Translate

poniedziałek, 30 listopada 2015

Kalendarz literacki - listopad (przed ostatni:)

Yoho!

Kolejny miesiąc prawie za nami, więc pasuje znów ruszyć z kalendarzem. Jak to szybko minęło, już przed ostatni miesiąc kiedy go piszę. Nie wiem czy w przyszłym roku również uda mi się taki dorwać, ale może...? Kto wie? :D

Zapraszam,


Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.

Jan Kochanowski

Istnienie jest potworne, zrozum to. 
Tylko fikcje małego wycinka społecznego bytu naszego gatunku stworzyły fikcję sensu całości bytu. Wszystko polega na wyżeraniu się gatunków. 
Równowaga walczących mikrobów umożliwia nam istnienie - gdyby nie ta walka, jeden gatunek pokryłby w kilka dni sobą - o ile miałby co żreć
 - skorupę ziemską warstwą na sześćdziesiąt kilometrów grubą.

Stanisław Ignacy Witkiewicz

Na takim świecie nie wolno rodzić dzieci. 
Nie wolno przedłużać cierpienia. 
Nie wolno rozmnażać tych chutliwych zwierząt, które nie wiedzą,
co to słabość uczuć, które powodują się kaprysami i zachciankami pchającymi je raz w tym, 
to znów w innym kierunku. 

Virginia Woolf

I oto zapuścili się w nieskończoną dyskusję o kobietach. 
Jeden twierdził, że są dobre, drugi, że złe; 
i obaj mieli słuszność; 
jeden, że głupie, drugi, że pełne sprytu;
 i obaj mieli słuszność; 
jeden, że fałszywe, drugi, że za szczere:
 i obaj mieli słuszność;
 jeden, że skąpe, drugi, że rozrzutne:
 i obaj mieli słuszność;
 jeden, że ładne, drugi, że szpetne:
 i obaj mieli słuszność;
 jeden, że gadatliwe, drugi, że skryte;
 jeden, że szczere, drugi, że obłudne;
 jeden, że ciemne, drugi, że rozumne;
 jeden, że stateczne, drugi, że wyuzdane;
 jeden, że postrzelone, drugi, że roztropne;
 jeden, że za duże, drugi, że za małe:
 i oboje mieli słuszność.

Denis Diderot

Żądza wciąż gna mnie, miłość mnie prowadzi,
A przywiązanie niesie - lecz ku czemu?
Nadzieja schlebia i pociechą gładzi,
Rękę podaje sercu zmęczonemu.

Francesco Petrarca

Każdego ranka i każdej nocy
Ktoś rodzi się w słodkim zachwycie.
Ktoś rodzi się w słodkim zachwycie,
ktoś rodzi się w nieskończoną noc.

William Blake

Od grobu nas dzieli jeno jedna deska:
Może dzisiaj w głębi wód gorzkiego łoża
Zaśniem pod całunem białej piany morza, - 
A świecić nam będzie łyśnica niebieska...

Theophile Gautier

Jestem człowiekiem o na wskroś pojednawczym usposobieniu.
 A oto moje życzenia: skromny domek kryty strzechą,
 przy tym jednak dobre łóżko,
 dobre jedzenie, mleko i masło pierwszej świeżości,
 przed oknem kwiaty,
 przed drzwiami kilka pięknych drzew,
 jeśli zaś dobry Bóg chce mnie w pełni uszczęśliwić,
 to niech da mi się nacieszyć widokiem sześciu czy siedmiu moich nieprzyjaciół 
wiszących na tych drzewach.
 Z sercem przepełnionym wzruszeniem wybaczę im wszystkie krzywdy, 
jakie mi wyrządzili w życiu - no, trzeba wybaczać nieprzyjaciołom, 
ale nie wcześniej, nim zawisną.. 

Heinrich Heine

Wierz mi, przyszłość utkana jest z przeszłości.
Wszystko, co uczynisz, aby tu dobrze żyć,
bez nienawiści i goryszy, przyda ci się to na to,
abyś kiedyś, w swoim domu, żyła w radości i pokoju.
Bądź łagodna i umiej cierpieć. 
Kto umie cierpieć, cierpi mniej.

Anatole France

Nie lubię kobiet.
 Trzeba na nowo wymyślić miłość, to wiadome. 
One potrafią już tylko pragnąc zapewnionej sytuacji.
 Z chwilą zdobycia sytuacji, serce i piękność odkłada się na bok:
 pozostaje chłodna wzgarda, ta pożywka dzisiejszego małżeństwa. 
Widuję też kobiety naznaczone stygmatem szczęścia,
 z których potrafiłbym zrobić dobre kompanki, 
a które z miejsca są pożerane przez gburów o uczciwości kłody drewna...

Arthur Rimbaud

Ponad nocą, którą kochasz,
czas przechodzi gwiazdy mącąc,
a zbłąkana ręka w książkach
jak maleńki leży kosmos.
I cierpliwa fala oczu
drży w czekaniu niepojętym 
na powroty dzień i słońce
jak dziecinny śpiew kolędy.

Tadeusz Gajcy

Może znajdę na ziemi jaką duszę bratnią,
Co przeczyta i pojmie tę mą pieśń ostatnią,
I, chociaż rozpacz moja czoło jej zasępi -
Żałować może będzie, lecz mię nie potępi!

Antoni Lange

Na tej ziemi więdną wszystkie bzy...
Ptasza pieśń jest krótka i tęskniąca...
Ja śnię o lecie, co pieśniami drży
bez końca... bez końca...

Sully Prudhomme

Przychodzi w życiu godzina
- jesteś jeszcze od niej bardzo daleko -
 kiedy zmrużone oczy znoszą już tylko jedno światło,
 to, które piękna noc, jak dzisiejsza, tworzy i sączy wraz z mrokiem;
kiedy uszy nie mogą już słuchać innej muzyki prócz tej,
którą gra blask księżyca na flecie milczenia.
 Gdzieś w połowie niewiadomego drzewa
 niewidzialny ptak siląc się skrócić dzień zgłębiał przeciągłą nutą otaczającą samotność;
ale otrzymywał od niej odpowiedź jednomyślną,
odzew tak nabrzmiały ciszą i bezruchem,
 iż można by rzec, że zatrzymał na zawsze chwilę,
której bieg chciał przyśpieszyć.

Marcel Proust

Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą;
 każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu.
Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi,
Europa będzie pomniejszona,
tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek,
 włość twoich przyjaciół czy twoją własną.
Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie,
albowiem jestem zespolony z ludzkością.
Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie.

John Donne

Gdziekolwiek zwrócę lot, tam czekać będzie
Gniew nieskończony, nieskończona rozpacz!
Gdziekolwiek zwrócę lot, tak wszędzie piekło.
Piekło jest we mnie, a na dnie otchłani
Głębsza, ziejąca czeluść się otwarła,
Przy której piekło dręczące jest niebem.
Zmiłuj się wreszcie! Czyż nie ma już miejsca
Dla mej pokuty i dla wybaczenia?
Nie ma, zostało jedynie poddanie
I lęk przed hańbą, która mnie okryje
Wśród duchów w dole...

John Milton

Bardziej dbamy o włości, niż o wolności;
Słobody, swobody głowę nam mozolą,
Niż złotą wolność, bardziej samo złoto wolą.

Wespazjan Kochanowski

Ujrzawszy jedna na ścianie szatana
Z ogonem długim, tak rzecze do pana:
By był ten ogon nosił diabeł prze sobą,
Wolałabym z nim spać, niźli, mężu, z tobą.

Hieronim Morsztyn

Śmierć, matula,
Jak cybula
Łzy wyciska,
Gdy przyciska.

Józef Baka


To tak prezentuje się zastawienie literackie z tego miesiąca. Mam nadzieję, że wam również przypadło do gustu zwłaszcza, że jest to przed ostatni Kalendarz Literacki w tym roku. Ja nie wiem jak to szybko zleciało. Dopiero co zaczynałam go pisać i mało co wiedziałam jak się do tego zabrać, a tu już prawie koniec. Mam nadzieję, że przyjemnie się wam czytało. Może i w przyszłym roku dołapię taki kalendarz. :) Oby.


Do napisania :*

piątek, 27 listopada 2015

Jestem Gladys #17 - w jaskini lwa

*************************************************
Niedługo u trwało zanim zjawili się w głównej siedzibie Rady W. Na początku mieli wejść przez główną bramę, jednak ten plan nie wypalił. Zaczęli się zakradać. Ochrona była zaostrzona. Trzeba było wejść do wentylacji a i to nie za bardzo było skuteczne. Mini roboty nawet tu czuwały nad bezpieczeństwem. Nie można się dziwić w końcu miała być to twierdza nie do zdobycia.

Wyszli z wentylacji i zaatakowali dwóch strażników. Zabrali im ubrania i upodobnili się do nich. Strażnicy zostali wsadzeni do małego kantorka związani, i zakneblowani, tak aby nikt szybko się nie domyślił, że intruzi weszli do tej wielkiej twierdzy.
- Teraz pytanie gdzie ich szukać? - zapytał cicho Grey.
- Jeśli dobrze myślę, będą na ostatnim piętrze tego miejsca. Wystarczy znaleźć windę i zjechać do podziemi.
- Skąd to wiesz?
- Ja bym tak zrobiła. I zaostrzyła bardziej straże, trochę się zawiodłam - odparła z lekkim uśmiechem.
- Nie wiem czy dobrze sobie tak żartować zwłaszcza jak się jest w jaskini lwa.
- I tak nam nic nie zrobią. Najwyżej my zrobimy rozróbę. Po za tym jeśli zrobimy zamieszanie to będzie to sygnał dla naszych poszukiwanych żeby również działali.
- Aż dziwi mnie jak bardzo ci się to podoba.
- Po prostu ten dreszczyk emocji jest bardzo orzeźwiający.  

Przeszli prosto korytarzem i dotarli do windy. O dziwo nie spotkali nikogo. Ostatni poziom był 10 pięter w dół. Ale Lilith czuła, że to nie do końca ostatnie piętro. Kiedy tylko drzwi się otworzyły zaatakowała ich straż. Dziwnie się czuli kiedy wcelowywano w nich bronią z czasów wiktoriańskich tyle że naboje były całkowicie nowoczesne i nasączone magią wiążącą.
- Co tu robicie? - zapytał jeden ze strażników.
- Zostaliśmy wysłani przez jaśnie pana Yukiego. Mamy was zmienić na staży i macie iść na przerwę - powiedziała Lilith z całkowitą pewnością. Dwójka strażników spojrzała na siebie. Widać było, że się wahają. Spojrzeli na nich i opuścili broń.
- Dobra. Nie puszczajcie nikogo - odparł drugi strażnik. I oboje wsiedli do windy.
- Bingo - rzuciła Lilith.

Poszli dalej wgłąb pomieszczenia. Było ciemno tylko małe magiczne latarnie oświetlały drogę. Było cicho, aż za cicho. Szli dalej bardzo ostrożnie stawiając kroki. W końcu trafili do rozwidlenia dróg w 3 strony.
- No to gdzie teraz?
- Poczekaj i bądź cicho. Skup się i spróbuj wysłuchać się, wtedy może znajdziemy ich.

Grey nie był zbyt zadowolony, że nim tak rządzi, ale posłuchał jej. I znów był zaskoczony jak bardzo dobrze przewiduje co zrobić. Bardzo szybko odgadnął kto jest w którym kierunku. Widać jego zmysły dobrze jeszcze działają.
- GAnge jest w prawo, a Zik i dzieci są na prosto.
- To prawda, ale jeszcze na lewo jest ktoś - rzuciła z tajemnicą i ciekawością Lilith. - Nie wiem kto to, ale czuję, że znam tego kogoś. Idę do GAnge, zajmij się Zikiem i dziećmi, dobra?
- Dobra, spotykamy się potem tu.
- Uważaj.
- Ty też.

Pobiegli w wyznaczone strony. Lilith dotarła pierwsza na miejsce. Drogę zastąpiła jej jednak ściana magiczna, za którą była Gange. Jednak cóż jest taka magia dla królowej piekła. Raz dwa uporała się ze ścianą i weszła do środka. Jednak nie przywitaną ją ciepło. Piątka strażników rzuciła się na raz na nią. Jednak nie minęło kilka minut a leżeli nieprzytomni na ziemi. Gange była wycieńczona i oddychała ciężko, była świadoma, ale całkowicie wykończona. Nie potrafiła wstać, ani nawet utrzymać prosto głowy.
- Co oni ci dziecko zrobili? - zapytała sama siebie Lilith. Nie czekając na nic, przecięła sobie rękę by wysączyła się krew i dała dziewczynie by się napiła. Nawet na to nie miała siły GAnge. Jednak po chwili zaczęła ssać. Bardzo wolno odzyskiwała siły. Ale w końcu przemówiła.
- Co ty tu robisz? - zapytała ochrypłym głosem.
- Twoja mama mnie przysłała, bo sama chwilowo nie jest wstanie tu przybyć. Możesz wstać?
- Teraz już tak. Dziękuję. Twoja krew smakuje jak... mamy?
- Opowiem ci wszystko jak się stąd wydostaniemy. Jeszcze musimy kogoś uwolnić. Dasz radę walczyć, w razie czego?
- Ze strażnikami myślę, że nie będzie problemu.
- Dobrze, chodźmy.

Grey również dotarł w dość szybkim czasie do pokoju gdzie przebywały dzieci. Zik był przybity do ściany i nie mógł się ruszyć, a dzieci były związane przy sobie.
- Pieprzeni z rady - rzucił Grey i podbiegł do dzieci odwiązując je. Zika również szybko uwolnił. Przytulił mocno dzieci.
- Jak się tu dostałeś? I w ogóle w porządku już? - zapytał Zik zaskoczony trochę.
- Jak widać dobrze. Ale teraz musimy iść zanim ta zakichana rada nas złapie. Chodźcie dzieci.

Lilith i GAnge udały się w lewy tunel.Był w całkowitej ciemności. Na końcu były lochy. Kiedy zeszły po schodach w dół. Znalazły w celi siedzącą i wyczerpaną postać.
- Kim jesteś? -spytała Lilith.
Postać poruszyła się i ukazała zniszczoną i brudną twarz.
- Moja królowo - rzucił mężczyzna ochryple. A Lilith aż zakryła usta. Nigdy by się nie spodziewała, że odnajdzie go tutaj.
***************************************************************

czwartek, 26 listopada 2015

Kiedy jesienne wieczory, mówią jak bardzo brakuje mi siły i nadziei...

Hi!

Nie będę ściemniać, że dziś jest wspaniały dzień, choć zaczął się nie najgorzej i bardzo się dużo śmiałam, jednak pomimo tego siedząc teraz i pisząc to, czuję jakby moje serce łamało się na pół.

Czy zdarza Ci się czuć taki wewnętrzny nieujarzmiony ból?

Kiedyś myślałam gdziekolwiek trafię będę udawać, żeby nie zostać zranioną. Ale teraz nie potrafię już rozróżnić kiedy grałam, a kiedy nie. Moje serce - pokochało. Nie umiem zaprzeczyć. Ludzie, których spotkałam... jak trudno przyjąć mi do wiadomości, że to wszystko się sypie na łeb na szyję. Nie chcę tego, bo już tęsknię...

Zapaliłam sobie świeczkę. Wiecie czemu? Bo jak zgaśnie to ja zakończę tego posta, a moje myśli będą czyste. Moje serce będzie drżeć, a ciało przeszyje zimno. Będzie koniec...

Ronię łzy, choć nie chcę tego. Dziwnie się reaguje oglądając stare zdjęcia, kiedy wszyscy byli szczęśliwi, uśmiechnięci, a każdy dzień witało się ze szczerym, wtedy aż do bólu, "dzień dobry". Nie chcę pisać, że żałuję, że lepiej gdybym nigdy ich nie poznała, bo to nie prawda. Choć przeżyliśmy wiele wspólnych chwil, wiele wzlotów i upadków. I choć serce mi drży nadal ich kocham.

Sama nie jestem wstanie pojąć jak bardzo mi na tych ludziach zależy, a nie umiem tego powiedzieć głośno. Jaka ja jestem głupia! Jestem i chyba jeszcze długo będę. Gdybym mogła zatrzymać czas... gdybym mogła zapomnieć... Ani jedno, ani drugie nie jest wykonalne. Szkoda...

Pisałam wam wczoraj o osobie, na której się zawiodłam, nie dodałam tylko, że bardziej zawiodłam się na sobie, niż na niej. Gdyby ktoś to czytał z mojej klasy chyba zapadłabym się pod ziemię. A może stało by się coś co uratowałoby te ostatnie 6 miesięcy. Potem, pewnie już nigdy nie zobaczę tych ludzi. To okrutna prawda, która już mnie rozrywa.

Sama nie wiem co już robię, zamiast próbować skleić to wszystko znów do kupy, to jeszcze gorzej mi idzie. Nie umiem i nie wiem co robić. Nie mam kogo by mu powiedzieć "Słuchaj, nie zostawiaj mnie. Nie chcę nigdy więcej być sama. Nie chcę żeby opuścili mnie moi przyjaciele. Nie chcę, żeby to co trwa teraz prysło jak mydlana bańka". Tyle chcę powiedzieć. Może jeszcze, że za każdym razem pomyślę o przyszłości widzę tylko jedną drogę, gdzie samotność jest codziennością.

Nie wiem ile razy już narzekałam na wszystko. Nie wiem ile razy powtarzałam wciąż te same kwestie. Nie pamiętam co już ujawniłam a co nie. Może nawet nie chce wiedzieć.

Ilekroć spotykam znajome mi twarze tym bardziej wracam tam, gdzie rozdział powinien być zamknięty. Jestem głupia. Jestem idiotką. To już chyba wiadomo z każdego prawie postu, który tu zamieszczam.

Cokolwiek robię potem tego żałuję. Prędzej czy później. Nawet teraz. Zakochałam się, a nawet nie umiem pogodzić się z tym, że on nigdy nie będzie mój. Nawet nie umiem płakać, został mi tylko pusty śmiech, który mnie samą przeraża. Kiedy patrzę na zdjęcia czuję wstręt sama do siebie. Miałam tyle okazji zmienić drogę. Miałam tyle szans by zrobić coś lepiej, a teraz jest za późno. Oszukuje sama siebie, że jakoś to będzie. A wszystko brnie do beznadziei. Coraz częściej czuję, że choć są Oni blisko, to są bardzo daleko.

Kiedy zastanawiam się ile jeszcze będę kłamać, że jest okey, to uciekam. Uciekam we wszystko co pozwala mi zapomnieć. Dziś nie potrafiłam uciec, dlatego jest w sumie ten post. Kiedy uzbiera się za dużo emocji, muszą one ujść z człowieka. Tak kolej rzeczy. Chyba, że tylko ja tak mam?

Gdybym mogła przestać myśleć i skupić się na teoretycznie "ważnych rzeczach" nie potrafię. Powoli się chyba wypalam od środka. Czasem chciałabym po prostu usłyszeć "wszystko okey?" i wypłakać się. Nie wiem czy to takie trudne. Za każdym razem myślę, że obojętność ludzi truje mnie i powoli zabija. Mówi się o ogółach, o bzdurach, a nie o tym jak można sobie pomóc. To brzmi samolubnie i egoistycznie. Jednak czy to, że ktoś o tobie myśli i przejmuje się tym co się z tobą dzieje nie jest miłe? Działa to w obydwie strony. Jak wszystko na tym świecie.

Powoli chyba wpadam w skrajności, może rzeczywiście jestem stuknięta? To by się nawet zgadzało. He he :)

"co "minęło" - myśl głupia prostacza.
Wszak mijanie a nicość to samo oznacza.
(...)
Przeminęło - powiedzieć trza śmiało
co minęło - właściwie nigdy nie istniało."

Chciałabym bardzo wierzyć w słowa Goethego, ale nie potrafię. Bo z każdym spojrzeniem wstecz, że to istniało. Było. Ja tam byłam, ty, Oni wszyscy, za którymi ronię teraz łzy.

Może za dużo się przejmuje, za dużo przeżywam, ale nie umiem dusić ciągle w sobie tego wszystkiego. Nie chce tego dusić, to moja jedyna nadzieja, że kiedy w końcu opowiem co mnie dręczy, nie będę czuć takiego  cierpienia. Szkoda tylko, że nie mogę powiedzieć tego komuś, kto przy mnie jest. No cóż, nikogo takiego nie ma. A zwalania na głowę innych moich kłopotów nie chce. Chociaż czy to są kłopoty? Chyba nie. Bardziej sprawy duszy, o których mało kto powinien tak naprawdę wiedzieć. I znów pokazuje swoją głupotę publikując to w sieci. Tak jesteś głupkiem Claudio! Idiotką, która nigdy się nie nauczy, ani nie zmądrzeje. Będzie popełniać raz po raz każdy błąd po kolei, aż w końcu sama się wykończy. Na własne życzenie.

Już chyba dawno nie pisałam tak ckliwych rzeczy. O tym, że się zakochałam. O tym, że cierpię z powodu utraty mojej klasy i przyjaciół, których tam zdobyłam. O ile mogę to tak nazwać. Mogę?

Jedyną rzeczą, która w ciągu tych lat dawała mi siłę by ciągnąć to dalej, to myśl, że każdy dzień może być lepszy, choć nie zawsze się to sprawdzało. Mój pesymizm dawał się we znaki i nadal daje. Jednak czy to nie jedna z moich ważnych, choć może negatywnych cech.

Chciałabym kiedyś się nauczyć wybierać ścieżki, które nie pozwolą mi cierpieć.

Chciałabym kiedyś poznać osobę, która będzie mnie kochać tak mocno jak ja ją.

Chciałabym kiedyś pozostać już na zawsze sobą.

A Ty czego byś chciał, drogi czytelniku?


Do napisania :*

środa, 25 listopada 2015

Mała zmiana zdania...i mały smaczek...

Yo!

Dziś będzie post odnośnie zmiany w ludziach na przestrzeni lat. Przytoczę tu przykład z mojego życia, a konkretnie pewnej osoby, na której no cóż zawiodłam się. Nie będę przytaczać nazwiska. Po prostu będzie to P.

Tak więc ta historia obejmuje ostatnie 4 lata. Wiecie jak poznaje się nową osobę to zawsze jest taka jakby fascynacja nią. W tym przypadku było podobnie.

Kiedy zobaczyłam tę kobietę stwierdziłam zaraz jak bardzo przypomina mi Gladys. Muszę wspomnieć, że miałam wtedy fazę na Gladys, bo starałam się od niej uciec jak najdalej, ale jak można zobaczyć na tym blogu nie uciekłam :) I się z tego bardzo cieszę. Jednak wracając.

Długie czarne jak heban włosy, pociągła, ale nie za bardzo twarz i piękne duże brązowe ciemne oczy. W dodatku smukła i dość szczupła sylwetka i śliczny uśmiech. Zawsze ubrana ładnie i widać, że z gustem. Można by rzec prawie ideał.

Z początku wydawała się surowa i niedostępna. Każdy się jej bał, niektórzy nadal się boją. Jednak ja przez pewne okoliczności poznałam ją lepiej. Nie powiem by to było złe, jednak moja początkowa wizja zmieniła się diametralnie.

Zachowaniem raz mnie przerażała innym razem zaskakiwała. W sumie to nic takiego wielkiego, ale dla mnie kiedy uchodzi za ideał, który chodzi za tobą jak cień, kiedy chcesz być taką osobą, to nagle wszystko robi bumm i już nie jest taka wspaniała. Nie mogę powiedzieć, że nie ma wiedzy, bo ma i to ogromną, jest inteligentną kobietą w średnim wieku (no po 30 :) Chce wiele się dowiedzieć i lubi szukać różnych informacji, po za tym ma swoją dumę, która nie daje jej zrobić pewnych rzeczy na pół gwizdka. Podziwiam ją za to, jednak kiedy znam ją już 4 rok, zauważyłam, że zaczyna iść na łatwiznę. Nie podoba mi się to. Wiem, że ocenianie ludzi nie jest moim zadaniem, ponieważ nie powinno się tego robić. Jednak piszę to dlatego iż ciężko mi się z tym pogodzić.

Mój ideał. Moja Gladys w tym świecie okazała się zupełnie inna niż uważałam. Wiem, że tak jest, że nie zawsze nasze marzenia się urzeczywistniają jednak miałam taką na to nadzieję... a tu bum...

Nadal jest dla mnie wzorem i ją podziwiam. Za cierpliwość i chęci, jednak trochę również się rozczarowałam. To może się nie wydawać, ale boli. To głupie dla niektórych, jednak nie wiecie do końca czym dla mnie jest postać Gladys. Pewnie już kiedyś na ten temat pisałam, bo sądząc po moich odruchach musiało tak być. Ale przypomnę. Gladys to w pewnym rodzaju druga ja, jest mi jak siostra, którą pragnęłam podziwiać i stać się nią. Oczywiście to niemożliwe, ale jak dziecko wymyśla sobie przyjaciela to jest możliwe by go spotkała? Raczej nie. Byłam młoda i głupia, cierpiałam w duszy i tak narodziła się ona. Można sobie pomyśleć jakie to głupie od 2008 roku zaczęła się jej historia a trwa do dziś. Każdy chyba obliczy, że to już 7 lat. Tak to się już ciągnie i pewnie jeszcze długo będzie. Kim ona dla mnie jest? Długo by wymieniać. Ale powiem w skrócie, to postać, a może raczej bohaterka, która uratowała moją duszę, przed zejściem w deprechę.

Można sobie wyobrazić przynajmniej częściowo co P. dla mnie znaczyła. Ideał przestał być takim ideałem, choć nadal czuję do niej pewnego rodzaju szacunek. Jednak trochę żałuję, że moja nadzieja i wyobrażenie o niej prysło. Heh... Tak to nie raz jest. Gladys jednak zostanie tylko w moich marzeniach i naturalnie na tym blogu jako bohaterka :)

To chyba tyle z czego chciałam się wyżalić, no może jedna jest jeszcze rzecz.

Wiecie trochę krępująco się o tym mówi, ale znów się zakochałam. Tym razem w pewnym panu, ale nie debilu żeby nie było tylko innym słodziaku, D. Od dłuższego czasu coraz bardziej mi się podoba, ale niestety ma dziewczynę, choć niektórzy uznaliby to za nic wielkiego, nie mam zamiaru działać w tym kierunku. Choć przyznam już dawno nie czułam takiej ochoty żeby ot tak zrobić to by się domyślił, ale nie... Nie jestem taką wampirzycą :P Póki co niech będzie to tajemnica :)

Albo raczej marzenia, bo nie zapowiada się na nic więcej. W końcu pomarzyć można, prawda?


Do napisania :*

poniedziałek, 23 listopada 2015

Już jest wynik próbnej matury z polskiego (śmiechu warte)

Yo!


Dziś z ironicznym uśmiechem witam was.Uśmiech ten skierowany jest do mnie nie do was, także proszę się nie obrażać :)

Mogę powiedzieć tylko że moje 51% to nie wiele jak na to, że chcę zdawać maturę rozszerzoną, ale nie mam zamiaru w tej kwestii odpuszczać, przynajmniej na chwilę obecną :) Więc jeszcze trochę się P.G. ze mną pomęczy. Heheszki.

Może i nie jestem geniuszem, ale zdać bym zdała. Szkoda tylko, że są też tacy ludzie co wspomagają się telefonami nawet na maturce. Nie ważne że próbna to i tak oszustwo. Ale nie mam zamiaru wytykać palcami (jak ta osoba ma w zwyczaju), ale czy potrzeba się denerwować takim indywiduum? Raczej nie, skoro wie od niedawna chyba gdzie jej miejsce. Nie bez powodu została zepchnięta do kosza. Takie rzeczy. I nie to, że jestem zła czy chce się na tym kimś odegrać. Nie, po prostu ten ktoś sobie na to w pełni zasłużył :)

Oliwa sprawiedliwa.

Także tego, moje skromne zdanie na ten temat ma się tak, że nie jest najgorzej, bywało lepiej ale jak wiadomo ja i egzaminy nie jesteśmy ze sobą zbyt związani i wychodzi jak wychodzi.

A wy macie jakieś doświadczenia z egzaminami?

A może pusta kartka świadczy o pustce w głowie? Nie raz i ja tak mam, ale jakoś trzeba się bronić i myśleć pozytywnie, co nie?


Do napisania :*

niedziela, 22 listopada 2015

Claudia znów pisze opowiadania: To tylko przyjaciel

Yo!

Wiecie nie raz mam takie zajawki żeby cokolwiek sobie napisać. Oczywiście większość o czym pisze to fikcja literacka ( no dobra zawsze) w zależności od nastroju. Ostatnio naszło mnie na smutaśne klimaty. Nie wiem z czego to się wzięło, bo napisałam to jakiś tydzień temu, ale dopiero teraz pomyślałam żeby się z tym z wami podzielić. Co sądzicie? Dobry pomysł?

********************************************
To tylko przyjaciel

Kiedy o tym tylko wspomina chce jej się płakać. Jej dusza zupełnie nie może znieść tej myśli, tej jej głupoty, za którą teraz płaci smutnymi wspomnieniami. Gdyby to tak nie bolało, myśli. Ale z każdą kolejną chwilą coraz ciężej wyrzucić to z pamięci.

Minął już dobry miesiąc od tych wydarzeń, a mimo to wciąż są tak żywe. Chciałaby cofnąć czas albo chociaż zapomnieć. Niestety ani jedno, ani drugie nie jest jej dane. Może tylko starać się wyrzucić to z pamięci, jednak zdaje sobie z tego sprawę, że nie jest to ani trochę łatwe. Boli za każdym razem. Ta rana otwiera się na nowo z każdym zetknięciem się ich oczu.

Zaczęło się bardzo niewinnie. Zwykła impreza. Za dużo alkoholu. Te niewinne pocałunki, a potem pójście do łóżka w zupełnej ekstazie. Wszystko wspaniałe, gdyby nie był jej przyjacielem, z którym nie może wiązać jakichkolwiek planów na przyszłość. „To tylko przyjaciel” zawsze powtarzała, a tu wylądowała z nim w łóżku. To najbardziej nie daje jej żyć. Chcą zachować tę relację, musi ciągle kłamać wobec innych. „To tylko przyjaciel” za każdym razem wypowiadane, boli coraz bardziej.
Czy to miłość? Nie, to była tylko namiętność. Stara sobie to tak wytłumaczyć. Za długo byli przyjaciółmi by móc się w ten sposób pokochać. Ale i tak nie mogą. To jest ich kara, choć by nawet chcieli. Co pozostaje? Tylko zapomnieć. Tak bardzo by chciała zapomnieć. Ale nie potrafi.’
Idąc samotnie ulicami i patrząc na kochające się dookoła pary jest zazdrosna, dlaczego oni mają to czego ona tak pragnie. Tylko jeden dotyk ich dłoni, który wtedy otrzymała zatrząsnął jej sercem. Nic więcej nie chce, tylko poczuć znów to ciepło i bezpieczeństwo. To przyjaciel, powtarza sobie. To tylko głupi przyjaciel.

Coraz częściej unikała go. Ignorowała jego wiadomości, jedynie czasem odpowiadała zdawkowo i bez większego zaangażowania. Ale za każdym razem wspomnienie owej nocy wracało, im częściej wracało, tym mocniej ona starała się go ignorować. Jednak ile można wytrzymać?
Jak zwykle skończyła zajęcia, razem z koleżankami miały wyjść na miasto. Już zadowolona, że choć na chwilę oderwie się od rzeczywistości. Jednak niestety czekał pod bramą i nie dał się zignorować. Złapał ją za rękę i zaciągnął  w inną ulicę, tak aby nikt im nie przeszkadzał. Wyrywała się, ale i tak w końcu skończyła patrząc w jego oczy.

- O co tu chodzi, bo nie rozumiem? Dlaczego mnie unikasz? Czemu nie chcesz ze mną porozmawiać? Dlaczego tak ciężko Tobie odpisać mi na głupiego smsa? Czy to takie trudne dać jakikolwiek znak życia? Może Tobie nie zależy na mnie, ale ja się o ciebie martwię! – krzyknął na jednym oddechu. Patrzyła na niego jak słup soli, nie wiedząc co odpowiedzieć. Dopiero po chwili gdy chwycił ją za ramiona odrzuciła go.

- Nie! – krzyknęła. Spojrzała na niego i zacisnęła pięści. – Zostaw mnie! Nie chce Cię więcej widzieć. Możesz mówić co chcesz, ale nie możemy się już więcej widywać. Nie chcę Cię więcej widzieć.
- Wszystko okey, tylko dlaczego?
- A jak myślisz?! – rzuciła ostro, nie zauważając, że z oczu popłynęły już łzy. Patrzył na nią oniemiały. Doskonale wiedział o co jej chodziło. Chciał ją dotknąć, przeprosić, ale nie miał szans, nie dała mu jakiegokolwiek dostępu.
- Powiedź mi wszystko.
- Co?
- Chcę to wyjaśnić. Wiem, że to co się stało wynikło z naszej głupoty i braku odpowiedzialności, jednak nadal uważam Cię za ważną dla mnie przyjaciółkę, nie chcę ciebie stracić. Jakkolwiek to beznadziejnie brzmi, chciałbym abyś mi uwierzyła. Nie chcę cię do niczego zmuszać, jeśli nie chcesz mnie wiedzieć, podaj powód, wtedy nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
- Czy to co się stało nie jest wystarczającym powodem dla którego nie możemy być przyjaciółmi? – zapytała, ale nie doczekała się odpowiedzi. Westchnęła i otarła oczy. – Dobrze odpowiem Ci. Nie chcę Cię widzieć, bo nie chce wpaść w to głębiej. Za każdym razem gdy na ciebie patrzę widzę wszystko. Nie chce wracać do tego, chcę zapomnieć o tej głupocie. Oboje doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że i tak nic by z tego nie wyszło. Było to zwykłe pożądanie, więc dajmy sobie spokój. Ale dopóki nie pozbędę się tych myśli chcę mieć od Ciebie spokój. Teraz mnie rozumiesz?
- To aż tak uciążliwe?
- Przez Ciebie zmieniam się w osobę, którą nigdy nie chciałam być. Przez Ciebie czuję się brudna obdarta z jakiejkolwiek moralności. Innymi słowy czuję się jak dziwka. Czy jeszcze tobie mało znęcać się nade mną w ten sposób? Może tobie daje to przyjemność, ale dla mnie za każdym razem to jakbym chodziła po rozżarzonym węglu. Jest w tym też moja wina, i to spora jej część, dlatego siebie również nienawidzę. Jednak czasu nie cofnę, dlatego chce zapomnieć. O wszystkim, o tej nocy, o Tobie. Zniknij z mojego życia, proszę.

Patrzył na nią jeszcze przez chwilę, po czym bez słowa odszedł puszczając jej rękę.
To koniec, pomyślała. Sama zniszczyła przyjaźń, sama zniszczyła siebie. Co więcej zostaje?
Żyjąc z dnia na dzień, coraz mnie cieszył ją każdy dzień. Przestała nawet udawać swoją rolę „grzecznej i ułożonej”. Wszyscy tylko powtarzali „Co się z nią stało?”. Tak, stała się tym kim nigdy nie chciała być. To jego wina, jego wina, powtarzała bez ustanku w swojej głowie. Z kolejnymi dniami coraz bardziej obwiniała siebie i jego. Chciała zapomnieć, a pamiętała coraz dokładniej. Wspomnienie żyło w jej głowie i sercu. Nie spotykała się już z przyjaciółmi, bo bała się, że go spotka. Nie umawiała się z koleżankami, bo nie chciała się natknąć na niego na mieście. Robiła wszystko, aby się całkowicie odciąć od niego i świata.

Pewnego dnia zadzwoniła do niej przyjaciółka i wprosiła się na siłę  na kawę. Nie miała wyjścia jak tylko ją wpuścić. Pierwsze co ją uderzyło to łzy i rozmazany makijaż jej przyjaciółki, już wiedziała, że coś jest nie tak. A drugą sprawą było nagłe przytulenie przez przyjaciółkę.

- Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam … - mówiła zapłakanym głosem jej przyjaciółka.
- Już dobrze, co się stało? – spytała, ale dziewczyna nadal płakała bez opamiętania i tylko jedno słowo przechodziło przez jej gardło… „Przepraszam” powoli wybijało echo w jej duszy.
- O co chodzi? – zapytała po raz wtóry. Wreszcie dziewczyna pociągając nosem powiedziała.
- On … on … nie żyje…
Nagle stanęła jej przed oczami zupełna ciemność. Aż usiadła na podłodze.
- Co ty mówisz? Jak? – mówiła przerażonym głosem patrząc na rozdygocą  dziewczynę.
- Przyszedł do mnie 3 dni temu i zadał dziwne pytanie. „Powiedz co byś zrobiła, gdyby ktoś tak bardzo cię nienawidził, a ta nienawiść wlewała się też do twojego serca i mówiła ci po ciuchu odejdź jak najdalej, nikt nie chce na ciebie patrzeć?” Na początku wyśmiałam go czemu on takie pytania zadaje, ale potem poprosił abym odpowiedziała. Tak zrobiłam, powiedziałam że pewnie wylałabym tony łez i jadła dużą łyżką lody truskawkowe, aż w końcu to ja bym przeklinała tę osobę, za to że jest taka wredna. Wtedy zaśmiał się i dodał „A co jeśli kochasz tę osobę?”. Zamurowało mnie i wtedy wyszedł. Potem dzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Pytałam jego znajomych, ale przepadł. Myślałam, że rzeczywiście je lody i słucha smutnej muzyki wylewając przy tym łzy, aż gdy dziś nie zobaczyłam tego postu na facebooku – zaraz otworzyła na telefonie post i pokazała jej.
„Młody chłopak popełnił samobójstwo. Przyczyny nieznane. Ciało znalezione w lesie. Śledztwo trwa. Rodzina jest zdruzgotana.” I zdjęcie jeszcze ze szkoły. Chłopak z ciemnymi oczami i uśmieszkiem łobuza, nie żyje.

- Przepraszam… - powiedziała znów przyjaciółka i przytuliła ją, ona jednak ją odrzuciła.
- Chce być sama – odparła i wyszła z pokoju.
Jej myśli wędrowały nie wiadomo gdzie. Sama już nie wiedziała co robi. Zanim się spostrzegła znalazła się w miejscu gdzie on zmarł. Dotknęła tego drzewa, na którym zawisnął.
- Miałeś być tylko przyjacielem – powiedziała. A na ziemię zaczęły spływać krople łez. Uśmiechnęła się. – Dlaczego mi nie powiedziałeś? Czemu ukrywałeś swoje uczucia?  Czemu nie walczyłeś? Czemu nie powiedziałeś, że jestem idiotką i egoistką? Dlaczego nie chciałeś ze mną walczyć? Czemu tak szybko poddałeś się, gdy kazałam Ci iść? Czemu?! – uderzała raz po raz pięściami w drzewo, aż zaczęła krwawić. – Ty głupku… ja też cię kocham… A teraz zostawiłeś mnie samą… TY GŁUPKU! – krzyknęła prosto w niebo. Zaczęło padać. Jej łzy zmieszały się z kroplami deszczu. Uśmiechała się. Niebo wydawało jej się tak bliskie.

- Byłeś tylko przyjacielem… - powiedziała ostatni raz. Wyciągnęła z kieszeni scyzoryk i z uśmiechem na twarzy wbiła go sobie prosto w serce. – Nadal będziemy przyjaciółmi – dodała jeszcze zanim jej serce całkiem nie stanęło. Potem jej spojrzenie powędrowało razem z deszczem i zgasło.
****************************************************

No i jak wam się podoba?

Do napisania :*


sobota, 21 listopada 2015

Zimno, a czekać trzeba. ..

Hej,
Dziś o dziwo pisze w scenerii końskie stajni. coś wspaniałego czekać na siostrę,  w aucie gdy na zewnątrz mrzy a pogoda ogólnie rzecz ujmując nie jest ani trochę sprzyjająca aby jeździć konno. A tu taki pech i trzeba czekać i patrzyć na co?  Nie wiem bo oglądać setki tysięcy razy to samo to przestaje być takie fascynujące.

A wam jak mija sobota?

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

piątek, 20 listopada 2015

Jestem Gladys #16 - Znak Lilith

*********************************************
- Jak to zasnęła, Lilith? - zapytał Grey oburzony.
- A skąd mam wiedzieć, powiedziała, że musi zasnąć. Nie moja to wina. Mamy się zająć wszystkim dopóki się nie odrodzi - odparła Królowa Piekła trochę zmartwiona nałożonym na siebie obowiązkiem, ale nie było rady, trzeba się ogarnąć.
- To nic nie poradzimy, musimy wracać - rzucił Grey bardziej do siebie niż do niej. I pomyśleć, że kiedyś czuli do siebie coś więcej, no co za zrządzenie losu. Aż się uśmiechnęła. Nie ma wyjścia również w jej interesie jest udaremnić działania Rady W.
- Zaczekaj chwilę. Muszę znaleźć mojego zastępce na moją nieobecność.
- Lilith nie mamy czasu - zaczął z groźbą, ale zaraz jego ton zgasł pod naporem jej wzroku.
- Nie wiem jak u ciebie Najwyższy, ale Piekło kieruje się swoimi zasadami, których i ja muszę przestrzegać. Nie martw się nie zajmie mi to długo.
 Nagle zapukano do drzwi i weszła przez nie jedna z niewolnic Lilith.
- O, jak dobrze, że jesteś. Zawołaj proszę Zarządcę trzeciego poziomu.
- Oczywiście, Pani - powiedziała służka i zaraz wyszła.
Grey spojrzał na rozbawioną Lilith i długo się zastanawiał o czym ta kobieta myśli. Dopiero gdy po raz kolejny zapukano, a drzwi się otworzyły zobaczył o co chodziło. Lilith podeszła do mężczyzny z uśmiechem na twarzy, a on ukłonił jej się z uniżeniem.
- Zaprzestań tych grzeczności i podnieś się, Przedstawiam Ci, Najwyższy, mojego zastępcę Pierre Vongola - Greya zamurowało na chwilę, Przecież Pierre, nie dość że jest byłym Gladys to w dodatku był skazany na wieczne potępienie.
- jak...?
-  Jak to jak? Zasłużył swoją lojalnością i ciężką pracą, to chyba proste. Jego kara nadal trwa, ale nie warto siedzieć w celi zwłaszcza, że nie jest to zbyt kreatywne zajęcie - oznajmiła z uśmiechem Lilith. - Ale nie oto się tu rozchodzi. Pierre zastąpisz mnie przez pewien czas, dobrze?
- To będzie dla mnie zaszczyt, Pani - znów się ukłonił tym razem nie tak nisko.
- Dobrze, proszę o raport każdego dnia.
- Naturalnie.
- Skoro załatwione możemy ruszać. Aha i jeszcze jedna kwestia Pierre. W mojej sypialni jest martwe ciało, spal je w ogniu piekielnym w głównej sali, a prochy włóż do urny i schowaj do mojego powrotu.
- Lilith! - krzyknął Grey.
- Zamknij się ! - warknęła Lilith. - Pierre, wykonaj to i nie wahaj się, rozumiemy.
- Naturalnie, jestem jedynie Pani podwładnym.
- Dobrze, uklęknij. - Zrobił tak. Położyła dłoń na jego głowie i wypowiedziała bardzo cicho jakieś zaklęcie na jego czole pojawił się sierp księżyca, znak Lilith.
- Koniec przygotowań, czekam na raporty Pierre.
- Jestem zaszczycony, będę wypełniał swe obowiązki najlepiej jak będę umiał.
- Bardzo dobrze - oparła z uśmiechem, po czym wyciągnęła prawą dłoń i otworzyła portal. - Choć Najwyższy, chyba na nas już pora.
Grey nic nie odpowiedział tylko ruszył za nią. Nie wydał się być zadowolony, ale nie miał również zbyt wielkiego wyboru. Pierre w pokłonie pożegnał ich.

Po przekroczeniu portalu znaleźli się prosto w Pałacu Najwyższego. Loxis i Shiba zaraz przybiegli do nich.
- Panie! - krzyknęli oboje uradowani, ale zaraz zmieszali się na widok Lilith.
- Nie cieszcie się tak, tylko mówicie, gdzie są Zik i dzieci.
Shiba i Loxis wymienili się spojrzeniami, ale gdy spojrzeli na Greya odpowiedzieli.
- W Radzie W.
- Więc jednak - zaczęła Lilith i uśmiechnęła się.
*****************************************************

czwartek, 19 listopada 2015

Smutna wycieczka

Hej,

Dzisiaj tak trochę nie za wesoło bo niby jak można mówić o masowym mordzie w Auschwitzu. Taka wycieczka na pewno nie jest wesoła, ale myślę że każdy chociaż raz powinien odwiedzić to miejsce by więcej nie dopuścić do powtórki.

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

środa, 18 listopada 2015

Moje klasyki - anime :D

Elo, melo!

Tym jakże entuzjastycznym powitaniem zapraszam na moje klasyki, które kocham i wielbię :D

Nie są one poukładane w żaden sposób, każdy jest równie ważny, więc warto obejrzeć wszystko :D

1. D.Gray-man - coś do czego wracam po 1000 kroć i chyba nigdy mi się nie znudzi :)
2. Death Note - podobnie jak powyżej, klasyk nad klasyki :)
3. Saiunkoku Monogatari - jedno z pierwszych tak pamiętne i kochane :)
4. Code Geass - od tamtej chwili wielbię mistrza za taki kunszt :)
5. Black Lagoon - najemnicy, mafie, czyli jak pokochałam gangsterke :)
6. Jigoku Shoujo - jakie czyny, taki piekło, zemsta za dusze Enma Ai zaprowadzi :)
7. Katekyoshi Hitman Reborn! - jak mały człowiek korepetytor jest nauczycielem mafioza :)
8. Kaichou wa Maid-sama - kocham, kocham, kocham, love, love, love you :)
9. Junjou Romantica - bo każda miłość jest piękna :)
10. Soredemo sekai wa Utsukushi - kiedy deszcz obmywa nasze serca :)
11. Clannad - z miłostki do uczucia i tych łez :)
12. True tears - kiedy łzy już odeszły i nie można płakać :)
13. Bleach - choć długie to piękne :)
14. 07-GHOST - walczę dla przyjaciół :)
15. Hellsing - wampir na usługach co kul się nie boi :)
16. Kiseijuu: Sei no Kakuritsu - obcy na ziemi? i jak nie mieć jednej ręki :)
17. Shinsekai yori - cała prawda o ludziach :)
18.Sen to Chihiro no Kamikakushi - moje późne dzieciństwo :)
19. Ruchomy zamek Hauru - jak nie lubię dubbingów, tak za to dziękuję :)
20. Narzeczona dla kota - piękna historia i tylko to się liczy :)
21. xxxHolic - taką czarownicą czy wiedźmą chciałabym być :)
22. Tsubasa Chronicle - romans który przemierzył światy :)
23. Shiki - do czego zdolni są ludzie :)
24. Shaman King - czyli jak zakochałam się w anime :)
25. Pandora Hearts - Alicja, czy ty jesteś Alicją ? :'')
26. NANA - życie nastolatki? Nawet więcej :)
27. Hakuouki Shinsengumi Kitan - jak żyć w świecie swojego pana :)
28. Hakkenden: Touhou Hakken Ibun - przyjaźń w świecie świętych bestii :)
29. Mirai Nikki - przeżyj, tylko to pozostało :)
30. Ghost Hunt - jak się bać? Będziesz wiedział :)
31. Full Metal Alchemist - alchemicy na drodze do wieczności :)
32. Blood + - będzie krew i dobra historia :)
33. Skip Beat! - zemsta będzie w branży :)
34. Paradise kiss - tak będzie modelka i projektant :)
35. Needless - bo niepotrzebni też są potrzebni :)
36. c the money of soul and possibility control - jak pieniądz rządzi światem :)

jak dobrze pamiętam to moje must have.

A jakie jest Twoje ?

do Napisania :*

wtorek, 17 listopada 2015

Z innej beczki: Makijaż - jak przesadzić?

Yoho!

Natknęło mnie do tego posta ni mniej ni więcej niż to co widzę na ulicy. Ale nie tylko wbrew pozorom You Tube też jest przepełnione aż nazbyt "dokładnym" makeup`em. Rozumiem, że niektórym się to podoba, jeśli tylko czują się z tym dobrze jak najbardziej niech się tak malują. Jednak ja nie za bardzo przepadam za tak mocnymi rzeczami.

1. Za bardzo przerysowane brwi 

Tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Jak widać a zwłaszcza po młodych dziewczynach aż nazbyt zaznaczone brwi, które są tak wyrysowane, że aż sztuczne.

2. Czarna krecha na dolnej powiece bez niczego więcej 

To już jest hit. Jak wiele się mówi, że czarna kreska na linii wodnej w nieodpowiednim makijażu zamyka oko zamiast otwierać. Niestety wielu się wydaje, że to ładnie wygląda, ale niestety. Efekt jest odwrotny od zamierzonego.

3. Róż używany jak bronzer

Każdy lubi różowawe policzki, szkoda tylko, że nie raz te poliki dosięgają ucha. Nie wygląda to dobrze, a na pewno nie ładnie i schludnie.

4. Za ciemny podkład

To chyba nie trzeba komentować, mamy maskę i tyle.

5. Pajączki na oczach 

Nie ma nic lepszego niż posklejane rzęsy, przecież efekt pajęczych nóżek to naturalny look :P (sarkazm oczywiście) :P

To tyle z moich podglądów odnośnie świata urody na "moich podwórku"


Do napisania :*

poniedziałek, 16 listopada 2015

No jakże to tak ... oj, nie ładnie :")

Ohayo!

Życie jak życie, chyba znów się uzależniłam od bloga, no na razie póki niczego nie oglądam :) Ale znając mnie niebawem znów coś zacznę. I znów nauka zejdzie na plan dalszy, jak nie na ostatni :P

Tak, w ogóle to w piątek miałam próbną maturę z matematyki. Taakieee, heheszki że aż strach mówić czy trudne czy nie, bo bardzo trudne..,. Ale nie ważne to tylko próbna. Przynajmniej wiem, że moje umiejętności z geometrii to zupełna lipa :D

Nie ma co się smucić, w końcu musi wyjść słońce na niebie :) Ale do tego czasu trzeba się czymś zająć prawda? 

Nie wiem jak wam, ale chciałabym olać choć na chwilę tę szkołę. Tak na kilka dni, zdobyć trochę energii w końcu działać jak należy.

Ale cóż to marzenia.

Ciekawe czy kiedyś się spełnią?

Do napisania :*

sobota, 14 listopada 2015

Co tak milczę ?

Yo!

Dawno nie pisałam chyba nic takiego bardziej dla mnie :D Tak można to chyba nazwać. Jakoś omamiły mnie dramy, ale teraz wiem, że muszę trochę odsapnąć. Ale tylko tak troszkę. :D

Moja studniówkowa sukienka już się będzie szyć aż się nie mogę doczekać, bo myślę, że wyjdzie genialna :) Ale nie ma co zapeszać :")

Ogólnie rzecz ujmując to nie dzieje się u mnie nic wartego uwagi. Jak to zwykle jest. Nuda połączona z nauką a rezultatów nie widać :) Jak wiadomo nie szczególnie szkoła mnie interesuje hehe a inni myślą zupełnie inaczej :P

Nie mam za bardzo zapału na nic, ale to chyba taka norma, bo w końcu jesień, takie buty :)

Mam nowego Murakamiego i czytam powoli, bo jednak na niego potrzeba ochoty, ale jak na razie "Mężczyźni bez kobiet" to ciekawy zbiór opowiadań :D Nie zaprzeczę nie żałuję tej inwestycji :D Ale co poradzić na razie powolutku idzie. W ogóle muszę jakoś ogarnąć moje książeczki, ale nie chce mi się :)

Uzależniłam się od kremu do rąk. Mam ich trzy. I co najlepsze używam wszystkich :) Z tołpy, evree i barwy dawno nie dbałam tak o dłonie jak w tym okresie a konkretnie tak od września mnie wzięło. Ciekawe dlaczego? :D

A po za tym co? Chyba tylko tyle że lektury, które mam czytać jakoś sobie stoją na stoliku i czekają na okazję :D

Do napisania :*

piątek, 13 listopada 2015

Opętana przez dramy: Another, Pinocchio, Who are you: School 2015, I remember you, Doctor Stranger, high society...

Hallo!

Tak właśnie minęły mi ostatnie dwa tygodnie heheszki :D

Nie ma co obejrzałam tego trochę... żeby nie powiedzieć że dużo, ale warto było. Co tam próbne matury Claudia daje czadu :D

No to tak....

Another

Ni mniej ni więcej opaty na anime i mandze film, dla fanów jak najbardziej, ale jakoś nie koniecznie mnie urzekł tak jak seria.

Pinocchio

Genialne wykorzystanie syndromu Pinokia, zachwyciłam się tym anime, coś wspaniałego. gdyby większość polskich seriali była taka częściej bym oglądała telewizję, ale tak mam tak genialne romantyczne dramy :D

Who are you: School 2015

O tym już wspominałam wcześniej i mogę powiedzieć jedno, super, uwielbiam jedno z lepszych dram o szkole jakie dotąd obejrzałam. Słodziutkie i z drugiej strony tajemnicze :D Coś pięknego :D

I remember you

I tu jedno z moich ulubieńców z zagadką w tle. No czy można chcieć coś więcej, genialni aktorzy i świetna historia nic dodać nic ująć :D

Doctor Stranger 

Wielowątkowa na pewno, o miłości nie zaprzeczę w tle pacjenci i szpital i dużo o sercach. Ważna sprawa konflikt międzynarodowy uratowany przez jednego doktora i wielka zagadka połączona z tajemnicą. Czy ktoś wie co będzie dalej? Ja wiem coś wspaniałego :D

High society

Ostatnie, które jak na razie obejrzałam. Wyższe sfery nie ma co. Czy jak kasa rządzi światem. Ale ważniejsze od kasy są uczucia. Zobaczysz, zrozumiesz :D


Do napisania :*

Jestem Gladys #15 Sen

*****************************************
Nie wiem czy to celowy zabieg, czy rzeczywiście moja pamięć wyparowała. Nic nie pamiętam z tego czasu jak przenosiła mnie do swojego ciała, zupełnie jakbym była uśpiona. Ale kiedy wszystko zakończyli z Greyem jak nowo narodzona obudziłam się w jej głowie. Widząc jej duszę i widząc dzięki niej wszystko to co widzi.
- Jesteś pewna Lilith że to dobre wyjście? - spytałam choć prawdopodobnie na to pytanie było stanowczo za późno.
- Gladys, to jedyne wyjście. Po za tym nie mam nic przeciwko byś była w mojej głowie przez jakiś czas, potem i tak się przeniesiesz. Jedno mnie tylko martwi... - zaczęła i spuściła głowę jakby zastanawiając się jak to co chce powiedzieć ubrać w słowa. - Widzisz, musimy wracać, bo nie ma czasu. Z tobą odrodzoną czy nie.
- Jak to wracać?
- Gdy spałaś Grey skontaktował się z Shibą i mają kłopot. Mały William jest przetrzymywany w Radzie W. razem z Zikiem i nie mają do nich żadnego dostępu. Cokolwiek byśmy nie robili nie możemy ryzykować ich życia, prawda? Nie wiemy do czego zdolna jest Rada W. I jest jeszcze jedna rzecz... Gange dalej nie daje znaku życia, wiem że nic jej nie jest, ale martwię się.
- Ona jest moją córką - rzekłam dumnie, a dopiero potem się opamiętałam, że co mi z tej dumy, jak życie moich dzieci jest zagrożone. William, Gange, Angelina.... cała rodzina jest zagrożona.
- Przepraszam - dodałam ze skruchą. - Też się martwię, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Co na to odpowie Rada? Z pewnością będą wiedzieli gdy przekroczysz granice piekła. Po za tym możesz ot tak opuścić to miejsce?
- Jeśli mam zgodę Najwyższego to tak. Piekło ma swoje prawa i choć zostałam z nim skuta kajdanami to nie tak, że jestem skazana na nie bez jakiejkolwiek przerwy.
- Rozumiem. Nie będę wam pomocna przez najbliższy czas. Dlatego zawierzam Tobie moich bliskich.
- Przecież będziesz obecna we mnie... O co chodzi?...
- Zasnę... Moja dusza tego pragnie. Dlatego proszę ocal moje dzieci i Zika.
- Zrobię co w mojej mocy.
- Dziękuję - powiedziałam i nie wiedząc kiedy znów nawiedził mnie czarny motyl. Znów ty, przyjacielu? Jaki sen tym razem mi opowiesz?

*****************************************************

czwartek, 12 listopada 2015

Takie samo serce - po czasie jednak nie to samo :(

Aloha!

Tak, dziś chcę wrócić do postu sprzed ho ho ho <klik> wtedy napisałam, że AO i Neechan mają to samo serducho, jednak teraz kiedy minęło trochę czasu chciałabym coś dodać i sprostować.

Nadal uważam, że AO to wspaniała osoba, w to nie wątpię. Jednak odkąd jest z MZ (co oczywiście rozumiem, bo im kibicowałam) nie jest ze mną otwarta na rozmowy. Ja wiem, że jeśli chodziło o takie głupoty jak kosmetyki czy moda to zawsze dobrze nam się rozmawiało. Wyjątkami też były sytuacje kryzysowe, ale nadal to nie jest to samo... Chciałam i otworzyłam się na nią, ale ona na mnie nie... Czasem boję się powiedzieć czego za dużo. Czasem mam wrażenie, że po skończeniu szkoły nigdy więcej się nie zobaczymy. Coraz bardziej wydaje mi się to prawdziwe. To trochę boli, bo jak wiadomo lubię rozpamiętywać przeszłość.

Jednak przez pewne okoliczności a konkretnie moją 19-stkę "odkryłam" drugie dno. Choć chciałabym jakoś to ładniej ująć nie za bardzo umiem, ale chodzi o MO. To wspaniała osoba, ma swoje wady jak każdy, ale jest naprawdę ciepła, miła i słodka. Nie będę jej porównywać do Neechan, ale w pewnym stopniu są podobne. Obie są ciepłe, wyrozumiałe i bardzo dobrze się z nimi komunikuję. Nie są fałszywe wobec mnie, nie obgadują mnie za plecami i kocham je. Czy znowu mi będzie dane uśmiechać się jak dawniej dzięki nim? Wierzę w to całym sercem.

Zastanawia mnie jak wiele osób jeszcze się koło mnie przewinie. Czy nadal będę miała taką pokrętną osobowość ? Czy może w końcu wydorośleje? Jakbym chciała ... nie wiem czego... chyba tylko mieć bliskie osoby obok siebie. To wystarczy :)

" Otwórz serce. Nie jesteś więźniem. Jesteś ptakiem, który pragnie snów" 
- cudowny cytat Murakamiego z Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland.

Muszę chyba częściej sięgać po jego książki, tyle mądrości, dla takiego głuptasa jak ja. Może choć trochę pojmę jak ten świat jest piękny, albo i nie. Tak, świat jest piękny. Na jego powierzchni chodzi bardzo dużo ludzi, nie każdy jest zły, nie każdy jest fałszywy, nie każdy... 

Powinnam chyba być bardziej optymistyczna zwłaszcza, że mam na kim polegać, a i tak ciągle jestem taka niepewna. Czemu? Boje się spojrzeć w przyszłość. Może dlatego twierdzę, że życie z dnia na dzień jest idealne. Tylko co mi z takiego życia? Żyć żeby tylko przeżyć, to nie jest powód by żyć. Tak, zgadzam się, ale inaczej jeszcze nie umiem. Nie mam powodu by wspiąć się wyżej nad moje priorytety, które i tak są na samym dnie. 

Bardzo często jestem porównywana, nie lubię tego. Każdy jest inny, a mimo to każdy się porównuje. Niby dlaczego ciągle szukamy aby się upodobnić zamiast być sobą. Co kogo obchodzi jaka jestem? co kogo obchodzi co robię ze swoim życiem? To moja sprawa, a i tak ludzie wiedzą o mnie więcej niż ja sama. Toż śmiechu warte, ale takie prawdziwe. Ludzie nie mają co robić to plotkują. Szkoda tylko, że nie zdają sobie sprawy z tego, iż kogoś to może ranić, tak głęboko i boleśnie. Nikogo to nie obchodzi, a jeśli kogoś obchodziło to już dawno skończył. Bycie dobrym jest przereklamowane, a ja niestety jestem za dobra. Za szybko wierzę innym, za mało we mnie pewności siebie, jestem uległa, a potem dzieje się ze mną najgorsze. Czy to nie bezmyślność? Pcham się tam, gdzie wiem, że będę cierpieć. Beznadzieja. 

Zamiast dokończyć wątek po raz wtóry moje brudy i żale idą na wierzch. Czy kiedyś się to zmieni? 

Jeśli się zmieni to ten blog przestanie istnieć...

A ja razem z nim ... 

Ale nie przewiduje tego, bo planów nie planuje. Tak będzie dobrze, nie wątpię. Ale pytania nadal są w mojej głowie. Czy kiedyś jeszcze nawiedzą mnie myśli, które miałam w październiku. Czy jeszcze kiedyś pomyślę o śmierci jakby to była jedyna droga? Wierzę, że kiedyś znajdę osobę, która w takich chwilach będzie przy mnie. Kiedy to co chciałam stracić będzie moją nadzieją na lepsze jutro. Tak, to piękne marzenie, jednak życie to życie, jego nie przewidzisz. Ale wierzyć można, prawda? 

Czy chwilowa nadzieja ma jakikolwiek sens? Chyba tak, bo to dzięki niej chce się żyć :)


Do napisania :*

Pokrótce: Ore Monogatari, GANGSTA, Prision School, Okusama ga Seitokaichou, Jitsu wa watashi wa, Overlord

Yeah!

Tak, długo długo wyczekiwane .... Normalnie sama siebie dziwię ile czasu minęło odkąd miałam wstawić tego posta, a co dopiero go napisać. Chyba z 2 tygodnie minęły jak nic, ale w końcu piszę. (Nareszcie :D)

Ore Monogatari 

Jak patrzyłam po internecie widziałam bardzo dużo poleceń w stronę tego anime. Dość długo go oglądałam, bo jak pamiętam był to tydzień, tyle że miałam też wtedy dużo nauki. Nie powiem aby ten romansik był zły, bo jak najbardziej się nadaje. Jednak no cóż, nie zachwyciło to mojego serca aż tak bardzo jak np. Kaichou wa Maid-sama czy nawet Soredemo sekai wa Utsukushi. Niemniej jednak dla fanów romansów z dużą dozą humoru jak najbardziej :D

GANGSTA

Taaakk i już mi się spodobało po samym tytule. Dokładnie rzecz ujmując bardzo przypominało mi Black Lagoon, które u mnie jest wprost klasykiem jeśli chodzi o anime. Dlatego też bardzo polecam GANGSTA. Dużo walk, krwi i z deczka psychicznych ludzi + mafia :D Jest co obejrzeć, choć nie takie długie. Oby była druga seria :D

Prision School 

No to już całkiem mnie powaliło. Uwięzić facetów i torturować ich tak, że chcą więcej tortur :D Taa, coś co warto obejrzeć dla samego fanu. Jedna z lepszych komedii sezonu, nie umiem się nie zgodzić, żeby kiedyś się pojawiło w moich ulubionych komediówkach :D

Okusama ga Seitokaichou 

Nie dla wszystkich, z deczka zboczone, ale jednocześnie słodkie. Jeśli ktoś lubi anime pokroju Kissxsis to jak najbardziej na tak :D

Jitsu wa watashi wa

A to już samo szkolne życie przeciętnego ucznia. Wampir, UFOk i Diabełek. Coś więcej potrzeba, żeby walczyć o miłość? Chyba nie potrzeba tłumaczyć, że się z tym anime polubiłam :D

Overlord 

No tak, to anime obejrzałam chyba w niecałe dwa dni. Bardzo mi się podobało, zwłaszcza, że przypominało mi konstrukcją No game No life, czy sławne SAO. Fajne i godne polecenia aczkolwiek krótkie i za wiele się nie wyjaśnia dlatego kontynuacja musi kiedyś być :D

To na tyle jeśli chodzi o moje skromne krótkie opinie :D


Do napisania :*

poniedziałek, 9 listopada 2015

Dwie minuty do końca. ..

Yo!

Tak powinnam dostać ochrzan za to że moje pisanie spadło do prawie 0 i póki co nie dane mi jest to nadrobić ale będzie progres obiecuje

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

środa, 4 listopada 2015

I wanna reset...

....

Rzadko się zdarza abym pisała podwójnie w jeden dzień, a dziś proszę zachciało mi się.

Taa... chciałam napisać coś co mi nie daje żyć, ale nie potrafię dobrze zacząć. Nie mogę też powiedzieć wszystkiego, bo to zbyt trudne aby opisać to wszystko słowami.

Jak nigdy mam zamiar podejść do tego poważnie. To wyłącznie moje zdania, moje sumienie i moja opinia. Niech nikt nie będzie oburzony, po przeczytaniu tego. Choć sama nie wiem jak jeszcze to ujmę. Wszystko będzie się odnosiło do mojej osoby. Tylko i wyłącznie.

Byłam u MO na kawie i tak nagle, albo nie tak wcale nagle ogarnęła mnie pustka. MO nazwała mój stan samotnością. Taaa... bardzo prawdopodobnie tak jest. Zawalam na każdym kroku. Myślę o rzeczach, którym powinnam dać już dawno spokój. A nie potrafię.

Nie umiem się podnieść a z każdym dniem jest coraz gorzej. Wpadłam w niezły dołek. Czy ktoś ma pretensje? Chyba nie. Nic mnie już nie cieszy, marze by uciec. Ale taka prawda, jedyne co robię to uciekam. Nie ma nadziei ? Nie wiem. Jak zawsze się powtarzam. Chciałabym .... aby ten świat mnie tak nie przygniatał, ale sama nie wiem czym... Jestem słaba.... aż chce mi się napić albo zapalić, Oj, ja zła dziewczyna.

Czy to rzeczywiście samotność? Chciałabym się dowiedzieć tylu rzeczy, a mimo wszystko choćbym wiedziała więcej nadal nie wiedziałabym nic. Stałam się już całkiem pusta? Czy może mam w sobie cokolwiek? Możesz udzielić mi odpowiedzi?

Kiedyś napisałam " Kto by pomyślał, że życie może być takie do dupy?" Choćbym miała wyciągnąć coś dobrego z tego wszystkiego nie potrafię. Mam wszystko, ale tak jakbym nie miała niczego. Czy ja już się nie powtarzam? Na pewno.

Pisałam wiersze jak było mi źle. Pisałam? Nie nadal piszę, kiedy moje życie wali się. Moje serce, moje łzy... tak to wygląda. Dziś zamiast do zeszytu wpiszę je tu. Niech tak będzie.

Nie wiem gdzie jest dom?
Nie wiem co to znaczy szczęście?
Hej, ty tam z boku co patrzysz zapłakanym wzrokiem,
wezwij mnie w potrzebie,
wezwij gdy nadejdzie pora,
wezwij, wezwij, wezwij, nim słońce zgaśnie. 
Ciemność pochłonie wszystko,
i mnie, i Ciebie,
zanim mrok pochłonie dusze,
wezwij bym zapłakała razem z Tobą.


Zacząć od początku?
Ciągnąć dalej to życie?
Biec bez tchu
żyć bez strachu
na cóż?
po cóż?
gdzież to prowadzi?
serce już stoi,
a ty? 
czy biegniesz?
czy już nie?


Leci w dal
jak dawne wspomnienia,
Nie ma nic,
będzie gorzej.
Serce traci rytm,
daj mi więcej nadziei,
daj mi więcej szczęścia.
Niech uśmiech nie gaśnie,
Niech nie przykryją go łzy.


Z każdym westchnieniem,
z każdą łzą coraz dalej do spokoju.
Ciężka praca dookoła, a nie daje ukojenia.
Na cóż człowiekowi bolesne wspomnienia?
Nie chce, nie potrafię, 
chować głowy w szafie.
Za trudne i na próżno,
moje starania i w niebo wysyłane podania. 
Nie ma posłuchu, nie ma odpowiedzi.
Nie dostanę spowiedzi,
nie dostanę choćbym chciała.
Za dużo grzechu, za dużo myśli złych.
Czy ktoś już wie, czy ktoś już zna?
Mnie i duszę?


Do napisania :*

Porwana przez serial School 2015: who are you?

Hello!

Tak jak można przeczytać wyżej zostałam porwana. heheszki mówię serio. Nie daje rady się oduzależnić od tego serialu zawalilam juz polski i matmę co będzie dalej?

Żałuję?

Nie.

Dlaczego?

Obejrzyj sam i zobacz :D

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸

wtorek, 3 listopada 2015

Po świętach, po próbnej maturze i dalej toczy się życie

Yoho!

Claudia znów zaczyna działać. ostatnio strasznie często mowie o sobie w 3 osobie, trochę to wkurzające ale chyba powoli się przyzwyczajam, a niestety nie umiem przestać tak głupio gadać.

Święta minęły odwiedziłam rodzinkę obejrzałam drame ale o niej myślę więcej napisać, bo była bardzo bardzo fajna :)

A matura próbna pożal się Boże coś czuje, że dramatycznie :) Trzeba się cieszyć co nie?

Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸