*************************************************
Razem z Willem wymknęli się z Pałacu Najwyższego i udali się do Błękitnej Laguny na spotkanie z Zikiem. Podróż minęła szybko zwłaszcza, że skorzystali ze specjalnego skrótu Gladys.
Weszli do lokalu a Szef zaraz do nich zagadał.
- Dark ile to już czasu - zaczął pulchny mężczyzna z uśmiechem od ucha do ucha.
- Dzień dobry Szefie, jak tam leci?
- Stara bieda. O widzę, że przyprowadziłeś małego kolegę. Witaj w Błękitnej Lagunie - przywitał go mężczyzna i podał dłoń. Will uścisnął ją.
- Miło mi, jestem William Asakura - odparł Will z uśmiechem.
- Jesteś synem Gladys ? - zapytał z lekkim zaskoczeniem Szef.
- Tak, ale to długa historia - odparł Dark.
- Jak zwykle jeśli chodzi o waszą rodzinę - rzucił ze śmiechem mężczyzna. - Nie ważne, czego się napijecie?
- Ja to co zwykle, proszę. A ty, Will?
- Herbaty, jeśli można.
- Już się robi - rzucił Szef. Zaraz zajął swoje miejsc przy barze i zaczął przygotowywać napoje. Niedługo potem przyszedł Zik.
- O, a kogo to duchy niosą - zaczął znów Szef.
- Mnie też miło cię znów widzieć. Mogę to co zwykle.
- Jasne - rzucił Szef i zaraz przyniósł do stolika zamówione napoje.
- Sprawy rodzinne, co?
- Jak zwykle - rzucił Zik z uśmiechem.
- Jak zwykle - poparł Szef i poszedł do swojej pracy zostawiając ich.
- No więc o co się rozchodzi Dark?
- Sprawa wygląda tak, ten facet co go uratowała Lilith twierdzi, że za radą stoi ktoś inny niż Yuki, a Rada jest tylko pionkiem w tej grze.
- No, tak myśleliśmy w końcu.
- Owszem, ale On podobno nazywa się Xerxes, nie brzmi ci czasem znajomo to imię?
- Xeres? - Zik pomyślał chwilę, ale nie mógł skojarzyć. - Nie za bardzo, ale skądś to kojarzę.
- Dlatego myślę, żeby znaleźć kartoteki członków starej Rady W.
- Myślisz, że będzie tam?
- Jestem prawie pewny, bo to imię... Były z nim jakieś kłopoty.
- Dobra zdobędę te akta, począwszy od pierwszej rady.
- Dasz radę?
- Spokojnie na bieżąco mam dostęp do danych jako oddany członek - zaśmiał się.
- Nie gadaj serio?
- Takie czasy, że trzeba było się zabezpieczyć. Mogę wejść i wyjść z Rady, choć ostatnio mi to uniemożliwili, ale poradzę sobie.
- Dobra, dasz radę na wieczór, bo Lilith chce się spotkać i pogadać o Xerxesie i Gladys.
- A co z nią?
- Nie odzywa się do niej i nie wie za bardzo co jest grane.
- To nie dobrze. Z GAnge rozmawiała prawie cały czas.
- Myślisz, że to coś zmienia?
- Dowiemy się wieczorem, ale martwi mnie to. Zwłaszcza, że powinna już wyjść.
- Będzie dobrze - wtrącił Will. Spojrzeli na niego.
- Masz tę pewność? - spytał Zik.
- Tak, mama mi się śniła. Wszystko jest dobrze, tylko będzie mała niespodzianka.
- Niespodzianka? Jaka? - zapytał Dark.
- Nie wiem, w końcu to niespodzianka. Mama niedługo się urodzi, za kilka dni, nie ma się czym martwić.
- Czemu akurat tobie się przyśniła?
- Bo mnie najbardziej kocha - rzucił z rumieńcem Will i z uśmiechem. Zik i Dark spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać. Dopili spokojnie i wrócili do Pałacu.
Będzie dobrze, pomyśleli. Gladys niedługo do nich dołączy.
******************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz