Wiecie moje zdania, które tu piszę są dla mnie bądź co bądź bardzo ważne. Widzę dzięki nim jak się zmieniam, albo jak stoję w miejscu. Wiecie poniekąd podoba mi się to. Zresztą gdyby mi się nie podobało na pewno nie pisałabym teraz tego. Mimo tego, że mam teraz sporo nauki to ten blog jest dla mnie wielką pomocą na nieco "zmarnowanie" mojego czasu. Oczywiście żartuję. Nie marnuję na to czasu. Wręcz przeciwnie to jest bardzo pomocne, mogę na spokojnie być sobą. Nikogo nie udawać i wyżalić się kiedy chce nie bacząc czy ktoś chce tego słuchać czy nie.
Mikołaj niby już przyszedł dzisiejszej nocy. Szkoda tylko, że mój prezent miał być dla kogo innego. Widać właśnie jak mnie słuchają i jak bardzo jestem ważna. No cóż są ważni i ważniejsi, szkoda tylko, że jeden i drugi marzy o czymś innym a pomylenie ich jest bardzo, przynajmniej dla mnie niesprawiedliwe i bolesne. Ale nie jestem małą dziewczynką, przynajmniej na pozór. Więc nie pasuje mi za bardzo się wściekać o coś takiego. Choć doskonale widzę jak bardzo jestem mało ważna. Albo inaczej, ważna jak czegoś potrzebują. Hehehehehehe...
Dzisiaj to dopiero będzie ubaw no bo tyle do ogarnięcia z polskiego, ale czemu niby nie miałabym dać rady? To tylko polski, zresztą nikt nie mówił, że będzie lekko. Ale sama tego chcę i nie ma już odwrotu. Przynajmniej w tym jednym postanowieniu chcę wytrwać do końca. To trudne, bo bardzo szybko się poddaje, szybko zapominam, albo po prostu chcę zapomnieć. Tak już jestem. Powinnam się chyba z tego wyleczyć, ale jakoś nie wychodzi i długo jeszcze nie będzie wychodziło :P
"Ciężka praca może się okazać twoim zbawieniem" - piękny cytat z Hataraki Men jednego z anime, które pokazuje jak ciężko jest żyć. Nawet teraz ponownie bym wróciła do tego anime, ale póki co zaczęłam Hajime no Ippo. Tak całkiem nie w moim stylu. Niby od kiedy lubię boks, ale jakoś spodobał mi się główny bohater, który choć jest mięczakiem nie poddaje się. Chciałabym mieć takie samozaparcie jak on, ale nim nie jestem. Jest trochę tępy i naiwny, ale i tak da się lubić, bo jest bardzo szczery. Nie jest piękny, ale ma piękne marzenia, to coś co teraz rzadko jest zauważyć, ale chociaż może to też wina mojego punktu widzenia.
Tak się zastanawiam, że moja a jego sytuacja jest nieco podobna. Ma ludzi, którzy go gnębią i nie może się od nich uwolnić, u mnie jest bardzo podobnie. Nie chcę się rozpisywać, bo to chybaby było za nudne, a i tak nie ma sensu roztrząsać rzeczy, z którymi żeby sobie poradzić trzeba zignorować. Tak znów moje zbyt długie zdania. Nie umiem pisać krótszych, jakoś taka moja wada. Przez to wiele razy dostaję cięgi, ale kto by się tam przejmował. Mam być podobno sobą. Tyle razy mi to powtarzają, a brzmi to bardziej jak "Masz być taka jak my chcemy" Ciekawe jak długo to jeszcze będzie trwać.
Mikołaj już przyszedł, więc nie powinnam mieć więcej życzeń, a jednak jedno wciąż mi się nasuwa. Tak to głupota, ale może...
Chciałabym w końcu się uwolnić. Choć na jeden dzień zażyć innego życia, innego snu.
Chyba powinnam przestać marzyć o rzeczach nie do spełnienia. Hehe.., ''
Ale ja się rozpisuje znów. To chyba dobrze. A może nie. Te niepewne słowa jakież to przykre nie być w życiu niczego pewnym. Ale tak już musi z niektórymi być. Bo jakże miałoby być inaczej. Coraz częściej mam wrażanie, że po co ja wracam do domu i nagle uświadamiam sobie jaki to był błąd opiekowanie się Słodziakiem. Bo to tylko ten mały kundelek trzyma mnie przy tym bym wracała. Jakież to smutne .,.. A jakie prawdziwe.
Już słychać narzekania jaka to ja nie jestem... Czy naprawdę jestem aż tak zła? Aż tak nie do zaakceptowania? tylko dlatego że jestem sobą? A nie kimś innym? Wieczne porównywania. Czemu nie jesteś taka, albo taka, albo jeszcze jakaś inna... Ileż można? Ileż można? No ile? Nie dobrze się mi robi na samą myśl. Wiecznie to samo. A wieczność podobno jest długa... hehehe...
Mikołajki powiadacie?
Do napisania :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz