Translate
sobota, 31 grudnia 2016
Podsumowanie roku 2016!
Powiedziałabym, że rok 2016 zleciał tak szybko zanim się obejrzałam już jesteśmy przy końcu. Mówią to wszyscy, ale tak jest :D
Jeśli mogłabym zrobić bilans tego roku, to naprawdę trzeba by było się sporo zastanowić co i jak.
Przyznam szczerze, że początku roku nie pamiętam za dobrze, a potem to już zleciało. Ale to jest kilka przykładów co było.
Skończyłam szkołę.
Zmieniłam zdanie o autorytecie.
Napisałam maturę.
Byłam w Niemczech.
Zaczęłam pracę tak na poważnie.
Straciłam dobre relacje z przyjacielem.
Zrobiłam dwa duże błędy.
Spotkałam się ze starą klasą po przerwie.
Nie dostałam się na wymarzone studia,
ale studiuję zaocznie.
Mam nowych znajomych.
Stara paczka się posypała.
Mam dwie zaufane osoby.
Jedna odeszła i jedna doszła.
Uczę się tego czego nie lubię (patrz. matma i fizyka)
Piszę nadal Gladys.
Mało czytam.
Dużo oglądam filmów,
a mało anime.
Nauczyłam się gotować zupy.
Nadal jestem introwertykiem.
Nadal kocham makijaż.
Nadal jestem uzależniona od YT,
ale już nie oglądam wszystkiego co popadnie.
Zaczęłam zwracać większą uwagę na ciuchy.
Prowadzę systematycznie kalendarz.
Odważyłam się iść do Krakowa do szkoły.
Nadal mam problem z podtrzymaniem rozmowy.
Ciągle zmieniam ulubione kawałki muzyczne.
Częściej gram na telefonie.
Nie piszę już tak często opowiadań.
Rzadziej piszę wierszyki.
Coraz częściej sobie podśpiewuję.
Moje życie stało się strasznie monotonne.
Zaczęłam chodzić do kina.
Nie boję się już tak chodzić sama po nocy.
Piszę listy do przyjaciela.
Dużo czasu poświęcam mojemu psiakowi.
Kupiłam wymarzone pędzle Maxineczki.
Dużo przeglądam snapa wieczorami.
Nie kupuję już masowo kosmetyków.
Jestem bardziej krytyczna.
Zawładnęła mną gra Octopus Evolution grana cały rok.
Lżejsze podejście do nauki i edukacji.
Brak większych spin.
Trochę nerwów.
Chwilowa zazdrość.
Chwilowy strach.
Duża dawka zjadanych słodyczy.
Przeniesienie do nowego domu.
Nowy pokój.
Nocne wypuszczanie psiaka.
Nauczyłam się palić w piecu.
Czasem zapalę fajkę.
Zasmakowałam w porterach.
Nadal jestem śpiochem.
Zaczęłam bardziej dbać o włosy.
Przestałam chomikować (trochę).
Nadal przechowuję moje pisadła.
Nadal kręcą mnie komedie miłosne.
Założyłam tweeta.
Polubiłam układać puzzle na telefonie.
Eksperymentuje z makeup`em.
Polubiłam siebie w okularach.
Polubiłam koturny.
Zaczęłam częściej ubierać spódnice i sukienki.
Polubiłam nowe piosenki Lady Gagi.
Nie wstydzę się już tak odezwać do obcych ludzi.
Mam ciut więcej pewności siebie.
Staram się nie dołować tak bardzo.
Staram się przyjmować życie jakim jest.
Jedna dewiza: będzie co ma być.
Powolutku staram się planować cokolwiek.
Czytam różnotematyczne książki nawet biografie.
Częściej sięgam po mitologię.
Czasem do herbaty sięgam po whisky na wieczór.
Lubię wracać w wolnych chwilach do starych postów.
Zdarza się mi czytać wiersze.
Trudniejszym dla mnie jest wymyślenie nierealnych historii.
Za bardzo skupiam się na uczuciach.
Większą uwagę zwracam na pielęgnację.
Jestem większym leniem niż byłam.
Uwielbiam leżeć w łóżku i nie myśleć o niczym.
Lubię patrzeć na świat z góry.
Ciągle w mojej głowie tworzą się najgorsze scenariusze.
Odzyskałam dobry kontakt z Neechan.
Mam więcej obowiązków.
Nadal nie znalazłam chłopaka,
ale nawet nie szukałam.
Ciągle jaram się BL.
Nie mam już bezsennych nocy.
Rzadko pamiętam sny.
Polubiłam W-F.
Mam lepszy kontakt z siostrą.
Nadal nie jestem systematyczna.
Dziele rzeczy na ważne i ważniejsze.
Więcej tęsknię za przyjaciółmi.
Nie mam dużej śmiałości do pisania prywatnych wiadomości.
Zostawiam czasem komentarze.
Jestem na bieżąco z serialami.
Nadal króluje u mnie skleroza.
Uzależniona od kawy.
Nie rozklejam się tak często.
Poznałam sporo ludzi.
Próbowałam tańczyć zumbę.
Miałam nocne wypady do kina.
Wypiłam dużo piwa bezalkoholowego.
Zjadłam dużo ciastek w barze u MO.
Odwiedzałam Spontiusza po nocy z Neechan.
Były też nocne wypady do McDonalda.
I również tam co tydzień pyszna kawa po wykładach.
Czasem bezcelowo chodziłam po galerii.
Tworzyłam nierealne scenariusze własnego życia.
Odwlekałam to co miałam szybko zrobić.
Czasem denerwowałam ludzi specjalnie.
Często odwiedzałam Pinterest.
Chomikowałam trochę bajek i filmów.
Dostałam nagrodę starosty za dobre wyniki z technikum.
Miałam piękną długą suknię na studniówce.
Dobrze się też na niej bawiłam.
Nie robiłam zbyt wiele selfie.
Nie nauczyłam się jeździć na wrotkach.
Nie mam dobrej równowagi nadal.
Zgubiłam pierścionek- prezent od klasy.
Starałam się mówić co myślałam.
Starałam się też być delikatna jak mówiłam coś negatywnego.
Miałam dużo empatii.
Nuciłam sporo pieśni i modlitw.
Z wanny przerzuciłam się na prysznic.
Zaczęłam robić ludziom prezenty.
Zaczęłam cieszyć się cudzym szczęściem,
Nie wytańczyłam się.
Bardzo rzadko kłamałam.
Mówiłam najgorszą prawdę.
Zaprzestałam z Kalendarzem Literackim.
I szczerze nie wiem co jeszcze.
Moje podsumowanie.
Mój mały bilans :D
A jaki jest wasz?
Do napisania :*
Do siego roku :D
piątek, 30 grudnia 2016
Dużo filmów: Księgowy,Boska Florence, Uczniowie zła, Wszystkowidząca, Spadkobiercy, Alicja po drugiej stronie lustra, Łowca i królowa śniegu
dawno mnie nie nie było ot tak piszącej, wiecie jakoś nie za bardzo raz mi się chciało, a dwa nie było czasu. W każdym razie mam dla was parę filmów, które obejrzałam i do niech bardzo krótką mini recenzje :D
Księgowy
Tegoroczny film, który mnie zaskoczył, bardzo pozytywnie. Facet z autyzmem wyrasta na niezłego księgowego po przejściach. Mamy mafię, pranie pieniędzy i dużo akcji. Jak dla mnie mieszanka godna uwagi.
Boska Florence
Oparty na faktach film, o divie dawnych czasów, która zmaga się z chorobą prawie 50 lat i żyje dzięki muzyce, pragnie zaśpiewać najlepiej jak umie. Piękny film o oddaniu, miłości :D
Uczniowie zła
Coś co zaciekawiło mnie po okładce taki trochę science fiction niby nie ma szału, ale dobrze się oglądało. Kobieta dostaje prace w ośrodku nad zdolnych dzieci, z którymi toczy się gra.
Wszystkowidząca
Dziewczynka jest córką miejscowej czarownicy i ma moc zaglądania ludziom do duszy, wie wszystko i widzi wszystko, gdy jej matka ma pomóc rozwiązać morderstwo, dziewczyna zostaje zabrana do matki, a potem przetrzymywana. W grę wchodzą jeszcze smoki, więc naprawdę jest ciekawie.
Spadkobiercy
Kiedy córka Diaboliny, Złej Królowej i syn Jaffara i Cruelli de Ville przenoszą się z zamkniętego obszaru do szkolnej placówki za sprawą nowego króla, zaczyna się robić ciekawie, zwłaszcza, że chcą uwolnić swoich rodziców z więzienia. Jednak w międzyczasie coś się dzieje więcej niżby chcieli.
Alicja po drugiej stronie lustra
Dalsza część Alicji w Krainie czarów, tym razem musi pomóc Kapelusznikowi odnaleźć jego rodzinę, którą stracił dawno temu, przez co cofa się w czasie, co nie jest zbyt dobre w skutkach.
Łowca i Królowa Lodu
Znamy Śnieżkę, ale teraz Łowca gra główną rolę. Historia Królowej Raveny i jej siostry tytułowej Królowej Lodu, a wszystko zaczęło się od magicznego lustra, które zaginęło, a Łowca ma je odnaleźć.
Jestem Gladys #65 - Do końca
Angelika obudziła się pierwsza. Rozejrzała się dookoła. Leżeli z Willem na podłodze przykryci cienką kołdrą. Nie miała pojęcia skąd się wzięła, ale przynajmniej miała coś by się okryć. Było chłodno a oni oboje byli nadzy. Szybko wstała i pozbierała swoje rzeczy z podłogi i ubrała się.
- Ciężko mi będzie znów to z ciebie ściągnąć - rzucił Will patrząc jak zapina spodnie. Spojrzała na niego zaczerwieniona.
-Widzę, że odwaga nadal ci pozostała - odparła odwracając się szybko. Will nie zaważając na to wstał i przytulił ją od tyłu.
- Powinieneś się chociaż ubrać - dodała wpatrując się w podłogę.
- Uwolniłaś bestię, teraz musisz ją ujarzmić - rzucił i zaczął całować jej szyję.
- Will -wyjąkała, gdy nagle usłyszeli otwierające się drzwi. Will w mgnieniu oka ubrał się za pomocą magii, a tu nagle weszła GAnge.
- Przeszkadzam? - zapytała z uśmiechem.
- Nie ... właśnie wstaliśmy po drzemce - powiedział Will składając kołdrę. - Potrzebujesz czegoś?
- Właściwie to wasz tata mnie nasłał. Martwi się o was. Chciałby byście choć czasami wracali do domu.
- Może ...
- Słuchajcie dzieciaki, chciałabym być w waszym wieku i robić tak jak wy to co wam się podoba, ale niestety nie mogę tego zrobić. Mam swoje obowiązki niestety, dlatego nie będę wam truć tyłka jak Najwyższy. Chcę znaleźć mamę. Ale nie możecie przez to siedzieć tu cały czas zamknięci.
- Nic nam nie jest GAnge, nie martw się - znów odezwał się Will. Angelika milczała zbierając porozrzucane księgi.
- No nie wiem. Zresztą zrobicie jak będziecie chcieć. Jednak mam propozycję.
- Jaką?
- Zapytajcie Yukiego o mamę. Chciałam się do niego dostać, ale o dziwo Zik mi zabronił, a strażnicy nie chcieli mnie wpuścić. Dlatego mam dziwne wrażenie, że wasz starszy i mój coś kombinują.
- Chcą zapomnieć o mamie - rzuciła Angelika zza biurka.
- Zapomnieć? - sparowała GAnge.
- Pomyśl. Mama zawsze wpakowywała świat w kłopoty chcą więc żeby ludzie zapomnieli, myśleli, że zginęła, odeszła w chwale i koniec. Nie chcą więcej kłopotów. Jak dla mnie chwalą sobie zasadę wyższego dobra.
- Przecież oboje byli tak bardzo zakochani? - zaczął Will.
- Ładnie to ująłeś. Byli, już im przeszło. Miłość też się ulatnia. Nie bądź taki zdziwiony, w końcu nasza mama miała tyle miłostek.
- I co teraz? - rzuciła GAnge. - Wychodzi na to, że lepiej im jest jak jest.
- Cokolwiek zamierzają, odnajdziemy mamę, czy tego chcą czy nie. Może i rzeczywiście im "przeszło", ale mnie nie.
- To prawda, trzeba ją odnaleźć - odparła Angelika. - Ale najpierw tak jak radzi GAnge trzeba pogadać z Yukim, w końcu byli powiązani przysięgą krwi. Musi coś wiedzieć, i prawdopodobnie dlatego trzymają go w zamknięciu.
- Bardzo możliwe - dodała GAnge - W każdym razie jak bym mogła pomóc to walcie do mnie. A i dajcie znać ojcu, żeby się nie martwił, wiecie tak profilaktycznie - rzuciła z uśmiechem i szybko wyszła.
Will spojrzał tylko na Angelika, która wiedziała już co teraz.
**************************************************
poniedziałek, 26 grudnia 2016
Ulubieńcy snapchat i You tube :D 2016 !!!
Końcówka roku zbliża się wielkimi krokami więc postanowiłam zrobić małe podsumowanie.
Dzisiaj zaczynamy od Snapchata.
tej aplikacji chyba nie muszę przedstawiać od dość dawna już gości. Mnie też nie ominęło a więc trzeba co nieco powiedzieć.
sobota, 17 grudnia 2016
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć - dużo ciekawych stworzonek :D
Świat J.K. Rowling poszerzony o nowe postacie.
Mamy magów i nie-magów. Jedni są nielegalni inni jak najbardziej. Ale co jest fajne. Walizka, w której mieszczą się zwierzątka, o których nikt nie ma pojęcia.
Newt przybywa do Nowego Jorku i przez przypadek kilka jego zwierzątek opuszcza bezpieczną walizkę przez co dzieją się dziwne rzeczy. Magia jest zakazana i wszystko co z nią związane jest prześladowane. A tu bum dochodzi do różnych niezwykłych rzeczy. Newt razem z przyjaciółmi, wtedy dopiero co poznanymi ludźmi pragnie sprowadzić swoich pupili znów do walizki. W między czasie coś złego czai się na ulicach miasta i sieje spustoszenie. Co to jest i jak temu zaradzić? Dużo akcji, dobrych efektów specjalnych i tajemnic :D
Fajny film nie tylko dla dzieci :D
Do napisania :*
piątek, 16 grudnia 2016
Jestem Gladys #64 - W objęciu serca
Dark nadal czuł się paskudnie. Claudia nadal nie dawała znaku życia. Ciągle znajdował się jakiekolwiek zajęcie byleby tylko zająć sobie czas. Cieszył się, że jest tyle bałaganu po tym całym zajściu, ale nadal nie dawało mu to spokoju. Nie tylko Will i Angelika martwili się o Gladys, bo on również. Wiedział, tak jak oni, że nie mogła ot tak po prostu zginąć.
Siedział przy kominku i patrzył w ogień, jakby to miało uspokoić jego nerwy i sumienie. Noc wydawała się taka pusta bez Claudii. Samotność go jeszcze bardziej przygnębiała. To już miesiąc, gdy tak patrzy w ogień, noc w noc to samo. Nie może spać, ani jeść, jest niczym chodzący trup, ale wie, że teraz jego życie nie należy już tylko do niego. Za kilka miesięcy będzie musiał wychować swoje dziecko. Dziecko, które niczemu nie jest winne, a które narodzi się z jego bezmyślności i braku siły.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Było dobrze po północy. Zastanawiał się kogo duchy niosą. Zapytał kto tam, ale nikt nie odpowiedział nadal dzwonił. W końcu otworzył drzwi, a tam stała, a raczej ledwo stała na nogach Claudia. Nie widział jej jeszcze w takim stanie. Upiła się i coś mamrotała pod nosem, aż nogi jej się ugięły i z całym impetem zaczęła lecieć w dół, ale Dark złapał ją i zaniósł na sofę. Dalej coś mamrotała.
- Wszystko w porządku? - spytał zmartwiony. Spojrzała na niego oskarżycielsko, od razu pożałował swoich słów.
- Jak ma - czkawka - być w porządku - hyc ? - spytała. - Nie umiem bez ciebie -hyc - żyć - dodała ze łzami w oczach - hyc- kocham cię ty - hyc - głupku ... -hyc - Ale nie potrafię sobie wybaczyć - hyc- dlaczego wtedy się rozdzieliliśmy -hyc - gdyby nie to - hyc - zaczęła płakać. Dark był prze szczęśliwy przytulił ją mocno. Ona spodziewając się takiej reakcji szybko przewróciła go na łóżko i pocałowała mocno.
- Kochasz - hyc- mnie? - zapytała cicho.
- Kocham, najbardziej na świecie - powiedział jakby kamień spadł mu z serca.
- To dobrze. Razem wychowamy to dziecko - odparła Claudia i znów pocałowała go.
***************************************
Will miał już dość. Oboje z Angeliką siedzieli już od kilku tygodni w laboratorium i szukali jakiejkolwiek poszlaki, w księgach, notatkach, we wszystkim co się dało. Ale ciągle nic. Ilekroć odwiedzał Alice ta odprawiała go z kwitkiem.Był zły. Tyle czasu minęło a oni nadal są w punkcie zero. Grey mówił mu wielokrotnie by odpuścił, ale oni nie dawali za wygraną. Ale dziś miał już dość. Rozzłoszczony rzucił wszystkimi księgami jakie miał tak, że z hukiem upadły na ziemię.
- Will, co ty odwalasz? - spytała zmęczona już Angelika. Nie spali już chyba ze trzy dni, nie licząc krótkich kilku minutowych drzemek przy całkowitym kryzysie związanym z niedoborem snu.
- Mam już dość! Grzebiemy w tych starociach a i tak nic nie ma!
- I dlatego zawsze Ci mówiłam, że się nie nadajesz do grzebania w księgach. Heh - westchnęła. - Ale masz rację przerwa nam się należy - dodała wstając spod zapełnionego książkami biurka. Podeszła do ściany i kliknęła na jej środek a zaraz ukazała się skrytka.
- Cóż to?
- Po mamie masz tą niecierpliwość, dlatego ona miała na nie małe znieczulenie. Ostatnio jak poszedłeś do Alice znalazłam tę małą skrytkę - powiedziała z uśmiechem ukazując dość sporą skrytkę z alkoholem wszelakiej maści.
- Jesteśmy niepełnoletni - rzucił bez przekonania Will, ale oczy mu się zaświeciły na widok butelek wypełnionych bursztynowym płynem.
- Jakby nie patrzeć jesteśmy wystarczająco dorośli by bawić się magią to odrobina alkoholu nam raczej nie zrobi różnicy, nie sądzisz?
- Zresztą co nam zależy. Może w końcu dowiemy się czemu oni go tak lubią.
Angelik się uśmiechnęła.
- Co panu podać? -spytała teatralnym tonem.
- A co Pani poleca? - odparł równie taktownie.
- Brandy, whisky, gin, wino czy może bourbon, piwo lub nalewkę?
- Może być whisky z lodem?
- Oczywiście, wedle życzenia szanownego Pana - odparła i zaraz nalała do szklanki brązowo- bursztynowego płynu i dodała kilka kostek lodu. - Proszę bardzo - dodała podając szklankę. Sobie również zrobiła to samo.
- No to na zdrowie siostro - rzucił Will i stuknęli się szklankami, po czym wzięli łyka i zaraz tego pożałowali, zaczęli kaszleć i się krzywić.
- No i to ma być dobre? - rzucił Will ze skrzywioną miną.
- Ale wiesz, że tata potrafi tego wypić bardzo dużo i jakoś mu smakuje. Może im więcej się pije tym lepiej smakuje.
- Myślisz?
- Co nam szkodzi spróbować? Mnie się zrobiło już cieplutko, a tobie?
- W sumie to też, tak jakby. Dobra daj jeszcze.
To niewinne picie skończyło się na wypiciu butelki i dobrym humorze. Will włączył głośną muzykę i zaczęli tańczyć, przed tym zabezpieczył dźwiękoszczelne laboratorium by nikt nie odkrył ich małego sekretu. Od miesiąca tak dobrze się nie bawili, śmiali się, tańczyli, śpiewali, a nawet przewracali. Poodsuwali biurka a dzięki magii parkiet zaczął im się mienić tysiącami kolorów, zgasili światło i widząc zaledwie swoje postury i strugi światła gdzieniegdzie tańczyli w rytm.
- Może to całe whisky nie jest takie złe - rzuciła Angelika, gdy nagle Will zaczął ją obracać i śmiać się wesoło.
- Masz rację. Choć na chwilę można przestać i dać się porwać, więc nie zmarnujmy tego. Słodka chwila niech trwa - odparł wykonując kolejny obrót. Angelika straciła równowagę, ale nie upadła Will złapał ją w ramiona. Spojrzeli sobie w oczy i po krótkiej chwili zaczęli się śmiać. Znów ruszyli do tańca, a muzyka nie dawała im odetchnąć, wreszcie padli zmęczeni na podłogę i patrząc w sufit oddychali zdyszani.
- To było świetne - rzucił Will.
- To prawda - odparła Angelika patrząc na niego. Ich oczy błyszczały, już dawno nie byli ze sobą tak blisko. Ten miesiąc bardzo ich do siebie zbliżył. Will nachylił się nad jej zaróżowioną buzią.
- Tego też chcesz spróbować? - spytała ze słodkich uśmieszkiem. Will również się roześmiał.
- Jakie ty masz myśli?
- Nie inne niż ty, Will. Nie jesteśmy biologicznym rodzeństwem, więc...
- Czasem zastanawiam się co przez ciebie mówi - odparł z łobuzerskim uśmiechem, ale nadal jego twarz była bardzo blisko jej.
- Może mam coś z naszej mamy - odparła żartem.
- Chyba więcej niż trochę - rzucił i bardzo delikatnie ucałował jej wargi.
- Ten alkohol dość pobudzająco na ciebie działa - powiedziała Angelika spojrzawszy w jego roziskrzone oczy.
- Choć wiem, że nie powinniśmy...
- i tak chcesz, prawda? - dokończyła, a on skinął głową. - Nie przejmuj się, ja też chce - dodała i objęła go mocno. Przyległ do niej i znów pocałował tym razem pewniej i mocniej.
- Ja nigdy ... - zaczął, ale nie dała mu skończyć.
- Ja też nie - skończył i pocałowała go. Oboje byli rozpaleni i ciekawi nowych doświadczeń.
*******************************************
Grey siedział przy swoim biurku i zastanawiał się co teraz? Loxis zapukał i wszedł z gorącą herbatą dla niego. Na zegarze wybiła pierwsza w nocy.
- Dziękuję. Gdzie Will i Angelika?
- Nadal w królestwie duchów.
Grey westchnął. Co za dzieciaki.
- Pójdę zobaczyć co z nimi - powiedział Grey odkładając kubek z herbatą.
- Najwyższy nie uważasz, że są już na tyle dorośli by dać sobie z tym radę.
- Co masz na myśli?
- Wierzę tak jak oni, że gdzieś tam Gladys nadal jest i wierzę, że uda im się ją odnaleźć. Dlatego zamiast denerwować ich swoją nadopiekuńczością daj im wolną rękę.
- A nie uważasz, że za dużo im popuszczam? Will wchodzi kiedy chce do Alice udając Zika, a Angelika grzebie w moich dokumentach, księgach i Bóg wie w czym jeszcze kiedy mnie nie ma. Nie odzywam się, bo wiem, że dają z siebie wszystko, ale ...
- Najwyższy to już nie są dzieci.
- Dla mnie zawsze będą.
*******************************************
Will zaprzestał na pocałunkach. Po czym przytulił się do Angeliki kładąc głowę na jej brzuchu. Ona za to głaskała go po czarnych włosach.
- Nie powinniśmy przekraczać pewnych granic - powiedział ze smutkiem. Nie odpowiedziała.
- Zawsze będziemy dla siebie bliscy - dodał mocno objąwszy jej talię, bił się z myślami. Ona nie odpowiedziała znów.
- Jesteś zła? - spytał, ale znów cisza. Podniósł się i spojrzał w jej oczy, widział w nich ogień i coś innego, coś tajemniczego, coś w czym chciał się zatracić. Podniosła się do pozycji siedzącej, on zrobił to zaraz po niej. Nadal patrzyli na siebie. Dotknęła jego policzka.
- Nie obchodzi mnie to wszystko o czym właśnie myślisz - rzuciła. - Teraz liczy się tylko ta chwila, rozumiesz? Możesz sobie wmawiać co chcesz, możesz zrzucić wszystko na alkohol, ale własnego serca nie oszukasz. Tak jak zresztą ja. Gdy podsłuchałam waszą rozmowę najpierw poczułam ogromny smutek, strach i bezużyteczność, ale potem gdy zostałeś przy mnie ulżyło mi. Miałam kogoś komu na mnie zależy. Wtedy zrozumiałam... - dodała. Will spojrzał na jej spuszczoną w dół twarz i uniósł jej podbródek. Wejrzał w jej oczy i nie mówiąc słowa scałował jej łzy płynące po policzkach.
- Masz rację. Boję się tego co czuję. To niebezpieczny grunt dla nas obydwojga. Dobrze wiesz. Ale oszukiwanie się nic nie da, bo serca nie da się oszukać. Nie chcę cię zranić... ja...
- Ciiii - przystawiła mu palec do ust. - Nie paplaj tyle - rzuciła i pocałowała go. - Liczy się tylko teraz, pamiętaj - dodała i znów ucałowała jego usta. Will posłuchał jej rady i nic poza tą chwilą nie liczyło się. Objęci w obłokach młodości dali upust swoim uczuciom.
************************************************
środa, 14 grudnia 2016
Bociany - czyli co przynoszą boćki :D
wtorek, 13 grudnia 2016
Niemożliwym jest ...
Czasem tak mam jak dziś.
nie chce się spać tylko pisać. Może dlatego, że mam dwa kolosy w weekend, ale co tam :P
Takie nudne posty czasem ja sama lubię czytać, choć to głupota i strata czasu.
Dla rozluźnienia polecam pioseneczki dwie <klik> i <klik> bardzo mi się podobają ostatnimi czasy :D
Matematyka to u mnie z lekka porażka o angielskim nie wspomnę.
Nie wiem czy mówiłam, iż już od jakiegoś czasu piszę listy do przyjaciela. Ładnie wpisuję je w zeszyt przy łóżku :D
Kurczę jutro trzeba wstać.
Wiecie 20 lat i nadal wielki śpioch i leniuszek. Cała ja.
Moja psinka - Słodzinka śpi i zajmuje mi całe łóżko choć jest taki mały rozkraczył się na środku i ani w tą ani w tamtą. :D I tak go kocham :)
A u was co tam? Życie leci?
Bo mi aż za szybko :P
do napisania:*
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Osobliwy dom Pani Peregrine - w magicznym sierocińcu ...
Zaczynamy z kopyta, jak to mówi moja siostra.
Wiecie jak to jest, bo bardzo często o tym mówię, że jak się ma dużo do roboty to nie chce się nic robić. I tak właśnie teraz mam.
Przede mną dwa kolosy a ja sobie piszę posta :D
\
W każdym razie do celu, do celu....
Film jest bardzo fajny :D Jak można zauważyć po tym, że w ogóle się produkuje aby o nim napisać :"D
Historia toczy się w okół nastolatka, który jest znudzony życiem. Jest światkiem śmierci swojego dziadka, tajemniczej śmierci, trzeba dodać. Po miesiącu terapii postanawia wybrać się na wyspę, o której dziadek zawsze wspominał, gdyż znajduje się na niej jego sierociniec, w którym się wychował. Na wyspie zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a chłopiec zostaje wprowadzony do magicznej pętli, gdzie poznaje przyjaciół dziadka i razem z nimi walczy przeciwko Baronowi. Czy uda im się uratować? Czy Baron zdobędzie to co chce? Zobaczcie ... :D
Polecam, film dla dzieci, ale dla dorosłych też jak najbardziej :D
Do napisania :*
piątek, 9 grudnia 2016
Jestem Gladys #63 - Przesłuchanie
Will zabrał się do roboty jak tylko opuścił siostrę. To co teraz zamierzał zrobić było niebezpieczne i nielegalne, ale czego się nie zrobi dla mamy. Szybko przeniósł się do siedziby Rady W. do podziemi gdzie Alice siedziała w swojej celi przy warcie. Niczym na znak Will zmienił się z wyglądu w Zika i podszedł do strażników, którzy zmierzyli go wzrokiem.
- Mam przesłuchać więźnia - rzucił Will, głosem Zika. Strażnicy wymienili spojrzenia, ale zaraz skinęli głowami i wpuścili go do środka. Alice przypięta była kajdanami do ścian niczym niewolnik. Aż wzdrygnął się na jej widok. Nie sądził, że tak skończy, ktoś tak potężny.
- Będziesz tak stał i patrzył jak debil ?! - rzuciła ostro. Jej wzrok mówił wszystko. Aż nazbyt wymownie.
- Wybacz, nie sądziłem, że....
- Oh, proszę nie udawaj - powiedziała z przekąsem i przewróciła oczami. - Czego chcesz?
Gdy o to zapytała Will otrząsnął się.
- Wiesz gdzie jest Gladys?
- Nawet jeśli wiem, to co będę mieć w zamian jak powiem? Figę z makiem.
- Grozi ci kara śmierci, a ty jeszcze wybrzydzasz? Mogę postarać się, żebyś żyła a może nawet kiedyś wyszła na zewnątrz. Jednak całej twojej winy nie wymarzę.
- Oh, jaki z ciebie uczynny dzieciak, Will, ale oboje wiemy, że nie masz takiej władzy.
- Mam. Jestem synem Najwyższego i Gladys - Kryształowej Damy, Łzy Boga, gdy ja coś mówię, muszą wziąć to na poprawkę.
- O jaki władczy - uśmiechnęła się złośliwie.
- Twoja oferta i tak jest odrzucona. A po za tym nie skażą mnie na śmierć, bo noszę dziecko twojego kuzynka, więc ciesz się, bo będziesz wujkiem - dodała.
- Dlaczego, aż tak bardzo nie chcesz bym odnalazł mamę?
- A nie zastanowiłeś się czasem, że może to ona nie chce być odnaleziona? - zapytała dość przekonywająco. Will spojrzał na nią lekko zszokowany. Jak to mama nie chce wrócić? Przecież...
- Mów - rzucił.
- Nie uważasz, że to dziwne. Ona zawsze ucieka, przed wszystkimi, nie ma w tym nic dziwnego, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Dziwne jest to, że choć ją znasz, to zupełnie nie wiesz o niej nic. Może w końcu chce się od was odciąć? Może ma dość niańczenia? A może znów znalazła swoją miłość? Kto to wie?
- Mama nigdy nie odrzuciłaby rodziny - oparł z całą mocą.
- To gdzie jest teraz? Miała dość mocy by wrócić, to dlaczego do tej pory tego nie zrobiła?
- Wiesz gdzie jest, tylko nie chcesz powiedzieć. Ale wiem, że w końcu mi powiesz?
- Skąd ta pewność?
- Bo tylko moja mama - Kryształowa Dama jest w stanie wyciągnąć cię z tego bagna. Ja poczekam.
Po tych słowach Will opuścił Alice. Wiedział, że powinien się ugryźć w język, ale było za późno. Miał tylko nadzieję, że Angelika ma lepsze wieści niż on. Zanim jednak wstąpił do niej wpierw zaglądnął do ojca.
Grey siedział w swoim biurze, dopiero wrócił ze spotkania z Zikiem. Sam się nie spodziewał, że aż tak wiele będzie do zrobienia po upadku Alice. Praca papierkowa nie była jego mocną strona, ale każdy chce mieć ją z głowy. gdy wszedł do niego Will wiedział, że zapowiada się na ciężką rozmowę.
- O co chodzi, synu? - spytał spoglądając na niego spod sterty papierów ułożonych w stosy na biurku.
- W zasadzie mam tylko jedno pytanie.
- Słucham, zatem?
- Chcesz odnaleźć mamę? - spytał Will, choć domyślał się co odpowie jego ojciec. Zawsze tak było. Nie ważne ile razy by go spytał odkąd Gladys zniknęła.
- Synu, dobrze wiesz, że twoja mama gdzieś zniknęła i nikt nie wie gdzie. Gdyby była jakakolwiek szansa na jej odnalezienie myślisz, że bym jej nie szukał? - choć w jego głosie jawiła się prawda, to Will ciągle uważał, że Grey tak naprawdę nie chce jej już znać.
- Rozumiem, w takim razie my ją znajdziemy - odrzekł. I chciał ruszyć do wyjścia. Jednak głos Najwyższego go zatrzymał.
- Nie mieszaj do tego Angeliki. Chcesz szukać matki, szukaj, ale nie mieszaj jej w to - powiedział zmartwiony Grey. Will odwrócił się na pięcie z wyrzutem.
- Niby dlaczego?
- Posłuchaj mnie, to nie jest zadanie dla niej. Nie chcę być cokolwiek wam się stało.
- Ojcze - zaczął z lekkim gniewem Will - Może tobie na mamie nie zależy, ale my jesteśmy jej dziećmi, nas nie powstrzymasz.
- Williamie! - krzyknął Grey wstając z krzesła rozgniewany. - Nie masz prawa ta mówić. Mnie również zależy na waszej matce, ale nie pozwolę by stała się wam jakaś krzywda, a zwłaszcza Angelice.
- Jesteśmy JEJ dziećmi, ze wszystkim sobie poradzimy bez waszej łaski! - wykrzyknął buntowniczo Will. Grey złapał go za ramiona.
- Słuchaj synu, rozumiem twoje rozterki, mnie też jej brakuje, nawet nie wiesz jak. Nie mogę pozwolić byście i wy mi zniknęli, rozumiesz? A Angelika jest szczególna, jeśli coś się jej stanie nie wybaczę sobie.
- Dlaczego...? Co niby może się jej stać? Ojcze....? - Grey puścił ramiona syna. I westchnął.
- Pora chyba na to byś poznał prawdę. Twoja siostra jest tak jakby adoptowana. Nie jest naszym biologicznym dzieckiem. Gladys znalazła ją na śmietniku, gdy była jeszcze malutka, zaopiekowaliśmy się nią. Stała się naszą córką i zawsze nią będzie, ale mimo, że wychowała się w świecie magii i sama może się nią posługiwać, nie jest tak jak my nieśmiertelna. Choć Gladys wychowała ją w taki sposób, aby nie starzała się i jak my żyła wiecznie, jedna rana może doprowadzić ją do śmierci.
- Angelika nie jest moją biologiczną siostrą? - spytał z niedowierzaniem Will.
- Tak. Ona o tym jeszcze nie wie, ale wolałbym by na razie nie wiedziała.
- Dlaczego? Przecież przez to, grozi jej większe niebezpieczeństwo?
- Nie chcę by poczuła się zraniona albo gorsza jest jedną z nas, jest naszym dzieckiem, jednak musi uważać, dlatego proszę odwiedź ją od szukania matki.
- Nic ci nie obiecam, ojcze. To od niej zależy - po tych słowach wyszedł z gabinetu Najwyższego i zatrzasnął mocno drzwi. To co usłyszał od ojca zaskoczyło go, ale bardziej osłupiło go, gdy zobaczył na korytarzu swoją siostrę z twarzą całą we łzach. Słyszała, zapewne wszystko. Uciekła, pobiegł za nią. Dogonił ją na schodach, tak się szarpała i gdyby w ostatniej chwili jej nie złapał i nie przytulił mocno do siebie spadłaby na sam dół klatki schodowej.
- Proszę, Ange - rzucił ciepło tuląc ją do siebie. Płakała rzewnie. Niczym księżniczkę wziął na ręce i przeszedł przez portal do jej pokoju. Położył ją na łóżku, ale ona nie chciała by ją opuścił. Kurczowo trzymała go w ramionach. Leżeli tak dobre kilka godzin w ciszy.
- Braciszku - odezwała się w końcu zapłakanym głosem. - Czy ja ...?
- Ange, zawsze będziesz moją siostrzyczką, nie ważne czy jesteś ich córką czy nie. Oni cię kochają, a ciebie też kocham i to jest najważniejsze.
- Jestem wyrzutkiem ... - odparła ochryple.
- Oczywiście, że nie. Jesteś moją ukochaną siostrą, rozumiesz. Nie pozwolę by cokolwiek i ktokolwiek zrobił ci krzywdę. Razem odnajdziemy mamę, zobaczysz - odpowiedział i dal jej buziaka w czoło. Po kolejnych kilku minutach Ange zasnęła. Chciał ją puścić, ale nie dał rady wyjść z jej uścisku. Został tak rozmyślając co teraz zrobić. Jakby nie patrzeć byli jeszcze dziećmi, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Chyba nie. Są skazani na poradzenie sobie z tym sami.
*********************************************
środa, 7 grudnia 2016
Krakowski rynek i trójkątna choinka
Tak na luźno. Byłam w szkole w niedziele. Cóż nie nowość :D
Poszliśmy z grupą na rynek. Wiecie godzina 17.00 i macie urok świąt. Krakowski kiermasz świąteczny robi swoje.
Straganiki z jedzenie, gdzie oprócz dorodnych kiełbasek i szaszłyków dojrzeć też można było pyszne gorące oscypki.
Idąc alejkami nie można było też przeoczyć góralskich ubrań w tym ciepłych mikołajkowych skarpet :D Coś ciepłego dla każdego :P
Nie obyło się także bez rękodzieła i jeśli ktoś chciał mógł spokojnie wybrać sobie najróżniejsze rzeźby czy piękne bańki i inne ozdoby, o których można by tylko zamarzyć.
Zwiedzanie tego przesiąkniętego zapachem świąt miejsca nie można było opuścić bez grzańca.
Więc co mogę dodać....
Zapraszam na Krakowski rynek w święta :D
Do napisania :*
wtorek, 6 grudnia 2016
Doktor Strange - wcale nie obejrzane dlatego, że gra w nim Cumberbatch
Ja dawno nie było filmów. Dziś przedstawiam Doktora Strange.
Jak pewnie przeczytaliście w tytule powód mojego obejrzenia tegoż filmu. :D
Ale, ale jeśli chodzi o film.
W mojej skromnej opinii film jest bardzo dobry.
Pod względem aktorów - nie ma mocnych.
- Jeśli chodzi o efekty specjalne też dany był mocny cios.
Ogólnie bardzo lubię produkcje marvela więc i do tej nie mogę się doczepić.
Historia doktora z fotograficzną pamięcią, który w wypadku ma uszkodzone tak ciało iż jego dłonie nie są już więcej wstanie trzymać skalpela, rusza w podróż, dzięki której wierzy, że odnajdzie lekarstwo na nieuleczalny stan w jakim się znalazł. Gdy w końcu odnajduje osoby, które mogą mu w tym pomóc dowiaduje się, o magii, ciemnej materii i innych rzeczach, o których nie zdawał sobie sprawy. Jego zasięg widzenia poszerza się. Ale nie wszystko jest takie proste jak się wydaje.
Polecam serdecznie :D
Do napisania :*
środa, 30 listopada 2016
Code Grass wraca! !!!
Wow!
Ta wiadomość mnie zszokowała, ale nie mogę powiedzieć, że się nie ciesze :-)
Jedno z moich pierwszych anime powraca do łask. Ja nie wiem jak to u nich działa. Nie dawno wyszła kontynuacja D.Gray mana a teraz Code Geass czyżby autorzy stwierdzili, że lepszych anime nie wymyślą i chcą kontynuować stare serie?
Trzeba było czekać 10 lat na 3 sezon. Ja czekałam 8 bo od tylu już siedzę w tym interesie :-) Ale mimo wszystko ciesze się :)
Choć nowy D.Grayman nic nie wyjaśnił ani nic to i tak było warto. Oby z Code Geass było tak samo, a nawet lepiej :-)
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
God Eater :-D dla fanów Attack on Titans
Yo!
Udało mi się obejrzeć anime, yo doprawdy niesamowite, ale wiecie jak to jest kiedy się nie chce uczyć. Wychodzi jak wychodzi :-)
God Eater jak sama nazwa wskazuje będzie dość nietypowe i tak owe jest.
Jak dla mnie pomysł był nieco zasięgnięty od Attack on Titans, ale i to wykonanie nie jest złe.
Anime możliwie jak może daje radę, prosta fabuła - ratunek świata przed dziwnymi kreaturami z kosmosu. Skąś to znamy co nie? Ale dobrzy bohaterowie, nowe sytuacje robią swoje.
Dużo przyjaźni, kontaktów międzyludzkich i akcji w formie dobrej walki.
Zapraszam :')
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
Drama : W - dwa światy :')
Yo!
Już dawno nie było żadnej dramy przeze mnie obejrzane a tu proszę znalazło się coś.
Jak widać po tytule mowa o "W - dwa światy" z moim boskim aktorem, ale wiecie jak to jest nie dla aktorów się ogląda, prawda? <sarkazm > W każdym razie fabuła jak na drame jest nietypowa.
Świat komiksu miesza się ze światem realnym. Młoda lekarka wpada do komiksu jak nowa bohaterka, natrafia na przystojnego bogacza, któremu ratuje życie, i tylko przez którego może wrócić do prawdziwego świata. Losy tych dwojga ludzi przeplatają się i mimo wielu przeciwności ciągle łączą. Jednak zło nie śpi i odwieczny wróg głównego bohatera czyha na każdym kroku. Kto wygra ?
Liczę na przyjemny seans :')
Dobra drama, szybko poszła, bo w 2 dni. Lekka fabuła i dużo cukru :-D
polecam :')
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
Nocny Wypad do Kina : Pitbull niebezpieczne kobiety
Yo!
Tyle się nasluchałam o tym filmie od MO , że nie mogłam nie zobaczyć, a że zrobiłam siebie małe waxy w piątek to poszłam.
To dla mnie pierwszy film z tej serii, ale łatwo się połapałam o co chodzi.
Film świetny ogólnie bardzo dobrze zrobiony, fabuła idealnie odzwierciedla polskie realia. Dobrzy aktorzy i jak najbardziej wskazana końcówka.
Może to nie wiele naprowadza, ale byłabym okrutna zdradzając fabułę, gdyż jeśli ktoś lubi kino akcji w dodatku polskiej, musi to obejrzeć. Lepszy film niż nie jeden, który widziałam .
Mogę śmiało polecić, ale nie dzieciom, o nie :')
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
poniedziałek, 28 listopada 2016
22.13
Ostatnio nie mam siły by pisać kreatywnie.
Takie dołki zdarzają się u mnie dość często, jak zdążyliście zauważyć. Nie umiem poskładać słów w jedną całość, której sens miałby coś ważnego do przekazania.
Okłamuję sama siebie. Idę okrężną drogą. Jak zawsze.
Martwią mnie ludzie,
martwi mnie moja postawa wobec świata.
Powoli staczając się na dno,
Czuję się niczym więzień.
Dajcie wody, dajcie mi pić.
Jeden kieliszek to za mało.
Chwiejne kroki walca
i ulotny dym cygaretki.
Martwi mnie brak pieniędzy,
brak chwili oddechu.
Możesz mówić co chcesz,
błagać o nowy dzień.
Ja, ja, już....
Błagałam o sen, nowy i lepszy,
bezsenne noce stały się zdrowsze.
Stojąc nad przepaścią własnej doli,
czuć zimny wiatr na gorących policzkach,
stojąc u progu istnienia,
wołając i pragnąc przebaczenia.
I tak bym zakończyła te ludzkie wywody...
Na dziś zabrakło mi więcej w(ó)ody...
'
Do napisania :*
poniedziałek, 21 listopada 2016
Ej ludziki, ludziki, co z was wyrosło?- Moje spojrzenie na hejt w internecie
Ja wiem, że zapewne z większością treści jakie tu zamieszczę mieliście już do czynienia, jednak i tak je zamieszczę i poruszę temat, który jak dla mnie jest okropnie ważny.
Mówiłam kilka postów temu o tym, że należy zwracać uwagę na to o czym i jak się mówi. Może niektórzy z was choćby to przeczytali, jednak nie zmienia to faktu, że mimo wszystko nie zwracamy wiele uwagi na drugiego człowieka.
Nie ma w nas empatii - Jesteś INNY to trzeba cię ZNISZCZYĆ.
Wiele razy zastanawiałam się czy to w ogóle dobry pomysł poruszać tak, bądź co bądź, kontrowersyjny temat.
Bardzo mnie boli, gdy widzę komentarze typu "Powinieneś się powiesić", "Idź się zabij" czy "Tacy jak Ty już dawno, powinni gryźć piach". Pominę wiele innych obelg, przekleństw itp. Dla mnie takie komentarze to zwyczajny egoizm i cynizm. Ludzie myślą, że takie wyrażanie się to ich opinia, tyle że z opinią to nie miało nic wspólnego. To zwyczajny hejt. To, że coś nam się nie podoba, czy jest inne, nie znaczy wcale, że jest złe i natychmiast trzeba to zrównać z ziemią. Jeśli tak by było to już dawno poziom samobójstw wzrósłby niewyobrażalnie.
Jak można komuś życzyć takie rzeczy? Czy ktokolwiek z nas chciałby usłyszeć, że ma się zabić? Każdy ma prawo do życia. I nikt nie ma prawa decydować za kogoś co chce robić, co powinien i co musi.
Żyjemy w bardzo egoistycznym świecie, gdzie najwyższą wartością, dla niektórych, jest ich "ja". Coś okropnego.
Żeby nie być gołosłownym.
Na temat hejtu dawno chciałam napisać, ale poruszanie ogólników do niczego nie prowadzi. Dość już dawno na YouTube, pojawił się filmik Jakuba Króla - Makijaż dla chłopaka do szkoły przyznam szczerze, że już dużo wcześniej subskrybowałam jego kanał, i możecie się zgodzić lub nie, ja lubię oglądać jego filmiki. Nie przeszkadza mi, że się maluje ani nic z tych rzeczy. Nawet jeśli jest homoseksualistą również nie robi mi różnicy, choć nie spotkałam się w żadnym jego filmiku, który obejrzałam, aby wspominał o swojej orientacji. Ale mniejsza. Wracając obejrzałam ten filmik i spoko. Moim błędem było wtedy nie spojrzenie na komentarze, bo to co tam było, aż mnie przeraziło. Ale do tego dojdziemy.
Jakieś kilka dni później natknęłam się na filmik na SerafinTV właśnie o Kubie. I jestem naprawdę, naprawdę zaskoczona zachowaniem prowadzącego. Jeden wielki hejt, niby trochę wsparcia, ale to tylko kłamstwo okryte gagami i niby "wielka tolerancja", z resztą Rooster nakręcił bardzo pouczający filmik, w którym wyjaśnia wszystko. W temacie Pana Serafina powiem tylko tyle, że tolerancja u niego to tylko i wyłącznie puste słowo bez znaczenia, a próba ogarnięcia tematu zupełnie do d*py, dlaczego? Jak ktoś z takimi poglądami i zbyt wielkim ego może mówić cokolwiek mądrego i robić za guru? Totalna porażka.
Maciek ze Zdupy ujął ten sam temat dużo bardziej przyjaźnie i co najważniejsze NORMALNIE, podkreślę to, bo jak dla mnie to chyba najważniejsze w tym. Ale nie tylko on, bo również z poparciem powstał filmik NOEMI i Oskaer`a.
Naturalnie powstało mnóstwo innych filmików, które w większości krytykują takie zachowanie. Mogę powiedzieć, że to dlatego, że żyjemy w Polsce. ja na przykład jaram się Jeffree Star czy Manny MUA, czy nawet Patric Starrr i MissFame. Co z tego, że się malują? Co z tego, że są facetami? Czy nawet jaki problem w tym, że mogą mieć inną orientacje seksualną? Nic z tego nie wypływa. Cenię ich za ich pracę, profesjonalizm i to, że nie boją się pokazać siebie. Nikt ich nie obwinia, bo pomimo różnic, nadal są to ludzie. A to, że inni, bardziej kolorowi dodaje życiu smaku.
Jeszcze jeden problem ostatnio znalazł się na mojej playliście temat Depresji Zuzy Boruckiej. Napotkałam ostatnio filmik Noemi o hejcie jaki znalazł się pod filmikiem Zuzy. To, że wystąpiła w reklamie, to że chce byście mieli z nią kontakt na fb czy insta, a nawet to, że ma nowe mieszkanie, co was to tak boli? A niech ma. Zazdrość jaka płynie z komentarzy pod jej filmikiem, aż kuje w oczy. Dziewczyna przyszła powiedzieć, że ma problem. Powiedziała o tym z odwagą, bo na pewno wiedziała co to znaczy "potęga internetu", a mimo to pokładała nadzieję w zrozumienie, a tu teksty pełne wyrzutów. Jak mogła być w TV? Jak mogła kupić mieszkanie? Przecież ma depresje, a jak występuje publicznie to deprecha to zwykłe kłamstwo! Ludzie opanujcie się. Wielu pisało, że ma podobny problem i okazali współczucia, empatii, wsparcia... Ale większość ma jakie poranione spojrzenie na tę chorobę. Ta nie wiedza tylko podburza wyobraźnie u niektórych i to jest okropne.
Lubię Zuzę, bo jest naprawdę szczera i otwarta, a zarazem odważna. Cieszę się, że się jej udało poczuć szczęście, i że walczy z depresją, bo to najważniejsze.
Mam dobrą radę dla hejterów - nie podoba się - nie oglądaj!
Chamskie komentarze to czysta złośliwość, a może skrzywdzić. Czy ktokolwiek chciałby by go oczerniano publicznie? Chyba nie.
do napisania :*
piątek, 18 listopada 2016
Jestem Gladys #62 - Sprzątanie
Will wiedział na pewno, że jego ukochana mama żyje. Ściskając w dłoni kiełkujące nasiono zaprzysiągł sobie, że ją odnajdzie.
- Jak to jesteś w ciąży? ! - krzyknął na nią zdezorientowany. Spojrzała na niego pewnym siebie wzrokiem i wyższością.
- Nie pamiętasz tamtego dnia w lochu, gdy wzdychałeś a moich ramionach. Pytałeś dlaczego, teraz już wiesz.
- Wykorzystałaś mnie do ratowania swojego tyłka. Ty....
- Pocałuj mnie gdzieś - rzuciła z pogardą. - Tatuśku -dodała z szyderczym uśmieszkiem.
- Wszystko w porządku? - spytała.
- Tak - odparli oboje niczym na rozkaz.
- Uspokój się. Gdyby tego nie zrobiła, już dawno bylibyśmy martwi. Wiedziała na co się porywa, ale tak jak twierdzi Will ja też uważam, że nadal żyje. W końcu to Gladys, w dodatku sam widziałeś jak jej moce do niej wracają.
- Naprawdę w to wierzysz? Zmieniła się w czystą energię, pod wpływem mocy Ducha duchów, nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie przeżyć coś takiego. ..
- Najwyższy trochę wiary, trochę wiary, teraz trzeba posprzątać ten bałagan, z resztą jak zwykle. Zajmę się naszą winną.
- To wszystko przez ciebie! !! - rzucił pełen gniewu i znów wymierzył cios. - Gdyby nie ty nie było by tego wszystkiego. Gdyby nie ty nadal by żyła! - płakał. Dotarło do niego, że cały czas był pod wpływem czarów i opętania. Yuki nie wzbraniał się wiedział doskonale, że mu się to należy. Dostał jeszcze dwa razy w twarz, aż upadł na podłogę. Zanim Xerxes wymierzył mu kopniaka unieruchomili go Blate i Kasper.
- Bracie uspokój się! - krzyknął na Xerxesa, Kasper. - Tak musiało być - dodał - to była decyzja naszej siostry, on też jest współwinny, ale to że go pobijesz nic to nie zmieni.
- Jeśli Alice miała rację i mama jest Łzą Boga to jest pewne prawie w 99.9 % , że nie zginęła, ale z powodu wielkiej ilości energii po prostu się przeniosła. A druga rzecz jest taka, że tylko Alice wie gdzie, ewentualnie Yuki, gdyż jest z nią związany przysięgą krwi. Dlatego też myślę, że należy ich dobrze przesłuchać, ale najpierw trzeba posprzątać. - Podeszła do Willa i położyła dłoń na jego ramieniu. - Znajdziemy ją braciszku - rzuciła z uśmiechem.
- Na pewno - odparł wstając i ze łzami w oczach przytulając się do siostry.
- Taki duży, a się rozkleja - szepnęłam mu do ucha z uśmiechem głaszcząc go po czarnych włosach.
- Cicho - odparł z nutką złości, ale i podziękowania.
Spojrzał na nią ze łzami.
- Niby jak? ....Ona... Claudia. .. Jak ja teraz..?
- Zrozumie. Musi tylko znać prawdę.
- Nie bardziej, niż kiedyś twoja była - odparła.
- Jak zwykle szybka riposta, ciekawy jestem jak ci się spodoba w nowym mieszkaniu. Chyba lochy będą odpowiednie.
- Tak masz zamiar traktować matkę dziecka twojego wnuka.
- Nie wiem co między wami zaszło, a dziecko to dziecko, zawsze je wychowamy, ale to nie tyczy się ciebie. Dziecko w przeciwieństwie do ciebie jest niewinne.
- Rób co chcesz - rzuciła spuszczając wzrok, w końcu musiała przyznać, że przegrała. Chwycił ją za dłonie i pociągnął do góry. Spojrzała mu z pogardą w oczy. Była wściekła, ale było już pozamiatane. Chwilę później siedziała już w swojej nowej celi.
środa, 16 listopada 2016
Nie tylko co mówicie, ale jak mówicie
Ostatnimi czasy na lektoracie z angielskiego moja lektorka użyła owego sformułowania "Nie tylko co mówicie, ale jak mówicie". Muszę przyznać, że ma rację.
W naszym świecie bardzo dużo się mówi, ale są to niekoniecznie dobre i kształcące treści, zresztą sami dobrze wiecie ile bzdur można powiedzieć bez pokrycia, a i tak wszyscy myślą, że to prawda (patrz politycy :P ). Wiele jest osób, które niby pielęgnują język ojczysty i w ogóle, ale prawdą jest, że świat jest tak rozwinięty, że chcąc nie chcąc zabieramy różne zapożyczenia. I gdzie ta dbałość o język?
Nie jestem polonistką i raczej pewnie nigdy nie będę i choć piszę czasem zupełne głupoty, bo po prostu tak chce to muszę powiedzieć szczerze, że są to bzdury. Nie wiem czy choć połowa moich postów ma jakiś sens (zapewne nawet więcej niż połowa to kompletna bezużyteczna wiedza, która jest, bo jest). Mogłabym się więc zastanowić, po co to w ogóle pisać, skoro to nie ma sensu, mało kto to czyta i ogólnie kicha, nawet na tym nie zarabiam.
Wiecie czasem wystarczy pogadać o głupotach by poczuć się lepiej.
Sama jestem taką osobą, którą takie głupoty podnoszą na duchu. Może to dziwne, ale nie tylko dla mnie jest to jakby część takiej własnej psychoterapii. Wracam znów do jednego z głównych powodów założenia tego bloga, ale taka prawda i będę to powtarzać.
Czasem jednak powinniśmy się zastanowić co tak naprawdę mówimy i jak. Dobrze wiadomo, że słowa potrafią być niewidzialnym ostrzem, które tnie lepiej niż nie jeden nóż. A już powiedziane dobitnie całkowicie potrafią zrujnować życie.
Więc jak się powinno mówić?
Tak by każdy chciał nas słuchać, by każde nasze bzdety wydawały się czymś niezwykłym wyjątkowym. Dlaczego? Jest wiele powodów, lepsza empatia, zrozumienie, zaciekawienie, ogólnie rzecz ująć w przypadku pracy po prostu dobry marketing i PR.
Ja chyba nie wiele mam z tego co się uczyłam, gdzie u mnie podejście marketingowca czy PR-owca. Ale to chyba nie przeszkadza mi, a i pewnie wam, którym chce się to czytać, czy nawet na to zerknąć.
Sztuka mówienia jest naprawdę trudną sprawą. Ale wiecie co, wszystkiego da się nauczyć, a czasem wystarczy tylko spróbować :D
Do napisania :*
poniedziałek, 14 listopada 2016
Koniec Penny Dreadful - Dom Grozy
Kiedy zaczynałam oglądać owy serial nie spodziewałam się wielkiego szału. Wicie takie niewinne oczekiwania, ale nigdy bym się nie spodziewała, że człowieki mogą stworzyć coś takiego... wciągającego.
Ten serial był jak narkotyk, jeden odcinek po drugim hulał w moim umyśle niczym szaleństwo.
"W wiktoriańskim Londynie spotykają się najsłynniejsze osoby rodem z mrocznej literatury, między innymi doktor Frankenstein, jego potwór, Dorian Gray oraz Drakula''
Ten opis z film webu jest jak najbardziej trafny. Ale nie ukazuje całej postaci ani fabuły tego serialu. mamy tam wszystko i wszystkich, ale w takiej wersji jeszcze ich nie widzieliście.
Polecam serdecznie dla fanów małej ilości dreszczyka. :D
Do napisania :*
niedziela, 13 listopada 2016
Skrawki intelektu, Lata chude, lata tłuste i Deklaracja
Obiecałam wam mini recenzje książek to proszę.
przez ostatnie tygodnie trochę się ich nazbierało, ale mam nadzieję, że cokolwiek wpadnie wam w oko.
na początek coś co mnie zaintrygowało. Z resztą jak nie jedna rzecz :P
George Carlin - Skrawki intelektu.
książka o wszystkim i o niczym, tak można rzec. A co tak naprawdę podkusiło to przesłanie na okładce " Wszyscy mamy prze**bane. Warto o tym pamiętać" Tak oto te słowa mnie skusiły do dalszej lektury. Można powiedzieć, że autor poruszył każdy możliwy wątek. Nie umiem się z nim zgodzić ze wszystkim, bo pewne jego słowa jak dla mnie nie mają wielkiego pokrycia. W sumie wiele rzeczy, a raczej słów u tego pana jest nieco obraźliwych i zgryźliwych. Nie staram się tu nikogo obrazić, ale mimo wszystko książka była ciekawa. te skrawki miały w sobie coś za co chciało się je czytać. Jedno jest pewne nie dla każdego, ale dla mnie jak najbardziej.
Kolejną cudownością jaką udało mi się przeczytać to autobiografia. Wiem dla mnie nie do pomyślenia. Ale tak przeczytałam i muszę przyznać było to coś interesującego. Też nie każdemu musi się podobać, ale pokazuje to inne spojrzenie na drugiego człowieka. Mówi wprost, że każdy człowiek tworzy własną historię. Mówię o książce Gok Wana "lata chude, lata tłuste'. Niby zawsze uśmiechnięty człowiek, którego można zobaczyć w telewizji, a jednak jego życie choć nie takie złe związane z okropną chorobą, z której nie da się wyleczyć - anoreksja. Jego wpisy w książce o tym, co robił, co jadł, były wręcz straszne, niektóre dla mnie ciężkie do przebrnięcia. mimo to bardzo polecam :D
I ostatnim moim słodkim cukiereczkiem jest "Deklaracja" Gemmy Malley to o niej pisałam, że w ciągu dwóch dni ją połknęłam wprost. prosta zwięzła i na temat. Problem ludzkości, która żyje wiecznie to w sumie nasza przyszłość, a bohaterów książki teraźniejszość. Kiedy ludzie rodzą się nadmiarami i mają służyć normalnym wiecznym ludziom pojawia się pytanie i wątpliwości. Anna - najlepsza uczennica - nadmiar - spotyka Petera, nowego nadmiara w ośrodku dla nadmiarów ten mówi jej że zna jej rodziców i chce ją do nich zabrać. Ale zaraz zaraz, wszystko to jest zakazane, myślicie, że to będzie takie łatwe. Nie za bardzo :D Polecam się dowiedzieć co dalej. :D
I tak by to wyglądało. Starałam się nie zmarnować czasu bez internetu . A wy jakie książeczki przeczytaliście ostatnio ? :D
Do napisania :*
sobota, 12 listopada 2016
Human
Czy wy też tak czasem macie, że waszym umysłem zawładnęła muzyka. I nie możecie się oprzeć by jej w kółko słuchać?>
Ja tak właśnie mam. Dość niedawno miałam to z nutką z supernatural, a teraz po głowie rozbrzmiewa Rag`n`Bone Man z utworem Human.
Uwiodła mnie prostota i piękno słów.
Więc nie wińcie mnie za to, że odpłynę na chwilę...
Do napisania :*
piątek, 11 listopada 2016
Jestem Gladys #61 - Ziarno II
Było źle naprawdę nie ciekawie.
- Więc co teraz Wielka Kryształowa Damo? - spytała prześmiewnie Alice, ale zaraz dodała aktorsko jakby nagle sobie przypomniała - No tak, zapomniałam, że nie masz już żadnych mocy. - Jej śmiech odbijał się w moich uszach niczym dzwon. To prawda, nie mogę zaprzeczyć.
- Czego ty chcesz? Nie wystarczy Ci, że pozbawiłaś mnie mocy? - zapytałam zła.
- Spokojnie, zanim cokolwiek powiesz wierz mi nie pasuje to do ciebie. Wyglądasz jakbyś już całkiem się poddała. Nie psuj mi tak długo wyczekiwanej chwili. Co mi z twoich mocy? Czy naprawdę myślałaś, że to wszystko załatwi? Oj, niestety nie. Przez stulecia dowiedziałam się tak dużo, miałam marzenia, ale zawsze musiał być ktoś lepszy. Takiego miałam pecha. Ale wtedy uświadomiłam sobie, że może nie jest tak źle. Przecież mogę coś zrobić. Trwało to tyle lat, ale w końcu udało się. Odebrałam swój tytuł Łzy Boga, pozbawiłam ciebie mocy, a na dodatek udaremniłam przedłużenie twojego rodu. Jak również mam całą twoją rodzinę na uwięzi razem z ukochanym, który jest mi wierny niczym pies. Pytasz dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nienawidzę Cię. Masz wszystko, czego ja nie mogłam mieć. Ja zawsze sama jak palec, a ty choć nieszczęśliwa zawsze z kochającymi ludźmi. Ale nie bierz tego do siebie. Ktoś zawsze musi wygrać. A skoro mamy czas - zaczęła, ale nie skończyła. Obok niej stanął niczym wierny piesek Xerxes uśmiechając się szeroko.
czwartek, 10 listopada 2016
Powolutku.....
Wiem jestem okropna, tak długo nie pisać, ahh..., ale już nie jest źle, co prawda internet internetem i jeszcze nie mogę powiedzieć, że jest na stałe, bo tylko na tydzień, ale potem mam nadzieję, że się wszystko ustatkuje, Na razie, jest jak jest. Wiecie taka Polska :D
W najbliższym czasie postaram się nadrobić co nieco, bo #JestemGladys, niestety marnieje. Ale ale damy radę. Sama jeszcze nie wiem jak to wszystko ogarnąć, bo niestety nie tylko robota na głowie, ale i szkoła.
Damy radę, prawda ?
Do napisania :*
czwartek, 3 listopada 2016
Nieobecność
Nie będę się usprawiedliwiać, ale jeszcze chwile może mnie nie być.
Internet, a właściwie jego brak jest chyba głównym problemem. Póki co muszę opuścić bloga na jakiś tydzień, może dwa, ale wrócę. Jeśli czekacie na #JestemGladys musicie mi wybaczyć, jednak jeszcze, a raczej ciągle kończę ostatni rozdział. Przyznam szczerze, że beznadziejnie mi się pisze na telefonie te rozdziały, ale co zrobić. Póki co i tak nie mam za bardzo jak czegokolwiek udostępniać, gdyż mój pakiet w telefonie się wyczerpał.
Chwilowo podkradłam trochę pakietu od mamy :P
Dlatego też chcę was przeprosić za to.
Mam też szkołę na głowie i powiem szczerze, mam jej już dość. Jak już pisałam matematyka mnie zabija :P
W każdym razie niedługo postaram się znów odezwać :D
Do napisania :*
poniedziałek, 24 października 2016
Książka w dwa dni? !
Yo!
Tak tytuł już dużo mówi. Właśnie udało mi się skończyć bardzo fajną książkę, kupioną w sobotę jak dobrze pamiętam, więc jak na mnie bardzo szybko poszła w obroty.
Moja akcja z czytaniem ma różne fazy, ale akurat teraz miałam ochotę na małe co nieco. Póki co nie zdradzę na jaki tytuł padło jednak od razu mówię, że czytać warto.
A wy czytacie? Czy coś zdołało was odwieść od telefonu czy telewizora czy innego gadżetu?
Życzę Ci miłej nocy i trochu rozmyśleń na temat czy warto czytać? :)
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
niedziela, 23 października 2016
Do szkoły
Tak dobrze czytacie, sobota oznacza dla mnie drugi dzień szkoły.
Można powiedzieć, że to okropne, ale takie życie. Czasem trzeba się poświęcić dla wiedzy. :p
Dobra nie oszukujmy się poszłam na zaoczne, bo dzienne mnie nie chciały i co tu zrobić? tylko chodzić i się uczyć.
Sorka, że nie pisze zbyt często, ale niestety nie mam internetu jeszcze przeniesionego do nowego domu. Tak przeprowadziłam się jakieś 2 tygodnie temu. Ale to tylko do listopada, po świętach internet powinien już być normalnie i posty też będą częściej.
Póki co zmierzam do szkoły. Jakaś godzina jazdy a potem 15 min na nóżkach. I jestem. Łatwy i dość wygodny dojazd, tylko szkoda, że trzeba wstać wcześniej niż w technikum. Studia to zupełnie inna liga jeśli o to chodzi. A pod względem nauki i wykładów to kosmos w złym znaczeniu. Zapiernicz.
No ale, może się zda :P
Do napisania :* 🌸 🌸 🌸 🌸 🌸
piątek, 21 października 2016
Jestem Gladys #60 - wrogowie
******************************
Kiedy wytłumaczyłam wszystko byli zszokowani, zresztą to było wiadome. Wzrok Willa i Darka wyglądały identycznie obydwoje mieli wątpliwości wobec Yukiego i jego zaangażowaniu. Nie mnie to oceniać, postanowiłam mimo wszystko mu zaufać, ale czy dobrze na tym wyjdę, nie wiem. Wiem tylko , że sama na pewno nie dam sobie rady.
- Wiem, że ciężko wam to zaakceptować. Jednak póki co mamy związane ręce i każda pomoc się przyda.
- Spałaś z nim - rzucił z przekąsem Dark. Zatkało mnie, dobrze wiedział co odpowiem i co mówią moje oczy. - Ja wszystko rozumiem, naprawdę. Ale kolejny raz działasz pod wpływem uczuć. Gladys spójrz wprawdzie w oczy owinął sobie ciebie wokół palca. Czy twoja miłość zawsze jest taka, zastanów się ile takich scenariuszy przerabiałaś? Jeszcze Ci mało? Wiesz dobrze, że skończy się jak z Zikiem, Greyem i całą resztą.
- Zam.... - zaczął Yuki, ale natychmiast zatrzymała go ręką.
- Wiem do czego zmierzasz Dark i mam tego pełną świadomość, że to wszystko może być tylko po to by mnie wykorzystać. Ale gdyby nie on dalej byłbyś zamknięty, a ja tkwiła bym w zamknięciu jako człowiek, teraz przynajmniej mogę coś zrobić .
- Mamo dość! - krzyknął ostro Will.
Oczy wszystkich patrzyły na niego.
- Nie obchodzi mnie z kim śpisz, z kim chodzisz, czy inne bzdety chce tylko byś była szczęśliwa. Choćby i na chwilę. A teraz dość tego, bo trzeba ratować resztę.
Nie mogła znaleźć słów jak bardzo kocham mojego syna, ale zanim zdążyłam powiedzieć choć słowo Yuki jak na życzenie otworzył portal prosto do siedziby Rady W. A tam znaleźliśmy się w samym centrum piekła.
Grey z Lilith wisieli na ścianie przygwożdżeni niewidzialną magią. Shiba i Loxis zamknięci byli w klatce, a moje biedne dzieci leżały na podłodze jak muchy nieprzytomne i jak wszyscy obecni opobijane i splamione krwią. Na ten widok moje serce zabiło smutkiem i gniewem. Alice siedziała na tronie niczym królowa a do około niej niczym w anielskim zastępie stali wszyscy z mojej bransoletki. Xavier i Valtor patrzyli na mnie z pogardą zupełnie jakby mówili, że to mój koniec. Ci dwaj bracia zbyt długo zachodzili mi za skórę i znów to robią. Różnica polega na tym, że mają przewagę. Niestety.
- Oh Gladys czekałam na ciebie -rzuciła ze słodkim uśmiechem Alice. Wymieniam spojrzenie z Yukim, ale wydawał się nie wiedzieć o tym.
- Nie musisz go oskarżać dobrze wiedziałam co planuje, i dla kogo chce być wampirem - zaśmiała się. - A i jeszcze jedno, byłabym zapomniała - dodała, a drzwi za nami się otworzyły. W nich stał ubrany jakby z XIX wieku Xerxes. Poczułam niepokój.
- Gladys - rzucił radośnie i niezauważalne dla mnie nagle stanął przede mną i tulił mnie. - Alice miała rację, że przyjdziesz, tak się ciesze teraz już wszystko jest wporzadku.
Wyszarpałam się z jego uścisku, to nie był mój Xerxes.
- O co chodzi?
- To ja się powinnam o to zapytać - rzuciłam ostro szukając w jego spojrzeniu czegokolwiek znajomego. Nic takiego nie było.
- Wybacz mój słodki Xerxesie, Gladys trzeba trochę utemperować - powiedziała Alice ze słodką miną.
- Rozumiem, mamo - gdy to usłyszałam, aż mnie zatkało. Jaka mama? To niemożliwe.
- Gladys, spokojnie, wszystko Ci opowiem - odpadła Alice czytając mi w myślach. Cholera. Zanim straciłam panowanie nad sobą, Will wziął mnie za rękę. Dzięki niemu odzyskałam spokój, przynajmniej na chwilę.
*****************************
piątek, 14 października 2016
Jestem Gladys #59 - Uwolnieni
Powinnam się ...a... z resztą sama siebie już nie ogarniam. Ale czy to ważne? Zawsze taka byłam i nadal się sama sobie dziwię. Heh... Kochałam się z Yukim w dosłownie dzikim szale, to było takie normalne? O ile takie może być.
Śpi obok mnie jakby zupełnie naturalnie, jakby tak miało być... Czy tak właśnie ma być? Nie ważne.
Westchnęłam. To co robię nigdy nie ma większego sensu. Dlatego teraz nie ma czasu na takie bzdury. Z kim śpię i kiedy to moja sprawa, jak zawsze beznadziejna, ale jest jak zawsze.
Wstałam i podeszłam do szafy. Musiałam coś znaleźć do ubrania, bo biała koszula nocna to raczej nie jest dobre ubranie. Szafa o dziwo była wypchana moimi rzeczami, widać Yuki spisał się dobrze. Wybrałam mój ulubiony czary kostium. Założyłam gorset i czarne skórzane obcisłe spodnie. Buty to oczywiście podstawa a i moje słodkie czarne botki na szpilce się znalazły. Może to nieco zadziory strój, ale w końcu idę na wojnę. Tylko czy ta wojna jest z Alice czy tylko z moją przeszłością? Spojrzałam na siebie w lustrze. Jak zawsze Gladys to Gladys. Jako wampir jako człowiek, jako Gladys to tylko Gladys nikt więcej nikt mniej.
Yuki obudził się i patrzył na mnie ze smutkiem. Mogłam się tylko domyślać o czym myślał, ale jedno wiedziałam nie chciał bym go znienawidziła. Tego nie mogę zrobić. Kochałam Xerxesa, ale jeśli to był Yuki to moje uczucia to zwykła rozsypka.
- Musimy ruszać - rzuciłam beznamiętnie. Skinął głową i wyszedł z łóżka po czym zaczął się ubierać. Nim zdołałam cokolwiek więcej powiedzieć on otworzył portal.
- Idziemy?
- Tak - odparłam na jego bezbarwny ton.
Portal zaprowadził nas prosto pod Pałac Najwyższego. O dziwo wszystko wyglądało jak zawsze. Ale było za cicho, nie było świętych bestii. Nie było słychać żadnych odgłosów. Czyli coś było nie tak.
- Czyli ich już nie ma - stwierdził Yuki.
- To gdzie są?
- Musimy pierwsze uwolnić Willa i Darka a potem zająć się tym.
- Dlaczego?
- Są w zapewne w Radzie W. Tam ma się wszystko wyjaśnić.
- Powiedź mi dlaczego jesteś taki tajemniczy?
- Nie jestem tajemniczy, po prostu musimy mieć wsparcie. A po za tym muszę jeszcze wziąć berło.
- Okey, to prowadź.
Kolejny portal zaprowadził nas do lochu. Gdy weszłam chciało mi się płakać. Will wisiał na ścianie moje biedne dziecko. Natychmiast rozerwałam kajdany i mocno przytuliłam do siebie. Zapomniałam jednak, że moje wampirze zmysły wyczuwają krew na kilometr więc moje oczy natychmiast zaszkliły się czerwienią.
- Mamo - rzucił z radością i zaskoczeniem.
- Już dobrze, już wszystko w porządku.
- Dark też jest cały - powiedział Yuki wprowadzając nieco pobijanego Darka, który zaraz się odezwał na mój widok.
- Mam nadzieję, że masz dobre wytłumaczenie na swoje zniknięcie i obecną sytuację.
- Chyba tak.
***********************************************