Elo!
Pytanie, kto nie oglądał Tytanica?
Powinno być to chyba pytanie retoryczne, ale jeśli znajdą się takie osobniki to - nakaz do obejrzenia, ale już!!
Nie no żartuję, aczkolwiek film świetny.
Oglądałam go po raz pierwszy dość dawno, a tak natchnęło moją siostrę, żeby go obejrzeć, no to stwierdziłam czemu nie.
Piękny, nowoczesny "statek marzeń" wypływa na morze. Ma być niezatapialny, ale niestety na przeszkodzie stoi góra lodowa, w którą uderza. Nie ma wystarczająco kajut ratunkowych i ponad 1500 osób tonie na dnie Atlantyku.
Jest to również historia miłosna kobiety z wyższych sfer i mężczyzny-prostego rysownika, dla którego życie to przygoda. Oboje nie powinni nigdy się spotkać, ale jednak. W czasie rejsu Rose i Jack zakochują się w sobie na przekór jej matce i narzeczonemu. Kiedy jednak ich opowieść miała się dopiero rozpocząć statek zaczął tonąć. Nie było wyjścia jak tylko chwytać się każdej deski ratunku.
Jak się skończyło? To już pozostawiam wam.
Ja mogę tylko ze szczerym sercem polecić tę historię.
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz