Translate

sobota, 15 kwietnia 2017

Meh - Kobo :(


Yoho!

Znów to co się nie sprawdziło :( Próbowałam na różne sposoby z różnymi podkładami, ale nic to nie dało :(

Niestety wszystkie produkty należą do marki Kobo.


Zacznę od mixera białego do podkładów, który z początku był świetny, ale kiedy zaczęłam go mieszać z innym podkładem to już fajnie nie było. Aby rozjaśnić korektor też porażka. A najgorsze było to, że chociaż starałam się go dawać jak najmniej to jakoś zmieniał formułę podkładu na bardziej tłustą. U mnie polubił się tylko z jednym podkładem co niestety zdyskwalifikowało go, bo testuję różne podkłady a nie tylko jeden, dlatego żegnam się z nim :(

Blur make-up primer jak już kiedyś wspomniałam jest świetny... tylko na krótką metę. Jeśli potrzebujecie fajnie wyglądać 2-3 h to tak, ale mnie bardziej chodzi o jakieś przynajmniej 8 nawet 12 godzin wyglądać dobrze. Niestety ten produkt nie daje rady, bo jak zauważyłam po tym krótkim czasie zaczyna mi się zbierać podkład w zmarszczkach "uśmiechu" i dziwnie ścierać po bokach twarzy i brodzie. Nie mówiąc o nosie, na którym po zastosowaniu tej bazy robi się skorupka :( Nie jednak nie dla mnie :(

I ostatnia nieszczęsna baza - Make up primer matte&smooth skin. Jeśli chodzi o dłuższe matowienie to nie zauważyłam żadnej różnicy, jedyny plus tej bazy jak dla mnie to lekki wypełnienie porów, choć nie ma szału to jednak da się to zobaczyć. Po za tym nie sprawdza się jakoś u mnie. Przyznam się, że nie lubię jej, choć nie jest jakaś tragedia, bo nie robi nic. I chyba właśnie za to nic nie robienie jej nie lubię...

od lewej: matte&smooth, blur make-up primer, mixer white

A czy wam się one sprawdzają? Czy też fail jak u mnie?

Do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz