Nastał ten dzień. Ostatni w tym roku. Tak to właśnie bywa. Bardzo się cieszę, że ten Kalendarz wytrzymał te 12 miesięcy oczywiście dziękuję i Wam za wytrwanie ze mną.
Nie wiem jak będzie wyglądał przyszły rok, ale wierzę, że będzie równie pracowity jak ten, jeśli nie więcej. Było wiele wzlotów i upadków, wiele postów ot tak bez pomysłu i parę może z nieco większym sensem. Cieszę się niezmiernie z tego bloga, a z każdym postem czuję się lepiej. Może to nie koniecznie tak powinno być, ale w końcu coś z tego trzeba mieć :D
Mam nadzieję, że Wy również będziecie wyczekiwać nowych postów w przyszłym roku :D
A teraz już dość tego zbędnego gadania....
Zapraszam na Grudniowy Kalendarz Literacki :D
Dam sobie uciąć rękę, jeśli się mylę,
ale twierdzę, że za jakieś lat czterysta wnuki i prawnuki nasze
z takim samym upodobaniem co my dziś będą sobie nawzajem łamać kości i rozbijać czerepy.
Myślę nawet, że dojdą do większej biegłości i wynajdą co najmniej kilkanaście sposobów przenoszenia swych bliźnich na tamten świat..,
Ale wiem, że nikt nie wynajdzie nowej, lepszej metody picia
i nie wierzę, by moi następcy umieli to czynić lepiej ode mnie.
Romain Rolland
Kołując coraz to szerszą spiralą, sokół przestaje słyszeć sokolnika;
Wszystko w rozpadzie, odśrodkowym wirze;
czysta anarchia szaleje nad światem.
Wzdyma się fala mętna od krwi, wszędzie wokół
zatapiając obrzędy dawnej niewinności.
William Butler Yeats
Po com budził złe siły wzywał nic,
poszukiwać tajemnic piękności zawartych?
Oto mnie z siwym włosem odstąpiła moc,
z popiołów entuzjazmu diabeł stroi żarty.
Władysław Sebyła
W Bacharach czarownica była jasnowłosa
Co wszystkich dookoła śmierć z miłości niosła
Kiedy biskup ją kazał przywlec przed swój sąd
Dla przyczyny piękności uniewinnił ją
O piękna Loreley w której oczach klejnoty jaśnieją
Jakim gusła zawdzięczasz swoje czarodziejom.
Guillaume Apollinaire
Gdy gasną smutne nadzieje
Podłej, kłamliwej dekady
Gniew i trwoga jak fale
Wdzierają się w zmierzch czy świt
okrywając tę ziemię
I w każdy prywatny los;
Smród śmierci, choć milczy się o nim,
Obraża wrześniową noc.
Wystan Hugh Auden
Ze stron, gdzie miła ma swój dom,
Zachodni wieje wiatr;
Kiedy z zachodu wiatry dmą,
Wiatrowi jestem rad;
Tam szumi za wzgórzami las
I rzeka w słońcu lśni;
Choć dni i noce dzielą nas,
Wciąż myślę o swej Jean.
Robert Burns
By stworzyć prerię,
starczy jedna z zgoła
Kwiat koniczyny,
Marzenie
I pszczoła.
Jeśli pszczół nie ma ani na lekarstwo,
Same rojenia wystarczą.
Emily Dickinson
Dlatego że noc zapadła, a barbarzyńcy nie przyszli.
Jacyś nasi, co właśnie od granicy przybyli,
mówią, że już nie ma żadnych barbarzyńców.
Bez barbarzyńców- cóż poczniemy teraz?
Ci ludzie byli jakimś rozwiązaniem.
Konstandios Kawafis
sercu zaufaj
gdy morza ogień ogarnie
( i żyj miłością
choć gwiazdy pędzą wspak).
Edward Estlin Cummings
O poezjo! ty nie grzejesz,
A tu jakieś ciężkie mrozy:
Dobrze jeszcze tym, co mają
Ciepłe futra i powozy.
Adam Asnyk
Ledwie się położyłeś,
A już się zarywasz, tak powie.,
Czy nie widzicie, matulu?
Przyszli apostołowie!
Jan Kasprowicz
Skrzeń tajemnica,
Rozzłoceń mus!
We mgle księżyca
Jarzy się mróz!
Okruchy śniegu
Siecią swych fal
Zasnuły w biegu
Bezbronną dal.
Bolesław Leśmian
Pada śnieg, prószy śnieg,
wszędzie go nawiało.
Dachy są już białe,
na ulicach biało.
Józef Czechowicz
Niby potoki łez zamarzniętych,
Po niebie lila jasno-bladem,
Na srebrnych żaglach rozwiniętych,
Maleńkie chmurki płynął stadem.
Lodowym blaskiem gwiazd promienie
Skrzą się nad pola śnieżno -białe
I rozlewają w krąg milczenie
Melancholijne, oniemiałe.
Antoni Lange
Równo, równo, jak po stole,
Na łyżewkach w dal...
Choć wyskoczy guz na czole,
Nie będzie mi żal!
Maria Konopnicka
O poezjo! ty nie grzejesz,
A tu jakieś ciężkie mrozy:
Dobrze jeszcze tym, co mają
Ciepłe futra i powozy.
Adam Asnyk
Ledwie się położyłeś,
A już się zarywasz, tak powie.,
Czy nie widzicie, matulu?
Przyszli apostołowie!
Jan Kasprowicz
Skrzeń tajemnica,
Rozzłoceń mus!
We mgle księżyca
Jarzy się mróz!
Okruchy śniegu
Siecią swych fal
Zasnuły w biegu
Bezbronną dal.
Bolesław Leśmian
Pada śnieg, prószy śnieg,
wszędzie go nawiało.
Dachy są już białe,
na ulicach biało.
Józef Czechowicz
Niby potoki łez zamarzniętych,
Po niebie lila jasno-bladem,
Na srebrnych żaglach rozwiniętych,
Maleńkie chmurki płynął stadem.
Lodowym blaskiem gwiazd promienie
Skrzą się nad pola śnieżno -białe
I rozlewają w krąg milczenie
Melancholijne, oniemiałe.
Antoni Lange
Równo, równo, jak po stole,
Na łyżewkach w dal...
Choć wyskoczy guz na czole,
Nie będzie mi żal!
Maria Konopnicka
I jak wam się podobają ostatnie propozycje tego roku jeśli chodzi o Kalendarz Literacki?
Jak widać dużo klimatu świątecznego, ale czego można się było innego spodziewać :P
Dziękuję za ten rok i za to, że ze mną wytrzymaliście :) Mam nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy niż ten. Nie wiem co wymyślę zamiast Kalendarza, bo póki co się nie spotkałam z drugim takim, ale jeśli odnajdę go to na pewno znów powróci. Zobaczymy :)
Trzymajcie się cieplutko :)
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz