Translate

sobota, 28 lutego 2015

Kalendarz literacki: LUTY (najlepsze ♥)

Yoho!

Dzisiaj mam dla was tak dawno już nie widziany kalendarz literacki. Udało się mi wreszcie ogarnąć i postaram się go dalej prowadzić choć raz w miesiąc. Mam nadzieję, że się uda.

A teraz typy tego miesiąca :)

Oj, sieroto, oj dziecię,
Nic Ci nie żal na świecie?
Żal mi jedno tej łąki,
Gdzie fiołki i dzwonki;
Żal mi słońca na zachodzie,
Kiedy świeci na wodzie.
I fujarki wierzbowej
Z nad zielonej dąbrowy.

Teofil Lenartowicz

Nad człowieka niewdzięcznego
Nie masz zwierzęcia gorszego.

Biernat z Lublina

Czyś ty nigdy nie czuł, że sztuka to nie jest rzecz dostojna?

Wacław Berent

Posyłam kwiaty - niech powiedzą one
To, czego usta nie mówią stęsknione!
Co w serca mego zostanie skrytości,
Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości.

Adam Asnyk

Niemądra byłaś? Tak żyć nie tylko nie można, ale i nie warto.
Z życia nie zrobisz jakiegoś jednego spełnienia obowiązku;
zjedzą cię idioci, odprowadzą na powozie do stada,
a jeśli im się oprzesz w imię swych głupich złudzeń,
to cię na śmierć zabije.

Stefan Żeromski

Którzy ciem siedzą z księgami,
Nie mogą być nigdy sami,
Aże kiedy w ciżbie siedzą,
Tak dopiero sami będą.

Biernat z Lubilna

No to na tyle,


Do napisania :*

Ostatni Lutego: Listy do przyjaciela ze snu

Hej !

Dziś przedstawię Wam moje głupiutkie listy z których kiedyś chciałam zrobić coś większego, ale jak zwykle nie wyszło. Nie przestraszcie się.

I zapraszam :)


                                                                                                                                       27.12.2010
Witaj mój nieznajomy

 Jak już pewnie wiesz nie znamy się. Może dlatego teraz chcę Cię poznać ? Sama nie wiem. Nazywam się G. Dziwne imię chyba przyznasz. Sama je sobie nadałam dość dawno temu, bo nie lubię swojego prawdziwego imienia, wątpię żebym kiedykolwiek je polubiła. Widziałam Cię w moim śnie dość dawno temu. Sen niczym marzenie i wtedy poznała pierwszy raz uczucie tak głębokie jakim jest miłość. Zgodzisz się ze mną, prawda? Głupie pytanie, co nie? Jednak do tej pory nie potrafię Ciebie zapomnieć. Twej bladej skóry odbijającej białe światło księżyca twoich pięknych wręcz czarnych jak smoła oczu, które przeszyły moją duszę na wskroś. Gdy tylko o tym wspomnę napływa do mnie dziwna energia jakbym zaraz miała się rozpłynąć. Te twoje włosy lśniące od porannej rosy, delikatne rysy, wszystko w tobie było takie piękne. A ja szara myszka patrząca na olimpijskiego boga. Pogładziłeś moje ciemne włosy swoją dużą, ciepłą i delikatną dłonią było to takie cudowne. Popatrzyłam w twoje oczy zdawały się takie głębokie jak studnia bez dna, topiłam się w nich, ale ty chwyciłeś moją dłoń i przytuliłeś moje bezwładne ciało do swojego silnego gołego torsu. Brakło mi tchu. Scena niczym z Romea i Juli, ale znacznie bardziej romantyczniej. Twój uścisk taki silny, taki delikatny jak płatki róży. Zawiał wiatr i już byłam sama bez swojego królewicza. Zniknąłeś. Byłam sama, wszędzie pustka, tylko łąka i parę starych drzew, to wszystko co ujrzałam, brak ciebie. Z mych zielonych oczu wypłynął potok łez. Dlaczego? Dlaczego aż tak bardzo mną wstrząsnęło to że Ciebie ze mną nie było? Popatrzyłam przerażona przed siebie i widziałam siebie, starszą, dojrzałą kobietę. Byłam starsza o parę dobrych lat ubrana w cieniutką białą sukieneczkę. Wyglądała gorzej niż płaczący szczeniak. Nawet nie poznałam wtedy twojego imienia. Czyżby było to związane z tym ,że w przyszłości się spotkamy? Któż to wie. Chociaż szczerze mam taką cichą nadzieję zobaczyć Cię kiedyś. Pewnie umierasz teraz z nudów z mojego wyznania. Rozumiem. Będę już kończyć. Jeśli dojdzie do Ciebie ten list mój nieznajomy proszę odpisz ,chociaż to zbyt nierealne co nie?
Dziękuje .
                                                                                                                                                                  G.

A to i druga część z tego samego dnia :)

 


Witaj kolejny raz mój nieznajomy,

Piszę do Ciebie kolejny raz jak widać. Jakimś cudem nie mogę o Tobie zapomnieć tak łatwo. Miałam dzisiaj taki jakby mały zatarg z rodziną. Nie jest to dla mnie trudne zrozumienie ich, ale czemu oni nie rozumieją mnie. Może w pewnym sensie rozumieją, ale jednak mają jakieś pohamowania co do mnie. Zawsze mówią ,,jaka to miła i grzeczna dziewczynka”, ale ja nie chce być taka. Moje serce zmieniło się i nie jest już czyste takie jak powinno być w moim wieku. To mnie przerasta. Teraz jak tak siedzę i piszę to cała się trzęsę, boję się? Jak już to czego ? Słów z moich najgorszych koszmarów. Zachowuje się jak nie wiem, jakaś paniusia co myśli tylko o sobie. Płacze. Czy nie jestem żałosna, sam przyznaj. Moje życie –zawsze myślałam że jest skomplikowane, zawsze płakałam po kątach żeby inni nie widzieli, że to mnie boli, ale mniejsza z tym. Chciałam po prostu uwolnić się. Uwolnić się od rzeczywistości. To raczej nie jest wskazane w moim wieku. Wieku „buntowniczki”. Można się pośmiać co nie? Zwykła prosta dziewczyna ma marzenia nie z tej ziemi, które ukrywa pod osłoną nocy, aby przypadkiem nikt się nie dowiedział co tak naprawdę ukrywa w swoim sercu. ŻAL. Moje życie zmienia się z sekundy na sekundę. Myśli krążą Bóg wie gdzie. Myślę o UTOPII, jeszcze większy żal się tworzy. Mam ochotę podziękować mojej familii za to co mi powiedziała, ale nie umiem powstrzymać płaczu, mimo ich dobrych chęci mam ochotę rzucić się z klifu i utonąć. Ale nie mam myśli samobójczych nie, to nie to. Urwać się gdzieś zaszaleć nic więcej nie chce. Monotonność mnie dobija wbija deski na mojej tworzącej się trumnie. Z przepowiedni Aleksandry wynikło, że zostało mi niewiele czasu cieszyć się czy popaść w paranoje? Ani jedno ani drugie mi nie odpowiada. Szczerze może jestem w okresie buntu jak moja ciotka to określiła, może też mówię wszystkim „nie”, ale dla mnie życie bez Kryształowej Damy nie ma znaczenia. Może i rzeczywiście jest to moje uzależnienie, ale nie potrafię nie „bujać w obłokach”, bo mojego serca nie ma już na ziemi. To głupie, co nie mój przyjacielu? Gadam od rzeczy mam ochotę się wyżalić, a przed chwilą przecież wyżalałam się i płakałam mamie. Co za beksa ze mnie, co nie? Rzeczywistość nie znaczy dla mnie nic, ale Ty i moje marzenia wszystko.
Dziękuje Ci za to, że jesteś ze mną mimo, że Cię nie ma.
                               G.

No więc jak można zauważyć mogłam mieć wtedy pewnego rodzaju schizy a nawet deprechę. Nie nie martwcie się poniekąd mi przeszło to rozczulanie się nad życiem. PS. Jestem tchórzem jeśli o to chodzi. Ale mniejsza teraz o to. Stwierdziłam, że to dobry pomysł wstawić tą część tu, ponieważ pokazuje to nieco mój pogląd jako nastolatki niestałej uczuciowo, popadającej w skrajne uczucia. Ponad to te uczucia są z grubsza podrasowane do rangi wręcz śmiertelnie poważnej. Tak nie wierzcie we wszystko, bo jest to trochę podrasowane. Taki mały dramatyzm :)  Nie oszukuję was co do uczuć, bo rzeczywiście takie były, lecz w nieco mniejszym zaangażowaniu, tak bym to nazwała. 

Z resztą ten kto przechodził okres "buntu" wie jak to jest. 

Warto wtedy odnaleźć coś co da szczęście choć na krótki moment. To pomaga znieść "trudy życia". No i to chyba na tyle :)





Do napisania :*

piątek, 27 lutego 2015

Pierwsze wrażenie: Podkład Lily Lolo: China Doll i korektor: Blondie

Hej!

Dzisiaj nietypowo, ponieważ mam zamiar podzielić się z wami moim wrażeniem z pierwszego użycia tytułowego podkładu od Lily Lolo, który już mi się podoba.

Mam go w odcieniu  
brawa dla mnie za własnoręczne zdjęcia :)

No to tak, jestem mega zadowolona jednak taka prawda brałam na oko odcień, ale pasuje jak ulał i co najważniejsze nie dość że nie czuje się go na twarzy to jest prawie zupełnie nie widoczny :) Dla mnie ma wielki plus jestem tylko ciekawa jak się będzie utrzymywał, bo jeśli do zmycia, to będzie to mój number 1 .

Co mogę powiedzieć o tym produkcie?

Jest słabo do średnio kryjący. Ale można go stopniować, mnie póki co wystarczyła jedna warstwa + mała dokładka na brodę i efekt był zdumiewający :) Korektor wykazał się równie świetnie wtapiają się idealnie :) Zakrywa korektor cienie i wypryski nie mogę narzekać jedyne co zniesmacza to cena, bo za produkt zapłaciłam około 73 zł (podkład) i 43 (korektor). Więc przyznam szczerze, że dla mnie to duży hajs. Jednak mam nadzieję, że nie będę żałować i że starczy na długo. Jeśli się sprawdzi z pewnością zamówię jeszcze nie raz :) 

Jeśli chodzi o aplikację, no to cóż. Pędzlem H54 z Hakuro poszło w 5 minut bez większych kłopotów miło i przyjemnie :) Nie pyli się dużo gdy się go dobrze strzepnie zanim nałoży na twarz, ładnie się "wpracowuje" w skórę. Trochę podkreśla suche skórki, ale jedynie wtedy gdy wmasowujemy go w skórę, bo jeśli stęplujemy jest okey :) I nic nie widać :) 

Nie powiem że na szybko to ciężko by było go nałożyć, ale  i tak myślę, że przy wprawie uda mi się opracować szybszą technikę.

Kolorek mój jest prawie najjaśniejszy w gamie. Najjaśniejszy niestety miał tony różowe, więc wzięłam drugi w kolejce z tonami żółtawymi. I jest cudowny :) Myślę, że nie wiele wody upłynie jak sięgnę po inne produkty tej marki. Do paczki dołączono mi próbkę różu Cherry Blossom, na którego już zaczynam zbierać, bo jest śliczny :) I ładnie mieni się na twarzy z brzoskwiniowym kolorkiem :) Lovciam ♥

Co jeszcze? Pudełeczka w które są zapakowane produkty są bardzo ładne i fajne. Szkoda że na zdjęciu pudełeczko podkładu wydaje się brudne, choć wcale takie nie było. Mam złe światło to dlatego :) Jest słodkie, matowe i ten znaczek firmowy, bardzo mi się podoba, ogólnie design mają genialny :)

Już niebawem myślę, że napiszę małą aktualizację, czy się sprawdził czy się zawiodła i w ogóle :)

Do napisania :*

czwartek, 26 lutego 2015

Praca, Najlepsi, urodziny, życie, plany książkowe, grupa wypadowa i w ogóle :)

Hejka!

No cóż, jak zwykle czas mnie goni  nieubłaganie, ale ale trzeba w końcu coś napisać bo zaraz zrobi się tego za dużo.

Pracujemy ciężko i ogólnie jest ciężko,ale nie jest źle. Moja paczuszka z cocolity dotarła odbiorę ją zanim skoczę do Neechan by dać prezent AK. Tak to właśnie AK ma urodziny, zastanawiam się kiedy damy prezent neechan, ale to pozostawię na później.

We wtorek byliśmy całą paczką Najlepszych u AK żeby pogadać i w ogóle ale bez KM bo ona już całkiem od nas odpadła. Z jednej strony nie żałuję ale z drugiej trochę szkoda. No cóż tak czasem bywa.
Prawdopodobnie w najbliższym czasie będzie moja recenzja z Fullmetal Alchemist: Brotherhood. Wiem wiem jak mogłam tego jeszcze nie obejrzeć, co prawda obejrzałam Fullmetal Alchemist już dawno temu. Ale jakoś za brotherhooda nie miałam się wziąć jednak teraz jest jak znalazł. :)

Tak w ogóle to zamierzamy razem z Neechan, DR napisać książkę, mam co do tego małe wątpliwości, ale może sie uda, po za tym muszę ogarniać mój kościół, bo póki co znów nie mam kiedy pisać :( ale wierzę, ze kiedyś w niedalekiej przyszłości go skończę :)

I oczywiście moja cudowna kuzyneczka musiała mnie wkrzyć, bo jakże by nie było. Nie raz mam ochotę uciec jak najdalej od tych wszystkich głupków i mam nadzieję, że uda mi się to, oby tylko jak najszybciej.

Marzenia ?

wiem, że kiedyś się spełnią :)

<klik na muzyczkę>

I tak sie cieszę, że moja paczuszka jest, aż sie nie mogę doczekać :)

No a teraz,



'

Do Napisania :* 

niedziela, 22 lutego 2015

One Ok Rock - serce i dusza :)

Ohayo!

Dzisiaj chciałam pokrótce napisać coś o zespole, który wkradł się do mojego serducha i nie mogę przestać nucić ich piosenek :)

Zakochałam się w nich po prostu ♥ Oczywiście mam na myśli piosenki ♥

ONE OK ROCK – japoński zespół rockowy. Zanim zostali wypromowani przez wytwórnię A-Sketch wydali niezależnie dwa minialbumy. Ogółem wypuścili na rynek sześć albumów oraz dziewięć singli. Piosenki są wykonywane w języku japońskim oraz angielskim.

Członkowie :
 Obecni

    Taka (jap. 森田 貴寬 Morita Takahiro?, ur. 17 kwietnia 1988 w Tokio) – główny wokalista. Zanim zadebiutował z ONE OK ROCK należał do boysbandu NEWS. Jest synem piosenkarzy Shinichi Mori i Masako Mori, także starszym bratem Hiro Moriuchi (wokalisty My First Story).
    Toru (jap. 山下 亨 Yamashita Tōru?, ur. 7 grudnia 1988 w Osace) – gitara elektryczna i wokal. Jest liderem zespołu. Wcześniej, wraz z Ryotą, był członkiem hip-hopowej grupy Heads.


    Ryota (jap. 小浜 良太 Kohama Ryōta?, ur. 4 września 1989 w Osace) – gitara basowa. Wcześniej, wraz z Toru, był członkiem hip-hopowej grupy Heads.


    Tomoya (jap. 神吉 智也 Kanki Tomoya?, ur. 27 czerwca 1987 w Hyōgo) – perkusja







Byli

    Alex (jap. 鬼澤アレクサンダー礼門 Onizawa Alexander Reimon?, ur. 19 marca 1988 w San Francisco) – gitara elektryczna. Opuścił zespół w maju 2009 roku, po tym jak został aresztowany pod zarzutem molestowania.


    Tomo (jap. 小柳 友 Koyanagi Yū?, ur. 29 sierpnia 1988 w Kioto) – perkusja. Opuścił zespół w czerwcu 2006 roku w pogoni za karierą aktorską.


Albumy

    Zeitakubyō (jap. ゼイタクビョウ?) (2007)
    BEAM OF LIGHT (2008)
    Kanjō Effect (jap. 感情エフェクト Kanjō Efekuto?) (2008)
    Niche Syndrome (jap. Nicheシンドローム Niche Shindorōmu?) (2010)
    Zankyō Reference (jap. 残響リファレンス Zankyō Rifarensu?) (2011)
    Jinsei×Boku= (jap. 人生×僕= Jinsei kakete Boku wa?) (2013)
    35xxxv (2015)

EP

    Do you know a Christmas? (2005)
    ONE OK ROCK (2006)
    Keep it Real (2006)

Single

    Naihi shinsho (jap. 内秘心書?) (25 kwietnia 2007)
    Yume Yume (jap. 努努-ゆめゆめ-?) (25 lipca 2007)
    Et Cetera (jap. エトセトラ Eto Setora?) (24 października 2007)
    Kanzen kankaku Dreamer (jap. 完全感覚Dreamer?) (3 lutego 2010)
    Answer is Near (jap. アンサイズニア Ansa izu Nia?) (16 lutego 2011)
    Re:make/NO SCARED (20 lipca 2011)
    The Beginning (22 sierpnia 2012)
    Deeper Deeper/Nothing Helps (9 stycznia 2013)
    Clock Strikes (26 lutego 2013)
    Mighty Long Fall/Decision (30 lipca 2014)

wszystkie informacje zaczerpnięte z Wikipedia.pl a zdjęcia z google.pl

Uwielbiam ten zespół w sumie z dwóch powodów. Po pierwsze grają nie raz ostro a nie raz łagodnie jeśli mogę tak to ująć. A drugi powód jest bardzo banalny śpiewają w dwóch językach w jednej piosence, co bardzo mi się podoba taki mix jest czymś innym i fajnym :) Jak dla mnie THE BEST!


Do napisania :*

sobota, 21 lutego 2015

Przy kawie, YouTube i makijażu :)

hej!

Piszę, bo mam odrobinkę czasu...

Nie no żartuję, czasu chwilowo mam pod dostatkiem przynajmniej na kolejne 2 godziny, bo moi boscy parents pojechali z kominkowym z siostrą i mam wolne.

Na 5 jestem umówiona z Neechan i nie mogę się doczekać :)

Piję sobie kawkę a słoneczko świeci za oknem czy nie jest piękna pogoda jak na luty ?

Mnie się bardzo podoba choć razi po oczach, a moje oczka bez okularów mało co widzą i bolą :(

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:) Jadę do Neechan :)

Nagrywam sobie też nową muzyczkę do autka One Ok Rock i soundtrack z NANY. Tak wiem wciągnęłam się no i cóż zrobię?

Najlepiej nic :) Będę słuchać, będę marzyć, będę śnić. Powinnam sobie zrobić takie motto :)

Już 57% nagrywania zbliżam się do końca :)

Miałam ostatnio zrobić kalendarz literacki, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać. Karteczki odkładam ale spisać je to trochę ... huuu...

Będę chyba wybierać po kilka  na koniec miesiąca :) Powinno być tak okey, choć miało być inaczej :P

Musicie mi wybaczyć :)

Ładnie proszę :)

Chciałabym coś ogarnąć z recenzji ale póki co nie mam takiego czegoś co bym mogła zrecenzować. Chyba że ostatnią dramę, w sumie nie głupi pomysł, ale jakoś mi sie nie chce ... Jestem leniem :P:

O udało się :) Nagrałam cudaka :P Teraz sprawdzę czy działa :P

No i działa :D Jaka szczęśliwa :P

Chyba uzależniłam się od YouTube ale to chyba wiadome odkąd zaczęłam się interesować makijażem to codziennie oglądam filmiki. A i tak maluję się po swojemu.

Obejrzała wczoraj filmik jednej z moich ulubionych youtuberek Karoliny Zientek inspirowany latami 20 i bardzo mi się spodobał :) Daję wam link, bo jest genialny przynajmniej dla mnie :)

A jeśli chodzi o piękne makijaże aż nie mogę doczekać się jutra, bo będzie o 19 bitwa na pędzle z 6 youtuberkami, które bardzo lubię, macie znów linka, sami oceńcie czy warto obejrzeć, bo jak dla mnie bardzo warto :)

Tak się wczoraj zastanawiałam jeśli chodzi o YT to że większość kanałów jakie subskrybuje to kobiety, co powinno być wiadome,ale w tych wszystkich filmikach urodowych mam też  4 panów zajmujących się makijażem, 3 z nich maluje samych siebie, co jest naprawdę ciekawe. Bo z naprawdę ładnych boyów przerabiają się na panie i szczerze gdybym nie wiedziała, że są mężczyznami szłabym w zaparte że to kobiety. No cóż gender itp. :) Nie mam do nic nich oczywiście, wręcz przeciwnie podziwiam ich zdolności artystyczne. :)

W moim YT świecie mam sporo kanałów azjatyckich. Lubię oglądać Koreanki, Japonki czy Chinki, choć tych ostatnich mam nie wiele. Ale ale nie dyskryminuje Europejek, bo są i Hiszpanki, Portugalki czy Włoszki, ale jest ich mniej niż Azjatek nie powiem. Oczywiście Polki i Amerykanki są na prowadzeniu, ponieważ jest ich najwięcej w moim wyszukiwaniu :)

No, ale dość już o YT w końcu nie tylko na nim świat się opiera, ale w sumie jak się przyjrzę spędzam przy nim prawie cały swój czas wolny w poszukiwaniu nowych ciekawych filmików makijażowych przeważnie. Chyba że szukam muzyki jak wczoraj, ale to się zdarza bardzo rzadko. No cóż, znalazłam sobie hobby :P

Choć w sumie teraz mam fazę znów na One Ok Rock a ich przeboju Liar, The beginnig, re:make, be the light mogłabym słuchać non stop. A ich wokalista jest taki przystojny i słodki :) Taki słodki Taka :)

No mniejsza, bo zaczynam chyba bredzić :O A może nie? :)

Muszę zacząć coś robić, bo kawka się skończyła, a bez kawki to jak...?





Do napisania :* 


piątek, 20 lutego 2015

Taki pech - boląca rąsia :(

Yo!

Wielki smuteczek mnie spotkał.

Moja biedna rąsia (ręka) boli :(

Musiałam ją przemęczyć i teraz mam ją obłożoną, co nie zmienia faktu że boli :(

No cóż 21 lat nieszczęść przede mną :(

Jeszcze szmat czasu a już się zaczyna :(

No to tyle :(

Boli!!!! :(

Tym smutnym akcentem zakończę ten dzień :(


Do napisania :*

Zlot czarownic, praca, P!nk, dobre i złe wiadomości

Yoho!

Piszę do was jak zawsze za późno, bo powinnam znacznie częściej to robić, ale pracuję. A raczej pomagam w działalności o tak to nazwijmy. Przez to mam nico mało czasu, a jak kończę to nie mam siły na nic.

Dobra wiadomość jest taka, że AO i MZ chodzą ze sobą. :) Tak  właśnie stało się i jestem z tego powodu prze szczęśliwa :)

Drugą dobrą wiadomością jest to że widziałam się wczoraj z Neechan, AK i AR było fajnie z picolo :) Pośmiałyśmy się, wróciłam  o 22.30 więc byłoby dłużej gdyby nie rodzice :( Ale sobota szykuje się równie fajna :P


A teraz co słucham sobie Pink, świetna wokalistka, bardzo ją lubię i jej przebój jak dla mnie Slut like you :) Uwielbiam :) 

Co więcej?

Jestem poirytowana, ale tym się nie ma co przejmować, bo to wynika z tego że mieszkam z pewnym indywiduum, którego po prostu nie lubię. I sam widok mnie zniesmacza :)

 Po za tym u mnie okey i nie mogę się doczekać jutra :)

Nie będę się żalić, bo stwierdzam iż szkoda na to życia :P





Do napisania :* 

poniedziałek, 16 lutego 2015

Pazkocie, książka i poczciwa nuda

Yo!


Znowu ja jak widać. Tu narzekam, że nie piszę. A tu piszę dwa razy dnia. Normalnie, kto mnie ogarnia?

Zrobiłam sobie paznokcie jednak coś mi to ombre nie wyszło. Mniejsza to i tak tylko na próbkę, w końcu mam ferie. Cieszę się i nie. Ale nie będę się powtarzać.

Nie ma za bardzo co robić, choć nie powiem wróciłam do mojej cudownej książeczki o kościele i piszę ją dalej nie zapeszając idzie mi całkiem nieźle. Naturalnie nie do końca za scenariuszem, ale daję radę.

Kleją mi się ręce od kleju.

Nie mam co konkretnie robić. Pisałam dość chwilę i chyba wrócę do tego chyba, że znów ogarnę jakąś dramę. Mam czytać lekturę ale nie koniecznie mi się chce. No cóż tak w ogóle powinnam odwiedzić bibliotekę, ale nie chce mi się. Muszę wysłać zdjęcia MZ ale też mi się nie chce.

Pójdę się myć i zobaczę jak to z moim humorem będzie.

Jak zwykle za dużo myślę o sobie.

Kiedy zmądrzeje?

Chyba nigdy.

Hyh....

Póki co nie zapowiada się na dalsze części kalendarza czy replay poproszę. Najwyżej napiszę tylko niektóre cytaty oczywiście jak humor dopisze. Normalnie jak jakaś baba w ciąży gadam, a nie jestem na pewno. No cóż, takie ciężkie dni mnie wzięły. Chyba rzeczywiście mi się coś dzieje. Mam nadzieję, że szybko przejdzie.

No, a teraz co?

Po raz kolejny,


do napisania :*

Baka kanojo i co więcej dodać

Hej,

jako że dobyłam nieco czasu postanowiłam napisać.

Jak można zauważyć nie piszę teraz dość często. Raz przyznam szczerze nie chce mi się za bardzo. Dwa nie mam za bardzo o czym, a trzy po prostu nie umiem poskładać to co czuję w zdania czy słowa.

Ale postanowiłam to trochę zmienić i opowiedzieć o tym co się teraz u mnie dzieje.

Rozpoczęłam ferie i jak zwykle zaczęłam olewać ludzi na których mi zależy. Odmówiłam moim i AO i MZ sama nie wiem czemu. Nie mam na nic siły. Mogę powiedzieć tylko tyle, że zapragnęłam samotności. Wiem też że przez takie zachowanie mogę ich stracić. Wiem, że jestem głupia pod tym względem ale no cóż jak zawsze wychodzi tak że to ja ich olewam. Jestem głupkiem nie ma co.

Gardzę sobą w tym momencie. Jak zawsze mam wymówkę, że pracuję. Bo to prawda, ale taka prawda, że mogłabym się jakoś sprężyć to nie. Chciałabym ale jak zawsze nie chce. Głupota. Ze mną chyba nie może być inaczej? Prawda?

Obejrzałam wczoraj "Prime Minister and I" fajna drama uśmiałam się i w ogóle, ale czy warto było poświecić dla niej AK i resztę. Chyba nie ....

Aż w końcu nastanie taki dzień, kiedy będę sama. 

I potem stwierdzę, że to tylko moja wina.

Tak, jestem głupkiem.

Ale czy obrażanie siebie cokolwiek da?

Może tylko gorsze samopoczucie nic więcej.


Do napisania :(

sobota, 14 lutego 2015

Do d**y

...

Tak, tak bla bla bla walentynki na sto dwa. Mam, już dość.

Tyle myślałam, tyle się starałam,
by na końcu i tak dostać po pysku.
Życie mówił ktoś mądry, myślałam,
za późno jak widać, nie ma zysku.

Tak właśnie uważam bez większej zadumy,
nie ma na świecie kolesia bez ega dumy.
Aż uwierzyć nie mogę, o litość już proszę.
Życie nie ma sensu, więc ja się wynoszę.

Śmierci mi nie potrzeba, wyleczę się bez tego
nie ma nikogo jak ja wspaniałego.
Życie - kolejny raz powtórka na mych ustach,
nie sposób dogodzić w moich gustach.

Tak wiem przepraszać powinnam,
krzywdzę ludzi bo już tak mam.
Powtórka z rozrywki bardzo proszę.
Cokolwiek by się działo wszystko zniosę.

Za mało się znam i wiele nie potrafię,
lecz odnajdę swą drogę nawet na mapie.
Choć wiele już za mną zliczyć nie mogę,
kiedy wkońcu na trafie na własną drogę.

Tyle zakrętów i nie wiem gdzie skręcić,
szukam i szukam i ciągle ktoś mnie nęci.
Serce szuka ukojenia zawczasu,
a w mojej duszy ciągle tyle hałasu.

Jak tu żyć? Jak tu być?
Jak mogę wreszcie swój sen śnić?
Tak wiele mi brakuje do ideału?
Ile jeszcze przede mną tych mądrych banałów?

Tak wiem miałam być grzeczna,
nie moja wina, że jestem grzeszna.
Wiele życia jeszcze nie upłynęło,
ale i obejdę się bez tego.

Piszę to sama nie wiem po co,
i tak jest już późną nocą.
Może przesadzam z tymi żalami,
Niech to pozostanie tylko między nami.

Tajemnice, skąd ja to znam,
jak długo już ja to mam.
Nie wiem i wiedzieć nie chce.
Pewnie nigdy mi się nie zachce.

Nawet sama już siebie nie znam,
ale przecież wiecie, że ja tak mam.
Powtarzam się z przykrością to mówię,
jeszcze niedługo myśl jakąś zgubię.

Czy ja wiem, czy nie wiem nic.
To tylko taki na wodę pic.
Rzekałabym samotności trwoga,
zabrałaby mnie przed trony Boga.

Nie chcę tu mieszać Najwyższego,
bo cóż mu z takiego człowieka małego.
Nie ma co zaoferować,
tylko samotność swą zasugerować.

Nuda, nuda na wietrze powiewa,
a ptaszek tylko o miłości śpiewa.
Tak to właśnie ten dzień wspaniały,
szkoda że tylko przeze mnie zapomniany.

Tak właśnie żalić się będę, o tak!
Jak jesienią spadający kwiat!
Żalo wiersze po raz wtórzy,
zaszczyciły bloga mury.

A właśnie się stęskniłam,
nie wierzę, że to mówiłam.
Powinnam się wstydzić,
albo nawet sobą brzydzić.

Takie myśli to aż strach,
to nie szachy szach-mat.
To tylko moja samotności droga,
która pędzi jak trwoga.

Życie jakże mnie miłujesz,
a tak wiele ode mnie oczekujesz.
Życie daj mi jeszcze siły,
może znajdzie się ktoś taki miły.

Nie mam już siły dalej rymować,
nie mam już siły dalej wtórować.
Oj losie zakończ me cierpienia,
i zatop me życie do zapomnienia.

Zakończę na tym tak myślę sobie,
bo cóż więcej mogę ofiarować tobie.
Mój humor paskudny w ten piękny dzień
Niech twe zwątpienia wnikną w cień.
Do napisania życzę ci mile,
spędź dzisiaj niezapomniane chwile.
Ja sobie odmówię tego życzenia,
nie mówiąc więcej mówię do widzenia. 


W związku z tym... - Walentynki 2015

Yoho!

Na dobry początek .... W związku z tym... 

A teraz przy tej nucie zapraszam na moje pisadełko :)

Tak jak szybko szło mi pisanie w Styczniu tak Luty idzie w dół. Jedna sprawa to to, że nie miałam kiedy a druga, to to, że jakoś nie miałam weny. Nie miałam o czym, ani nic.

Dziś właściwie też nie mam o czym pisać, ale postanowiłam podzielić się z Wami moimi planami na dziś.

A więc SINGLE do dzieła!!!

No właśnie moje plany na dziś wieczór to: Sekai-ichi Hatsukoi, Junjou Romantica :)

Tak właśnie.

Miałam się spotkać z frendami, ale nie mam ochoty na wyjście z domu.,

Nie żalę się, że nikogo nie mam, bo w końcu co to da?

A tak przy okazji, wolę moich cudownych Uke i Seme niż jakichś debilów z reala :)

No to tyle na walentynki :)





I tak na dodatek słodziacy z KHR!!

Do napisania :* i miłej nuty :*