Elo!
Tym razem na tapetę idzie anime. Wiecie mam do tego słabość, w każdym razie.
Ostatnimi czasy obejrzałam dwie serie anime Baby steps i muszę powiedzieć, że się zakochałam. Wiem powtarzam się, ale to prawda. Dawno anime o sporcie mnie tak nie wciągnęło jak to. Możecie uznać to za głupoty i w ogóle, ale ja je uwielbiam.
Jeśli chodzi o fabułę nie ma tu nic nadzwyczajnego. Zwykły chłopak, który ma manie robienia notatek chce zacząć coś ćwiczyć. Postanawia zapisać się na tenis, głównie pod namową nowo poznanej dziewczyny, która przy pierwszym spotkaniu stwierdza, że jest po prostu dziwny. Ale z czasem chłopak zaczyna się wciągać i tak postanawia postawić wszystko na jedną kartę, jeśli wygra ważne zawody zostanie profesjonalistą, jeśli nie na zawsze pożegna się ze światem tenisa. A jak myślicie uda mu się?
Mnie pociągnęło do tego anime, jego prosta. Nie ma tu nic skomplikowanego, a przyjaźń, radość, smak porażki i zwycięstwa i mnóstwo dobrzej zabawy zmieszanej z ostrym treningiem.
Mnie jako zupełnego laika pociągnęła niesamowita determinacja bohatera, w końcu walczyć o to co się kocha jest naprawdę ciężko.
Polecam, dla fanów tenisa, ale nie tylko, bo każdy z nas powinien znaleźć w sobie coś co kocha robić, a to anime uczy o tym, jak w najmniej przewidzianym momencie człowiek trafia na coś co chce robić do końca życia.
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz