Translate

piątek, 19 września 2014

Dzień 5 "wyzwanie" - Z jednego dnia

Hej!!!
Wybaczcie za wczorajszy "no name" ale jak to u mnie zwykle bywa miałam doła.
Dziś chyba jest lepiej, ale w tym poście nie o tym, ale o wyzwaniu.
Nie mogę uwierzyć to już 5 dzień!!!
WOW!!!
Dziś tematem przewodnim "SZKOŁA" jak myślicie co to będzie?
Ja jeszcze nie wiem, ale z pewnością niedługo się dowiem :P ♥

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Zwykły dzień, można by rzec. Ale czy na pewno? Dla większości tak, ale nie dla niej. Ktoś mógłby myśleć dlaczego? Odpowiedź, nie ma jej. Bo tylko ona wie co się stało, a raczej chciałaby wiedzieć.
Obudziła się. Nie w swoim pokoju, nie w swoim łóżku, nie w swoim ciele.
Krzyk i lustro.
Brak wiary w to co się stało.
Próba przypomnienia sobie czegokolwiek.
Pustka.
Kogoś mama woła, żeby zeszła bo się spóźni.
Jak to możliwe? Nie wie.
Potem myśli jak wbić się niezauważona w tłum.
Szkoła to udręka. Ciągle ktoś się o coś pyta. Nic nie można zrobić gdy nic się nie wie.
Cichutko do ławki, a jak nikt się nie odezwie odezwij się ty.
Prosta zasada.
Brak wpadki. Tylko przeżyć. Prosta myśl.
- Hej Jin co tam? - spytała jedna dość wrednie.
- W porządku - odparła byle tylko dała spokój.
- O to ci nowość - rzuciła do innych. No to wpadła.
Życie to udręka.
- Odwal się ode mnie - odparła zła na siebie. Nie jej wina, że nie jest sobą. Nie jej wina, że musi grać kogoś innego.
- Coś ty powiedziała? - zarzuciła blondyna. - Wiesz z kim rozmawiasz?
- Z IQ poniżej 10 jak widzę.
- Ty mała... - zaczęła i już chciała wymierzyć jej w policzek, ale nie dała się. Złapała blondynę za nadgarstek i z niewielkim wysiłkiem powaliła ją na ziemię.
Wszyscy patrzyli znieruchomieni. A miała się nie wyróżniać. Śmiechu warte.
Gabinet dyrektora nie trudno było znaleźć.
5 minut po powaleniu blond lali dowiedziała się, że to bogata paniusia, z którą nie warto zaczynać.
Za późno.
Dyrektor był zły. Miał multum pracy a blondyna natychmiast ruszyła na skargę. Śmiech na sali.
- Dlaczego to zrobiłaś?
- W obronie własnej -rzuciła.
-  Dobre sobie, nic ci nie zrobiłam - oburzyła się blondynka.
- Nie zdążyłaś mnie uderzyć, bo cię zablokowałam, a z pewnością byś to zrobiła.
- Dość - krzyknął dyrektor. - Zostajesz po lekcjach - rzucił do niej. - A ty Mary wracaj do klasy - dodał do lali, która z uśmiechem wyszła z gabinetu.
- Nie chcę więcej takich problemów, zrozumiano. Nie będę więcej tak pobłażliwy.
- Dobrze, niech pan tylko zabierze z dala tę szkaradę, bo następnym razem jeśli będzie się unosić jakimiś bzdetami wobec mnie, nie skończy się na obolałym tyłku - tylko tyle powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Niech się wali cały świat, ja nie dam po sobie jeździć.
Zajęcia  poza lekcyjne. To jak kara dla ubogich. Siedzisz i nic nie robisz, aż zaczynać zasypiać, ale nie wolno ci spać, każda pozycja przypominająca skutkuje staniem do końca zajęć. Dlatego nienawidzi takich organizacji, które zamiast kształtować ludzi, demoralizują ich przez 16 lat edukacji, wpajając rzeczy, które w większości są zbędne. Zaburzają kreatywność i wtedy student już nie potrafi. Taki peszek.
Zajęcia skończone, ale kłopotów część dalsza. Chciała iść spokojnie do domu, który nie był jej, ale oczywiście nie mogło być tak  łatwo. Blond lala już czekała z koleżankami.
- Myślałaś, że tak po prostu ujdzie ci to płazem? - spytała, ale odpowiedziała jej ignorancja, na co lala jeszcze bardziej się wkurzyła i już chciała ją uderzyć, gdy historia zatoczyła koło i znów wylądowała na ziemi. Inne, jej podobne, poszły w ślad za blondi, ale skończyły jak ona z bolącymi pupami. Trzeba było zaczynać?
- Nie popuszczę ci tego - rzuciła blondi.
- Jasne, jak chcesz wylądować w szpitalu, proszę - odparła dziewczyna i olała je. Wreszcie wróciła do domu i nie patrząc na nic poszła spać, a rano.... No cóż rano już była sobą.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Krótko. Wiem. Ale nie mam siły na więcej, gdyż moja głowa ma migrenę i  cierpię. Wiem, nie nowość, ale może przełkniecie, tę opowiastkę  ♥


Do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz