***********************************************
- Dlaczego jesteś taki zaskoczony, przecież to nie pierwszy raz kiedy Gladys się odrodzi - zaczęła Lilith. Zik spojrzał na nią i wstał. Westchnął.
- Wszystko rozumiem, ale jak do tego doszło, że znów musiała pozbyć się własnego ciała?
- Zaraz o czym ty mówisz? - zaczął William.
- Jak to mama jest w Pani? - zapytała Angelika.
- Też chciałabym się dowiedzieć jak do tego doszło - wtrąciła GAnge.
- Dobra już tłumaczę - podjął Grey, ale znów Lilith mu przerwała patrząc na niego.
- Ja to zrobię. Może najpierw usiądźmy. Jakby nie patrzeć trochę się dzisiaj wydarzyło. Nie możemy pozwolić na to by wydarzyło się coś więcej - tym tajemniczym stwierdzeniem utwierdziła ich tylko w tym, że jednak coś się stało, o czym nie wiedzą. Usiedli i czekali w skupieniu, aż zacznie mówić. Cisza była okropna, prawie nie do zniesienia, lecz w końcu odezwała się.
- To, że Gladys musiała opuścić swoje ciało jest winą klimatu Piekła. Nikt nic na to nie poradzi. Jednak jeśli nie będzie się przebywało w moim Królestwie zbyt długo to wpływa nawet dobrze na każdego. Jednak Gladys była długo, bo przez całe 3 miesiące. Jej ciało całkiem osłabło i nie mogła się ruszyć. Jedynym wyjściem było przenieść jej duszę. A osobą, która mogła się tego podjąć byłam ja. Może to nie brzmi zbyt przekonywająco, ale mam zamiar pomóc wam walczyć z Radą W. Nie wiemy za wiele, a raczej większości się możemy tylko domyślać. Jednak uważam, że zagrażają oni nie tylko wam, ale i całemu Wszechświatowi. Piekło również ma w tym swój interes, ponieważ okradziono mnie z Ziaren, a tego im nie popuszczę.
- Okey, czyli Pani urodzi mamę i będziemy walczyć przeciw Radzie W. tak? - spytał Will.
- Nie inaczej - odparła Lilith.
- To co teraz mamy robić, w końcu nie będziemy się tu ukrywać dopóki Rada nie wykona ruchu - powiedział Grey. - Myślę, że trzeba wymyślić jakiś plan inaczej będziemy stać w miejscu.
- Na początek proponuję skontaktować się z pozostałymi członkami rodziny. Andrejus, Katrina, Alice, Dark, Claudia, Liliana, Stakata przede wszystkim. A potem pomyśleć co dalej. W dodatku pasowało by wiedzieć co z Królestwem Duchów i z Davidem i Panią. Nie wiemy co u nich i czy czasem Rada nie wykonała w ich kierunku jakiegoś ruchu.
- Nie wiem czy to zadziała, ale jest sposób by zawiadomić ich wszystkich - zaczął William, a oczy wszystkich zostały skierowane na niego.
- Mama mówiła, że to zaklęcie, którym się ją przywołuje ma znacznie szersze zastosowanie. Działa trochę jak telefon na każdą odległość, możemy je wykorzystać i połączyć się ze wszystkimi.
- Umiesz je zastosować ? - spytała Lilith. '
- Owszem.
- To już wiemy co robić. Grey prosiłabym cię, żebyś wzmocnił straże w niebie, by Rada nie mogła przedostać się na ten teren. A ty GAnge powinnaś odpocząć. Po za tym muszę sprawdzić twoje rany i twój organizm. Williamie liczę na ciebie.
- Oczywiście, chwilę mi to zajmie. Angeliko, pomożesz mi? - zapytał siostrę, a ona zaraz skinęła głową.
- Ja również wam pomogę - dodał Zik. - Jak będzie gotowe to was zawołam.
Grey wyszedł, a za nim Gange i Lilith. Dzieci zostały same z Zikiem.
- No to dobra jak to było - zaczął Will.
- Ręce - rzuciła Angelika, a chłopiec skinął głową. Chwycili się za ręce i zamknęli oczy. Zaczęli coś mruczeć, tak że nawet Zik nie wiedział co się dzieje. Powietrze elektryzowało i nagle na podłodze pojawiły się runy. Czuł się trochę jak wtedy gdy uciekali z siedziby Rady W., ale tu było coś więcej, nie umiał niestety opisać co. Dzieci wydawały się być w transie i nagle zaczęły mówić głośno słowa, o których znaczeniu nie miał pojęcia, jednak na pewno w niczym nie przypominały zaklęcia na wezwanie Gladys. Czego ty ich nauczyłaś, zaczął się zastanawiać Zik.
Nagle wszystko ucichło pozostały tylko runy i pojawiły się obrazy każdego z członków rodziny.
- Halo słyszycie nas? - zapytał William i fala głosów obeszła salę.
- Hej, to mały Will - powiedział David zaskoczony. - O co chodzi?
- Zaraz zaraz wujaszku. Zawołam resztę- powiedział Will, ale to Zik zaraz wyszedł i po chwili wrócił ze wszystkimi.
- Jesteśmy ze wszystkimi połączeni? - zapytał Grey. Will przytaknął.
- Z tej strony Lilith. Witajcie.
- Co tu robi Królowa Piekła? - zapytała Stakata. A Lilian ją poparła.
- Gdzie jest Gladys? - rzucił Dark.
- Gladys musi się odrodzić i chwilowo jest nieobecna, jednak teraz bardzie chodzi o to czy Rada W wykonała wobec was jakieś kroki.
- Gladys się odradza? Czemu - zapytał David.
- Rada W. szczują nas jak psy - odparł Dark.
- Bo jej ciało nie wytrzymało - wyjaśnił Grey. - Ale Dark co masz na myśli?
- Razem z Claudią podróżujemy i wszędzie tam, gdzie rada ma swoje jakieś tam wpływy ludzie gonią nas ze wszystkim co popadnie ostatnio nawet prawie dostałem łopatą w głowę. To naprawdę nie ciekawe zjawisko.
- A u was również tak się dzieje? - zapytał William.
- Nie do końca, ale niechęć ludzi jest duża. Można to zobaczyć po ich wyrazach twarzy na nasz widok - powiedziała Lilian. - Szkoda, że siostry nie ma, ale nic się nie poradzi. Tak w ogóle to słyszałam o jakiejś wojnie to prawda Grey, że zdetronizowali Cię i Will cię zastępuje?
- Poniekąd tak, ale jeszcze mnie nie zdetronizowali a mało brakło. Dzięki paru osobą udało mi się uniknąć tego.
- Uważaj, bo z tego co mówi Dark niebawem zabiorą się za wszystkich.
- Dlatego chcę żebyście tu przybyli najszybciej jak się da. Musimy porozmawiać, bo szykuje się nam wojna.
- Grey bez obrazy, ale wątpię żebyśmy mogli cokolwiek zrobić. Tłum jest za Radą W., a Gladys póki co nie ma. Co chcesz zrobić? - zapytała Stakata.
- A czy Gladys nie szukałaby rozwiązania? Musimy się wszyscy spotkać i ustalić cokolwiek - powiedziała Pani. - Nie wiem co planuje Rada, ale wiem jedno nie będzie to nic dobrego.
- Dobra spotkajmy się - poparła ją Lilian. - Najwyższy będziemy najszybciej jak się da. - Wszyscy poparli i rozłączyli się.
- Teraz pozostaje tylko czekać - rzucił Will.
********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz