Rzekłabym nareszcie obejrzałam coś z anime. I muszę przyznać było i jest z tym dobrze. Choć nie było to coś niezwykłego ani fascynującego, jakoś poprawiło mi to humor. :D
A więc...
Kiznaiver.
Nowe dosyć anime o przyjaźni i bólu. Choć fabuła jakoś nie powala to ogarnięcie przez autorów tematu bólu i właśnie naszych relacji międzyludzkich bardzo mi się podobało. Choć może się wydawać to zbyt mało aby dotrwać do końca, mnie zachęciło. Podobało mi się i tyle. :D
A drugim moim wybranym :P Jest Hundred - niby nic specjalnego lekki romansik z nutką przygody, mechy i obcych. Samo co najlepsze :) Takie niby nic a wciąga. Mogę dać łapkę w górę :) I mnie w sumie więcej na ten moment nie potrzeba, a wam?
I to tyle, ale wiecie to jeszcze nie koniec :D Dopiero się rozkręcam :P
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz