Tak, dziś chcę wrócić do postu sprzed ho ho ho <klik> wtedy napisałam, że AO i Neechan mają to samo serducho, jednak teraz kiedy minęło trochę czasu chciałabym coś dodać i sprostować.
Nadal uważam, że AO to wspaniała osoba, w to nie wątpię. Jednak odkąd jest z MZ (co oczywiście rozumiem, bo im kibicowałam) nie jest ze mną otwarta na rozmowy. Ja wiem, że jeśli chodziło o takie głupoty jak kosmetyki czy moda to zawsze dobrze nam się rozmawiało. Wyjątkami też były sytuacje kryzysowe, ale nadal to nie jest to samo... Chciałam i otworzyłam się na nią, ale ona na mnie nie... Czasem boję się powiedzieć czego za dużo. Czasem mam wrażenie, że po skończeniu szkoły nigdy więcej się nie zobaczymy. Coraz bardziej wydaje mi się to prawdziwe. To trochę boli, bo jak wiadomo lubię rozpamiętywać przeszłość.
Jednak przez pewne okoliczności a konkretnie moją 19-stkę "odkryłam" drugie dno. Choć chciałabym jakoś to ładniej ująć nie za bardzo umiem, ale chodzi o MO. To wspaniała osoba, ma swoje wady jak każdy, ale jest naprawdę ciepła, miła i słodka. Nie będę jej porównywać do Neechan, ale w pewnym stopniu są podobne. Obie są ciepłe, wyrozumiałe i bardzo dobrze się z nimi komunikuję. Nie są fałszywe wobec mnie, nie obgadują mnie za plecami i kocham je. Czy znowu mi będzie dane uśmiechać się jak dawniej dzięki nim? Wierzę w to całym sercem.
Zastanawia mnie jak wiele osób jeszcze się koło mnie przewinie. Czy nadal będę miała taką pokrętną osobowość ? Czy może w końcu wydorośleje? Jakbym chciała ... nie wiem czego... chyba tylko mieć bliskie osoby obok siebie. To wystarczy :)
" Otwórz serce. Nie jesteś więźniem. Jesteś ptakiem, który pragnie snów"
- cudowny cytat Murakamiego z Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland.
Muszę chyba częściej sięgać po jego książki, tyle mądrości, dla takiego głuptasa jak ja. Może choć trochę pojmę jak ten świat jest piękny, albo i nie. Tak, świat jest piękny. Na jego powierzchni chodzi bardzo dużo ludzi, nie każdy jest zły, nie każdy jest fałszywy, nie każdy...
Powinnam chyba być bardziej optymistyczna zwłaszcza, że mam na kim polegać, a i tak ciągle jestem taka niepewna. Czemu? Boje się spojrzeć w przyszłość. Może dlatego twierdzę, że życie z dnia na dzień jest idealne. Tylko co mi z takiego życia? Żyć żeby tylko przeżyć, to nie jest powód by żyć. Tak, zgadzam się, ale inaczej jeszcze nie umiem. Nie mam powodu by wspiąć się wyżej nad moje priorytety, które i tak są na samym dnie.
Bardzo często jestem porównywana, nie lubię tego. Każdy jest inny, a mimo to każdy się porównuje. Niby dlaczego ciągle szukamy aby się upodobnić zamiast być sobą. Co kogo obchodzi jaka jestem? co kogo obchodzi co robię ze swoim życiem? To moja sprawa, a i tak ludzie wiedzą o mnie więcej niż ja sama. Toż śmiechu warte, ale takie prawdziwe. Ludzie nie mają co robić to plotkują. Szkoda tylko, że nie zdają sobie sprawy z tego, iż kogoś to może ranić, tak głęboko i boleśnie. Nikogo to nie obchodzi, a jeśli kogoś obchodziło to już dawno skończył. Bycie dobrym jest przereklamowane, a ja niestety jestem za dobra. Za szybko wierzę innym, za mało we mnie pewności siebie, jestem uległa, a potem dzieje się ze mną najgorsze. Czy to nie bezmyślność? Pcham się tam, gdzie wiem, że będę cierpieć. Beznadzieja.
Zamiast dokończyć wątek po raz wtóry moje brudy i żale idą na wierzch. Czy kiedyś się to zmieni?
Jeśli się zmieni to ten blog przestanie istnieć...
A ja razem z nim ...
Ale nie przewiduje tego, bo planów nie planuje. Tak będzie dobrze, nie wątpię. Ale pytania nadal są w mojej głowie. Czy kiedyś jeszcze nawiedzą mnie myśli, które miałam w październiku. Czy jeszcze kiedyś pomyślę o śmierci jakby to była jedyna droga? Wierzę, że kiedyś znajdę osobę, która w takich chwilach będzie przy mnie. Kiedy to co chciałam stracić będzie moją nadzieją na lepsze jutro. Tak, to piękne marzenie, jednak życie to życie, jego nie przewidzisz. Ale wierzyć można, prawda?
Czy chwilowa nadzieja ma jakikolwiek sens? Chyba tak, bo to dzięki niej chce się żyć :)
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz