Witajcie, w tym jakże "cudownym" dniu.
Dobra a teraz tak na serio. Mam się do du**. Żeby nie wyrazić się inaczej. Mam dość. Mój nos wytwarza hektolitry kataru i już mnie tak boli, że nie nadążam wyciągać chusteczek do wycierania go nie mówiąc nawet o posmarowaniu go kremem. Nienawidzę być chora!!!
Ponarzekam trochę, więc proszę się uzbroić w cierpliwość.
Bolą mnie oczy i łzawią, czuje się taka pusta, a jednocześnie taka ciężka jakby ktoś włożył mi na plecy niewidzialne sto ton ołowiu. Po za ty moje gardełko ... CHO**RNIE BOLI!!!
No cóż mogło być gorzej. Mogłam mieć np. wysoką gorączkę, ale nie mam. Naprawdę "wielki" powód do radości.
Nawet moje usta są jak wióry chociaż co chwilę je nawilżam boskim carmexem. Nie wspomniałam kupiłam jeszcze w ubiegły piątek wanilię i jest równie dobry jak limonka. O a teraz mi się szczególnie przydaje. Uwierzcie mi.
Moja kochana mamusia kupiła mi nawet różowe chusteczki ze słonikami z Velvet`u. Kochana. Szkoda tylko, że przewinie się u mnie tych chusteczek chyba miliony. Mój katar jest dobijający. Zwłaszcza, że nie daje mi w nocy spać.
Jak już o śnie mowa, miałam dziś taki chory sen, że szok. Właściwie to były dwa. Jeden głupi, bo robiłam "małe"zakupy w ulubionej drogerii, a drugi jakże chory.
Nie umiem powiedzieć nawet jak się zaczynał pamiętam tylko niektóre elementy. Byłam zamknięta w jakimś pokoiku, albo więzieniu, które miało nie więcej niż 1m x 1m w dodatku byłam tam z kimś. Nie umiem powiedzieć czy to był facet czy kobieta. To było naprawdę dziwne. Byłam chyba jakąś zakładniczką, czy niewolnicą, w ogóle moje ciuchy to były jakieś łachy. Rozmawiałam z tym kimś, nie wiem o czym, ale nagle zaczęliśmy się całować, nie wiem czy doszło do czegoś więcej. W każdym razie kolejnym momentem jaki zapamiętałam to to, że w tej celi zaczęłam malować tego kogoś. W ogóle nie przypominało to tego kogoś tylko dziecko. Śpiące dziecko o dużych zamkniętych oczach, o jasnych włosach z grzywką podzieloną na dwie części na środku. W tym samym środku umieszczona była figura karo - czarna a w niej czerwona róża w takim kształcie jak nieraz można zobaczyć na witrażach. Nie wiem czemu to zapamiętałam najlepiej, no ale któż to może wiedzieć?
Podsumowując: Chory sen ( jak większość moich :3 )
Czytałam trochę wczoraj, a konkretnie wciągnęła mnie seria o wampirach ... Tak, tak .... to nie "Zmierzch". Pani, która to napisała nazywa się Sherrilyn Kenyon i jej seria to : " Mroczny Łowca" Póki co przeczytałam dwie książeczki tej pani: "Rozkosze nocy" i "Pocałunek Nocy" i cóż mogę powiedzieć. Chyba tylko to, że owa pani ma bardzo bujną wyobraźnię erotyczną. To na plus. Nie żebym nie wiadomo jak jarała się seksem, ale tak jak ona przekazuje "to" wszystko jest naprawdę świetne (choć to za mało powiedziane). Oczywiście poza scenami łóżkowymi działa fabuła i jest fajna. Pomieszanie i poplątanie wszystkich bogów a dlaczego by nie. Nordyccy bogowie, greccy, rzymscy, Celtowie, wikingowie, nawet Atlantydzcy bogowie znaleźli się w tej książce, nie pomijając oczywiście zmiennokształtnych, wampirów, pumo-cosiów, to można się chyba doszukać wszystkiego, ale lektura naprawdę wciągająca. Obecnie czytam 3 książeczkę, ostatnią jaką mam "Objęcia Nocy" mam nadzieję, że się nie zawiodę (czuje, że tak będzie).
A no i wczoraj tak pobieżnie przeczytałam "Księcia Mgły" i muszę powiedzieć, że niby książka dla dzieci, a ja poczułam niepokój czytając. Fajna, podobała mi się, ale na późne wieczory jej nie polecam mimo wszystko.
To co chyba tyle. Będę dalej chorować, no bo co?
Do NApiSaNia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz