykładów co było.
Skończyłam szkołę.
Zmieniłam zdanie o autorytecie.
Napisałam maturę.
Byłam w Niemczech.
Zaczęłam pracę tak na poważnie.
Straciłam dobre relacje z przyjacielem.
Zrobiłam dwa duże błędy.
Spotkałam się ze starą klasą po przerwie.
Nie dostałam się na wymarzone studia,
ale studiuję zaocznie.
Mam nowych znajomych.
Stara paczka się posypała.
Mam dwie zaufane osoby.
Jedna odeszła i jedna doszła.
Uczę się tego czego nie lubię (patrz. matma i fizyka)
Piszę nadal Gladys.
Mało czytam.
Dużo oglądam filmów,
a mało anime.
Nauczyłam się gotować zupy.
Nadal jestem introwertykiem.
Nadal kocham makijaż.
Nadal jestem uzależniona od YT,
ale już nie oglądam wszystkiego co popadnie.
Zaczęłam zwracać większą uwagę na ciuchy.
Prowadzę systematycznie kalendarz.
Odważyłam się iść do Krakowa do szkoły.
Nadal mam problem z podtrzymaniem rozmowy.
Ciągle zmieniam ulubione kawałki muzyczne.
Częściej gram na telefonie.
Nie piszę już tak często opowiadań.
Rzadziej piszę wierszyki.
Coraz częściej sobie podśpiewuję.
Moje życie stało się strasznie monotonne.
Zaczęłam chodzić do kina.
Nie boję się już tak chodzić sama po nocy.
Piszę listy do przyjaciela.
Dużo czasu poświęcam mojemu psiakowi.
Kupiłam wymarzone pędzle Maxineczki.
Dużo przeglądam snapa wieczorami.
Nie kupuję już masowo kosmetyków.
Jestem bardziej krytyczna.
Zawładnęła mną gra Octopus Evolution grana cały rok.
Lżejsze podejście do nauki i edukacji.
Brak większych spin.
Trochę nerwów.
Chwilowa zazdrość.
Chwilowy strach.
Duża dawka zjadanych słodyczy.
Przeniesienie do nowego domu.
Nowy pokój.
Nocne wypuszczanie psiaka.
Nauczyłam się palić w piecu.
Czasem zapalę fajkę.
Zasmakowałam w porterach.
Nadal jestem śpiochem.
Zaczęłam bardziej dbać o włosy.
Przestałam chomikować (trochę).
Nadal przechowuję moje pisadła.
Nadal kręcą mnie komedie miłosne.
Założyłam tweeta.
Polubiłam układać puzzle na telefonie.
Eksperymentuje z makeup`em.
Polubiłam siebie w okularach.
Polubiłam koturny.
Zaczęłam częściej ubierać spódnice i sukienki.
Polubiłam nowe piosenki Lady Gagi.
Nie wstydzę się już tak odezwać do obcych ludzi.
Mam ciut więcej pewności siebie.
Staram się nie dołować tak bardzo.
Staram się przyjmować życie jakim jest.
Jedna dewiza: będzie co ma być.
Powolutku staram się planować cokolwiek.
Czytam różnotematyczne książki nawet biografie.
Częściej sięgam po mitologię.
Czasem do herbaty sięgam po whisky na wieczór.
Lubię wracać w wolnych chwilach do starych postów.
Zdarza się mi czytać wiersze.
Trudniejszym dla mnie jest wymyślenie nierealnych historii.
Za bardzo skupiam się na uczuciach.
Większą uwagę zwracam na pielęgnację.
Jestem większym leniem niż byłam.
Uwielbiam leżeć w łóżku i nie myśleć o niczym.
Lubię patrzeć na świat z góry.
Ciągle w mojej głowie tworzą się najgorsze scenariusze.
Odzyskałam dobry kontakt z Neechan.
Mam więcej obowiązków.
Nadal nie znalazłam chłopaka,
ale nawet nie szukałam.
Ciągle jaram się BL.
Nie mam już bezsennych nocy.
Rzadko pamiętam sny.
Polubiłam W-F.
Mam lepszy kontakt z siostrą.
Nadal nie jestem systematyczna.
Dziele rzeczy na ważne i ważniejsze.
Więcej tęsknię za przyjaciółmi.
Nie mam dużej śmiałości do pisania prywatnych wiadomości.
Zostawiam czasem komentarze.
Jestem na bieżąco z serialami.
Nadal króluje u mnie skleroza.
Uzależniona od kawy.
Nie rozklejam się tak często.
Poznałam sporo ludzi.
Próbowałam tańczyć zumbę.
Miałam nocne wypady do kina.
Wypiłam dużo piwa bezalkoholowego.
Zjadłam dużo ciastek w barze u MO.
Odwiedzałam Spontiusza po nocy z Neechan.
Były też nocne wypady do McDonalda.
I również tam co tydzień pyszna kawa po wykładach.
Czasem bezcelowo chodziłam po galerii.
Tworzyłam nierealne scenariusze własnego życia.
Odwlekałam to co miałam szybko zrobić.
Czasem denerwowałam ludzi specjalnie.
Często odwiedzałam Pinterest.
Chomikowałam trochę bajek i filmów.
Dostałam nagrodę starosty za dobre wyniki z technikum.
Miałam piękną długą suknię na studniówce.
Dobrze się też na niej bawiłam.
Nie robiłam zbyt wiele selfie.
Nie nauczyłam się jeździć na wrotkach.
Nie mam dobrej równowagi nadal.
Zgubiłam pierścionek- prezent od klasy.
Starałam się mówić co myślałam.
Starałam się też być delikatna jak mówiłam coś negatywnego.
Miałam dużo empatii.
Nuciłam sporo pieśni i modlitw.
Z wanny przerzuciłam się na prysznic.
Zaczęłam robić ludziom prezenty.
Zaczęłam cieszyć się cudzym szczęściem,
Nie wytańczyłam się.
Bardzo rzadko kłamałam.
Mówiłam najgorszą prawdę.
Zaprzestałam z Kalendarzem Literackim.
I szczerze nie wiem co jeszcze.
Moje podsumowanie.
Mój mały bilans :D
A jaki jest wasz?
Do napisania :*
Do siego roku :D
Translate
sobota, 31 grudnia 2016
Podsumowanie roku 2016!
Etykiety:
2016,
co było,
dużo rzeczy,
filmy,
ja,
jak było,
kontakty międzyludzkie,
książki,
ludzie,
myśli,
nadzieje,
podsumowanie roku,
przyjaciele,
szkoła
piątek, 30 grudnia 2016
Dużo filmów: Księgowy,Boska Florence, Uczniowie zła, Wszystkowidząca, Spadkobiercy, Alicja po drugiej stronie lustra, Łowca i królowa śniegu
Yo!
dawno mnie nie nie było ot tak piszącej, wiecie jakoś nie za bardzo raz mi się chciało, a dwa nie było czasu. W każdym razie mam dla was parę filmów, które obejrzałam i do niech bardzo krótką mini recenzje :D
Księgowy
Tegoroczny film, który mnie zaskoczył, bardzo pozytywnie. Facet z autyzmem wyrasta na niezłego księgowego po przejściach. Mamy mafię, pranie pieniędzy i dużo akcji. Jak dla mnie mieszanka godna uwagi.
Boska Florence
Oparty na faktach film, o divie dawnych czasów, która zmaga się z chorobą prawie 50 lat i żyje dzięki muzyce, pragnie zaśpiewać najlepiej jak umie. Piękny film o oddaniu, miłości :D
Uczniowie zła
Coś co zaciekawiło mnie po okładce taki trochę science fiction niby nie ma szału, ale dobrze się oglądało. Kobieta dostaje prace w ośrodku nad zdolnych dzieci, z którymi toczy się gra.
Wszystkowidząca
Dziewczynka jest córką miejscowej czarownicy i ma moc zaglądania ludziom do duszy, wie wszystko i widzi wszystko, gdy jej matka ma pomóc rozwiązać morderstwo, dziewczyna zostaje zabrana do matki, a potem przetrzymywana. W grę wchodzą jeszcze smoki, więc naprawdę jest ciekawie.
Spadkobiercy
Kiedy córka Diaboliny, Złej Królowej i syn Jaffara i Cruelli de Ville przenoszą się z zamkniętego obszaru do szkolnej placówki za sprawą nowego króla, zaczyna się robić ciekawie, zwłaszcza, że chcą uwolnić swoich rodziców z więzienia. Jednak w międzyczasie coś się dzieje więcej niżby chcieli.
Alicja po drugiej stronie lustra
Dalsza część Alicji w Krainie czarów, tym razem musi pomóc Kapelusznikowi odnaleźć jego rodzinę, którą stracił dawno temu, przez co cofa się w czasie, co nie jest zbyt dobre w skutkach.
Łowca i Królowa Lodu
Znamy Śnieżkę, ale teraz Łowca gra główną rolę. Historia Królowej Raveny i jej siostry tytułowej Królowej Lodu, a wszystko zaczęło się od magicznego lustra, które zaginęło, a Łowca ma je odnaleźć.
dawno mnie nie nie było ot tak piszącej, wiecie jakoś nie za bardzo raz mi się chciało, a dwa nie było czasu. W każdym razie mam dla was parę filmów, które obejrzałam i do niech bardzo krótką mini recenzje :D
Księgowy
Tegoroczny film, który mnie zaskoczył, bardzo pozytywnie. Facet z autyzmem wyrasta na niezłego księgowego po przejściach. Mamy mafię, pranie pieniędzy i dużo akcji. Jak dla mnie mieszanka godna uwagi.
Boska Florence
Oparty na faktach film, o divie dawnych czasów, która zmaga się z chorobą prawie 50 lat i żyje dzięki muzyce, pragnie zaśpiewać najlepiej jak umie. Piękny film o oddaniu, miłości :D
Uczniowie zła
Coś co zaciekawiło mnie po okładce taki trochę science fiction niby nie ma szału, ale dobrze się oglądało. Kobieta dostaje prace w ośrodku nad zdolnych dzieci, z którymi toczy się gra.
Wszystkowidząca
Dziewczynka jest córką miejscowej czarownicy i ma moc zaglądania ludziom do duszy, wie wszystko i widzi wszystko, gdy jej matka ma pomóc rozwiązać morderstwo, dziewczyna zostaje zabrana do matki, a potem przetrzymywana. W grę wchodzą jeszcze smoki, więc naprawdę jest ciekawie.
Spadkobiercy
Kiedy córka Diaboliny, Złej Królowej i syn Jaffara i Cruelli de Ville przenoszą się z zamkniętego obszaru do szkolnej placówki za sprawą nowego króla, zaczyna się robić ciekawie, zwłaszcza, że chcą uwolnić swoich rodziców z więzienia. Jednak w międzyczasie coś się dzieje więcej niżby chcieli.
Alicja po drugiej stronie lustra
Dalsza część Alicji w Krainie czarów, tym razem musi pomóc Kapelusznikowi odnaleźć jego rodzinę, którą stracił dawno temu, przez co cofa się w czasie, co nie jest zbyt dobre w skutkach.
Łowca i Królowa Lodu
Znamy Śnieżkę, ale teraz Łowca gra główną rolę. Historia Królowej Raveny i jej siostry tytułowej Królowej Lodu, a wszystko zaczęło się od magicznego lustra, które zaginęło, a Łowca ma je odnaleźć.
Jestem Gladys #65 - Do końca
*****************************************
Angelika obudziła się pierwsza. Rozejrzała się dookoła. Leżeli z Willem na podłodze przykryci cienką kołdrą. Nie miała pojęcia skąd się wzięła, ale przynajmniej miała coś by się okryć. Było chłodno a oni oboje byli nadzy. Szybko wstała i pozbierała swoje rzeczy z podłogi i ubrała się.
- Ciężko mi będzie znów to z ciebie ściągnąć - rzucił Will patrząc jak zapina spodnie. Spojrzała na niego zaczerwieniona.
-Widzę, że odwaga nadal ci pozostała - odparła odwracając się szybko. Will nie zaważając na to wstał i przytulił ją od tyłu.
- Powinieneś się chociaż ubrać - dodała wpatrując się w podłogę.
- Uwolniłaś bestię, teraz musisz ją ujarzmić - rzucił i zaczął całować jej szyję.
- Will -wyjąkała, gdy nagle usłyszeli otwierające się drzwi. Will w mgnieniu oka ubrał się za pomocą magii, a tu nagle weszła GAnge.
- Przeszkadzam? - zapytała z uśmiechem.
- Nie ... właśnie wstaliśmy po drzemce - powiedział Will składając kołdrę. - Potrzebujesz czegoś?
- Właściwie to wasz tata mnie nasłał. Martwi się o was. Chciałby byście choć czasami wracali do domu.
- Może ...
- Słuchajcie dzieciaki, chciałabym być w waszym wieku i robić tak jak wy to co wam się podoba, ale niestety nie mogę tego zrobić. Mam swoje obowiązki niestety, dlatego nie będę wam truć tyłka jak Najwyższy. Chcę znaleźć mamę. Ale nie możecie przez to siedzieć tu cały czas zamknięci.
- Nic nam nie jest GAnge, nie martw się - znów odezwał się Will. Angelika milczała zbierając porozrzucane księgi.
- No nie wiem. Zresztą zrobicie jak będziecie chcieć. Jednak mam propozycję.
- Jaką?
- Zapytajcie Yukiego o mamę. Chciałam się do niego dostać, ale o dziwo Zik mi zabronił, a strażnicy nie chcieli mnie wpuścić. Dlatego mam dziwne wrażenie, że wasz starszy i mój coś kombinują.
- Chcą zapomnieć o mamie - rzuciła Angelika zza biurka.
- Zapomnieć? - sparowała GAnge.
- Pomyśl. Mama zawsze wpakowywała świat w kłopoty chcą więc żeby ludzie zapomnieli, myśleli, że zginęła, odeszła w chwale i koniec. Nie chcą więcej kłopotów. Jak dla mnie chwalą sobie zasadę wyższego dobra.
- Przecież oboje byli tak bardzo zakochani? - zaczął Will.
- Ładnie to ująłeś. Byli, już im przeszło. Miłość też się ulatnia. Nie bądź taki zdziwiony, w końcu nasza mama miała tyle miłostek.
- I co teraz? - rzuciła GAnge. - Wychodzi na to, że lepiej im jest jak jest.
- Cokolwiek zamierzają, odnajdziemy mamę, czy tego chcą czy nie. Może i rzeczywiście im "przeszło", ale mnie nie.
- To prawda, trzeba ją odnaleźć - odparła Angelika. - Ale najpierw tak jak radzi GAnge trzeba pogadać z Yukim, w końcu byli powiązani przysięgą krwi. Musi coś wiedzieć, i prawdopodobnie dlatego trzymają go w zamknięciu.
- Bardzo możliwe - dodała GAnge - W każdym razie jak bym mogła pomóc to walcie do mnie. A i dajcie znać ojcu, żeby się nie martwił, wiecie tak profilaktycznie - rzuciła z uśmiechem i szybko wyszła.
Will spojrzał tylko na Angelika, która wiedziała już co teraz.
**************************************************
Angelika obudziła się pierwsza. Rozejrzała się dookoła. Leżeli z Willem na podłodze przykryci cienką kołdrą. Nie miała pojęcia skąd się wzięła, ale przynajmniej miała coś by się okryć. Było chłodno a oni oboje byli nadzy. Szybko wstała i pozbierała swoje rzeczy z podłogi i ubrała się.
- Ciężko mi będzie znów to z ciebie ściągnąć - rzucił Will patrząc jak zapina spodnie. Spojrzała na niego zaczerwieniona.
-Widzę, że odwaga nadal ci pozostała - odparła odwracając się szybko. Will nie zaważając na to wstał i przytulił ją od tyłu.
- Powinieneś się chociaż ubrać - dodała wpatrując się w podłogę.
- Uwolniłaś bestię, teraz musisz ją ujarzmić - rzucił i zaczął całować jej szyję.
- Will -wyjąkała, gdy nagle usłyszeli otwierające się drzwi. Will w mgnieniu oka ubrał się za pomocą magii, a tu nagle weszła GAnge.
- Przeszkadzam? - zapytała z uśmiechem.
- Nie ... właśnie wstaliśmy po drzemce - powiedział Will składając kołdrę. - Potrzebujesz czegoś?
- Właściwie to wasz tata mnie nasłał. Martwi się o was. Chciałby byście choć czasami wracali do domu.
- Może ...
- Słuchajcie dzieciaki, chciałabym być w waszym wieku i robić tak jak wy to co wam się podoba, ale niestety nie mogę tego zrobić. Mam swoje obowiązki niestety, dlatego nie będę wam truć tyłka jak Najwyższy. Chcę znaleźć mamę. Ale nie możecie przez to siedzieć tu cały czas zamknięci.
- Nic nam nie jest GAnge, nie martw się - znów odezwał się Will. Angelika milczała zbierając porozrzucane księgi.
- No nie wiem. Zresztą zrobicie jak będziecie chcieć. Jednak mam propozycję.
- Jaką?
- Zapytajcie Yukiego o mamę. Chciałam się do niego dostać, ale o dziwo Zik mi zabronił, a strażnicy nie chcieli mnie wpuścić. Dlatego mam dziwne wrażenie, że wasz starszy i mój coś kombinują.
- Chcą zapomnieć o mamie - rzuciła Angelika zza biurka.
- Zapomnieć? - sparowała GAnge.
- Pomyśl. Mama zawsze wpakowywała świat w kłopoty chcą więc żeby ludzie zapomnieli, myśleli, że zginęła, odeszła w chwale i koniec. Nie chcą więcej kłopotów. Jak dla mnie chwalą sobie zasadę wyższego dobra.
- Przecież oboje byli tak bardzo zakochani? - zaczął Will.
- Ładnie to ująłeś. Byli, już im przeszło. Miłość też się ulatnia. Nie bądź taki zdziwiony, w końcu nasza mama miała tyle miłostek.
- I co teraz? - rzuciła GAnge. - Wychodzi na to, że lepiej im jest jak jest.
- Cokolwiek zamierzają, odnajdziemy mamę, czy tego chcą czy nie. Może i rzeczywiście im "przeszło", ale mnie nie.
- To prawda, trzeba ją odnaleźć - odparła Angelika. - Ale najpierw tak jak radzi GAnge trzeba pogadać z Yukim, w końcu byli powiązani przysięgą krwi. Musi coś wiedzieć, i prawdopodobnie dlatego trzymają go w zamknięciu.
- Bardzo możliwe - dodała GAnge - W każdym razie jak bym mogła pomóc to walcie do mnie. A i dajcie znać ojcu, żeby się nie martwił, wiecie tak profilaktycznie - rzuciła z uśmiechem i szybko wyszła.
Will spojrzał tylko na Angelika, która wiedziała już co teraz.
**************************************************
poniedziałek, 26 grudnia 2016
Ulubieńcy snapchat i You tube :D 2016 !!!
Yo!!!
Końcówka roku zbliża się wielkimi krokami więc postanowiłam zrobić małe podsumowanie.
Dzisiaj zaczynamy od Snapchata.
tej aplikacji chyba nie muszę przedstawiać od dość dawna już gości. Mnie też nie ominęło a więc trzeba co nieco powiedzieć.
Końcówka roku zbliża się wielkimi krokami więc postanowiłam zrobić małe podsumowanie.
Dzisiaj zaczynamy od Snapchata.
tej aplikacji chyba nie muszę przedstawiać od dość dawna już gości. Mnie też nie ominęło a więc trzeba co nieco powiedzieć.
Snapchat 2016!
Kandeejohanson - utalentowana wizażystka, ukazująca swój mały świat.
Katosu - znana i kochana przez wszystkich makijażystka, pokazuje zdrowe odżywianie i miło się ją słucha
Nikkietutorials - to by jej nie znał. Wspaniała dziewczyna.
Redlipstickmonster - Ewa, ujawnia nieco życia naładowanego pozytywną energią.
jeffreestar - cały świat znanego i kontrowersyjnego człowieka.
thepinkrock - Moda i uroda to wszystko u Kingi :D
radzkaradzi - Moda i dużo ciuchów, ale i sporo gadania :D
kituleckate - dużo dobrego gadania i relacji z życia, i jak tu nie posłuchać ? :)
lisie piekło - z życia i z podróży wszystko :)
zmalowana - świat zmalowanej :)
YouTube 2016 !!!
Maxineczka
Katosu
Redlipstickmonster
laik makijarzowy
panna Joanna
viva-a-viva
Nissiax83
aga.groszek
digitalworld13
kituleckate
zmalowana
jeffreestar
Manny MUA
Kawaii Patern
Pony Makeup
Nikkie tutorials
I tak by się to przedstawiało.
Etykiety:
jeffreestar,
Katosu,
kawaiipatern,
kitulec,
makijaż,
manny mua,
nikkietutorials,
ponymakeup,
redlipstickmonster,
roku,
snapchat,
szał. maxineczka,
thepinkrock,
ulubieńcy,
youtube
sobota, 17 grudnia 2016
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć - dużo ciekawych stworzonek :D
Yo!
Świat J.K. Rowling poszerzony o nowe postacie.
Mamy magów i nie-magów. Jedni są nielegalni inni jak najbardziej. Ale co jest fajne. Walizka, w której mieszczą się zwierzątka, o których nikt nie ma pojęcia.
Newt przybywa do Nowego Jorku i przez przypadek kilka jego zwierzątek opuszcza bezpieczną walizkę przez co dzieją się dziwne rzeczy. Magia jest zakazana i wszystko co z nią związane jest prześladowane. A tu bum dochodzi do różnych niezwykłych rzeczy. Newt razem z przyjaciółmi, wtedy dopiero co poznanymi ludźmi pragnie sprowadzić swoich pupili znów do walizki. W między czasie coś złego czai się na ulicach miasta i sieje spustoszenie. Co to jest i jak temu zaradzić? Dużo akcji, dobrych efektów specjalnych i tajemnic :D
Fajny film nie tylko dla dzieci :D
Do napisania :*
Świat J.K. Rowling poszerzony o nowe postacie.
Mamy magów i nie-magów. Jedni są nielegalni inni jak najbardziej. Ale co jest fajne. Walizka, w której mieszczą się zwierzątka, o których nikt nie ma pojęcia.
Newt przybywa do Nowego Jorku i przez przypadek kilka jego zwierzątek opuszcza bezpieczną walizkę przez co dzieją się dziwne rzeczy. Magia jest zakazana i wszystko co z nią związane jest prześladowane. A tu bum dochodzi do różnych niezwykłych rzeczy. Newt razem z przyjaciółmi, wtedy dopiero co poznanymi ludźmi pragnie sprowadzić swoich pupili znów do walizki. W między czasie coś złego czai się na ulicach miasta i sieje spustoszenie. Co to jest i jak temu zaradzić? Dużo akcji, dobrych efektów specjalnych i tajemnic :D
Fajny film nie tylko dla dzieci :D
Do napisania :*
piątek, 16 grudnia 2016
Jestem Gladys #64 - W objęciu serca
*************************************************
Dark nadal czuł się paskudnie. Claudia nadal nie dawała znaku życia. Ciągle znajdował się jakiekolwiek zajęcie byleby tylko zająć sobie czas. Cieszył się, że jest tyle bałaganu po tym całym zajściu, ale nadal nie dawało mu to spokoju. Nie tylko Will i Angelika martwili się o Gladys, bo on również. Wiedział, tak jak oni, że nie mogła ot tak po prostu zginąć.
Siedział przy kominku i patrzył w ogień, jakby to miało uspokoić jego nerwy i sumienie. Noc wydawała się taka pusta bez Claudii. Samotność go jeszcze bardziej przygnębiała. To już miesiąc, gdy tak patrzy w ogień, noc w noc to samo. Nie może spać, ani jeść, jest niczym chodzący trup, ale wie, że teraz jego życie nie należy już tylko do niego. Za kilka miesięcy będzie musiał wychować swoje dziecko. Dziecko, które niczemu nie jest winne, a które narodzi się z jego bezmyślności i braku siły.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Było dobrze po północy. Zastanawiał się kogo duchy niosą. Zapytał kto tam, ale nikt nie odpowiedział nadal dzwonił. W końcu otworzył drzwi, a tam stała, a raczej ledwo stała na nogach Claudia. Nie widział jej jeszcze w takim stanie. Upiła się i coś mamrotała pod nosem, aż nogi jej się ugięły i z całym impetem zaczęła lecieć w dół, ale Dark złapał ją i zaniósł na sofę. Dalej coś mamrotała.
- Wszystko w porządku? - spytał zmartwiony. Spojrzała na niego oskarżycielsko, od razu pożałował swoich słów.
- Jak ma - czkawka - być w porządku - hyc ? - spytała. - Nie umiem bez ciebie -hyc - żyć - dodała ze łzami w oczach - hyc- kocham cię ty - hyc - głupku ... -hyc - Ale nie potrafię sobie wybaczyć - hyc- dlaczego wtedy się rozdzieliliśmy -hyc - gdyby nie to - hyc - zaczęła płakać. Dark był prze szczęśliwy przytulił ją mocno. Ona spodziewając się takiej reakcji szybko przewróciła go na łóżko i pocałowała mocno.
- Kochasz - hyc- mnie? - zapytała cicho.
- Kocham, najbardziej na świecie - powiedział jakby kamień spadł mu z serca.
- To dobrze. Razem wychowamy to dziecko - odparła Claudia i znów pocałowała go.
***************************************
Will miał już dość. Oboje z Angeliką siedzieli już od kilku tygodni w laboratorium i szukali jakiejkolwiek poszlaki, w księgach, notatkach, we wszystkim co się dało. Ale ciągle nic. Ilekroć odwiedzał Alice ta odprawiała go z kwitkiem.Był zły. Tyle czasu minęło a oni nadal są w punkcie zero. Grey mówił mu wielokrotnie by odpuścił, ale oni nie dawali za wygraną. Ale dziś miał już dość. Rozzłoszczony rzucił wszystkimi księgami jakie miał tak, że z hukiem upadły na ziemię.
- Will, co ty odwalasz? - spytała zmęczona już Angelika. Nie spali już chyba ze trzy dni, nie licząc krótkich kilku minutowych drzemek przy całkowitym kryzysie związanym z niedoborem snu.
- Mam już dość! Grzebiemy w tych starociach a i tak nic nie ma!
- I dlatego zawsze Ci mówiłam, że się nie nadajesz do grzebania w księgach. Heh - westchnęła. - Ale masz rację przerwa nam się należy - dodała wstając spod zapełnionego książkami biurka. Podeszła do ściany i kliknęła na jej środek a zaraz ukazała się skrytka.
- Cóż to?
- Po mamie masz tą niecierpliwość, dlatego ona miała na nie małe znieczulenie. Ostatnio jak poszedłeś do Alice znalazłam tę małą skrytkę - powiedziała z uśmiechem ukazując dość sporą skrytkę z alkoholem wszelakiej maści.
- Jesteśmy niepełnoletni - rzucił bez przekonania Will, ale oczy mu się zaświeciły na widok butelek wypełnionych bursztynowym płynem.
- Jakby nie patrzeć jesteśmy wystarczająco dorośli by bawić się magią to odrobina alkoholu nam raczej nie zrobi różnicy, nie sądzisz?
- Zresztą co nam zależy. Może w końcu dowiemy się czemu oni go tak lubią.
Angelik się uśmiechnęła.
- Co panu podać? -spytała teatralnym tonem.
- A co Pani poleca? - odparł równie taktownie.
- Brandy, whisky, gin, wino czy może bourbon, piwo lub nalewkę?
- Może być whisky z lodem?
- Oczywiście, wedle życzenia szanownego Pana - odparła i zaraz nalała do szklanki brązowo- bursztynowego płynu i dodała kilka kostek lodu. - Proszę bardzo - dodała podając szklankę. Sobie również zrobiła to samo.
- No to na zdrowie siostro - rzucił Will i stuknęli się szklankami, po czym wzięli łyka i zaraz tego pożałowali, zaczęli kaszleć i się krzywić.
- No i to ma być dobre? - rzucił Will ze skrzywioną miną.
- Ale wiesz, że tata potrafi tego wypić bardzo dużo i jakoś mu smakuje. Może im więcej się pije tym lepiej smakuje.
- Myślisz?
- Co nam szkodzi spróbować? Mnie się zrobiło już cieplutko, a tobie?
- W sumie to też, tak jakby. Dobra daj jeszcze.
To niewinne picie skończyło się na wypiciu butelki i dobrym humorze. Will włączył głośną muzykę i zaczęli tańczyć, przed tym zabezpieczył dźwiękoszczelne laboratorium by nikt nie odkrył ich małego sekretu. Od miesiąca tak dobrze się nie bawili, śmiali się, tańczyli, śpiewali, a nawet przewracali. Poodsuwali biurka a dzięki magii parkiet zaczął im się mienić tysiącami kolorów, zgasili światło i widząc zaledwie swoje postury i strugi światła gdzieniegdzie tańczyli w rytm.
- Może to całe whisky nie jest takie złe - rzuciła Angelika, gdy nagle Will zaczął ją obracać i śmiać się wesoło.
- Masz rację. Choć na chwilę można przestać i dać się porwać, więc nie zmarnujmy tego. Słodka chwila niech trwa - odparł wykonując kolejny obrót. Angelika straciła równowagę, ale nie upadła Will złapał ją w ramiona. Spojrzeli sobie w oczy i po krótkiej chwili zaczęli się śmiać. Znów ruszyli do tańca, a muzyka nie dawała im odetchnąć, wreszcie padli zmęczeni na podłogę i patrząc w sufit oddychali zdyszani.
- To było świetne - rzucił Will.
- To prawda - odparła Angelika patrząc na niego. Ich oczy błyszczały, już dawno nie byli ze sobą tak blisko. Ten miesiąc bardzo ich do siebie zbliżył. Will nachylił się nad jej zaróżowioną buzią.
- Tego też chcesz spróbować? - spytała ze słodkich uśmieszkiem. Will również się roześmiał.
- Jakie ty masz myśli?
- Nie inne niż ty, Will. Nie jesteśmy biologicznym rodzeństwem, więc...
- Czasem zastanawiam się co przez ciebie mówi - odparł z łobuzerskim uśmiechem, ale nadal jego twarz była bardzo blisko jej.
- Może mam coś z naszej mamy - odparła żartem.
- Chyba więcej niż trochę - rzucił i bardzo delikatnie ucałował jej wargi.
- Ten alkohol dość pobudzająco na ciebie działa - powiedziała Angelika spojrzawszy w jego roziskrzone oczy.
- Choć wiem, że nie powinniśmy...
- i tak chcesz, prawda? - dokończyła, a on skinął głową. - Nie przejmuj się, ja też chce - dodała i objęła go mocno. Przyległ do niej i znów pocałował tym razem pewniej i mocniej.
- Ja nigdy ... - zaczął, ale nie dała mu skończyć.
- Ja też nie - skończył i pocałowała go. Oboje byli rozpaleni i ciekawi nowych doświadczeń.
*******************************************
Grey siedział przy swoim biurku i zastanawiał się co teraz? Loxis zapukał i wszedł z gorącą herbatą dla niego. Na zegarze wybiła pierwsza w nocy.
- Dziękuję. Gdzie Will i Angelika?
- Nadal w królestwie duchów.
Grey westchnął. Co za dzieciaki.
- Pójdę zobaczyć co z nimi - powiedział Grey odkładając kubek z herbatą.
- Najwyższy nie uważasz, że są już na tyle dorośli by dać sobie z tym radę.
- Co masz na myśli?
- Wierzę tak jak oni, że gdzieś tam Gladys nadal jest i wierzę, że uda im się ją odnaleźć. Dlatego zamiast denerwować ich swoją nadopiekuńczością daj im wolną rękę.
- A nie uważasz, że za dużo im popuszczam? Will wchodzi kiedy chce do Alice udając Zika, a Angelika grzebie w moich dokumentach, księgach i Bóg wie w czym jeszcze kiedy mnie nie ma. Nie odzywam się, bo wiem, że dają z siebie wszystko, ale ...
- Najwyższy to już nie są dzieci.
- Dla mnie zawsze będą.
*******************************************
Will zaprzestał na pocałunkach. Po czym przytulił się do Angeliki kładąc głowę na jej brzuchu. Ona za to głaskała go po czarnych włosach.
- Nie powinniśmy przekraczać pewnych granic - powiedział ze smutkiem. Nie odpowiedziała.
- Zawsze będziemy dla siebie bliscy - dodał mocno objąwszy jej talię, bił się z myślami. Ona nie odpowiedziała znów.
- Jesteś zła? - spytał, ale znów cisza. Podniósł się i spojrzał w jej oczy, widział w nich ogień i coś innego, coś tajemniczego, coś w czym chciał się zatracić. Podniosła się do pozycji siedzącej, on zrobił to zaraz po niej. Nadal patrzyli na siebie. Dotknęła jego policzka.
- Nie obchodzi mnie to wszystko o czym właśnie myślisz - rzuciła. - Teraz liczy się tylko ta chwila, rozumiesz? Możesz sobie wmawiać co chcesz, możesz zrzucić wszystko na alkohol, ale własnego serca nie oszukasz. Tak jak zresztą ja. Gdy podsłuchałam waszą rozmowę najpierw poczułam ogromny smutek, strach i bezużyteczność, ale potem gdy zostałeś przy mnie ulżyło mi. Miałam kogoś komu na mnie zależy. Wtedy zrozumiałam... - dodała. Will spojrzał na jej spuszczoną w dół twarz i uniósł jej podbródek. Wejrzał w jej oczy i nie mówiąc słowa scałował jej łzy płynące po policzkach.
- Masz rację. Boję się tego co czuję. To niebezpieczny grunt dla nas obydwojga. Dobrze wiesz. Ale oszukiwanie się nic nie da, bo serca nie da się oszukać. Nie chcę cię zranić... ja...
- Ciiii - przystawiła mu palec do ust. - Nie paplaj tyle - rzuciła i pocałowała go. - Liczy się tylko teraz, pamiętaj - dodała i znów ucałowała jego usta. Will posłuchał jej rady i nic poza tą chwilą nie liczyło się. Objęci w obłokach młodości dali upust swoim uczuciom.
************************************************
Dark nadal czuł się paskudnie. Claudia nadal nie dawała znaku życia. Ciągle znajdował się jakiekolwiek zajęcie byleby tylko zająć sobie czas. Cieszył się, że jest tyle bałaganu po tym całym zajściu, ale nadal nie dawało mu to spokoju. Nie tylko Will i Angelika martwili się o Gladys, bo on również. Wiedział, tak jak oni, że nie mogła ot tak po prostu zginąć.
Siedział przy kominku i patrzył w ogień, jakby to miało uspokoić jego nerwy i sumienie. Noc wydawała się taka pusta bez Claudii. Samotność go jeszcze bardziej przygnębiała. To już miesiąc, gdy tak patrzy w ogień, noc w noc to samo. Nie może spać, ani jeść, jest niczym chodzący trup, ale wie, że teraz jego życie nie należy już tylko do niego. Za kilka miesięcy będzie musiał wychować swoje dziecko. Dziecko, które niczemu nie jest winne, a które narodzi się z jego bezmyślności i braku siły.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Było dobrze po północy. Zastanawiał się kogo duchy niosą. Zapytał kto tam, ale nikt nie odpowiedział nadal dzwonił. W końcu otworzył drzwi, a tam stała, a raczej ledwo stała na nogach Claudia. Nie widział jej jeszcze w takim stanie. Upiła się i coś mamrotała pod nosem, aż nogi jej się ugięły i z całym impetem zaczęła lecieć w dół, ale Dark złapał ją i zaniósł na sofę. Dalej coś mamrotała.
- Wszystko w porządku? - spytał zmartwiony. Spojrzała na niego oskarżycielsko, od razu pożałował swoich słów.
- Jak ma - czkawka - być w porządku - hyc ? - spytała. - Nie umiem bez ciebie -hyc - żyć - dodała ze łzami w oczach - hyc- kocham cię ty - hyc - głupku ... -hyc - Ale nie potrafię sobie wybaczyć - hyc- dlaczego wtedy się rozdzieliliśmy -hyc - gdyby nie to - hyc - zaczęła płakać. Dark był prze szczęśliwy przytulił ją mocno. Ona spodziewając się takiej reakcji szybko przewróciła go na łóżko i pocałowała mocno.
- Kochasz - hyc- mnie? - zapytała cicho.
- Kocham, najbardziej na świecie - powiedział jakby kamień spadł mu z serca.
- To dobrze. Razem wychowamy to dziecko - odparła Claudia i znów pocałowała go.
***************************************
Will miał już dość. Oboje z Angeliką siedzieli już od kilku tygodni w laboratorium i szukali jakiejkolwiek poszlaki, w księgach, notatkach, we wszystkim co się dało. Ale ciągle nic. Ilekroć odwiedzał Alice ta odprawiała go z kwitkiem.Był zły. Tyle czasu minęło a oni nadal są w punkcie zero. Grey mówił mu wielokrotnie by odpuścił, ale oni nie dawali za wygraną. Ale dziś miał już dość. Rozzłoszczony rzucił wszystkimi księgami jakie miał tak, że z hukiem upadły na ziemię.
- Will, co ty odwalasz? - spytała zmęczona już Angelika. Nie spali już chyba ze trzy dni, nie licząc krótkich kilku minutowych drzemek przy całkowitym kryzysie związanym z niedoborem snu.
- Mam już dość! Grzebiemy w tych starociach a i tak nic nie ma!
- I dlatego zawsze Ci mówiłam, że się nie nadajesz do grzebania w księgach. Heh - westchnęła. - Ale masz rację przerwa nam się należy - dodała wstając spod zapełnionego książkami biurka. Podeszła do ściany i kliknęła na jej środek a zaraz ukazała się skrytka.
- Cóż to?
- Po mamie masz tą niecierpliwość, dlatego ona miała na nie małe znieczulenie. Ostatnio jak poszedłeś do Alice znalazłam tę małą skrytkę - powiedziała z uśmiechem ukazując dość sporą skrytkę z alkoholem wszelakiej maści.
- Jesteśmy niepełnoletni - rzucił bez przekonania Will, ale oczy mu się zaświeciły na widok butelek wypełnionych bursztynowym płynem.
- Jakby nie patrzeć jesteśmy wystarczająco dorośli by bawić się magią to odrobina alkoholu nam raczej nie zrobi różnicy, nie sądzisz?
- Zresztą co nam zależy. Może w końcu dowiemy się czemu oni go tak lubią.
Angelik się uśmiechnęła.
- Co panu podać? -spytała teatralnym tonem.
- A co Pani poleca? - odparł równie taktownie.
- Brandy, whisky, gin, wino czy może bourbon, piwo lub nalewkę?
- Może być whisky z lodem?
- Oczywiście, wedle życzenia szanownego Pana - odparła i zaraz nalała do szklanki brązowo- bursztynowego płynu i dodała kilka kostek lodu. - Proszę bardzo - dodała podając szklankę. Sobie również zrobiła to samo.
- No to na zdrowie siostro - rzucił Will i stuknęli się szklankami, po czym wzięli łyka i zaraz tego pożałowali, zaczęli kaszleć i się krzywić.
- No i to ma być dobre? - rzucił Will ze skrzywioną miną.
- Ale wiesz, że tata potrafi tego wypić bardzo dużo i jakoś mu smakuje. Może im więcej się pije tym lepiej smakuje.
- Myślisz?
- Co nam szkodzi spróbować? Mnie się zrobiło już cieplutko, a tobie?
- W sumie to też, tak jakby. Dobra daj jeszcze.
To niewinne picie skończyło się na wypiciu butelki i dobrym humorze. Will włączył głośną muzykę i zaczęli tańczyć, przed tym zabezpieczył dźwiękoszczelne laboratorium by nikt nie odkrył ich małego sekretu. Od miesiąca tak dobrze się nie bawili, śmiali się, tańczyli, śpiewali, a nawet przewracali. Poodsuwali biurka a dzięki magii parkiet zaczął im się mienić tysiącami kolorów, zgasili światło i widząc zaledwie swoje postury i strugi światła gdzieniegdzie tańczyli w rytm.
- Może to całe whisky nie jest takie złe - rzuciła Angelika, gdy nagle Will zaczął ją obracać i śmiać się wesoło.
- Masz rację. Choć na chwilę można przestać i dać się porwać, więc nie zmarnujmy tego. Słodka chwila niech trwa - odparł wykonując kolejny obrót. Angelika straciła równowagę, ale nie upadła Will złapał ją w ramiona. Spojrzeli sobie w oczy i po krótkiej chwili zaczęli się śmiać. Znów ruszyli do tańca, a muzyka nie dawała im odetchnąć, wreszcie padli zmęczeni na podłogę i patrząc w sufit oddychali zdyszani.
- To było świetne - rzucił Will.
- To prawda - odparła Angelika patrząc na niego. Ich oczy błyszczały, już dawno nie byli ze sobą tak blisko. Ten miesiąc bardzo ich do siebie zbliżył. Will nachylił się nad jej zaróżowioną buzią.
- Tego też chcesz spróbować? - spytała ze słodkich uśmieszkiem. Will również się roześmiał.
- Jakie ty masz myśli?
- Nie inne niż ty, Will. Nie jesteśmy biologicznym rodzeństwem, więc...
- Czasem zastanawiam się co przez ciebie mówi - odparł z łobuzerskim uśmiechem, ale nadal jego twarz była bardzo blisko jej.
- Może mam coś z naszej mamy - odparła żartem.
- Chyba więcej niż trochę - rzucił i bardzo delikatnie ucałował jej wargi.
- Ten alkohol dość pobudzająco na ciebie działa - powiedziała Angelika spojrzawszy w jego roziskrzone oczy.
- Choć wiem, że nie powinniśmy...
- i tak chcesz, prawda? - dokończyła, a on skinął głową. - Nie przejmuj się, ja też chce - dodała i objęła go mocno. Przyległ do niej i znów pocałował tym razem pewniej i mocniej.
- Ja nigdy ... - zaczął, ale nie dała mu skończyć.
- Ja też nie - skończył i pocałowała go. Oboje byli rozpaleni i ciekawi nowych doświadczeń.
*******************************************
Grey siedział przy swoim biurku i zastanawiał się co teraz? Loxis zapukał i wszedł z gorącą herbatą dla niego. Na zegarze wybiła pierwsza w nocy.
- Dziękuję. Gdzie Will i Angelika?
- Nadal w królestwie duchów.
Grey westchnął. Co za dzieciaki.
- Pójdę zobaczyć co z nimi - powiedział Grey odkładając kubek z herbatą.
- Najwyższy nie uważasz, że są już na tyle dorośli by dać sobie z tym radę.
- Co masz na myśli?
- Wierzę tak jak oni, że gdzieś tam Gladys nadal jest i wierzę, że uda im się ją odnaleźć. Dlatego zamiast denerwować ich swoją nadopiekuńczością daj im wolną rękę.
- A nie uważasz, że za dużo im popuszczam? Will wchodzi kiedy chce do Alice udając Zika, a Angelika grzebie w moich dokumentach, księgach i Bóg wie w czym jeszcze kiedy mnie nie ma. Nie odzywam się, bo wiem, że dają z siebie wszystko, ale ...
- Najwyższy to już nie są dzieci.
- Dla mnie zawsze będą.
*******************************************
Will zaprzestał na pocałunkach. Po czym przytulił się do Angeliki kładąc głowę na jej brzuchu. Ona za to głaskała go po czarnych włosach.
- Nie powinniśmy przekraczać pewnych granic - powiedział ze smutkiem. Nie odpowiedziała.
- Zawsze będziemy dla siebie bliscy - dodał mocno objąwszy jej talię, bił się z myślami. Ona nie odpowiedziała znów.
- Jesteś zła? - spytał, ale znów cisza. Podniósł się i spojrzał w jej oczy, widział w nich ogień i coś innego, coś tajemniczego, coś w czym chciał się zatracić. Podniosła się do pozycji siedzącej, on zrobił to zaraz po niej. Nadal patrzyli na siebie. Dotknęła jego policzka.
- Nie obchodzi mnie to wszystko o czym właśnie myślisz - rzuciła. - Teraz liczy się tylko ta chwila, rozumiesz? Możesz sobie wmawiać co chcesz, możesz zrzucić wszystko na alkohol, ale własnego serca nie oszukasz. Tak jak zresztą ja. Gdy podsłuchałam waszą rozmowę najpierw poczułam ogromny smutek, strach i bezużyteczność, ale potem gdy zostałeś przy mnie ulżyło mi. Miałam kogoś komu na mnie zależy. Wtedy zrozumiałam... - dodała. Will spojrzał na jej spuszczoną w dół twarz i uniósł jej podbródek. Wejrzał w jej oczy i nie mówiąc słowa scałował jej łzy płynące po policzkach.
- Masz rację. Boję się tego co czuję. To niebezpieczny grunt dla nas obydwojga. Dobrze wiesz. Ale oszukiwanie się nic nie da, bo serca nie da się oszukać. Nie chcę cię zranić... ja...
- Ciiii - przystawiła mu palec do ust. - Nie paplaj tyle - rzuciła i pocałowała go. - Liczy się tylko teraz, pamiętaj - dodała i znów ucałowała jego usta. Will posłuchał jej rady i nic poza tą chwilą nie liczyło się. Objęci w obłokach młodości dali upust swoim uczuciom.
************************************************
środa, 14 grudnia 2016
Bociany - czyli co przynoszą boćki :D
Yo!
co jak co, ale tego nie mogłam sobie odpuścić. Jak dla mnie bajka roku !!!]
Bociany,
to zabawna historia boćka Juniora i dziewczyny, która nie trafiła do swoich rodziców wychowując się wśród skrzydlatych. Junior dostał rozkaz od szefa, aby ją zwolnić, ale nie robi tego tylko przenosi ją do innej pracy, a tam wpadka. Boćki nie roznoszą już dzieci, a tu bumm. Obydwoje biorą się do roboty by dostarczyć dziecko wpadkę do chłopczyka, który w imieniu rodziców go "zamówił". Po drodze nie obyło się bez przygód.., a jakich to już sobie obejrzyjcie :P Wilczki rozwalają system :D
Gorąco polecam :D
Do napisania :*
wtorek, 13 grudnia 2016
Niemożliwym jest ...
Yo!
Czasem tak mam jak dziś.
nie chce się spać tylko pisać. Może dlatego, że mam dwa kolosy w weekend, ale co tam :P
Takie nudne posty czasem ja sama lubię czytać, choć to głupota i strata czasu.
Dla rozluźnienia polecam pioseneczki dwie <klik> i <klik> bardzo mi się podobają ostatnimi czasy :D
Matematyka to u mnie z lekka porażka o angielskim nie wspomnę.
Nie wiem czy mówiłam, iż już od jakiegoś czasu piszę listy do przyjaciela. Ładnie wpisuję je w zeszyt przy łóżku :D
Kurczę jutro trzeba wstać.
Wiecie 20 lat i nadal wielki śpioch i leniuszek. Cała ja.
Moja psinka - Słodzinka śpi i zajmuje mi całe łóżko choć jest taki mały rozkraczył się na środku i ani w tą ani w tamtą. :D I tak go kocham :)
A u was co tam? Życie leci?
Bo mi aż za szybko :P
do napisania:*
Czasem tak mam jak dziś.
nie chce się spać tylko pisać. Może dlatego, że mam dwa kolosy w weekend, ale co tam :P
Takie nudne posty czasem ja sama lubię czytać, choć to głupota i strata czasu.
Dla rozluźnienia polecam pioseneczki dwie <klik> i <klik> bardzo mi się podobają ostatnimi czasy :D
Matematyka to u mnie z lekka porażka o angielskim nie wspomnę.
Nie wiem czy mówiłam, iż już od jakiegoś czasu piszę listy do przyjaciela. Ładnie wpisuję je w zeszyt przy łóżku :D
Kurczę jutro trzeba wstać.
Wiecie 20 lat i nadal wielki śpioch i leniuszek. Cała ja.
Moja psinka - Słodzinka śpi i zajmuje mi całe łóżko choć jest taki mały rozkraczył się na środku i ani w tą ani w tamtą. :D I tak go kocham :)
A u was co tam? Życie leci?
Bo mi aż za szybko :P
do napisania:*
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Osobliwy dom Pani Peregrine - w magicznym sierocińcu ...
Yo!
Zaczynamy z kopyta, jak to mówi moja siostra.
Wiecie jak to jest, bo bardzo często o tym mówię, że jak się ma dużo do roboty to nie chce się nic robić. I tak właśnie teraz mam.
Przede mną dwa kolosy a ja sobie piszę posta :D
\
W każdym razie do celu, do celu....
Film jest bardzo fajny :D Jak można zauważyć po tym, że w ogóle się produkuje aby o nim napisać :"D
Historia toczy się w okół nastolatka, który jest znudzony życiem. Jest światkiem śmierci swojego dziadka, tajemniczej śmierci, trzeba dodać. Po miesiącu terapii postanawia wybrać się na wyspę, o której dziadek zawsze wspominał, gdyż znajduje się na niej jego sierociniec, w którym się wychował. Na wyspie zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a chłopiec zostaje wprowadzony do magicznej pętli, gdzie poznaje przyjaciół dziadka i razem z nimi walczy przeciwko Baronowi. Czy uda im się uratować? Czy Baron zdobędzie to co chce? Zobaczcie ... :D
Polecam, film dla dzieci, ale dla dorosłych też jak najbardziej :D
Do napisania :*
Zaczynamy z kopyta, jak to mówi moja siostra.
Wiecie jak to jest, bo bardzo często o tym mówię, że jak się ma dużo do roboty to nie chce się nic robić. I tak właśnie teraz mam.
Przede mną dwa kolosy a ja sobie piszę posta :D
\
W każdym razie do celu, do celu....
Film jest bardzo fajny :D Jak można zauważyć po tym, że w ogóle się produkuje aby o nim napisać :"D
Historia toczy się w okół nastolatka, który jest znudzony życiem. Jest światkiem śmierci swojego dziadka, tajemniczej śmierci, trzeba dodać. Po miesiącu terapii postanawia wybrać się na wyspę, o której dziadek zawsze wspominał, gdyż znajduje się na niej jego sierociniec, w którym się wychował. Na wyspie zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a chłopiec zostaje wprowadzony do magicznej pętli, gdzie poznaje przyjaciół dziadka i razem z nimi walczy przeciwko Baronowi. Czy uda im się uratować? Czy Baron zdobędzie to co chce? Zobaczcie ... :D
Polecam, film dla dzieci, ale dla dorosłych też jak najbardziej :D
Do napisania :*
piątek, 9 grudnia 2016
Jestem Gladys #63 - Przesłuchanie
*******************************************
Will zabrał się do roboty jak tylko opuścił siostrę. To co teraz zamierzał zrobić było niebezpieczne i nielegalne, ale czego się nie zrobi dla mamy. Szybko przeniósł się do siedziby Rady W. do podziemi gdzie Alice siedziała w swojej celi przy warcie. Niczym na znak Will zmienił się z wyglądu w Zika i podszedł do strażników, którzy zmierzyli go wzrokiem.
- Mam przesłuchać więźnia - rzucił Will, głosem Zika. Strażnicy wymienili spojrzenia, ale zaraz skinęli głowami i wpuścili go do środka. Alice przypięta była kajdanami do ścian niczym niewolnik. Aż wzdrygnął się na jej widok. Nie sądził, że tak skończy, ktoś tak potężny.
- Będziesz tak stał i patrzył jak debil ?! - rzuciła ostro. Jej wzrok mówił wszystko. Aż nazbyt wymownie.
- Wybacz, nie sądziłem, że....
- Oh, proszę nie udawaj - powiedziała z przekąsem i przewróciła oczami. - Czego chcesz?
Gdy o to zapytała Will otrząsnął się.
- Wiesz gdzie jest Gladys?
- Nawet jeśli wiem, to co będę mieć w zamian jak powiem? Figę z makiem.
- Grozi ci kara śmierci, a ty jeszcze wybrzydzasz? Mogę postarać się, żebyś żyła a może nawet kiedyś wyszła na zewnątrz. Jednak całej twojej winy nie wymarzę.
- Oh, jaki z ciebie uczynny dzieciak, Will, ale oboje wiemy, że nie masz takiej władzy.
- Mam. Jestem synem Najwyższego i Gladys - Kryształowej Damy, Łzy Boga, gdy ja coś mówię, muszą wziąć to na poprawkę.
- O jaki władczy - uśmiechnęła się złośliwie.
- Twoja oferta i tak jest odrzucona. A po za tym nie skażą mnie na śmierć, bo noszę dziecko twojego kuzynka, więc ciesz się, bo będziesz wujkiem - dodała.
- Dlaczego, aż tak bardzo nie chcesz bym odnalazł mamę?
- A nie zastanowiłeś się czasem, że może to ona nie chce być odnaleziona? - zapytała dość przekonywająco. Will spojrzał na nią lekko zszokowany. Jak to mama nie chce wrócić? Przecież...
- Mów - rzucił.
- Nie uważasz, że to dziwne. Ona zawsze ucieka, przed wszystkimi, nie ma w tym nic dziwnego, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Dziwne jest to, że choć ją znasz, to zupełnie nie wiesz o niej nic. Może w końcu chce się od was odciąć? Może ma dość niańczenia? A może znów znalazła swoją miłość? Kto to wie?
- Mama nigdy nie odrzuciłaby rodziny - oparł z całą mocą.
- To gdzie jest teraz? Miała dość mocy by wrócić, to dlaczego do tej pory tego nie zrobiła?
- Wiesz gdzie jest, tylko nie chcesz powiedzieć. Ale wiem, że w końcu mi powiesz?
- Skąd ta pewność?
- Bo tylko moja mama - Kryształowa Dama jest w stanie wyciągnąć cię z tego bagna. Ja poczekam.
Po tych słowach Will opuścił Alice. Wiedział, że powinien się ugryźć w język, ale było za późno. Miał tylko nadzieję, że Angelika ma lepsze wieści niż on. Zanim jednak wstąpił do niej wpierw zaglądnął do ojca.
Grey siedział w swoim biurze, dopiero wrócił ze spotkania z Zikiem. Sam się nie spodziewał, że aż tak wiele będzie do zrobienia po upadku Alice. Praca papierkowa nie była jego mocną strona, ale każdy chce mieć ją z głowy. gdy wszedł do niego Will wiedział, że zapowiada się na ciężką rozmowę.
- O co chodzi, synu? - spytał spoglądając na niego spod sterty papierów ułożonych w stosy na biurku.
- W zasadzie mam tylko jedno pytanie.
- Słucham, zatem?
- Chcesz odnaleźć mamę? - spytał Will, choć domyślał się co odpowie jego ojciec. Zawsze tak było. Nie ważne ile razy by go spytał odkąd Gladys zniknęła.
- Synu, dobrze wiesz, że twoja mama gdzieś zniknęła i nikt nie wie gdzie. Gdyby była jakakolwiek szansa na jej odnalezienie myślisz, że bym jej nie szukał? - choć w jego głosie jawiła się prawda, to Will ciągle uważał, że Grey tak naprawdę nie chce jej już znać.
- Rozumiem, w takim razie my ją znajdziemy - odrzekł. I chciał ruszyć do wyjścia. Jednak głos Najwyższego go zatrzymał.
- Nie mieszaj do tego Angeliki. Chcesz szukać matki, szukaj, ale nie mieszaj jej w to - powiedział zmartwiony Grey. Will odwrócił się na pięcie z wyrzutem.
- Niby dlaczego?
- Posłuchaj mnie, to nie jest zadanie dla niej. Nie chcę być cokolwiek wam się stało.
- Ojcze - zaczął z lekkim gniewem Will - Może tobie na mamie nie zależy, ale my jesteśmy jej dziećmi, nas nie powstrzymasz.
- Williamie! - krzyknął Grey wstając z krzesła rozgniewany. - Nie masz prawa ta mówić. Mnie również zależy na waszej matce, ale nie pozwolę by stała się wam jakaś krzywda, a zwłaszcza Angelice.
- Jesteśmy JEJ dziećmi, ze wszystkim sobie poradzimy bez waszej łaski! - wykrzyknął buntowniczo Will. Grey złapał go za ramiona.
- Słuchaj synu, rozumiem twoje rozterki, mnie też jej brakuje, nawet nie wiesz jak. Nie mogę pozwolić byście i wy mi zniknęli, rozumiesz? A Angelika jest szczególna, jeśli coś się jej stanie nie wybaczę sobie.
- Dlaczego...? Co niby może się jej stać? Ojcze....? - Grey puścił ramiona syna. I westchnął.
- Pora chyba na to byś poznał prawdę. Twoja siostra jest tak jakby adoptowana. Nie jest naszym biologicznym dzieckiem. Gladys znalazła ją na śmietniku, gdy była jeszcze malutka, zaopiekowaliśmy się nią. Stała się naszą córką i zawsze nią będzie, ale mimo, że wychowała się w świecie magii i sama może się nią posługiwać, nie jest tak jak my nieśmiertelna. Choć Gladys wychowała ją w taki sposób, aby nie starzała się i jak my żyła wiecznie, jedna rana może doprowadzić ją do śmierci.
- Angelika nie jest moją biologiczną siostrą? - spytał z niedowierzaniem Will.
- Tak. Ona o tym jeszcze nie wie, ale wolałbym by na razie nie wiedziała.
- Dlaczego? Przecież przez to, grozi jej większe niebezpieczeństwo?
- Nie chcę by poczuła się zraniona albo gorsza jest jedną z nas, jest naszym dzieckiem, jednak musi uważać, dlatego proszę odwiedź ją od szukania matki.
- Nic ci nie obiecam, ojcze. To od niej zależy - po tych słowach wyszedł z gabinetu Najwyższego i zatrzasnął mocno drzwi. To co usłyszał od ojca zaskoczyło go, ale bardziej osłupiło go, gdy zobaczył na korytarzu swoją siostrę z twarzą całą we łzach. Słyszała, zapewne wszystko. Uciekła, pobiegł za nią. Dogonił ją na schodach, tak się szarpała i gdyby w ostatniej chwili jej nie złapał i nie przytulił mocno do siebie spadłaby na sam dół klatki schodowej.
- Proszę, Ange - rzucił ciepło tuląc ją do siebie. Płakała rzewnie. Niczym księżniczkę wziął na ręce i przeszedł przez portal do jej pokoju. Położył ją na łóżku, ale ona nie chciała by ją opuścił. Kurczowo trzymała go w ramionach. Leżeli tak dobre kilka godzin w ciszy.
- Braciszku - odezwała się w końcu zapłakanym głosem. - Czy ja ...?
- Ange, zawsze będziesz moją siostrzyczką, nie ważne czy jesteś ich córką czy nie. Oni cię kochają, a ciebie też kocham i to jest najważniejsze.
- Jestem wyrzutkiem ... - odparła ochryple.
- Oczywiście, że nie. Jesteś moją ukochaną siostrą, rozumiesz. Nie pozwolę by cokolwiek i ktokolwiek zrobił ci krzywdę. Razem odnajdziemy mamę, zobaczysz - odpowiedział i dal jej buziaka w czoło. Po kolejnych kilku minutach Ange zasnęła. Chciał ją puścić, ale nie dał rady wyjść z jej uścisku. Został tak rozmyślając co teraz zrobić. Jakby nie patrzeć byli jeszcze dziećmi, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Chyba nie. Są skazani na poradzenie sobie z tym sami.
*********************************************
Will zabrał się do roboty jak tylko opuścił siostrę. To co teraz zamierzał zrobić było niebezpieczne i nielegalne, ale czego się nie zrobi dla mamy. Szybko przeniósł się do siedziby Rady W. do podziemi gdzie Alice siedziała w swojej celi przy warcie. Niczym na znak Will zmienił się z wyglądu w Zika i podszedł do strażników, którzy zmierzyli go wzrokiem.
- Mam przesłuchać więźnia - rzucił Will, głosem Zika. Strażnicy wymienili spojrzenia, ale zaraz skinęli głowami i wpuścili go do środka. Alice przypięta była kajdanami do ścian niczym niewolnik. Aż wzdrygnął się na jej widok. Nie sądził, że tak skończy, ktoś tak potężny.
- Będziesz tak stał i patrzył jak debil ?! - rzuciła ostro. Jej wzrok mówił wszystko. Aż nazbyt wymownie.
- Wybacz, nie sądziłem, że....
- Oh, proszę nie udawaj - powiedziała z przekąsem i przewróciła oczami. - Czego chcesz?
Gdy o to zapytała Will otrząsnął się.
- Wiesz gdzie jest Gladys?
- Nawet jeśli wiem, to co będę mieć w zamian jak powiem? Figę z makiem.
- Grozi ci kara śmierci, a ty jeszcze wybrzydzasz? Mogę postarać się, żebyś żyła a może nawet kiedyś wyszła na zewnątrz. Jednak całej twojej winy nie wymarzę.
- Oh, jaki z ciebie uczynny dzieciak, Will, ale oboje wiemy, że nie masz takiej władzy.
- Mam. Jestem synem Najwyższego i Gladys - Kryształowej Damy, Łzy Boga, gdy ja coś mówię, muszą wziąć to na poprawkę.
- O jaki władczy - uśmiechnęła się złośliwie.
- Twoja oferta i tak jest odrzucona. A po za tym nie skażą mnie na śmierć, bo noszę dziecko twojego kuzynka, więc ciesz się, bo będziesz wujkiem - dodała.
- Dlaczego, aż tak bardzo nie chcesz bym odnalazł mamę?
- A nie zastanowiłeś się czasem, że może to ona nie chce być odnaleziona? - zapytała dość przekonywająco. Will spojrzał na nią lekko zszokowany. Jak to mama nie chce wrócić? Przecież...
- Mów - rzucił.
- Nie uważasz, że to dziwne. Ona zawsze ucieka, przed wszystkimi, nie ma w tym nic dziwnego, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Dziwne jest to, że choć ją znasz, to zupełnie nie wiesz o niej nic. Może w końcu chce się od was odciąć? Może ma dość niańczenia? A może znów znalazła swoją miłość? Kto to wie?
- Mama nigdy nie odrzuciłaby rodziny - oparł z całą mocą.
- To gdzie jest teraz? Miała dość mocy by wrócić, to dlaczego do tej pory tego nie zrobiła?
- Wiesz gdzie jest, tylko nie chcesz powiedzieć. Ale wiem, że w końcu mi powiesz?
- Skąd ta pewność?
- Bo tylko moja mama - Kryształowa Dama jest w stanie wyciągnąć cię z tego bagna. Ja poczekam.
Po tych słowach Will opuścił Alice. Wiedział, że powinien się ugryźć w język, ale było za późno. Miał tylko nadzieję, że Angelika ma lepsze wieści niż on. Zanim jednak wstąpił do niej wpierw zaglądnął do ojca.
Grey siedział w swoim biurze, dopiero wrócił ze spotkania z Zikiem. Sam się nie spodziewał, że aż tak wiele będzie do zrobienia po upadku Alice. Praca papierkowa nie była jego mocną strona, ale każdy chce mieć ją z głowy. gdy wszedł do niego Will wiedział, że zapowiada się na ciężką rozmowę.
- O co chodzi, synu? - spytał spoglądając na niego spod sterty papierów ułożonych w stosy na biurku.
- W zasadzie mam tylko jedno pytanie.
- Słucham, zatem?
- Chcesz odnaleźć mamę? - spytał Will, choć domyślał się co odpowie jego ojciec. Zawsze tak było. Nie ważne ile razy by go spytał odkąd Gladys zniknęła.
- Synu, dobrze wiesz, że twoja mama gdzieś zniknęła i nikt nie wie gdzie. Gdyby była jakakolwiek szansa na jej odnalezienie myślisz, że bym jej nie szukał? - choć w jego głosie jawiła się prawda, to Will ciągle uważał, że Grey tak naprawdę nie chce jej już znać.
- Rozumiem, w takim razie my ją znajdziemy - odrzekł. I chciał ruszyć do wyjścia. Jednak głos Najwyższego go zatrzymał.
- Nie mieszaj do tego Angeliki. Chcesz szukać matki, szukaj, ale nie mieszaj jej w to - powiedział zmartwiony Grey. Will odwrócił się na pięcie z wyrzutem.
- Niby dlaczego?
- Posłuchaj mnie, to nie jest zadanie dla niej. Nie chcę być cokolwiek wam się stało.
- Ojcze - zaczął z lekkim gniewem Will - Może tobie na mamie nie zależy, ale my jesteśmy jej dziećmi, nas nie powstrzymasz.
- Williamie! - krzyknął Grey wstając z krzesła rozgniewany. - Nie masz prawa ta mówić. Mnie również zależy na waszej matce, ale nie pozwolę by stała się wam jakaś krzywda, a zwłaszcza Angelice.
- Jesteśmy JEJ dziećmi, ze wszystkim sobie poradzimy bez waszej łaski! - wykrzyknął buntowniczo Will. Grey złapał go za ramiona.
- Słuchaj synu, rozumiem twoje rozterki, mnie też jej brakuje, nawet nie wiesz jak. Nie mogę pozwolić byście i wy mi zniknęli, rozumiesz? A Angelika jest szczególna, jeśli coś się jej stanie nie wybaczę sobie.
- Dlaczego...? Co niby może się jej stać? Ojcze....? - Grey puścił ramiona syna. I westchnął.
- Pora chyba na to byś poznał prawdę. Twoja siostra jest tak jakby adoptowana. Nie jest naszym biologicznym dzieckiem. Gladys znalazła ją na śmietniku, gdy była jeszcze malutka, zaopiekowaliśmy się nią. Stała się naszą córką i zawsze nią będzie, ale mimo, że wychowała się w świecie magii i sama może się nią posługiwać, nie jest tak jak my nieśmiertelna. Choć Gladys wychowała ją w taki sposób, aby nie starzała się i jak my żyła wiecznie, jedna rana może doprowadzić ją do śmierci.
- Angelika nie jest moją biologiczną siostrą? - spytał z niedowierzaniem Will.
- Tak. Ona o tym jeszcze nie wie, ale wolałbym by na razie nie wiedziała.
- Dlaczego? Przecież przez to, grozi jej większe niebezpieczeństwo?
- Nie chcę by poczuła się zraniona albo gorsza jest jedną z nas, jest naszym dzieckiem, jednak musi uważać, dlatego proszę odwiedź ją od szukania matki.
- Nic ci nie obiecam, ojcze. To od niej zależy - po tych słowach wyszedł z gabinetu Najwyższego i zatrzasnął mocno drzwi. To co usłyszał od ojca zaskoczyło go, ale bardziej osłupiło go, gdy zobaczył na korytarzu swoją siostrę z twarzą całą we łzach. Słyszała, zapewne wszystko. Uciekła, pobiegł za nią. Dogonił ją na schodach, tak się szarpała i gdyby w ostatniej chwili jej nie złapał i nie przytulił mocno do siebie spadłaby na sam dół klatki schodowej.
- Proszę, Ange - rzucił ciepło tuląc ją do siebie. Płakała rzewnie. Niczym księżniczkę wziął na ręce i przeszedł przez portal do jej pokoju. Położył ją na łóżku, ale ona nie chciała by ją opuścił. Kurczowo trzymała go w ramionach. Leżeli tak dobre kilka godzin w ciszy.
- Braciszku - odezwała się w końcu zapłakanym głosem. - Czy ja ...?
- Ange, zawsze będziesz moją siostrzyczką, nie ważne czy jesteś ich córką czy nie. Oni cię kochają, a ciebie też kocham i to jest najważniejsze.
- Jestem wyrzutkiem ... - odparła ochryple.
- Oczywiście, że nie. Jesteś moją ukochaną siostrą, rozumiesz. Nie pozwolę by cokolwiek i ktokolwiek zrobił ci krzywdę. Razem odnajdziemy mamę, zobaczysz - odpowiedział i dal jej buziaka w czoło. Po kolejnych kilku minutach Ange zasnęła. Chciał ją puścić, ale nie dał rady wyjść z jej uścisku. Został tak rozmyślając co teraz zrobić. Jakby nie patrzeć byli jeszcze dziećmi, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Chyba nie. Są skazani na poradzenie sobie z tym sami.
*********************************************
środa, 7 grudnia 2016
Krakowski rynek i trójkątna choinka
Yo!
Tak na luźno. Byłam w szkole w niedziele. Cóż nie nowość :D
Poszliśmy z grupą na rynek. Wiecie godzina 17.00 i macie urok świąt. Krakowski kiermasz świąteczny robi swoje.
Straganiki z jedzenie, gdzie oprócz dorodnych kiełbasek i szaszłyków dojrzeć też można było pyszne gorące oscypki.
Idąc alejkami nie można było też przeoczyć góralskich ubrań w tym ciepłych mikołajkowych skarpet :D Coś ciepłego dla każdego :P
Nie obyło się także bez rękodzieła i jeśli ktoś chciał mógł spokojnie wybrać sobie najróżniejsze rzeźby czy piękne bańki i inne ozdoby, o których można by tylko zamarzyć.
Zwiedzanie tego przesiąkniętego zapachem świąt miejsca nie można było opuścić bez grzańca.
Więc co mogę dodać....
Zapraszam na Krakowski rynek w święta :D
Do napisania :*
Tak na luźno. Byłam w szkole w niedziele. Cóż nie nowość :D
Poszliśmy z grupą na rynek. Wiecie godzina 17.00 i macie urok świąt. Krakowski kiermasz świąteczny robi swoje.
Straganiki z jedzenie, gdzie oprócz dorodnych kiełbasek i szaszłyków dojrzeć też można było pyszne gorące oscypki.
Idąc alejkami nie można było też przeoczyć góralskich ubrań w tym ciepłych mikołajkowych skarpet :D Coś ciepłego dla każdego :P
Nie obyło się także bez rękodzieła i jeśli ktoś chciał mógł spokojnie wybrać sobie najróżniejsze rzeźby czy piękne bańki i inne ozdoby, o których można by tylko zamarzyć.
Zwiedzanie tego przesiąkniętego zapachem świąt miejsca nie można było opuścić bez grzańca.
Więc co mogę dodać....
Zapraszam na Krakowski rynek w święta :D
Do napisania :*
wtorek, 6 grudnia 2016
Doktor Strange - wcale nie obejrzane dlatego, że gra w nim Cumberbatch
Yo!
Ja dawno nie było filmów. Dziś przedstawiam Doktora Strange.
Jak pewnie przeczytaliście w tytule powód mojego obejrzenia tegoż filmu. :D
Ale, ale jeśli chodzi o film.
W mojej skromnej opinii film jest bardzo dobry.
Pod względem aktorów - nie ma mocnych.
- Jeśli chodzi o efekty specjalne też dany był mocny cios.
Ogólnie bardzo lubię produkcje marvela więc i do tej nie mogę się doczepić.
Historia doktora z fotograficzną pamięcią, który w wypadku ma uszkodzone tak ciało iż jego dłonie nie są już więcej wstanie trzymać skalpela, rusza w podróż, dzięki której wierzy, że odnajdzie lekarstwo na nieuleczalny stan w jakim się znalazł. Gdy w końcu odnajduje osoby, które mogą mu w tym pomóc dowiaduje się, o magii, ciemnej materii i innych rzeczach, o których nie zdawał sobie sprawy. Jego zasięg widzenia poszerza się. Ale nie wszystko jest takie proste jak się wydaje.
Polecam serdecznie :D
Do napisania :*
Ja dawno nie było filmów. Dziś przedstawiam Doktora Strange.
Jak pewnie przeczytaliście w tytule powód mojego obejrzenia tegoż filmu. :D
Ale, ale jeśli chodzi o film.
W mojej skromnej opinii film jest bardzo dobry.
Pod względem aktorów - nie ma mocnych.
- Jeśli chodzi o efekty specjalne też dany był mocny cios.
Ogólnie bardzo lubię produkcje marvela więc i do tej nie mogę się doczepić.
Historia doktora z fotograficzną pamięcią, który w wypadku ma uszkodzone tak ciało iż jego dłonie nie są już więcej wstanie trzymać skalpela, rusza w podróż, dzięki której wierzy, że odnajdzie lekarstwo na nieuleczalny stan w jakim się znalazł. Gdy w końcu odnajduje osoby, które mogą mu w tym pomóc dowiaduje się, o magii, ciemnej materii i innych rzeczach, o których nie zdawał sobie sprawy. Jego zasięg widzenia poszerza się. Ale nie wszystko jest takie proste jak się wydaje.
Polecam serdecznie :D
Do napisania :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)