Translate

poniedziałek, 26 września 2016

A ja jaj ...

Yo!

Dawno nie pisałam o niczym więc pora coś zmienić  :)

Byłam w kinie w sobotę i nie zgadniecie kogo spotkałam. ... Pana Debila tak niesłychane, ale prawdziwe i to 2 razy bo na filmie a potem gdy poszłyśmy z dziewczynami na jedzonko. Masakra. Bym go nawet nie zauważyła, gdyby się nie odezwał. Czyżby już nie chował urazy?  Wątpię.

Następnie w sobotę zaczynam studia. ..
Nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Będzie ciężko i ciekawie matematyka i fizyka hehehe... już wolałabym chemię u biologię, ale cóż zrobić ja to zawsze wiem jak sobie życie obrzydzić.

Ponad to w sobotę pan głupek też ma urodziny szaleństwo. Pasowało by się przejść choć na chwilę byle by nie popełnić znów tych samych błędów. Ale raczej mi to tym razem nie groźne, gdyż w niedziele też mam szkole yupi...

I tak to by się rysowało jak na razie. ...

W środę widzę się z MO i będziemy działać co i jak. Heh.. .

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

Nocny Wypad do Kina: Siedmiu Wspaniałych

Yo!

Wiem trochę spóźnione, bo w sumie do kina chodzę w soboty i tym razem było tak samo, ale wiecie jak ten czas leci. .. :D

Świetny film - to tak słowem wstępu :P

Nigdy nie byłam fanką westernów, bo dziki zachód i całe to zamieszanie naprawdę mało co mnie interesowało i nadal nie interesuje. Jednak skusili mnie aktorzy i nie zawiodłam się.

Dla fanów westernów - jak najbardziej.
Dla kochających akcje - jak najbardziej.
Dla lubiących oddanie w sprawie - na pewno.
I przyjaźń - też coś pięknego.

Film zaczyna się dość niepozorne, ale potem zaczyna się akcja :D

Podobno jest to odnowienie jakby starego filmu, nie wiem nie oglądałam, ale jeśli tak to z pewnością nie odmówię sobie tej przyjemności :D

Polecam,

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

piątek, 23 września 2016

Jestem Gladys #56 - Będzie dobrze

**********************************************
- Cholera, cholera, cholera, cholera!!! - krzyczał do siebie bez opamiętania Xerxes bijąc pięścią o ścianę budynku. Był wściekły. Szukał już chyba wszędzie Gladys, ale nikt nic nie wie, nikt nic nie wiedział. Był zdruzgotany. Kobieta jego życia gdzieś zniknęła, a on nawet nie może stwierdzić czy jest bezpieczna. Powinien ją wyczuć przez przysięgę, którą sobie złożyli, ale nawet ona nie działa zupełnie jakby była blokowana albo co gorsza nigdy nie zawarta. Same okropne myśli przychodziły mu do głowy. Nie wiedział co robić, nie panował nad emocjami, chciał tylko by Gladys znów była w jego ramionach. To wszystko. A jednak na tę chwilę stanowczo za dużo.
****************************************

Grey szybko znalazł Zika i wypytał go o zaginioną. On jednak zrobił to delikatniej, wiedział dobrze, że Zik jaki by nie był krzywdy Gladys nie zrobi. Jednak kiedy ex zaczął mówić o zachowaniu Xerxesa, Grey musiał się porządnie zastanowić. Nie mógł pozwolić, aby szalejący furią Xerxes gonił gdzie mu się podoba i atakował wszystkich. Musi go odnaleźć.
- Wiesz gdzie może być? - spytał Grey.
- Ten wariat? Nie mam pojęcia. Jednak jeśli ci to pomoże wiem gdzie mogą być nasi chłopcy.
- Skąd?
- Podsłuchałem wartowników jednego ze starych zamków nieopodal. Chwalił się, że pilnuje ważnych person i co dziennie przychodzi do nich zielarka, aby uleczyć więźniów. Co więcej widziano tam Yukiego niedawno. Więc myślę, że warto to sprawdzić.
- Każdy trop jest ważny. Sprawdź to, jeśli trzeba zabierz ze sobą Loxisa, coś czuję, że i tak bez Gladys nie stworzy remedium, więc przyda mu się praca w terenie.
- A co z Gladys? Martwię się.
- Ja też, ale co zrobić. Poproszę Lolę, żeby poszperała może znajdzie jakiś monitoring, na którym jest albo co. Nie mam pojęcia. A ja poszukam, tego jak go nazwałeś, wariata żeby nie zrobił czegoś głupiego.
- Wiesz może ja zrobił bym dla niej wszystko, ale on jest znacznie gorszy ode mnie.
- Zdaję sobie z tego sprawę, Zik.

****************************************
Dark zastanawiał się jak do tego doszło, choć umysł mówił nie, ciało i tak zrobiło co chciało. Zupełnie popłynął z prądem. Czuł się z tym okropnie. Zdradził Claudię, w dodatku z zupełnie nieznajomą mu kobietą, która twierdzi, że kocha go od pierwszego wejrzenia. Nawet jemu ciężko uwierzyć w taką historię. Niemniej jednak czuł na sobie winę, bo był wobec niej bezradny i dał się ponieść.

Po tym wszystkim nie wiedział co zrobić, ani co jej powiedzieć, czuł się całkiem skołowany. Zielarka jednak czuła się z tym faktem najwyraźniej wspaniale. Uśmiechała się czule i słodko, a na pożegnanie ofiarowała mu namiętny pocałunek i tajemnicze spojrzenie. Zanim zamknęła za sobą drzwi rzuciła.
- Dziękuję, Darku. Na pewno tego nie zapomnimy.
Dark nie miał pojęcia co miała na myśli, ale następnego dnia już nie przyszła. Zupełnie jakby to było jej pożegnanie. Gdy pytał strażnika co z zielarką powiedział, że nic nie wie. I że pewnie się znudziła. Nie dawało to mu spokoju. Nie dlatego, że coś do niej czuł, ani nic w tym stylu, ale dlatego, że czuł się wykorzystany. Tylko nie wiedział na jakiej podstawie i to go przerażało.

************************************************
Obudziłam się po raz kolejny. Straciłam zupełnie poczucie czasu. Znów obok mnie stała herbata i nowe świeże kanapki. Zmusiłam się żeby usiąść, choć przyszło mi to z wielkim trudem. Moje zmysły były bardzo tępe i nie wiedziałam co mi jest. Czułam mdłości na widok tych apetycznych kanapek. Wzięłam do ręki kubek z herbatą i zaczęłam ją powoli sączyć. Nieco lepiej, pomyślałam. Wtem drzwi się otworzyły i weszła przez nie Alice ze słonecznym uśmiechem.
- Dzień dobry, Gladys. Jak się spało?
- Dziękuje, dobrze, choć nadal czuję się słabo. Zupełnie nie wiem co mi jest - rzuciłam i nagle moja głowa zaczęła wyć z bólu. Wylałam herbatę na pościel, a światło zaczęło razić moje oczy. Alice nagle znalazła się blisko mnie i zaczęła mnie tulić do siebie mówiąc: "Spokojnie, spokojnie, będzie dobrze" Jakoś mnie to trochę rozluźniło, ale głowa bolała nadal. Alice spojrzała mi w oczy.
- Gladys ty naprawdę potrzebujesz odpoczynku - powiedziała z powagą. - Jest jedno takie miejsce, które mi zawsze pomagało, może i tobie pomoże. Jeśli chcesz zabiorę cię tam?
- Chcę, ale co z .... - nie dokończyłam, bo zatrzymał mnie kolejny napad bólu.
- Mówiłam ci wszystkim się zajęłam. Powiedziałam im, że jesteś ze mną by się nie martwili, a teraz śledzimy Yukiego, może niedługo wszystko się rozwiąże. Dlatego możesz sobie wziąć wolne, dobrze?
- Dobrze - odparłam niepewnie.
- Tylko to miejsce wymaga pewnych przygotowań.
- Nie rozumiem.
- Widzisz to miejsce bez magii, dlatego muszę zapieczętować twoje moce na pewien czas, ale odzyskasz je zaraz po tym jak poczujesz się lepiej.
Mówiła coś jeszcze, ale przez ból nie byłam wstanie nic więcej usłyszeć, rzuciłam tylko:
- Rób co musisz
Przez mgłę widziałam uśmiech Alice a potem już całkiem urwał mi się film.
***********************************
Przyglądała się leżącej jak kłoda Gladys. Jeszcze tylko chwilę pociągnie ten cały teatrzyk i wreszcie skończy z tym wszystkim. Nim minęła chwila pozbawiła Gladys wszystkich magicznych mocy i zamknęła je w małym flakoniku. Wyglądała zupełnie jak srebrno błękitny płyn. Zamknęła szczelnie flakonik i schowała do kieszeni. Już Wielka Kryształowa Dama i Łza Boga są bezradne. Zupełnie.
Przez drzwi wszedł Yuki i oparł się o ścianę.
- Skończyłaś? - spytał bez wyrazu.
- Tak, doczekałeś się. Teraz jest już twoja - odparła z uśmiechem.
***********************************************

czwartek, 22 września 2016

Tajemnice lasu - film na baśniach braci Grimm

Yoho!

Na początku powiem, że film bardzo fajny, bardzo ciekawe rozegranie kilku baśni na raz.

Jak dobrze pamiętam mamy tu : Roszpunkę, Czerwonego Kapturka, Magiczną fasolę, Kopciuszka także cała plejada pięknych postaci braci Grimm.

Mnie przypadła do gustu ta baśniowa kraina mająca bardzo dużo tajemnicy.,


Polecam :D

Do napisania:*

środa, 21 września 2016

Sausage party - było nocne kino i aż strach

Yo!

Tak byłam na tym w kinie i muszę przyznać to było .... ciekawe...

Bajka dla dorosłych z całą pewnością. Pomysł fajny, a wykonanie ... szczególne.

Nie umiem powiedzieć czy mi się to podobało czy nie, bo nie było szału jeśli chodzi o fabułę, jakoś też akcje miłosne mną nie wstrząsnęły, aczkolwiek gorszą człowieka.

Film intrygujący, z pewnością kontrowersyjny.

Nie wiem kto go wymyślił ale musiał nieźle pocisnąć.

 oglądajcie na własne ryzyko
:D


Do napisania:*

poniedziałek, 19 września 2016

Krótko o: Dagashi Kashi i Kuragehime

Yo!

Tyle czasu się zbierałam by to napisać, ale jakoś nie mam serca do niczego jeśli chodzi o pisanie ostatnimi czasy, jednak nastał i ten dzień kiedy się w końcu zmobilizowałam by to napisać.

A więc zaczynajmy :D

Dagashi Kashi

Jeśli ktoś uwielbia słodycze ponad wszystko to to jest coś dla niego. Powiem szczerze nie miałam pojęcia, że ktoś potrafi coś takiego wymyślić, ale najwyraźniej się da. Słodycze, słodkości.... masakra, ale dość przyjemne. :D

Kuragehime

To było moje ewidentne zaskoczenie, ale jakże miłe. Marzenia i meduzy, wszystko zawarte w tych dwóch słowach. Dodajmy jeszcze wątek miłosny, tragiczny los kilkorgu kobiet i małe gender plus dobra walka o swoje hobby. Nie wiem czy warto mówić więcej skoro naprawdę warte uwagi jest to anime.


I to tyle, dzięki za takie małe coś :D

Do napisania :*

piątek, 16 września 2016

Jestem Gladys #55 - trucizna

***************************************
Obudziłam się, ale byłam jeszcze bardziej zmęczona niż jak się kładłam. Obok łóżka postawiona była tacka z zieloną herbatą i kanapkami, które wyglądały bardzo apetycznie, ale nie chciało mi się ich jeść. Chciałam tylko znów pójść spać. Niechętnie sięgnęłam po kanapkę i wzięłam małego gryza. Była pyszna, ale nie dałam rady przełknąć więcej napiłam się zaraz herbaty i od razu było mi nieco lepiej. Wypiłam ją całą i znów zachciało mi się spać. Nim dobrze się zastanowiłam już spałam. 

****************************************

Zik siedział w barze i dopijał whisky. Ni stąd ni zowąd pojawił się w drzwiach baru Xerxes. Miał wpisany gniew na twarzy, podszedł do Zika i zapytał zaciskając zęby.
- Gdzie ona jest? ! - Zik spojrzał na niego z zaskoczeniem, nie bardzo wiedząc o co chodzi.
- Kto gdzie jest?  - spytał zmartwiony Zik.
- Nie udawaj głupa! - krzyknął ostro. -Spotkała się z tobą wczoraj i nadal jej nie ma. Pytam ostatni raz gdzie ona jest?!
- Gladys nie wróciła?  To nie możliwe. Słuchaj nie wiem gdzie ona jest. Widziałem się z nią wczoraj, ale po niecałej godzinie się rozeszliśmy.
Xerxes nie wytrzymał i podniósł Zika za kołnierz do góry, a jego oczy rozbłysły szkarłatem.
- Kłamca!  - rzucił z pogardą zaciskając dłoń na szyi Zika, który ledwo mógł oddychać.
Klienci uciekli z baru a właściciel podszedł do nich i przystawił Xerxesowi pistolet do skroni.
- Jeśli macie jakieś porachunki, proszę bardzo, ale nie w moim barze - powiedział właściciel ze złością. Xerxes odwrócił do niego twarz i spojrzał krwistym spojrzeniem prosto w jego oczy, które ku jego zaskoczeniu nie wzbudziły żadnego przerażenia.
- Drogi Panie, ja naprawdę widziałem w życiu już wszystko. I spokojnie pistolet ma srebrne naboje, dlatego radzę się stąd udać jak najdalej - zagroził.
- Szefie spokojnie - rzucił z przeproszeniem Zik. - Mój przyjaciel ma trochę porywczy charakter, prawda? - dodał patrząc na Xerxesa, który poluźnił uścisk.
- Zik ja nie chcę wiedzieć kogo przyprowadzasz, ale w moim barze ma być spokój, rozumiecie?! - krzyknął właściciel, a Xerxes nieco się uspokoił.
- Naturalnie - rzucił i nie puszczając Zika wywlókł go na zewnątrz. A tam rzucił nim o ziemię tak, że aż Zik jęknął z bólu.
- Zwariowałeś?! - krzyknął Zik.
- Pytam ostatni raz, gdzie ona jest!?
- Nie wiem, mówiłem przecież i nic się nie zmieniło od tamtej pory.
Xerxes zacisnął zęby i wleciał do góry.

Zik patrzył tylko jeszcze chwilę jak Xerxes leci jakby wystrzelony z procy. Pokręcił głową. Sam nie miał pojęcia co z Gladys, ale to jeszcze nie powód, aby działać tak agresywnie. Choć jakby sobie przypomniał, to i on wcale nie był lepszy. Uśmiechnął się na to wspomnienie. Wrócił do baru i przeprosił szefa. Wziął sobie nowe whisky i znów usiadł w swoim kącie.
************************************************************

Zielarka znów przyszła do Darka. Zmieniła mu bandaże i zaczęła rozluźniać mięśnie poprzez masaż. Dark z reguły milczy, ale dziś powtórzył swoje pytanie z pierwszego ich spotkania.
- Dlaczego to robisz?
- Już mówiłam. Jestem winna coś Pani Gladys - odparła masując jego ręce.
- Wiem dobrze, że to nie prawda - odparł. Zielarka zrobiła zaskoczoną minę i zaraz się zarumieniła. Dark nie bardzo wiedział o co jej chodzi i już chciał coś powiedzieć, gdy ona skradła mu pocałunek. Chciał ją odepchnąć, ale jakimś cudem nie potrafił. Jego ręce nie chciały go słuchać. Kiedy oderwała się od niego powiedziała.
- Od początku ty byłeś powodem, dla którego tu jestem. Zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia, dlatego robiłam wszystko aby się tu dostać.
- Dlaczego o tym nie powiedziałaś?
- A czy by to cokolwiek zmieniło, i tak mało się odzywasz, a gdybym powiedziała już w ogóle nie powiedziałbyś słowa. Dlatego proszę zrób to ze mną. Jeśli nie dla siebie to dla mnie, proszę - pocałowała go znów.
************************************************

Yuki przyglądał się zza okna jak Gladys śpi spokojnie. Czuł się z tym beznadziejnie. Doskonale wiedział co Ona jej robi, a dopóki nie dopnie swego, on jej nie pomoże. Jak bardzo chciał jej pomóc, a na razie miał związane ręce.

Patrzył jak się budzi, jak pije tę wstrętną herbatę i stara się wziąć choć gryza kanapki, ale nie daje rady, znów kładzie się spać.

Niech to wszystko się skończy, pomyślał z goryczą.

********************************************
 

wtorek, 13 września 2016

Wyznania Chińskiej Kurtyzany - książka tak prawdziwa jak jej bohaterka

Yo!
Dzisiaj niespodziewanie mam dla was po krótcce o mojej niedawno przeczytanej książce. Jak zresztą widać po tytule mowa o "Wyznaniach Chińskiej Kurtyzany". Ktoś by pomyślał, że książka opowiada w większości o seksie, ale to nie prawda. Jeśli już mowa o zbliżeniu to w sposób jaki mnie bardzo odpowiada, bo przedstawiony jest jako zjawiska pogodowe w dość nietypowy i jednocześnie uroczy sposób.

Dong Mei- Zimowa Śliwa - to główna bohaterka, a za razem narratorka całej historii. Rozpoczyna ją by opowiedzieć wszystko przyjaciółce. Zaczynając od sprzedania bohaterki by rodzina mogła przetrwać, aż do jej wolności.

Książka dobrze napisana i jak dla mnie bardzo wciągająca. Fabuła jest ciekawa, a po za tym można nieco spojrzeć na Chiny i ogólnie Azję nieco inaczej. Opisane sytuacje z Japończykami nie powiem najbardziej mnie zaskoczyły. Jak wiecie uwielbiam wszystko co związane z Japonią, jednak nie można zapominać o ich krwawej historii i o tym co niektórzy z nich zrobili innym ludziom.
W każdym razie tą książkę mogę polecić z czystym sumieniem. Przedstawiony świat jest barwny i niezwykle tajemniczy co urzeka przy każdej linijce tekstu.



Do napisania :*     

piątek, 9 września 2016

Jestem Gladys #54 - Alice

*******************************************
Yuki stwierdził, że na niego też już pora. Nie miał zamiaru bawić się dłużej w jej gierki. Wyszedł i znów powędrował w stronę baru. Wiedział, że i tak musi do niej wrócić, prędzej czy później. Wkurzające.

Usiadł przy barze i zamówił whisky jak polecał Zik, choć nie bardzo lubił jego posmak może choć dziś będzie inaczej.

Powinien iść za nim i sprawdzić czy rzeczywiście pogada z Gladys, w końcu to jego szansa. I moja, dodał w myślach. Dopił szybko drinka, zostawił pieniądze za niego i wyszedł. Lecz nim wyszedł za drzwi zniknął.
********************************
Siedziałam w pokoju i patrzyłam na bransoletkę, którą zabrałam gdy to wszystko się zaczynało. W razie czego miałam jej użyć i uratować co się da. Czyżby moje przeczucie się myliło? Pierwszy raz chyba od bardzo dawna. Jednak postanowiłam dalej ją nosić na ręku zanim to wszystko się nie skończy. Gdy tak rozmyślałam zadzwonił telefon. Odebrałam.
- Gladys, to ja - rzucił Zik przez komórkę.
- Chciałeś czegoś? - spytałam starając się nie wydać na podirytowaną,
- Przede wszystkim przeprosić. I prosić o spotkanie. Naprawdę nie chcę byś mnie nienawidziła, chcę tylko pogadać nic więcej. Obiecuję.
- No nie wiem - rzuciłam trochę niepewnie. W końcu nie mogę być pewna tego co może mu strzelić do głowy.
- Proszę zgódź się. Tylko ty i ja, choć na chwilę. Obiecuję za godzinę... nie dobra, pół będziesz z powrotem. Proszę, to moja ostatnia prośba - mówił błagalnie z nutą depresji w głosie.
- No dobrze, gdzie jesteś?
- W Błękitnej Lagunie. Dziękuję - rozłączył się. Westchnęłam. Zostawiłam karteczkę Xerxesowi i wyszłam oknem, lepiej żeby nikt mnie nie widział. Raz dwa znalazłam się za bramą, gdzie mogłam spokojnie otworzyć portal i przenieść się do mojego ukochanego baru.

Gdy tylko weszłam Szef przywitał mnie ciepło. A potem dosiadłam się do Zika, po chwili kelner przyniósł mi drinka, tego co zwykle zresztą.
- A więc...? - zaczęłam.
- Chcę tylko zapytać czy jesteś tego w stu procentach pewna?
- Zik, wiesz dobrze, że nigdy niczego nie wiedziałam na sto procent, ale uważam, że wyraziłam się jasno. Kocham, Xerxesa. Rozumiem, że cię to boli, ale my ... to koniec, przykro mi.
- Rozumiem. Znalazłam swojego idealnego, tak... heh... - westchnął. - Chyba naprawdę muszę odpuścić. Wiesz nadal Cię kocham i bardzo bym chciał byś wybrała mnie, ale chyba to nie mój czas. Pamiętaj, że ja zawsze będę na ciebie czekał. Bez względu na wszystko - dodał z powagą.
- Zik proszę ułóż sobie życie, nie chcę byś był nieszczęśliwy przeze mnie.
- Nie martw się o mnie, bo to nie ma sensu. Chciałem tylko byś to wiedziała. To mi wystarczy.
- Dlaczego mnie tak nagle wezwałeś? Mogłeś przyjść do Pałacu....
- Bez obrazy, ale nie jestem za twoim kochasiem, ani za Greyem, więc chodzę własnymi drogami. Jednak nie zmienia to faktu, że nadal próbuję się dowiedzieć co z Darkiem i Willem. Słyszałem wczoraj w barze od jednego ze strażników, że przetrzymują ich pod ziemią niedaleko stąd. Nie wiem dokładnie, bo nie wypił na tyle by mi powiedzieć, ale są blisko. Po za tym mówił coś o jakiejś zielarce, co odwiedza ciągle jednego z więźniów. Podobno, że się zabawiają, ale w to mi się nie chce wierzyć. Chciałbym przeczesać podziemia. Ale na to potrzeba zgody Najwyższego i Rady W. inaczej nikt mnie nie wpuści, a jeśli się zakradnę mogę już nie wyjść. Królestwo Podziemia ma swoje prawa.
- Rada W. dobrze wiesz, że odpada. A z Greyem też lepiej tego nie załatwiać. Może gdybyśmy znaleźli tę zielarkę, może ona nam pomoże?
- Spróbuję zrobić co się da by ją namierzyć. I jeszcze raz dziękuję za spotkanie, Gladys - rzucił i wstał.
- Dokąd idziesz?
- Szukać informacji, oczywiście - odparł i wyszedł.

Siedziałam jeszcze chwile dopijając drinka, aż w końcu stwierdziłam, że pora iść. Pożegnałam się z szefem i wyszłam. Spojrzałam na piękny krajobraz i gdy już chciałam otworzyć portal nagle zrobiło mi się słabo, ale jakieś znajome dłonie złapały mnie. Potem była już ciemność.

Obudziłam się na jakimś łóżku. Nie wiedziałam gdzie, choć pokój wydawał mi się znajomy. Wtem otworzyły się drzwi, przez które weszła nie kto inny jak Alice.
- Alice? - zaczęłam z zaskoczeniem.
- Witaj, Gladys. Powiem Ci zaskoczyłaś mnie tym nagłym przybyciem - rzuciła na wstępie przynosząc mi gorącej herbaty.
- Co? Jak...?
- Nie pamiętasz? Leżałaś pod drzwiami mojego domu, wtargałam cię tu. Coś mamrotałaś, ale nic nie zrozumiałam, powiem szczerze. Napij się, jesteś strasznie blada - dodała podając mi kubek. Upiłam łyka zielonej herbaty i poczułam przyjemne ciepło.
- Nic nie pamiętam, ostatnią rzeczą było to jak wyszłam z Błękitnej Laguny.
- To dziwne - zrobiła zamyśloną minę. - Najwyraźniej to przeznaczenie, że tu trafiłaś. Mów co tam u was? Jak dzieci? Grey? - dodała podekscytowana. Spojrzałam na nią, niczego nieświadomą. I zesmutniałam. - O co chodzi? Gladys...?
- Przepraszam, po prostu nic się nie układa jak się powinno. Nie jestem już z Greyem, zdradził mnie, Rada W. się sypie, ogólnie prawie wszędzie panuje wojna i nie wiem co mam robić. W dodatku odnalazłam braci, którzy chcą bym razem z jednym z nich na nowo przywróciła ród Kuranów. A żeby jeszcze było ciekawiej jeden z moich przyjaciół odwrócił się ode mnie i teraz jesteśmy wrogami. I nic nie mogę mu zrobić... Z resztą porwano mojego syna i wnuka a przedtem przetrzymywano GAnge, wszystko się sypie, Alice. Co ja mam zrobić? - powiedziałam i zapłakałam, choć nie powinnam była, ale to wszystko było dobijające a jedyną osobą, która mogła mnie zrozumieć była właśnie ona. Piękna blondynka o zielonych oczach, w których mogłam się utopić.
- Och, moje biedactwo - powiedziała przytulając mnie. - Nie martw się nic, pomogę ci - dodała tuląc mnie do siebie. - Jednak najpierw musisz odpocząć. Jesteś blada jak trup. Wypij herbaty i utnij sobie drzemkę.
- Ale muszę wracać, będą się martwić i tak narobiłam im dużo kłopotów.
- Spokojnie, ja to załatwię. Moja droga jesteś przemęczona, dlatego nie patrzysz na wszystko tak jak powinnaś. Musisz się zrelaksować i zostawić to mi. Już dawno nie miałam przygody, to choć w tej jednej wyręczę ciebie, dobrze?
-  Dobrze... - rzuciłam trochę niechętnie, jednak nie potrafiłam się jej sprzeciwić.
- To ustalone, a teraz prześpij się - odparła ze słodkim uśmiechem, a ja mimowolnie zasnęłam jakby na rozkaz.
******************************************
- I co teraz? - spytał Yuki, gdy wyszła z pokoju.
- Spokojnie, już niedługo - odparła i poprawiła pukiel rudych włosów i nakładając kaptur.
- Po co to robisz? Dobrze wiesz, że to i tak niewiele zmieni.
- Mylisz się, to zmieni bardzo dużo. Bo to ja miałam być Łzą Boga nie ona. To moja zemsta, za to i za zabicie mojego ukochanego. Nawet nie zdaje sobie sprawy, ze zanim wiedziała, kto usnął jej rodzinę to wybiła wszystkich, którzy to zrobili. Ten pretekst był idealny, bo ich już nie ma, a wojna trwa, bo ja tego chcę. A jej ukochany wnusiu będzie dodatkiem, a ja stanę się nietykalna, w końcu nie zabije swojego potomka.
- Naprawdę zrobisz coś takiego?
- Naturalnie, już poczyniłam przygotowania. Dark będzie mój - zaśmiała się złowieszczo i ruszyła przed siebie.
*********************************************************

czwartek, 8 września 2016

Anime: Bungou Stray Dogs, Boku dake ga inai machi

Yo!

Stęskniliście się za anime? Nie ma sprawy już nadrabiam. :D

Bungou Stray Dogs

Anime już na wstępie jest ciekawe. Młody chłopak wstępuje do znanej agencji detektywistycznej, gdzie detektywi rozwiązując sprawy posługują się super mocami :D Znany i lubiany schemat, ale coś w sobie ma. Dodać odrobinę mafii, jakiś konflikt plus chęci porwania nowego rekruta stwarza nam całkiem miłą historię do oglądania. Mam nadzieję, że będzie kontynuacja, w końcu "ciąg dalszy nastąpi..."
\
\


Boku dake ga inai machi

Wielkie było moje zaskoczenie, gdy całkiem wsiąknęłam do tej historii. 29-letni Satoru żyje prostym nudnym życiem, jednak czasem gdy coś się zdarzy może się cofnąć w czasie o kilka minut. Jednak gdy morderca grasuje i chce go wrobić w zabójstwo cofa się o 18 lat wstecz by zmienić przyszłość. Powiedziałabym, że skąd ja to znam, ale mimo wszystko bardzo dobrze się oglądało, choć przewidziałam kim będzie morderca, to mimo wszystko warto było. :D


Także i was zapraszam do oglądania :)

Do napisania :*

środa, 7 września 2016

suicide squad - legion samobójców - Marvel na dużym ekranie

Yo!

Wiem, dość często teraz widzicie filmy, ale cóż zrobić takie życie :D

Legion Samobójców to chyba jeden z najbardziej rozsławionych filmów ostatnich czasów.

Obejrzałam i muszę przyznać, że spełnił moje oczekiwania. Dobra gra aktorska, i jak najbardziej dobre dobranie muzyki, cała charakteryzacja postaci, a także przedstawienie całej akcji.

Marvel się spisał pod względem historii bohaterów, a producenci filmu idealnie przenieśli całą akcje na ekrany. Coś fajnego.

Żałuję tylko, że tak mało Jokera :P, ale Harley działa ze zdwojoną siłą :D



DO napisania :*

wtorek, 6 września 2016

Nocny wypad do kina : Nerve

Yo!

Zacznę może od tego, że Nerve to naprawdę dobry film. 

Nie zasnęłam na nim, a byłam na seansie o 22.20 więc to coś chyba znaczy :)

Fabuła jest prosta. Jest gra - tytułowa Nerve - w którą grając zarabia się kasę, dużo kasy, jeśli wypełni się dane wyzwania. Vee pod wpływem można powiedzieć niedowartościowania ze strony rówieśników zaczyna grać. Cała akcja toczy się w jedną noc, w której wprost dochodzi do cudów. Mamy przystojnego Ian`a, z którym Vee ucieka i cała akcja nagle nabiera tempa. Coś fajnego, serio.

Nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły, bo film jest godny uwagi. 

Polecam :)
Znalezione obrazy dla zapytania nerve movie

DO napisania :*

poniedziałek, 5 września 2016

Back to school!!

Yo!

Szkoła ruszyła pełną parą. Wiem, że oficjalnie już zaczęło się w zeszły czwartek, ale bądźmy szczerzy i tak zaczyna się od poniedziałku :D

Dlatego też mam dla was takie małe rady odnośnie nauki i szkoły!


10 rad jak ogarnąć naukę!


1) Ogarnij swoje cele - podstawą wszystkiego jest jakiś cel. Może to być coś błahego jak po prostu - Lubię to i będę to robił, albo coś bardziej przyszłościowego, "a dzięki temu na pewno zdobędę dobrą pracę:, czy po prostu z ciekawości brniemy by czegoś się dowiedzieć.

2) Podziel swoje obowiązki - wydaje się proste, dziś to jutro to, ale w praktyce przeważnie wychodzi wszystko na za pięć dwunasta. :D Dlatego warto ogarnąć sobie to co pewne naprzód a wszystko potem pójdzie lepiej :D

3) Znajdź czas dla siebie - o to dopiero zagwozdka kiedy? Niektórzy cały czas mają dla siebie mało co zastanawiając się nad nauką, ale gdy już ogarniecie porządek dnia, to warto wyznaczyć choć godzinkę dla siebie na relaks :D

4) Systematyczność - moja pięta Achillesa, ale jakże ważna bez niej traci się na maksa i są braki, które potem nie idzie ogarnąć, a tego nie chcemy. Staraj się wszystko robić na bieżąco albo tak jak to zaplanowane.

5) Małe kroczki - nie ucz się i nie działaj na szybko. Lepiej partiami ogarniać całość niż na raz wszystko. I tu znów wracamy do planowania, to w sumie podstawa :D

6) Z uśmiechem- wiecie wszystko lepiej się robi, gdy myśli się o tym pozytywnie. Więc warto znaleźć w każdej rzeczy nawet tej najgorszej jakiś plus, wtedy szybciej pójdzie i lepiej wyjdzie.

7) Marzenia - daj upust wyobraźni, twórz kreatywnie, wymyślaj nowe sposoby i sprawdzaj czy działają. Nie raz najgłupszy pomysł może być na wagę złota.

8) Wytrwałość - to chyba najcięższe co może być, ale da się. Nie poddawać się to skarb. Umieć to robić to już mega skarb, a wytrwać to nieskończoność.

9) Bez nerwów - nerwy jak wiadomo to najgorszy doradca. Trzeba spróbować na spokojnie, wtedy lepiej się myśli, głowa nie boli, a efekty są najowocniejsze. Dlatego calm down and drink green tea :D

10) Nie na ostatnią chwilę - tak to się będzie powtarzać wiekami i erami, w moim przypadku był to standard. Proste jeden dzień a na pewno wykuje się wszystko. Bzdura, aby się czego rzeczywiście nauczyć należy powtarzać, a w jeden dzień nie powtórzysz za wiele uwierz mi.

I tak to się przedstawia. Oby komuś wyszło na zdrowie :D

Do napisania :*

niedziela, 4 września 2016

Moja RLM!!! - Tajniki Makijażu

Hejo!

Jako że dość niedawno dostałam prezent na spóźnione urodziny <yupi!> udało mi się dorwać w Emipku coś niesamowitego. Już długo jarałam się, aby kupić tę książę, ale wiecie szkoda kasy, i w ogóle jakoś krucho było, jednak w końcu ją mam!

Red Lipstick Monster w swojej pierwszej książce - Tajniki Makijażu.



Muszę przyznać, że pod względem graficznym książka ma klasę. Fotografie są genialne i wprost urzekają.

Co do samej konstrukcji jest bardzo dobra dla początkujących. Znajduje się tu od A do Z co i jak zacząć. Nie powiem, bo bardzo ciekawie się czyta. Typowy styl Ewy :D Prosto i zrozumiale i wszystko dokładnie pokazanie. Wspaniałe.




Nie byłabym jednak sobą gdybym nie powiedziała, że jednak to nie do końca to czego oczekiwałam. Jakby nie patrzeć znam się co nieco na make upie może nie jestem Make up Artist, ale wiecie wiem co i jak. Dlatego choć przeczytałam tę książkę niewiele mi to dało. Jednak triku z kołem barw i harmonii kolorystycznej nie znałam. Dlatego tym bardziej cieszę się, że coś takiego mogłam się dowiedzieć.

Książka jak najbardziej dla początkujących z makijażem. Dla tych nieco bardziej zaawansowanych - no nie wiem, mogą się lekko zawieść.

Mimo wszystko polecam :D

PS sorka za moje mało genialne zdjęcia :P

DO napisania :*

piątek, 2 września 2016

Jestem Gladys #53 - Więzień w pułapce

***************************************************
Yuki szwendał się ulicami. Dał się ponieść emocjom nie ma co, ale nadal uważał, że było warto. Jak by nie patrzyć dobrze wykonał swoje zadanie. Teraz Asakurami zawładnie strach, że ich najdroższa Kryształowa Dama jest bezsilna. O to w końcu chodziło. Choć czuł się trochę paskudnie wykorzystując taką sytuację, nie było wyjścia. Tak miało być. I koniec w tym temacie. Ona się ucieszy, bo to był jej plan. Od początku do końca. Zemsta, co?

Cały czas się zastanawiał jak to możliwe, żeby jedna kobieta tak manipulowała ludźmi by nikt nie wiedział, że to ona za tym stoi. Zaśmiał się. Potęga białych rękawiczek, pomyślał w duchu.

Wstąpił do pierwszego lepszego baru by się napić. Jednak gdy tylko wszedł do środka dostrzegł znajomą twarz. Zik Asakura. Zdołowany, pije by ulżyć sobie w smutku. Pewnie Gladys opowiedziała całą historyjkę, plus na pewno doszedł do tego romansik z braciszkiem. No cóż, jeszcze nie tak dawno byli parą, która kocha się na zabój, a teraz to koniec. Xerxes jest nieustępliwy i nawet taka kobieta jak Gladys nie będzie miała szans, aby się od niego uwolnić. W końcu to Ona go ponownie wychowała. I podsunęła wszystko. Aby teraz w końcu wypełnić swoją zemstę. Zastanawiał się tylko dlaczego, to właśnie mu powierzyła swoje sekrety. Był w końcu zwykłym posłańcem uratowanym przez Gladys. Nikim szczególnym. A jednak został wybrany by wywieść wszystkich w pole, by podstawiać fałszywe pionki i na końcu by zdobyć to czego pragnie. Wydawało się to takie skomplikowane, a gdy przyszło co do czego to wszyscy tańczą jak im zagra. Nawet sama Gladys.

Patrząc tak chwilę na Zika stwierdził, że pora na następny krok. Zmienił szybko swój wygląd na jakiegoś brudnego menela i przysiadł się do Zika.
- Panie masz może piątaka na piwo? - spytał dość błagalnym tonem. Zik podniósł wzrok znad whisky i spojrzał na niego.
- W życiu nie wyszło? - spytał.
- Jak widać, a tobie panie....
- Zik, wystarczy. A ty to..?
- Gunter. Bezrobotny. Włóczykij. To jak będzie z tym piwem? - Zik uśmiechnął się i zawołał kelnera, który przyniósł butelkę whisky i duży kufel piwa.
- Sprawa miłosna, co ? - zaczął Yuki upijając duży łyk piwa.
- Jak zawsze.
- Gadaj. Ulży ci się. Za piwo wysłucham bez narzekania.
- Jesteś bezpośredni. Może to i lepiej - powiedział Zik i zaczął snuć swoją opowieść.

Yuki uśmiechnął się w duchu. Wystarczy go tylko dobrze naprowadzić, a wszystko pójdzie gładko. Słuchał Zika dość długą chwilę, gdy mówił o tym co było, pomijając tylko magię w tym wszystkim. A kiedy skończył wziął duży łyk whisky i nalał sobie kolejne.
- I co mi na to powiesz, Gunter? - zapytał zrezygnowany.
- Przedstawiłeś to w dość nieciekawych barwach. Ale powiem Ci jedno. Z tego co słyszę nadal ją kochasz. Nie chcesz jej opuścić. Więc jak dla mnie nie opuszczaj. Mówisz, że zawsze do ciebie wraca, więc teraz też wróci. A może po prostu musisz jej przypomnieć dlaczego powinna wrócić. Weź ją i pogadajcie raz jeszcze bez nerwów. Tak będzie najlepiej. Tylko wiesz, tak aby nikt wam nie przeszkadzał.
- Myślisz, że to coś da?
- Lepsze to niż picie bez umiaru.
Zik zaśmiał się. I nic nie powiedział. Dopił swoje whisky. I zawołał kelnera.
- Niech ten pan pije na mój koszt ile chce - powiedział z zadowoleniem.
- Nie ja nie piję tak znowu. Jedno piwo jeszcze proszę i to wszystko - Zik tylko poklepał go po ramieniu i rzucił mu przez ramię: "dzięki, przyjacielu" po czym odszedł.

Yuki wypił jeszcze jeden kufel piwa w ciszy i wyszedł. Już za drzwiami baru zmienił się z powrotem w swoją postać. Teraz musi tylko czekać. Wyciągnął z kieszeni paczkę fajek i odpalił jedną. Bardzo rzadko palił, nie było mu to potrzebne, ale czasem po prostu ot tak miał ochotę. Szedł ulicą powoli nadchodziła noc. Słońce chowało się za horyzont. Stwierdził niedługo potem, że jednak pasowało by mu wrócić do domu.

Otworzył portal i szybkim krokiem przeszedł przez niego. Ukazała mu się zaraz przed nim postać w kapturze. Uśmiechnął się.
- Po co to przebranie? - spytał.
- Dla wnuczka Gladys. Chcę jeszcze wprowadzić drobną zmianę w planie.
- To znaczy?
- Będę zielarką, która będzie go leczyć. Wiesz będę znać jego ból plus zrobię to czego nikt się nie spodziewa - odezwała się kobieta, a z pod kaptura widać było tylko jej uśmiech.
- Jak chcesz. Byle byś na końcu dotrzymała swojej części umowy.
- Jakby nie patrzeć już wyświadczyłam ci dużą przysługę. Bądź wdzięczny, Yuki. A niebawem... - zakończyła, a oboje wiedzieli o co chodzi.
***************************************
Wyszłam z Xerxesem do ogrodu. Upierał się by pójść ze mną. Usiedliśmy na ławce.
- Powiedź mi, zacząłeś wcześniej, że nie jesteś tylko wampirem.
Xerxes spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Wiesz, to prawda. Wraz z odnalezieniem wspomnień o mojej wampirzej przeszłości, przypomniałem sobie też o tym życiu, które mam teraz. Wychowali mnie magowie, dzięki temu mam zadatki magii. A potem nie wiem co się stało, że stałem się tym Xerxesem, którego znałaś z siedziby Rady W.  Ten fragment dalej jest zamglony. To dziwne, bo wiesz nie przypuszczałem, że normalnie się urodziłem, a tu proszę. Te wspomnienia, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócą w całości.
- Rozumiem. Więc znasz się trochę na magii.
- Nawet trochę więcej - rzucił ze śmiechem.
**************************************
Dark wisiał zawieszony na łańcuchach ledwo dotykając ziemi nogami. Nie spodziewał się, że kiedyś tak skończy, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Choć czuł się okropnie nadal zachował czysty umysł. Wiedział co tu robi, wiedział też dlaczego, jednak nie wiedział gdzie jest Will, to go martwiło. Mały na pewno się nie załamał, to było pewne, w końcu to syn Gladys, ale nie wiedział co go spotkało, czy to co jego, czy może nawet gorzej.

Rozmyślając tak dopiero po chwili zauważył rozmowę strażników z jakimś damskim głosem, zastanawiał się kto to mógł być. Nie znał tego głosu, w końcu po długiej wymianie zdań drzwi do jego celi otworzyli się. Jakaś kobieta w kapturze na głowie weszła do środka z Yukim, który jej towarzyszył.
- Zielarko masz go postawić na nogi, rozumiesz? - rzucił ostro w stronę kobiety, która skinęła głową i ze strachem w oczach odparła.
- Tak, panie - odparła pokornie. Po tym drzwi zamknięto z hukiem, a Yuki wyszedł. Kobieta ściągnęła kaptur. Wyciągnęła z kieszeni u płaszcza klucze i odpięła Darka, który nie czując nóg upadł na nią bezwładnie.
- Co oni ci biedaku zrobili - powiedziała ze współczuciem. Ułożyła go na lichym posłaniu i powoli zaczęła opatrywać jego rany. On patrzył na jej rude włosy i czasem zerkając na bursztynowo zielone oczy. Założyła opatrunki. Nie odzywając się więcej słowem. Widziała jego wzrok i czarne oczy, ale nic nie powiedziała.
- Dlaczego to robisz? - zapytał w końcu gdy zaczęła już składać swoje pakunki.
- Nie chcą byś umarł. A ja mam dług wobec twojej rodziny, więc choć tak mogę go spłacić.
- Dług?
- Kryształowa Dama dawno temu ocaliła moją wioskę. Jestem jej za to bardzo wdzięczna dlatego postanowiłam zgłosić się jako ochotniczka. Mam nadzieję, ze nie masz mi tego za złe. Nie chcę by umarł ktoś kto powinien położyć temu kres - powiedziała z nadzieją. Widział, że mówiła szczerze, ale nie miał pojęcia czy jej może zaufać. W końcu był w jaskini lwa.
- Powiedz mi proszę czy mojego towarzysza też leczysz?
- Towarzysza? Nie, panie. Moim zadaniem jest tylko opieka nad panem.
- Rozumiem.
**************************************************

czwartek, 1 września 2016

RePlay poproszę: Black Lagoon - Przewoźnicy, którzy czasem łamią prawo

Yo!

Macie czasem tak, że jak nie wiecie do czego wrócić do wracacie do swojego pewniaka. Ja tak mam. Jak również tych pewniaków mam kilka w zależności od okoliczności. A jednym z nich jest właśnie Black Lagoon. 

Cała seria składa się z trzech części. Pierwszego i drugiego sezonu plus trzeci sezon opowiadający historię Roberty. Taki jakby wątek poboczny jednej z bohaterek epizodycznej. Obejrzałam wszystko – wiadomo. 

Na pewno anime nie każdemu się spodoba. Dużo walki, krwi, mafii, jakichś zatargów gangsterów, strzelanin. I ogólnie rzecz ujmując bardziej dla faceta teoretycznie. Ja jednak (może jestem już wypaczona :P ) uwielbiam to anime właśnie za to, że cały czas coś się dzieje. Akcja jest na każdym kroku.  Co ja osobiście kocham. 

Oprócz ciągłych bójek naturalnie coś oprócz nich też jest. Mamy tu zawartą piękną przyjaźń, a może nawet coś więcej :D Próby zrozumienia świata i jego reguł, przedstawienie świata w jego gorszym świetle i staranie się jakoś ogarnąć to co jest. Sporo można dostrzec konfliktów moralnych w bohaterach, co mnie się podoba. Taka próba zrozumienia. Zagmatwane wiem.

Bohaterowie jak najbardziej na tak. Dutch, czyli szef całej firmy Lagoon. Nie wiem dlaczego, ale bardzo go lubię. Taki w miarę ogarnięty, wie co i jak, ale o nim mało co kto wie. 

Revy – dwuręka, choć porywcza i czasami wkurzająca, ma coś w sobie. Doświadczona przez życie stara się walczyć z duchami przeszłości przy okazji mając fun zabijając jak się nadarzy.

 Benny – komputerowiec jak ich mało. Można powiedzieć, że jeden z normalniejszych z załogi. Nie lubi zabijać, nie nadaje się do tego.

 I ostatni z ekipy – Rock – jest naprawdę z początku zagadką, dopiero potem z czasem ujawnia się jego intelekt, który nie raz rozwiązuje problemy. 

Kreska jest bardzo dobra, nic do zarzucenia. Muzyka to samo. Uwielbiam openning. No kocham i tyle. 

Polecam serdecznie,





Do napisania :*