Translate

poniedziałek, 4 lipca 2016

Taki mały pamiętnik z Niemiec !

Yo!

Tu zamieszczę moje małe notatki z niektórych dni. Tylko z kilku bo wiecie jak to jest po prostu człowiekowi nie chce się być systematycznym, ale chociaż to niech was minimalnie zadowoli :)


Dzień 3 
Co mogę powiedzieć?  Chyba tyle, że to co pisze ukaże się dopiero jak przyjadę, ale mniejsza. Zastanawiam się czemu ja szybciej nie wpadłam na taki pomysł by pisać, nie mam kiedy ogarnąć tego na komputerze, bo nie jestem sama w domu. 

A jeśli chodzi o Niemcy to tylko Niemcy. Nie mam tam nic więcej do powiedzenia. Bardzo ładne miejsce dobrze mi tu coś porobię coś pomogę . Tylko za Slodziakiem mi tak tęskno ta moja psina została biedulek.

Jutro zostaje sama to mam nadzieje ogarnąć Gladys, bo piątek już blisko. A chociaż to bym chciała zrobić. Musze też coś dom ogarnąć, żeby cioteczka zła nie była. I co więcej?  Mój niemiecki to dramat, ale co tam jakoś jest i żyje :)

Do napisania :* 


Dzień 4

Jakoś życie leci. Jest mi tu dobrze, nawet bardzo. Poznałam trochu ludzi co prawda starszych, ale zawsze. Relax, Relax i Relax. Co więcej w tym temacie. Byłyśmy z ciocią u Pani Celiny pogadały pośmiałyśmy się. Piłam takie niedobre wino, ale nie chciałam robić przykrości. Wiecie z grzeczności się wypiło nawet jak szału nie robi. A tak to proste dobre życie bez stresu. Boje się o Slodzine, bo podobno nie chce jeść, pewnie tęskni biedulek. W końcu to moja psinka kochana, tak daleko od mamusi. Jak tylko wrócę to prosto do niego. 

Do napisania :* 


Dzień 5
Jednak nie zostaje na tak długo jak myślałam wracam tydzień wcześniej (a potem jednak tydzień dłużej :P). Może to i lepiej. Zobaczę Słodziaka :D Jutro piątunio i mam zamiar całe rano oglądać Supernatural :) Genialny plan, prawda? Nie no serio, w domu pewnie i tak nie będę mieć takiego luksusu, więc korzystam jak jest ;) 

Mama chyba jest zła, że nie pisze, ale ile można jak dla niej jestem tylko niańką dla siostry. W końcu po to jadę do domu. Heh. .. Nie ma to jak rodzina. ...

Ale jest jak jest. Oby nie powiedzieć słowa za dużo. Że nie tęsknię, tylko wyjątek to Słodziak i tyle. Uwolniłam się choć na chwilę, ale rzeczywistość i tak mnie złapie :( 

Do napisania :* 

Dzień 6 

Jak to szybko leci już do południa poszły 3 odcinki Supernatural, potem obiad, kamping i sklepy. Trochę śmiechu i krzyku :) i tak już jest wieczór, a ja sobie pije winko. Szkoda, że nie słodkie, ale nie jest złe. Możliwe, że jednak zostane ten tydzień dłużej, ale to się jeszcze okaże ;) a teraz dopijam wino i spanko jutro praca z rana :) Przyjechał syn pana Zbyszka, Miłosz, ale jakoś nie zaiskrzyło hahahaha. Trzeba jednak pamiętać, że niedługo znów Polska i normalne życie. 

A teraz niech chwila trwa, a wino szumi w głowie. 

Do napisania :)

Dzień 12 
Dzidek wrócił ze szpitala, a tak to poznałam szefa kierowców i powiem tylko tyle, że pieniądze psują ludzi. Bycie skąpcem niszczy zdrowe relacje między ludźmi. szkoda mi takiego Marka, bo nie jest złym człowiekiem i naprawdę da się go lubić. A ten robi go brzydko mówiąc w ciula, a tak się nie robi. Słuchając dwóch stron nie mam innego zdania. 

Do napisania:* 

Tylko tyle mam ogarnięte. O samych Niemcach i o tym gdzie byłam mogłabym powiedzieć tylko tyle, że Hagnau am Bodensee to piękna i malownicza okolica. Z chęcią bym tam jeszcze powróciła. Ale na to jeszcze przyjdzie czas, mam nadzieję. A na razie to trzeba się ogarnąć ze szkołą. Aż strach się bać :)

Poznałam paru ludzi, nie mogę powiedzieć, że nie. Różni jak niebo i ziemia. I jeden wniosek z tego wszystkiego nie wolno być naiwnym, bo cię omotają i wpuszczą w maliny. I tyle.

Trochę smutne, ale jakże prawdziwe :(

do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz