Znowu denko, chciałoby się rzec, ale tak to już jest nawet kolorówka się kończy :)
Większość z moich denek to tusze do rzęs jakoś tak wyszło :P
A skoro już o nich mowa to zacznijmy od nich.
Smart girls get more - Gigant maskara, która bardzo szybko mi wyschła. Miała fajną szczoteczkę (zobaczycie na zdjęciu pod opisem) taką niestandardową, dobrze wyczesywała i nadawała objętości, niestety trochę się kruszyła w ciągu dnia.
Kolejny tusz z tej samej firmy - Curl up bardzo ładnie rozczesywał i rozdzielał rzęsy, dawał ładny naturalny look, na co dzień idealny, dobra baza pod tusz nadający objętość :)
I ostatni kolega z miss sporty - Studio lash designer maskara - ładnie rozdziela, wyczesuje i nadaje objętości, jak z nim popracować to da się uzyskać efekt wow :) Bardzo go lubiłam :)
Podkładu z Essence chyba nie trzeba przedstawiać. tani, fajny kolor, troszkę ciemnieje, ale nie ma tragedii, ładnie wygląda na skórze, nie roluje się ani nic, ściera się w miarę równomiernie, i spokojnie 5-6 godzin wytrzymuje z takim satynowym matem, potem wystarczy przypudrować i nadal jest okey :)
Stick z Kobo o nazwie 2 shading to produkt dzięki, któremu pokochałam konturowanie na mokro. Mam go już nowego i używam na co dzień. Ładnie się blenduje, i ładnie wygląda, niby shading, a dla mnie bardziej jako ocieplenie twarzy :) Mimo wszystko uwielbiam ♥
I Tak to się prezentuje :)
A wy co zdenkowaliście?
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz