Wiecie nie raz mam takie zajawki żeby cokolwiek sobie napisać. Oczywiście większość o czym pisze to fikcja literacka ( no dobra zawsze) w zależności od nastroju. Ostatnio naszło mnie na smutaśne klimaty. Nie wiem z czego to się wzięło, bo napisałam to jakiś tydzień temu, ale dopiero teraz pomyślałam żeby się z tym z wami podzielić. Co sądzicie? Dobry pomysł?
********************************************
To tylko przyjaciel
Kiedy o tym tylko wspomina chce jej się płakać. Jej dusza zupełnie nie może znieść tej myśli, tej jej głupoty, za którą teraz płaci smutnymi wspomnieniami. Gdyby to tak nie bolało, myśli. Ale z każdą kolejną chwilą coraz ciężej wyrzucić to z pamięci.
Minął już dobry miesiąc od tych wydarzeń, a mimo to wciąż są tak żywe. Chciałaby cofnąć czas albo chociaż zapomnieć. Niestety ani jedno, ani drugie nie jest jej dane. Może tylko starać się wyrzucić to z pamięci, jednak zdaje sobie z tego sprawę, że nie jest to ani trochę łatwe. Boli za każdym razem. Ta rana otwiera się na nowo z każdym zetknięciem się ich oczu.
Zaczęło się bardzo niewinnie. Zwykła impreza. Za dużo alkoholu. Te niewinne pocałunki, a potem pójście do łóżka w zupełnej ekstazie. Wszystko wspaniałe, gdyby nie był jej przyjacielem, z którym nie może wiązać jakichkolwiek planów na przyszłość. „To tylko przyjaciel” zawsze powtarzała, a tu wylądowała z nim w łóżku. To najbardziej nie daje jej żyć. Chcą zachować tę relację, musi ciągle kłamać wobec innych. „To tylko przyjaciel” za każdym razem wypowiadane, boli coraz bardziej.
Czy to miłość? Nie, to była tylko namiętność. Stara sobie to tak wytłumaczyć. Za długo byli przyjaciółmi by móc się w ten sposób pokochać. Ale i tak nie mogą. To jest ich kara, choć by nawet chcieli. Co pozostaje? Tylko zapomnieć. Tak bardzo by chciała zapomnieć. Ale nie potrafi.’
Idąc samotnie ulicami i patrząc na kochające się dookoła pary jest zazdrosna, dlaczego oni mają to czego ona tak pragnie. Tylko jeden dotyk ich dłoni, który wtedy otrzymała zatrząsnął jej sercem. Nic więcej nie chce, tylko poczuć znów to ciepło i bezpieczeństwo. To przyjaciel, powtarza sobie. To tylko głupi przyjaciel.
Coraz częściej unikała go. Ignorowała jego wiadomości, jedynie czasem odpowiadała zdawkowo i bez większego zaangażowania. Ale za każdym razem wspomnienie owej nocy wracało, im częściej wracało, tym mocniej ona starała się go ignorować. Jednak ile można wytrzymać?
Jak zwykle skończyła zajęcia, razem z koleżankami miały wyjść na miasto. Już zadowolona, że choć na chwilę oderwie się od rzeczywistości. Jednak niestety czekał pod bramą i nie dał się zignorować. Złapał ją za rękę i zaciągnął w inną ulicę, tak aby nikt im nie przeszkadzał. Wyrywała się, ale i tak w końcu skończyła patrząc w jego oczy.
- O co tu chodzi, bo nie rozumiem? Dlaczego mnie unikasz? Czemu nie chcesz ze mną porozmawiać? Dlaczego tak ciężko Tobie odpisać mi na głupiego smsa? Czy to takie trudne dać jakikolwiek znak życia? Może Tobie nie zależy na mnie, ale ja się o ciebie martwię! – krzyknął na jednym oddechu. Patrzyła na niego jak słup soli, nie wiedząc co odpowiedzieć. Dopiero po chwili gdy chwycił ją za ramiona odrzuciła go.
- Nie! – krzyknęła. Spojrzała na niego i zacisnęła pięści. – Zostaw mnie! Nie chce Cię więcej widzieć. Możesz mówić co chcesz, ale nie możemy się już więcej widywać. Nie chcę Cię więcej widzieć.
- Wszystko okey, tylko dlaczego?
- A jak myślisz?! – rzuciła ostro, nie zauważając, że z oczu popłynęły już łzy. Patrzył na nią oniemiały. Doskonale wiedział o co jej chodziło. Chciał ją dotknąć, przeprosić, ale nie miał szans, nie dała mu jakiegokolwiek dostępu.
- Powiedź mi wszystko.
- Co?
- Chcę to wyjaśnić. Wiem, że to co się stało wynikło z naszej głupoty i braku odpowiedzialności, jednak nadal uważam Cię za ważną dla mnie przyjaciółkę, nie chcę ciebie stracić. Jakkolwiek to beznadziejnie brzmi, chciałbym abyś mi uwierzyła. Nie chcę cię do niczego zmuszać, jeśli nie chcesz mnie wiedzieć, podaj powód, wtedy nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
- Czy to co się stało nie jest wystarczającym powodem dla którego nie możemy być przyjaciółmi? – zapytała, ale nie doczekała się odpowiedzi. Westchnęła i otarła oczy. – Dobrze odpowiem Ci. Nie chcę Cię widzieć, bo nie chce wpaść w to głębiej. Za każdym razem gdy na ciebie patrzę widzę wszystko. Nie chce wracać do tego, chcę zapomnieć o tej głupocie. Oboje doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że i tak nic by z tego nie wyszło. Było to zwykłe pożądanie, więc dajmy sobie spokój. Ale dopóki nie pozbędę się tych myśli chcę mieć od Ciebie spokój. Teraz mnie rozumiesz?
- To aż tak uciążliwe?
- Przez Ciebie zmieniam się w osobę, którą nigdy nie chciałam być. Przez Ciebie czuję się brudna obdarta z jakiejkolwiek moralności. Innymi słowy czuję się jak dziwka. Czy jeszcze tobie mało znęcać się nade mną w ten sposób? Może tobie daje to przyjemność, ale dla mnie za każdym razem to jakbym chodziła po rozżarzonym węglu. Jest w tym też moja wina, i to spora jej część, dlatego siebie również nienawidzę. Jednak czasu nie cofnę, dlatego chce zapomnieć. O wszystkim, o tej nocy, o Tobie. Zniknij z mojego życia, proszę.
Patrzył na nią jeszcze przez chwilę, po czym bez słowa odszedł puszczając jej rękę.
To koniec, pomyślała. Sama zniszczyła przyjaźń, sama zniszczyła siebie. Co więcej zostaje?
Żyjąc z dnia na dzień, coraz mnie cieszył ją każdy dzień. Przestała nawet udawać swoją rolę „grzecznej i ułożonej”. Wszyscy tylko powtarzali „Co się z nią stało?”. Tak, stała się tym kim nigdy nie chciała być. To jego wina, jego wina, powtarzała bez ustanku w swojej głowie. Z kolejnymi dniami coraz bardziej obwiniała siebie i jego. Chciała zapomnieć, a pamiętała coraz dokładniej. Wspomnienie żyło w jej głowie i sercu. Nie spotykała się już z przyjaciółmi, bo bała się, że go spotka. Nie umawiała się z koleżankami, bo nie chciała się natknąć na niego na mieście. Robiła wszystko, aby się całkowicie odciąć od niego i świata.
Pewnego dnia zadzwoniła do niej przyjaciółka i wprosiła się na siłę na kawę. Nie miała wyjścia jak tylko ją wpuścić. Pierwsze co ją uderzyło to łzy i rozmazany makijaż jej przyjaciółki, już wiedziała, że coś jest nie tak. A drugą sprawą było nagłe przytulenie przez przyjaciółkę.
- Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam … - mówiła zapłakanym głosem jej przyjaciółka.
- Już dobrze, co się stało? – spytała, ale dziewczyna nadal płakała bez opamiętania i tylko jedno słowo przechodziło przez jej gardło… „Przepraszam” powoli wybijało echo w jej duszy.
- O co chodzi? – zapytała po raz wtóry. Wreszcie dziewczyna pociągając nosem powiedziała.
- On … on … nie żyje…
Nagle stanęła jej przed oczami zupełna ciemność. Aż usiadła na podłodze.
- Co ty mówisz? Jak? – mówiła przerażonym głosem patrząc na rozdygocą dziewczynę.
- Przyszedł do mnie 3 dni temu i zadał dziwne pytanie. „Powiedz co byś zrobiła, gdyby ktoś tak bardzo cię nienawidził, a ta nienawiść wlewała się też do twojego serca i mówiła ci po ciuchu odejdź jak najdalej, nikt nie chce na ciebie patrzeć?” Na początku wyśmiałam go czemu on takie pytania zadaje, ale potem poprosił abym odpowiedziała. Tak zrobiłam, powiedziałam że pewnie wylałabym tony łez i jadła dużą łyżką lody truskawkowe, aż w końcu to ja bym przeklinała tę osobę, za to że jest taka wredna. Wtedy zaśmiał się i dodał „A co jeśli kochasz tę osobę?”. Zamurowało mnie i wtedy wyszedł. Potem dzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Pytałam jego znajomych, ale przepadł. Myślałam, że rzeczywiście je lody i słucha smutnej muzyki wylewając przy tym łzy, aż gdy dziś nie zobaczyłam tego postu na facebooku – zaraz otworzyła na telefonie post i pokazała jej.
„Młody chłopak popełnił samobójstwo. Przyczyny nieznane. Ciało znalezione w lesie. Śledztwo trwa. Rodzina jest zdruzgotana.” I zdjęcie jeszcze ze szkoły. Chłopak z ciemnymi oczami i uśmieszkiem łobuza, nie żyje.
- Przepraszam… - powiedziała znów przyjaciółka i przytuliła ją, ona jednak ją odrzuciła.
- Chce być sama – odparła i wyszła z pokoju.
Jej myśli wędrowały nie wiadomo gdzie. Sama już nie wiedziała co robi. Zanim się spostrzegła znalazła się w miejscu gdzie on zmarł. Dotknęła tego drzewa, na którym zawisnął.
- Miałeś być tylko przyjacielem – powiedziała. A na ziemię zaczęły spływać krople łez. Uśmiechnęła się. – Dlaczego mi nie powiedziałeś? Czemu ukrywałeś swoje uczucia? Czemu nie walczyłeś? Czemu nie powiedziałeś, że jestem idiotką i egoistką? Dlaczego nie chciałeś ze mną walczyć? Czemu tak szybko poddałeś się, gdy kazałam Ci iść? Czemu?! – uderzała raz po raz pięściami w drzewo, aż zaczęła krwawić. – Ty głupku… ja też cię kocham… A teraz zostawiłeś mnie samą… TY GŁUPKU! – krzyknęła prosto w niebo. Zaczęło padać. Jej łzy zmieszały się z kroplami deszczu. Uśmiechała się. Niebo wydawało jej się tak bliskie.
- Byłeś tylko przyjacielem… - powiedziała ostatni raz. Wyciągnęła z kieszeni scyzoryk i z uśmiechem na twarzy wbiła go sobie prosto w serce. – Nadal będziemy przyjaciółmi – dodała jeszcze zanim jej serce całkiem nie stanęło. Potem jej spojrzenie powędrowało razem z deszczem i zgasło.
****************************************************
No i jak wam się podoba?
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz