Translate

niedziela, 18 stycznia 2015

Makijaż dla nastolatki? Aby nie za wcześnie? Moja historia makijażowa ♥

Hej,

dzisiaj chcę pogadać, o tym czy dziewczyny w wieku jak wiem, 15 - 18 powinny się malować.
Jak wiecie mam 18 lat i mogę powiedzieć, że od 2 lat zaczęłam się tak naprawdę bawić makijażem. Oczywiście to poświęcenie, wstać te pół godziny wcześniej i nałożyć to wszystko tak jak trzeba.

Ale od początku.

Nie jestem znawcą makijażu i nie mnie decydować, ale moja makijażowa przygoda zaczęła się od kiedy byłam w podstawówce :) Tak właśnie w 5 klasie. Wtedy był szał na BRAVO i inne tego typu gazety, w których był "rady", kosmetyki czasem i w ogóle. Tak też zaczęłam się bawić błyszczykami, delikatnie cieniami, ale tylko w niedziele, bo do szkoły nie było wolno. I tak to trwało. Wtedy też zaczęłam nosić szpilki, które do dziś kocham, ale nie chodzę zbyt często, bo jeżdżę samochodem i nie za wygodnie w nich prowadzić :( W każdym razie trwało to do gimnazjum. Niedziela zatem była dniem kiedy mogłam nieco zaszaleć. W gimnazjum też zaczęłam po trochu używać tuszu do rzęs. Jak sobie to przypomnę to aż mi się śmiać z siebie chce. Chciałam być "dorosłą", choć nadal nie jestem nią, to nieco więcej wiem o makijażu niż wcześniej.

Kiedy poszłam do szkoły średniej, moja kosmetyczka nieco się powiększyła, oczywiście nie było to nic szalonego. Bo tylko puder w kamieniu jeszcze podkradziony mamie :P i kilka nowych cieni z chińczyka, także szału nie robiło. Dopiero w 2 klasie, kiedy poznałam AO i kiedy PSz, odeszła zaczęłam się bawić. Mój pierwszy krem BB z Eveline kupiłam z Neechan i zaczęłam się bawić. Potem doszłam do tego, że stan mojej skóry nie jest za rewelacyjny. Więc zaczęłam szukać i szukać, i szukać.

Podstawa Pielęgnacja

Teraz to wiem. Przede wszystkim dobry demakijaż. Nawilżenie i tonik. Ale od początku. Przedtem mój demakijaż to było zwykłe mydło - ŹLE! Nie powinno się tak robić, bo sód w mydle tylko pogarsza naszą skórę, nie mówiąc o szczypiących oczach. Także moja głupota  mogła zniszczyć moją skórę na dobre, ale opamiętałam się. Zaczęłam eksperymentować z płynami do demakijażu, płynami micelarnymi, aż skończyłam na żelach do demakijażu, które u mnie sprawdzają się najlepiej. Jednakże to trwało, aż doszłam do tego. Następnie po tym był czas na krem, wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, że nie do końca tak powinno być. Moja skóra była już w lepszej kondycji, ale trądzik nadal był, a krem bb nie za bardzo dawał sobie rady z jego zakamuflowaniem. Nie chciałam wtedy podkładów, bo po mojej kuzynce widziałam, że wygląda prawie jak wiedźma, bo podkład aż można było z niej skrobać, ale teraz wiem dlaczego u niej tak to wszyło. Za dużo produktu, zły kolor,  puder na całą twarz w wersji kuleczek brązujących i najgorsze zło nie mycie pędzli. To dosłownie zbrodnia! Kiedy nie myje się pędzla przynajmniej ze 2 razy w tygodniu to bakterie dostają się na naszą skórę co może wywołać zapalenia skóry, podrażnienia i to co najgorsze trądzik! A wystarczy tak nie wiele - woda i mydło. Ja stosuję jeszcze odżywkę do włosia naturalnego, żeby pędzle były mięciutkie. Nie róbcie tego jak moja kuzynka, bo żaden dermatolog wam nie pomoże. Wracając do mnie. Trądzik nadal był i to dość spory, dermatolog zawiódł, żadna z maści nie pomogła. To wertowałam dalej internet a w szczególności youtube. I wypatrzyłam coś takiego jak TONIK! Niby takie nic, ale normalizuje skórę i może zdziałać cuda.

Udało się

Moja skóra nadal nie jest doskonała, bo zawsze może pojawić się na niej jakiś nieprzyjaciel, ale jest w dużo lepszym stanie. I teraz wiem jak mniej więcej o nią dbać. Taką moją rutyną jest:

Rano:
- przemycie twarzy wodą następnie
- przemycie tonikiem,
- nałożenie kremu pod oczy i kremu pod makijaż najlepiej z filtrem.
- po wchłonięciu kremu podkład/krem bb i/ lub korektor,
- nieco pudru,
- baza pod cienie,
- makijaż oka,
- odrobina różu lub/i bronzera
- maskara
i gotowe !

Dobrze jest też nie dotykanie palcami twarzy, bo wiadomo dłonie są niezbyt czyste podczas dnia, a po co ma coś się dostać nam na twarz? Należy unikać też rozdrapywania trądziku, bo tylko się on przenosi na inne miejsce.

Wieczorem:
- zmycie makijażu przy pomocy żelu do demakijażu,
- opcjonalnie peeling czy/i maseczka 1 - 2 w tygodniu,
- przemycie tonikiem,
- krem pod oczy albo masło, ja używam masła kokosowego,
- tłusty krem dla nawilżenia i odżywienia, mój to ziaja oliwkowy lub masło kakaowe (jak zresztą wiecie).

Przy czym chcę podkreślić, że moja skóra jest normalna ze skłonnościami do mieszanej i nie raz mieszana wygrywa, ale udaje się to znormalizować.

No to tak to wygląda ze mną. W sumie to zaczęłam od końca, bo nie odpowiedziałam na pytanie z tematu.

A więc czy młode dziewczyny powinny się malować?

Każda dziewczyna chce wyglądać pięknie. To normalne. Tak uczy nas środowisko. I poniekąd każdy ulega. Nikomu nie można zabronić się malować. Uważam tylko, że należy się nauczyć jak operować makijażem, tak aby był w miarę naturalny, choć nie da się tego osiągnąć na 100 %. Nie ma jak. :P
Przed wszystkim należy się zastanowić czy naładowanie podkładu na twarz, rzeczywiście uczyni nas piękniejszą? Może wystarczy zadbać o skórę a stosowanie podkładu nie będzie konieczne? Nie które dziewczyny mają naprawdę bardzo ładną skórę, a dają na nie tonę podkładu, zamiast lekkiego kremu bb i odrobiny korektora. Ja nie staram się was odwieść od zamiaru stosowania podkładu, bo są dni kiedy naprawdę się przydaje, bo nasza twarz wygląda koszmarnie. Sama używam tego kosmetyku, bo wiadomo tu coś wyskoczy, tu mamy czerwone policzki, tam znowu jest nie tak i tak dalej. Tylko jedna rada trzeba go miarkować stosownie, nie dawać nie wiadomo jak dużo i dziwić się potem że go widać jakby, rzeczywiście była tapeta na twarzy. Sama nie raz dostawałam za to ochrzan od taty jak zauważył jakieś smugi na twarzy, bo naprawdę wyglądało to paskudnie.

 Teraz się nauczyłam minimalizować, a to naprawdę klucz do wszystkiego.

Mniej w makijażu znaczy więcej. Im mniej produktu tym makijaż jest bardziej naturalny. Dlatego uważam, że jeśli dba się o skórę, to makijaż w niczym nie przeszkadza tylko w zależności od wieku należy go stopniować. Można ukryć swoje niedoskonałości korektorem i niektórym to wystarczy. Nie trzeba od razu brać się za podkłady. Można kupić krem bb do wyrównania kolorytu cery nieco pudru żeby się nie świecić i gotowa cera. Nieco tuszu jakiś jasny cień i błyszczyk. Gotowe.

Czasem można zaszaleć

Każda dziewczyna chce wyrazić siebie na różne sposoby. Ja lubię to robić za sprawą makijażu. Nie raz lubię bardziej podkreślić oko czy zrobić nieco bardziej czerwone usta, ale rozsądnie :) W zależności od dnia i samopoczucia, czy stanu skóry należy dobrać swój odpowiedni makijaż. Idziemy na imprezę możemy zaszaleć z kolorem, a czemu nie. Raz się żyje. Tylko należy pamiętać, że po imprezie trzeba wszystko zmyć, bo inaczej nasza skóra może wyglądać naprawdę źle, może się zapchać i kicha. Także jeszcze raz pielęgnacja i odżywienie, zwłaszcza po spożyciu alkoholu :P

Powinno się czy nie?

Nie umiem odpowiedzieć jednoznacznie. Ponieważ uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jeśli dziewczyna czy chłopak, chce się pomalować czemu nie, jednak niech nie przesadzi. Bo na co dzień czarne smokey u 15 latki to nieco za dużo, przynajmniej według mnie. Oczywiście należy eksperymentować jednak pamiętając, żeby się nie postarzyć, a uwydatnić wdzięki. Chyba że ktoś chce w wieku 15 - 18 lat wyglądać jak 30 stka. Tak też można :p, ale po co? Kobiety walczą o to by być uważne za młodsze, a nie starsze jak najdłużej. My też powinniśmy o to za dbać aby uważano nas za młode jak najdłużej a makijaż powinien to pokazać!

Słowem końca

Jeśli są problemy na skórze i wstydzimy się ich to zakamuflujmy je, ale pamiętając o tym by dobrze zadbać o skórę, bo jak już mówiłam to podstawa. Chcemy się pomalować, pomalujmy ale z umiarem by nie wyjść na starszą niż jesteśmy. Tyle się mówi, że "tapeta" postarza skórę, ale nie uważam to za prawdę. Jeśli się malujemy, ale dobrze, w sensie pielęgnujemy naszą skórę i dopiero nakładamy resztę, to czemu nie. Żyjemy w środowisku przesiąkniętym bakteriami, więc makijaż to taka nasza bariera ochronna przeciw zanieczyszczeniom. Jednak to też obciążenie dla naszej skóry, więc zróbmy sobie też i ode tego odpoczynek. U mnie to każda sobota (chyba że jest impreza :P ). Skóra musi pooddychać. Dajmy jej to, choć raz w tygodniu.  Dbajmy o siebie, bo jak już mówiłam wszystko jest dla ludzi, a makijaż to, to (co przynajmniej mi) daje radość i pozwala pokazać odrobinę ze swojego wnętrza.

Zatem dziewczęta i chłopcy jeśli chcecie zmniejszyć swoje kompleksy w temacie wyglądu, zróbcie to, jednak nie przesadźcie i dbajcie o skórę. To podstawa.

Może nie odpowiedziałam konkretnie na pytanie, ale uważam że każdy powinien sobie odpowiedzieć na to sam czy potrzeba mu makijażu? Czy chce zacząć swoją przygodę już teraz, czy poczekać? Zależy to tylko od ciebie. Nikt cię nie zmusi do tego. Jak się zdecydujesz to przemyśl najpierw swoją pielęgnację a dopiero potem sięgaj  po resztę, to tylko moje zdania.

Życzę powodzenia i


do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz