Ostatnimi czasy przejrzałam moją "zapasową" pielęgnacje i odkryłam, że czegoś jednak brakuje, aż że siostra miała konie, to ....
to kupiłam co nieco :D
Parę kremów pod oczy, bo moja ukochana ziaja ze świetlikiem się kończy, więc na zastępstwo kupiłam również żel ze świetlikiem, ale z firmy Flos-lek, dawno miałam ten krem i sprawdzał się dobrze, więc na nowo go wypróbuję. Do koszyka wrzuciłam też ziaję pod oczy z bławatkiem i z witaminą E, ogólnie bardzo lubię te kremy i dobrze make up się na nich trzyma, więc jak najbardziej na tak :)
Kończąc już ziaje to nie mogłam nie kupić kremu oliwkowego i masła kakaowego, to moi starzy ulubieńcy, dawno ich nie używałam,a to dobre i tanie kremy.
Wazelinka zawsze się przyda na jakieś suche miejsca. :)
Kończy mi się tonik z ziaji Liście manuka, więc na odmianę wzięłam z Lirene i evree, bo bardzo go zachwalają na You Tubie, więc to był taki must have. Co do Lirene mam żel do mycia twarzy z tej samej serii i bardzo go lubię, więc wypróbuję i tonik :)
Z Alterry skusiłam się na olejek do twarzy z granata i w sumie wzięłam go w ciemno. Mam co prawda jeszcze serum z Marion kolagenowe, ale może olejki będą lepsze, kto to wie.
No i stara dobra nivea... hym co tu dodać, jest uniwersalna. Często smaruję moją siostrę nią do szkoły, bo jak widać za oknem są mrozy, to do naprawdę dobre nawilżenie. Stosuję też do rąk, bo strasznie są przesuszone, czasem do stóp, ciała i twarzy. Bardzo dobry krem do wszystkiego.
Suchy szampon Batiste nie trzeba przedstawiać, mój o zapachu tropikalnym się kończy, więc a czemu by nie kupić następnego :D
I kolorówka,
niewiele, bo niewiele, ale zawsze coś. Czarną kredkę na linię wodną poszukuję, taką, która by się trzymała i przede wszystkim by nie trzeba było jej strugać, nie znoszę tego. Więc skusiłam się z Manhattan`u, akurat na promocji no i poszła do koszyka :P
Natomiast piękny cień dorwałam w Pepco z Freedom.
Cień jest piękny jasny, beżowo brązowy, jednak nakładany pędzlem daje sam brokat, więc albo na mokro, albo palcem, wtedy efekt jest naprawdę piękny. Jakby to powiedzieć? Robi robotę :P
No i ostatnie dwa skarby, to dwie książeczki dorwane znów w Intermarche. Wicie ja mam jakąś obsesję, bo gdzie dostrzegę słowo Japonia albo coś z tym związane w książce no muszę to mieć. Tu było tak samo. No nie było wyjścia, musiałam kupić. Dwie książeczki, zobaczymy, bo wydają się ciekawe :) Ale kiedy się to przeczyta??? Damy radę :P
A wy macie coś ciekawego do polecenia z kosmetyków czy książek?
Do napisania:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz