Witajcie,
jak obiecałam tak wstawiam moją skromną opinię na temat anime pt. "Shigatsu wa kimi no uso".
Jak już doskonale widać po tytule moje moje wrażenia są jakże płaczliwe.
Arima Kousei to młody pianista, który dzięki swojej matce nauczył się grać, jednak jego matka zmarła a u niego wywołało to traumę. Po dwóch latach zaprzestania gry na pianinie dzięki namową nowo poznanej dziewczyny, która zakochała się w jego przyjacielu Arima znów zaczyna grać. Jednak jest zagubiony w tym co robi. Nie słyszy pianina i by znów odkryć muzykę musi jeszcze wiele przejść. Jaką rolę w tym wszystkim odegra nowo poznana dziewczyna Kaoru ? To już pozostanie moją słodką tajemnicą :)
Anime to zaciekawiło mnie od pierwszego moment po pierwsze kreską, bo nie można jej nic zarzucić, po drugie muzyka. Ja bardzo rzadko mam zajawkę na muzykę klasyczną, a teraz mogłabym ją słuchać dniem i nocą, ale do rzeczy.
Nie znam opinii innych na temat tego anime, ale z tego co widziałam gdzie nie gdzie zdania są podzielone. Niektórzy ubóstwiają jak ja inni nie. Cóż dla mnie to anime ma swój urok. I owszem roniłam łzy na niektórych momentach, jak najbardziej na tak, pomimo wzruszenia zostałam natchniona nową energią by żyć tak jakby każdy dzień miał być ostatnim.
Shigats wa kimi no uso to moje pierwsze obejrzane z tego sezonu anime i nie żałuję poświęconego na niego czasu. Gdybym mogła z chęcią przedstawiłabym je nawet na maturze :) Z resztą kto wie czy do nie doczekam się Replaya odnośnie tego anime ? Czas pokaże.
\
Jeśli love story to coś co się lubi to Shigatsu wa kimi no uso nie tylko będzie górował ale dawał do myślenia. Nie mogę powiedzieć słowa złego o tym anime, ponieważ mnie urzekło.
Polecam szczególnie ludziom brakującym poruszenia dla serca i ducha :)
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz