Translate

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Z herbatką na odsiecz ku matematyce

Yo!

Ten post powinien nazywać się "poniedziałkowy dramat" ale daruję sobie go tak nazwać gdyż od początku tegoż dnia mam pecha.

Pierwsza sprawa to wylała mi się kawa do plecaka i nie dość, że książki mi zamokły to mój kalkulator wyzionął ducha, a wydawać by się mogło, że gorzej być nie może.

Wiecie ostatnią moją lekturą było "Zdążyć Przed Panem Bogiem" i wyobraźcie sobie czytałam to.Czytałam a co dostałam z kartkówki z lektury... no co? A no 2, ale zaraz zaraz to nie wszystko, bo jeszcze matematyka, jakżebym mogła zapomnieć o tej kolejnej 2 w moim życiu. Ja nie wiem, bo podobnie jak w powyższym przypadku przerabiałam te zadania. Serio to mnie przeraża. Wychodzi na to, że nie warto nic mi robić bo wtedy mam lepsze oceny.

I tak pochylam się z lękiem nad matematyką by jutro poprawić tę jedną 2 a w środę drugą natomiast w czwartek pochylę się nad oceną z polskiego i może jakimś cudem uda mi się poprawić. Już dawno nie miałam tyle roboty przed wystawieniem ocen, a w czwartek jeszcze z angielskiego mam kartkówkę. Coś wspaniałego :D Także tyle mi dziś doszło dodatkowo, ale jak już chyba wspominałam wcześniej za błędy się płaci. Nawet czasem za bardzo.


Heh, a jak wam mijają poniedziałki? Równie "kolorowo" jak mi?

Do napisania :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz