Cześć!
Dzisiaj już bez wyraźnego entuzjazmu. Mianowicie idę do szkoły na południe i mam sprawdzian. Cieszyć się czy płakać to nie ma znaczenia ważne jest to, że jakoś nie szczególnie umiem myśleć o tym. Moje myśli zajmuje to jak jestem wkurzona na cały świat. Nie za dobry powód, ale mnie się takie zdarzają bez przerwy. Znacie to? No nie ma w tym nic dziwnego skoro mnie zdarza się to bardzo często i jakoś z tym żyje choć niektórzy nie umieją wtedy żyć ze mną:(
Tak to jest, nic nie poradzę taka jestem. Mogła bym się żalić jeszcze długo długo, ale wątpię by to cokolwiek zmieniło w moim życiu. Sama już nie wiem? Może po prostu jest mi za dobrze? Kto to wie? W każdym razie nadal nawalają mi plecy i to bardzo. Powinny przejść ale jak widać nici z tego dalej bolą szczególnie w łopatkach. Nie wiem może powinnam pospać na ziemi? A jak nie to nie wiem. Hyh... biedna ja i mój świat :(
Opuszczam was zatem w tej niezłomnej dla mnie sytuacji.
Do napisania :*
PS spóźnione z ubiegłego tygodnia :) sorka :*
Translate
wtorek, 16 września 2014
Typowe nic nie robienie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz