Tym razem piszę z bolącym gardełkiem. Dawno w sumie tak z głupa nie pisałam. Cieszę się, że coraz bardziej ten blog działa prężniej. Jak wiecie zaczęłam pisać Jestem Gladys, wiem, wiem. ktoś powie, że wracam do przeszłości nie umiem żyć itp. itd. Ale wiecie co chcę wrócić dlatego to kontynuuje. Może i właśnie to życie mnie do tego zmusiło. Na to nie do końca jestem w sanie odpowiedzieć. Ale za to wiem jedno brakowało mi tego jak cholera.
Może też nie szaleję za bardzo, bo po raz kolejny ucięłam anime, bo żywcem nie mam co oglądać. To nie tak że nie chce, tylko nic mnie nie zaciekawia i wieje nudą. A jak wiadomo nuda to istne piekło, więc po co się nudzić.
Miałam już swoje hity, o których napisałam. Została mi tylko Durarara!! ale ją chcę zrobić jak obejrzę wychodzący teraz sezon. Może chociaż to anime będzie godne uwagi w tym sezonie. Zobaczymy :D
Ale wracając do Gladys owszem, ale to już było. Tyle się opisałam, że już nie chce do tego wracać, ale w mojej głowie wciąż jest ona. Odkąd? Po pamiętnej 19 oczywiście. Nie chcę tu nic przybliżać na ten temat, bo to akurat chcę zachować tylko dla siebie. Ale w skrócie powiem tyle, że za bardzo zaufałam, a potem tyle serca bólu, że prawie zdechłam i to na poważnie, ale jak widać jeszcze dycham. Tak wiem cieszycie się. Ja w sumie też :D
No tak, Gladys powiedziałabym najlepsze chwile w moim życiu jeszcze się nie skończyły. Mam nadzieję, że wy również uważacie, to za coś ciekawego i taki mały przerywnik od anime i mojej gadaniny. Jest to głównie dla mojego widzi mi się, ale może i wam przypadnie do gustu. Przynajmniej tak mi się wydaje po ostatniej publikacji jestem w lekkim szoku, że ponad 20 osób zerkło na ten post, a nawet go nie udostępniałam, bo akurat nie miałam chwili. Cieszę się i oby tak dalej :D
No, a po za tym może uda mi się coś pisać więcej, bo skoro jestem chora to może, choć w to wątpię będę mieć więcej czasu. Wiadomo zostanę wykorzystana przez kuzynkę do obiadów i całe przedpołudnie w plecy, ale może będzie inaczej (wątpię). Jednak mam nadzieję na coś lepszego i może wpadnę na jakiś fajny pomysł, a póki co Gladys będzie się tworzyć raz za czas. Dla mojej i mam nadzieję waszej przyjemności. :D
Ostatnio znalazłam fajny tekst Murakamiego na facebook`u a mianowicie:
"Tylko z rozpaczy, utraty złudzeń i smutku
może narodzić się radość.
Nie istnieje prawdziwe szczęście bez rozpaczy"
H. Murakami "Koniec Świata i Hard-boiled wonderland"
Tak się zastanawiam jak podczas czytania pominęłam taki tekst. Nie wiem, może po prostu nie przepisałam go. W każdym razie po raz kolejny Murakami jak dla mnie gada samą prawdę. I za to go kocham, że czyta w mojej duszy :D
Aż może w końcu zabiorę się za niego, po raz kolejny :D
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz