Translate

poniedziałek, 15 lutego 2016

Co się kocha?

Hej!

Piszę dziś do was z dość spontanicznym tematem (wiem u mnie to nie nowość), ale tak stwierdziłam, że chyba warto poruszyć też ten temat (choć w sferze uczuć jestem jak kulawa koza). Nie jestem przekonana jak do końca zająć się tym pytaniem "Co się kocha?"

Niby takie proste, ale nie do końca, ponieważ nie jest to sprecyzowane pytanie. Chciałabym jednak odpowiedzieć na nie, we wszelaki sposób na jaki mogę sobie tylko wyobrazić.

Kocham mojego cudownego psiaka - Słodziaka. Mimo, że jest ze mną od czerwca to zakochałam się w tym małym stworzeniu. Jest ze mną tak długo jak może (wiadomo do szkoły go nie wezmę, chociaż żałuję :( ), śpimy razem, budzi mnie rano. No taki słodziak, który na początku dawał mi w kość. Nie spałam pewnie kilka nocy zanim w końcu się ogarnęłam i w końcu udało nam się dojść do porozumienia. I tak jest do teraz, nie powiem, że jest bez wad, bo wiadomo ma swoje humorki, w końcu to żywe stworzenie, ale mimo to kocham tego małego zgredka :)

Kocham moje małe hobby - anime. Wiecie o tym nie raz. Wiecie, że nie raz żyć bez tego nie mogę. Wbrew pozorom bardzo to na mnie oddziałuje, na mój humor i ogólne samopoczucie, ale mimo uwielbiam to i chyba nie ma potrzeby mówić na ten temat więcej.

Kocham moją manię malowania, to dziwnie brzmi, ale bardzo lubię bawić się makijażem. Chociaż teraz nie za bardzo się bawię, bo nie mam za bardzo kiedy, wiecie szkoła na 8 to ciężko mi się wyrobić z jakimś fenomenalnym makeupem :) Mimo to ta część dnia jest dla mnie bardzo ważna i w zależności jak mi rano pójdzie albo mam energię na cały dzień, albo padam na twarz. Takie małe coś, ale daje mi dużo frajdy. W końcu mogę być kim chce :)

Kocham swoje oczy - tak to samo uwielbienie jest wprost narcystyczne, ale naprawdę bardzo je lubię, zwłaszcza, że mało kto może się pochwalić takimi jak moje. W końcu nie każdy ma kolorowe oko. :)

Kocham moją rodzinę - nad tym trochę się zawahałam, ale taka prawda, choć nie raz mnie denerwują to i tak ich kocham. Bez względu na wszystko.

Kocham  moich przyjaciół, na których mogę zawsze polegać. Do których zawsze mogę się zwrócić o pomoc i o wszystko inne. Mam do nich zaufanie (oni mam nadzieję, że też :D ). I co mogę więcej powiedzieć? Chyba tylko podziękować, że ich mam :)

Kocham muzykę klasyczną, ale i nie tylko- jest to taka moja zupełna odskocznia, która czaruje mnie kiedy chcę oderwać się od życia i myślenia. Przy jej słuchaniu odpływam, ale na ten temat będzie kiedyś post :)

Kocham pisać - jak widać po tym blogu staram się rozwijać w tym temacie, choć nie powiem dość słabo mi to idzie, ale nawet jeśli nie udałoby mi się dostać na dziennikarstwo, to bloga mam zamiar pisać nadal. Choćby nie wiem co. To jedyny stały element mojego życia, do którego pragnę wracać ( no może poza jedną rzeczą :) )

Kocham Gladys - tak będę nudna, ale to prawda. Choć wymyśliłam tę postać dawno temu, to nadal jest ona żywa w moim sercu i choć bardzo chciałam się jej pozbyć, nie potrafię, bo to nieodzowna część mnie, moja przeszłość. Gdy było mi źle była ze mną. Nie będę walczyć z czymś co sama stworzyłam by zabić pustkę, by zabić samotność. Ona to część mojego serca i na długo jeszcze tak zostanie.

Kocham Murakamiego i Coelha - to moi dwaj najulubieńsi pisarze, do których mogłabym wracać bez przerwy. Uwielbiam ich za słowa, które uczą, muzykę, która tym słowom towarzyszy i przekaz, który odbija się jak echo w mojej głowie i ukazuje część mojego życia, która wydaje się wprost wyciągnięta z książki. Działają na mnie niczym afrodyzjak, bo jak zacznę czytać nie potrafię się pogodzić z końcem.

Co mogę jeszcze kochać?

Kocham noc i księżyc - kiedy patrzę na ten obraz w nocy, czuję spokój i magię, którą nie ma dzień.

Kocham Boga - bo choć wielu wątpi, ja wiem, że On istnieje, bez względnie.

Kocham sny - każdy z nich prowadzi mnie inną drogą do poznania mnie samej, w końcu są odbiciem naszej podświadomości. Choć nie raz mnie straszą i się boję, to są one moje i na wyłączność.

Kocham życie - bo to dzięki niemu mogę doświadczyć tego wszystkiego, to chyba jest podstawa tego wszystkiego :)

Kocham się śmiać, bo śmiech jest oznaką szczęścia, a zawsze trzeba się cieszyć z małych rzeczy, bo bez nich nie byłoby dużych.

Kocham patrzeć na czyjeś szczęście - gdy widzie jak jakaś osoba jest szczęśliwa to mnie również napawa to szczęściem, w końcu powinniśmy się cieszyć ze szczęścia bliskich.

A wy co kochacie? Co wprawia was w dobre samopoczucie?

A może po prostu warto uświadomić sobie co tak naprawdę się kocha, dla samego siebie, co Ty na to?

Spróbuj!

Do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz