Hejka!
Dawno już nie pisałam co takiego dzieje się u mnie. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Jak wiecie dalej jestem w konflikcie z MB i raczej nie zapowiada się na to by miałoby być lepiej. Z jednej strony żałuję, ale z drugiej uważam go za durnia. Takiż smutek. No cóż.
Ponad to mam jakieś nieodparte wrażenie, że oddalam się od AO i MZ, z jednej strony chciałam żeby tak się stało. Bo nie przeczę konflikt z MB nas poróżnił, a ja nie mam zamiaru się pchać już z całych sił do ich towarzystwa. W końcu lepiej będzie im beze mnie. Trochę to boli po tym wszystkim, bo czy nie dążyłam do tego by być blisko nich? Dążyłam ale cóż z tego skoro MB jest lepszy. Chodzą sobie wszyscy troje na siłownie i bawią się świetnie. No cóż, szkoda.
Za to moja relacja z Neechan poprawia się, coraz częściej wysyła mi snapy i jest to jak miód na duszę. Uwielbiam ją ♥ Przynajmniej do niej zawsze mogę się zwrócić.
Dawno nie pisałam już z DR ani nie widzę się z nim zbyt często. Ale jakoś nie mam ochoty do niego pisać. Może źle się wyraziłam nie chce mu już zawracać głowy moimi żalami. Przynajmniej na razie. Sam ma pewnie sporo innych problemów, więc po co mu moje na dokładkę.
Mam mieć dzisiaj księdza po kolędzie, ale nie wiem kiedy dokładnie. Sama i tak idę do szkoły. Mam nadzieję, że pan J. Nie będzie zły za to że nie wysłaliśmy mu zadania. Hyh... a zrobiłam niechętnie, ale zrobiłam. Nie wysłałam, w końcu nie chcę wyjść na chama, którym podobno jestem.
Czuję, że znowu łapie mnie przeziębienie i szczerze nie mam na nic sił. Mój głos już całkiem odpadł, ale cóż muszę jeszcze działać.
W czwartek razem z P.G. i P.Ga. jedziemy na jakieś warsztaty, ciekawe jak będzie. AO ma w tedy egzamin na prawko, mam nadzieję że zda. Oby.
Po tym jak wczoraj skończyłam NANĘ, to cały czas słucham soundtracku, ale za to słuchawki sprawiają się świetnie i szkoda tylko że po paru godzinach, bolą mnie po nich uszy, bo było by już wyśmienicie.
Piję sobie teraz gorącą herbatkę, bo za bardzo nie mam co robić, dlatego w sumie postanowiłam napisać. Nie mam siły ni ochoty na nic, ale blog to jedyne coś co zawsze mam ochotę robić i pisać.
Tak w ogóle to muszę się zabrać za pisanie opowiadania dla P.R. bo mnie zje. Oddałam książkę, teraz tylko pisać. Mam w sumie początek, bo pisałam wczoraj na religiach, ale jeszcze dużo brakuje, aby to był romans stulecia :P
Zrobiłam sobie kanapki do szkoły, szok jak ja dawno nie jadłam kanapek! Może je zjem, bo wczoraj nie za bardzo weszła we mnie drożdżówka, została większa połowa a ja cały dzień byłam na tigerze ... hyh... wracam chyba do uzależnienia. Nie powinnam.
Tak w ogóle to teraz odechciewa mi się pić kawy, jakoś nie mam na nią smaku. Ciekawe czemu? Nie wiem, ale mam nadzieję, że to minie, w końcu kawka to coś pięknego ♥
Będę się powoli zbierać do tej szkoły, bo cóż zrobić. Strzelę sobie jakiś delikatny make up, bo moja twarz jest w koszmarnym stanie, a po za tym katar to dramat. No cóż zaczynam chorować. Taki peszek.
Mój komputer coś wysiada nie chce się ładować, bateria padła, dramat, jakoś jednak piszę, co znaczy, że nie jest tak do końca źle :P
Do napisania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz