Translate

czwartek, 1 września 2016

RePlay poproszę: Black Lagoon - Przewoźnicy, którzy czasem łamią prawo

Yo!

Macie czasem tak, że jak nie wiecie do czego wrócić do wracacie do swojego pewniaka. Ja tak mam. Jak również tych pewniaków mam kilka w zależności od okoliczności. A jednym z nich jest właśnie Black Lagoon. 

Cała seria składa się z trzech części. Pierwszego i drugiego sezonu plus trzeci sezon opowiadający historię Roberty. Taki jakby wątek poboczny jednej z bohaterek epizodycznej. Obejrzałam wszystko – wiadomo. 

Na pewno anime nie każdemu się spodoba. Dużo walki, krwi, mafii, jakichś zatargów gangsterów, strzelanin. I ogólnie rzecz ujmując bardziej dla faceta teoretycznie. Ja jednak (może jestem już wypaczona :P ) uwielbiam to anime właśnie za to, że cały czas coś się dzieje. Akcja jest na każdym kroku.  Co ja osobiście kocham. 

Oprócz ciągłych bójek naturalnie coś oprócz nich też jest. Mamy tu zawartą piękną przyjaźń, a może nawet coś więcej :D Próby zrozumienia świata i jego reguł, przedstawienie świata w jego gorszym świetle i staranie się jakoś ogarnąć to co jest. Sporo można dostrzec konfliktów moralnych w bohaterach, co mnie się podoba. Taka próba zrozumienia. Zagmatwane wiem.

Bohaterowie jak najbardziej na tak. Dutch, czyli szef całej firmy Lagoon. Nie wiem dlaczego, ale bardzo go lubię. Taki w miarę ogarnięty, wie co i jak, ale o nim mało co kto wie. 

Revy – dwuręka, choć porywcza i czasami wkurzająca, ma coś w sobie. Doświadczona przez życie stara się walczyć z duchami przeszłości przy okazji mając fun zabijając jak się nadarzy.

 Benny – komputerowiec jak ich mało. Można powiedzieć, że jeden z normalniejszych z załogi. Nie lubi zabijać, nie nadaje się do tego.

 I ostatni z ekipy – Rock – jest naprawdę z początku zagadką, dopiero potem z czasem ujawnia się jego intelekt, który nie raz rozwiązuje problemy. 

Kreska jest bardzo dobra, nic do zarzucenia. Muzyka to samo. Uwielbiam openning. No kocham i tyle. 

Polecam serdecznie,





Do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz