Translate

sobota, 31 grudnia 2016

Podsumowanie roku 2016!

Yo!

Powiedziałabym, że rok 2016 zleciał tak szybko zanim się obejrzałam już jesteśmy przy końcu. Mówią to wszyscy, ale tak jest :D

Jeśli mogłabym zrobić bilans tego roku, to naprawdę trzeba by było się sporo zastanowić co i jak.

Przyznam szczerze, że początku roku nie pamiętam za dobrze, a potem to już zleciało. Ale to jest kilka przykładów co było.

Skończyłam szkołę.
Zmieniłam zdanie o autorytecie.
Napisałam maturę.
Byłam w Niemczech.
Zaczęłam pracę tak na poważnie.
Straciłam dobre relacje z przyjacielem.
Zrobiłam dwa duże błędy.
Spotkałam się ze starą klasą po przerwie.
Nie dostałam się na wymarzone studia,
ale studiuję zaocznie.
Mam nowych znajomych.
Stara paczka się posypała.
Mam dwie zaufane osoby.
Jedna odeszła i jedna doszła.
Uczę się tego czego nie lubię (patrz. matma i fizyka)
Piszę nadal Gladys.
Mało czytam.
Dużo oglądam filmów,
a mało anime.
Nauczyłam się gotować zupy.
Nadal jestem introwertykiem.
Nadal kocham makijaż.
Nadal jestem uzależniona od YT,
ale już nie oglądam wszystkiego co popadnie.
Zaczęłam zwracać większą uwagę na ciuchy.
Prowadzę systematycznie kalendarz.
Odważyłam się iść do Krakowa do szkoły.
Nadal mam problem z podtrzymaniem rozmowy.
Ciągle zmieniam ulubione kawałki muzyczne.
Częściej gram na telefonie.
Nie piszę już tak często opowiadań.
Rzadziej piszę wierszyki.
Coraz częściej sobie podśpiewuję.
Moje życie stało się strasznie monotonne.
Zaczęłam chodzić do kina.
Nie boję się już tak chodzić sama po nocy.
Piszę listy do przyjaciela.
Dużo czasu poświęcam mojemu psiakowi.
Kupiłam wymarzone pędzle Maxineczki.
Dużo przeglądam snapa wieczorami.
Nie kupuję już masowo kosmetyków.
Jestem bardziej krytyczna.
Zawładnęła mną gra Octopus Evolution grana cały rok.
Lżejsze podejście do nauki i edukacji.
Brak większych spin.
Trochę nerwów.
Chwilowa zazdrość.
Chwilowy strach.
Duża dawka zjadanych słodyczy.
Przeniesienie do nowego domu.
Nowy pokój.
Nocne wypuszczanie psiaka.
Nauczyłam się palić w piecu.
Czasem zapalę fajkę.
Zasmakowałam w porterach.
Nadal jestem śpiochem.
Zaczęłam bardziej dbać o włosy.
Przestałam chomikować (trochę).
Nadal przechowuję moje pisadła.
Nadal kręcą mnie komedie miłosne.
Założyłam tweeta.
Polubiłam układać puzzle na telefonie.
Eksperymentuje z makeup`em.
Polubiłam siebie w okularach.
Polubiłam koturny.
Zaczęłam częściej ubierać spódnice i sukienki.
Polubiłam nowe piosenki Lady Gagi.
Nie wstydzę się już tak odezwać do obcych ludzi.
Mam ciut więcej pewności siebie.
Staram się nie dołować tak bardzo.
Staram się przyjmować życie jakim jest.
Jedna dewiza: będzie co ma być.
Powolutku staram się planować cokolwiek.
Czytam różnotematyczne książki nawet biografie.
Częściej sięgam po mitologię.
Czasem do herbaty sięgam po whisky na wieczór.
Lubię wracać w wolnych chwilach do starych postów.
Zdarza się mi czytać wiersze.
Trudniejszym dla mnie jest wymyślenie nierealnych historii.
Za bardzo skupiam się na uczuciach.
Większą uwagę zwracam na pielęgnację.
Jestem większym leniem niż byłam.
Uwielbiam leżeć w łóżku i nie myśleć o niczym.
Lubię patrzeć na świat z góry.
Ciągle w mojej głowie tworzą się najgorsze scenariusze.
Odzyskałam dobry kontakt z Neechan.
Mam więcej obowiązków.
Nadal nie znalazłam chłopaka,
ale nawet nie szukałam.
Ciągle jaram się BL.
Nie mam już bezsennych nocy.
Rzadko pamiętam sny.
Polubiłam W-F.
Mam lepszy kontakt z siostrą.
Nadal nie jestem systematyczna.
Dziele rzeczy na ważne i ważniejsze.
Więcej tęsknię za przyjaciółmi.
Nie mam dużej śmiałości do pisania prywatnych wiadomości.
Zostawiam czasem komentarze.
Jestem na bieżąco z serialami.
Nadal króluje u mnie skleroza.
Uzależniona od kawy.
Nie rozklejam się tak często.
Poznałam sporo ludzi.
Próbowałam tańczyć zumbę.
Miałam nocne wypady do kina.
Wypiłam dużo piwa bezalkoholowego.
Zjadłam dużo ciastek w barze u MO.
Odwiedzałam Spontiusza po nocy z Neechan.
Były też nocne wypady do McDonalda.
I również tam co tydzień pyszna kawa po wykładach.
Czasem bezcelowo chodziłam po galerii.
Tworzyłam nierealne scenariusze własnego życia.
Odwlekałam to co miałam szybko zrobić.
Czasem denerwowałam ludzi specjalnie.
Często odwiedzałam Pinterest.
Chomikowałam trochę bajek i filmów.
Dostałam nagrodę starosty za dobre wyniki z technikum.
Miałam piękną długą suknię na studniówce.
Dobrze się też na niej bawiłam.
Nie robiłam zbyt wiele selfie.
Nie nauczyłam się jeździć na wrotkach.
Nie mam dobrej równowagi nadal.
Zgubiłam pierścionek- prezent od klasy.
Starałam się mówić co myślałam.
Starałam się też być delikatna jak mówiłam coś negatywnego.
Miałam dużo empatii.
Nuciłam sporo pieśni i modlitw.
Z wanny przerzuciłam się na prysznic.
Zaczęłam robić ludziom prezenty.
Zaczęłam cieszyć się cudzym szczęściem,
Nie wytańczyłam się.
Bardzo rzadko kłamałam.
Mówiłam najgorszą prawdę.
Zaprzestałam z Kalendarzem Literackim.

I szczerze nie wiem co jeszcze.
Moje podsumowanie.
Mój mały bilans :D


A jaki jest wasz?

Do napisania :*
Do siego roku :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz